Zaznaczam, że nie jestem specjalistą - wszystko co piszę, warto sobie jeszcze. potwierdzić. Na przykład z urzędnikiem ZUS. Bo oni wbrew pozorom nie wysyłają takich pism ze złośliwości - muszą przestrzegać przepisów. A po tym zastrzeżeniu, zajmijmy się Pana pytaniem:
Zacznijmy od tego, że nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie Pana Żona "wpłaciła tytułem nienależnie pobranego świadczenia kwotę 89.47 na konto ZUS" - miała decyzję ZUS, że tyle tego nienależnego świadczenia było, czy też sama sobie to wyliczyła, sama na jakieś konto wpłaciła, nie komunikując się oficjalnie z ZUS? Może Pan to sprecyzować?
> otrzymała wyliczenie ZUS że musi za rok 2016 zwrócić kwotę 4515 zł czy jest na to jakieś logiczne wytłumaczenie
To, jak wysokie jest tzw. nienależne świadczenie czyli zwrot do ZUS, zależy od tego:
1) Jaką rentę ma żona (socjalną, czy z niezdolności do pracy)
Renta socjalna jest w całości
zawieszana za miesiąc, w którym ktoś ma powyżej 70% dochodu, natomiast renta z tytułu niezdolności do pracy jest najpierw
zmniejszana, a zawieszana całkiem dopiero przy 130% średniego wynagrodzenia. Jeśli rencista z rentą z tytułu niezdolności do pracy zarobił ponad 70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, to zmniejsza się tę rentę o "kwotę przekroczenia przychodu", czyli o tyle, ile rencista zarobił ponad limit.
2) Przez ile miesięcy w roku zarabiała powyżej 70% średniej krajowej (i przez ile miesięcy była zgłoszona jako tak zarabiająca). Zmniejszenia lub zawieszenia renty dokonuje się za każdy miesiąc, w którym ktoś osiągnął powyżej 70% średniej krajowej brutto. Jeśli np. przez sześć miesięcy w roku tak zarabiałam, to zmniejszone lub zawieszone będzie świadczenie za sześć miesięcy (nie tylko raz, za jeden miesiąc).
3) Ile dokładnie powyżej tych 70% średniej zarabiała.
4) ZUS powinien to odpowiednio wyliczyć, a potem do kwoty podstawowej zmniejszeń lub zawieszeń dokłada, zgodnie z prawem
"odsetki ustawowe za zwłokę". I tego da się w przyszłości uniknąć.
Rencista ma obowiązek zawiadomić jak najszybciej ZUS o tym, że przekroczył limit. Powiedzmy, że ja przekroczyłabym limit w lutym - bo miałam pracę z pensją poniżej limitu, ale pracodawca wypłacił mi premię, której się nie spodziewałam (na przykład). W takiej sytuacji
jak najszybciej udaję się do ZUS i zawiadamiam, że zarabiam "za dużo" (i o ile "za dużo"). Najlepiej w tym samym miesiącu. ZUS wyrówna sytuację przy wypłacie najbliższych rent i dzięki temu uniknę płacenia odsetek ustawowych za zwłokę albo będą dużo niższe, niż gdybym czekała do końca roku.
Ponieważ nie napisał Pan szczegółowo, jak wyglądało pobieranie przez żonę renty, nikt Panu tu pewnie nie potwierdzi, czy ZUS wyliczył tę kwotę prawidłowo (zgodnie z przepisami).
> nie rozumiem jak pracownik ma pilnować swoich zarobków - ma zmusić pracodawcę żeby płacił mu mniej bo przekroczy limit dochodu?
Pracownik musi albo umówić się na dochód, który nie przekracza limitu, albo ponieść konsekwencje wynikające z ustaw o rentach. I to nie jest zła wola ZUS, bo to nie oni o tym decydują - tak zadecydował Sejm i Senat jak uchwalono takie, a nie inne ustawy o rentach i dorabianiu. Urzędnicy ZUS nie mogą tak po prostu sobie tego zmienić.
Jeśli ktoś wie z góry, że otrzyma wynagrodzenie wyższe niż limit dochodów albo widzi, że właśnie takie wynagrodzenie za ten miesiąc otrzymał, może o tym natychmiast powiadomić ZUS oficjalnym pismem i wtedy ZUS skoryguje sytuację (potrąci co trzeba) z najbliższej renty. Czyli nie będzie pod koniec roku nagłego szoku, że trzeba zwracać teraz za cały rok. Trzeba jednak zawsze
samemu pilnować, jaki mam dochód brutto w danym miesiącu i dokładnie
zawiadamiać ZUS na bieżąco. Bo taki obowiązek nakłada ustawa.
> rencista który pracuje ma potrąca w niejednokrotnie więcej niż otrzymuje renty
To, co Pan opisuje jako "potrącanie więcej niż rencista otrzymuje" to są prawdopodobnie właśnie odsetki ustawowe za zwłokę. Rencista ma obowiązek informować ZUS o zmianach dochodu jak najszybciej, a nie tylko pod koniec roku i wtedy te odsetki nie powinny się pojawić, bo nie będzie zwłoki (albo będą małe, jeśli zwłoka będzie krótka - naprawdę jest duża różnica między odsetkami po miesiącu, a tymi po roku).
> czy [...] co roku będzie żoną zmuszona brać kredyt za kredytem żeby zwracać pieniądze do Zusu
Nie. Żona może:
1) Jeśli ma rentę socjalną, spróbować bezwzględnie wynegocjować, że pensja nie wynosi więcej niż 70% średniej krajowej - bo inaczej będzie kłopot ekonomiczny (renta socjalna jest od razu zawieszana w całości, nie ważne ile przekroczyło się limit, więc jak pracodawca da pensję 10 złotych ponad limit, to cała renta za ten miesiąc jest do zwrotu).
2a). Jeśli ma rentę z tytułu niezdolności do pracy i ta renta jest najpierw zmniejszana, a nie zawieszana w całości - pilnować co miesiąc, ile otrzymała pensji brutto (np. dowiadywać się tego w księgowości)
2b) Jeśli ta suma przekracza 70% średniego wynagrodzenia - jak najszybciej powiadomić ZUS. W takim wypadku korekta świadczenia nastąpi od razu, a nie po jakimś czasie, z odsetkami za zwłokę. Jeśli nie ma zwłoki, żona nie powinna na tym nic stracić. Bo renta zostanie zmniejszona tylko o tyle, o ile przekroczyła limit (czyli np. jeśli dostała 10 zł za dużo pensji, dostanie też 10 zł mniej renty).
> Co może zrobić pracodawca żeby taka sytuacja nie miała miejsca
Zależy, czy mówimy o zmniejszeniu, czy zawieszeniu renty. Jeśli chodzi o rentę z tytułu niezdolności do pracy, to jest ona najpierw zmniejszana i to o tyle, o ile rencista przekroczył limit. Jeśli więc rencista przekroczy limit np. o 100 złotych ale jak najszybciej zawiadomi o tym ZUS, straci albo 100zł albo niewiele więcej tej renty. Czyli albo nie poniesie żadnej szkody finansowej, albo niewielką. To, co może pracodawca, to terminowo zawiadamiać pracowników o tym, jakie będzie ich wynagrodzenie brutto, żeby oni mogli zawiadomić ZUS, jeśli przekroczą limit.
Jeśli pracownik ma rentę socjalną, najbardziej opłacalną dla rencisty rzeczą, którą może zrobić
pracodawca byłoby ustalenie pensji albo bezpiecznie poniżej 70% średniej krajowej, albo wypłacanie pensji, która jest tak wysoka, że wynosi 70% + utracona renta.
> bardzo proszę o wyczerpująca odpowiedz jak ten problem rozwiązać
Oprócz tego co napisałam wyżej na temat tego, co można zrobić na przyszłość, Pana żona może nawet teraz spróbować coś zrobić, żeby łatwiej jej było spłacić zobowiązanie wobec ZUS (i może nie będzie trzeba brać kredytu albo będzie można wziąć mniejszy).
Może złożyć w ZUS wniosek o odroczenie terminu spłaty (mają Państwo więcej czasu na zebranie pieniędzy) albo o
o rozłożenie spłaty na raty. Teoretycznie można nawet wnioskować o
umorzenie odsetek ustawowych (czyli nie byłoby ich trzeba płacić), a w skrajnie złej sytuacji nawet o
umorzenie długu jako takiego w całości lub w części, chociaż to akurat mało prawdopodobne.
Nie znam dokładnej procedury, więc trzeba by o to zapytać w ZUS. Również sugeruję to zrobić jak najszybciej. Domyślam się, że to może być dla Pana emocjonalnie trudne, ale najlepiej będzie, jeśli uda się Panu nie traktować szeregowych urzędników ZUS, jakby chcieli na Państwu zrobić krzywdę. tylko jak ludzi, którzy muszą przestrzegać przepisów, bo na tym polega ich praca (a przepisy wynikają z ustawy uchwalonej przez Parlament).
Jeśli mają państwo problem z tym, że ogólnie ledwo starcza wam na życie, można - zależnie od szczegółów sytuacji, których ja nie znam - ubiegać się o różną inną pomoc, poza rentą żony, nie od ZUS (to oddzielny temat).