www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Komentarze do artykułów / "Dyskryminacja, czy brak wyobraźni" (17261 - wyświetleń)
- Autor Etna1 Dodany 2008-05-08 19:26
W kontekście własnej sytuacji i tytułu artykułu, ktory umieściłam, jako tytuł wątku, stwierdzam, że w tym kraju żyć się nie da bez ponoszenia bestialskich kosztów emocjonalnych przy cięższym uszczerbku na zdrowiu, wszelkich nie przebierających w środkach form dyskryminacji, a nawet linczu zorganizowanego przez Organy państwowe, czy niektóre media propagujące nietolerancję i nienawiść społeczną.
Powyższe zarzuty potrafię udowodnić i powalczyć, mimo zorganizowanej prowokacji, mającej na celu doprowadzenia mnie do rozstroju zdrowia (wiadomego). Jest to atak na moje prawa i swobody obywatelskie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie absurd sytuacyjny, a następnie epitety z powodu rodzaju niepełnosprawności przejaskrawiające bariery funkcjonalne. Moim zdaniem, to żaden argument, a osoby bez znajomości tematu, nawet te, cieszące się popularnością, w ogóle nie powinny zabierać głosu.

Z pełną odpowiedzialnością za treść postu, szczególnie po ostatnich doświadczeniach, uważam, że w praktyce integracja nie istnieje. Dlaczego? Przez bezprawie w państwie niby prawa.
W związku z powyższym stawiam zarzut lokalnym Organom Ścigania, będącego organem państwowym, zamachu na moje zdrowie, a pewno w konsekwencji i życie, zarzut rozstroju zdrowia oraz zarzut bezprawnego ograniczania praw i swobód obywatelskich.

Trudno się przyznać przed sobą do zacietrzewienia, braku tolerancji, wykorzystywaniu funkcji publicznych, do wysługiwania się różnymi środowiskami mającymi dostęp do mediów publicznych, lub będących ich pracownikami, do rażąco negatywnych konsekwencji, które powodują ich działania.
To jest lincz za niepełnosprawność i jej skutki.

Ostrzegam zatem wszystkie osoby samotne i chorujące, szczególnie te, zamieszkałe w małych miastach i wsiach przed... wszelkiego typu działaniami funkcjonariuszy publicznych.

Ja swojej krzywdy nie odpuszczę.

typowi osobowości "intelektualistka" nie mozna wmówić niepełnosprawności intelektualnej. Można za to wprowadzać w błąd, manipulować, jeżeli osoba na to pozwoli, rzucać kłody pod nogi i obarczać ciężarami nie do udźwignięcia.

Ciekawa jestem stanowiska Rzecznika, chociaż postu w tej formie bez konkretów, nie traktuję, jako urzędowego pisma.
Nadrzędny Autor Nachbar Dodany 2008-05-13 22:03
Całkowicie się z Tobą zgadzam. W tym kraju nie da się żyć. Szczególnie ON. Brak nie tylko tolerancji, miłości bliźniego, przyjaznej architektury, ale przede wszystkim wzorców moralnych. Te, co są, to atrapy.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2008-06-04 08:39
Witam
Potrafię zrozumieć rozgoryczenie, zawarte w tym pości. Jestem również osobą niepełnosprawną i wiele mógłbym powiedzieć o tych aspektach. Lecz uważam, że integracja jest możliwa, jednak aby wreszcie dawała jakikolwiek rezonans w praktyce, muszą być dwie strony zaangażowane w ten proces. Dziennikarze już wiele czynią w tym względzie, lecz ich praca będzie niczym, jeśli fakty łamiące prawa osób niepełnosprawnych nie będą ostro uwidocznione. Samo pisanie nic tu nie da. Owszem, jest potrzebne bo siła słowa jest wielka, lecz tu potrzeba wizualizacji, czyli mnogich reportaży uwidaczniających negatywne aspekty, będące dowodem na dyskryminację ON w życiu codziennym. Brakuje mi fotografii wykonywanych przez samych ON lub ich rodzin, które doskonale potrafią wykazać na nich o co dokładnie chodzi. I tak jeśli sa jakiekolwiek bariery architektoniczne, każdy z nas, jak tylko się da powinniśmy robić zdjęcia tych miejsc z dokładnym opisem miejsca, nazwa ulicy, miasta. Powinno być stworzone miejsce, gdzie można by takowe fotosy przesyłać, wklejać.
Sami dziennikarze i reporterzy, nie dotrą do każdego miejsca, gdzie dzieje się krzywda ON i chorych w ogóle. Wiem doskonale, że je4st źle w tym kraju, jeśli wziąć pod uwagę życie ON, ale nie to wygłaskane i pełne sukcesów, jakie pokazuje TV szczególnie A. Dymnej, ale to Zycie zwykłych, szarych ON, którzy mieszkają w warunkach, gdzie nie pokazuje się ogółowi polaków i nie uwidacznia się opinii publicznej. Takie obrazki nie pasują do TV.
Mnie bardzo razie, jako ON, że zawsze mają najwięcej do powiedzenia osoby zdrowe, te w urzędach. Nie spotkałem się jeszcze załatwiając wiele swoich spraw z umiejętnością słuchania, nie wygłaszając własnych tez, szablonów i udziwnionych mądrości, ale słuchać i działać. Większość ON nie mają żadnej możliwości samodzielnego załatwiania czegokolwiek, ale mają możliwość mówienia, nagłaśniania. Tyle że samo mówienie i nagłaśnianie, tez nic nie da, jeśli informacje płynące od ON nie trafią na kogoś, kto potrafi umiejętnie je wspomóc działaniem i Zamienic je na broń przeciw ignorancji i biernemu zbywaniu naglących spraw uprzejmym uśmiechem. Problemem Osób niepełnosprawnych jest niemożność zwalczenia przekonania zakorzenionego w urzędniczych opiniach, że ich sprawy nie są pilne, naglące, bardzo ważne, że mogą poczekać i czekają. Tylko dywidendy w postaci pensji i aplauzów zbierają urzędnicy a dywidendy dl Niepełnosprawności to upokorzenie, poniżenie, uczucie śmieszności, odtrącenia. Czas to w końcu zmienić, ale sami tego nie zrobimy bez pomocy czynników, które mogą nam pomóc. I to jest integracja. Nie wszyscy ludzie są negatywni i nie wszyscy ludzie są negatywnie nastawieni na niepełnosprawność. Moim zdaniem w integracji nie chodzi o bratanie się z ludźmi zdrowymi, ale chodzi o traktowanie niepełnosprawności, jako rzeczywistości, a skoro rzeczywistość, to równie ważkiego tematu w każdym aspekcie. Innymi słowy: skoro ulice, chodniki, sygnalizacja, okna, drzwi, toalety i wiele, wiele czynników infrastruktury poza mieszkaniem i w mieszkaniu, jest czymś normalnym, jak powietrze, to wprowadzanie modyfikacji pod względem Niepełnosprawności, tez powinno być czymś naturalnym. I tyle. Tu nie trzeba większych ilości nakładów finansowych, tu trzeba poważnego podejścia do tematu niepełnosprawności. Więc tak ja rozumiem integrację, ale nie służalczą i podległą, tylko równie prawną i suwerenną.
Pozdrawiam
Nadrzędny Autor 62norbi Dodany 2008-06-22 16:37
Stykam się z dyskryminacją "ON" prawie na każdym kroku. Ale najbardziej dały do myślenia mi trzy przypadki:

1). Lekarz, przed przyjęciem do szkoły zawodowej  podczas badania zadał mi pytanie: Czym się zajmujesz w czasie wolnym?
Odpowiedziałem:
Lubię pograć na akordeonie, pianinie.
Lekarz popatrzył na mnie jakby miał do czynienia z nie dorzecznymi odpowiedziami, zarazem oglądając moje spastyczne ręce. Starał mi się wmówić, że być może, zagram ma pianinie, ale tylko jednym "paluszkiem"... Nie wierząc w zapewniania ani mnie, ani  moim rodzicom którzy mnie uczyli gry na tych instrumentach... Instrumenty te są teraz moim drugim źródłem utrzymania.

2). W mojej miejscowości otwarto nową restaurację, często grywały tam na różnych imprezach różne amatorskie zespoły... Wiedząc o tym fakcie, poszedłem do właściciela tego lokalu z prośbą o wspieranie nas, rozdając nasze wizytówki interesantom którzy poszukiwali taniej i dobrej orkiestry na prywatne imprezy... Podczas rozmowy na ten powyższy temat, właściciel powiedział mi:
Ty, ty, grasz ale na grzebieniu, a jak już to najlepiej mi na nerwach, u nas nie ma miejsca dla laików, kaleków, bezdomnych i pijaków... Chyba nie chcesz, aby mi pouciekali wszyscy klienci, pomyślą że diabła zobaczą...

3). Ten sam lokal, ten sam właściciel. Z tą różnicą że jesteśmy zaproszeni przez samego organizatora a nie przez właściciela... Przybyliśmy z półtora godzinnym wyprzedzeniem aby ustawić sprzęt, napotkawszy ogromny opór właściciela związku z puszczeniem nas na salę. Dopiero po godzinie sprzeczań był już organizator na sali i po krótkiej ale ostrej rozmowie między nim a właścicielem restauracji wpuścili nas na pół godziny przed rozpoczęciem imprezy i dzięki przychylnemu nastawieniu do nas organizatorowi impreza zaczęła się z pół godzinnym opóźnieniem.....

http://duetkolezenski.pl.tl/
Nadrzędny - Autor maclisc Dodany 2008-06-04 19:54
Szukałam art. o tyt."Dyskryminacja, czy brak wyobraźni" i nie znalazłam.
Proszę o link.
Nadrzędny Autor maclisc Dodany 2008-06-20 08:54
dzięki!
:-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2008-06-22 17:25
Tak niestety jest, że zdrowi, pełnosprawni ludzie wiedzą więcej i lepiej od nas samych niepełnosprawnych, co możemy a co nie. Tak właśnie traktuje się niepełnosprawność w naszym filantropijnym kraju. Ja miałem przypadek podobnej ignorancji we Wrocławskim szpitalu na Ul: Poświęckiej. To centrum rehabilitacji, a ja odniosłem wrażenie, że to kpina z rehabilitacji. Mało, że lekarz prowadzący oddział rehabilitacji dorosłych, ma specjalizację : pediatra, rehabilitacja dziecięca, to jeszcze pani ta zakwestionowała mi moje wszelkie badania i wyniki , jakie posiadałem od specjalistów.  Przestrzegam przed tym szpitalem. Ale to już nie w tym pionie.
Pozdrawiam
Nadrzędny - Autor 62norbi Dodany 2008-06-23 20:37 Zmieniony 2008-06-23 21:32
Najpierw pracowałem w dobrze usytuowanej jak na tamte czasy Spółdzielni Inwalidzkiej "Współpraca" w Tarnowskich Górach. Dojeżdżając dziennie 45 km w jedną stronę pociągiem. Od stacji PKP nie miałem zbyt daleko tj nie całe 50 m.  Zaczynając na początku od najprostszych czynności pomimo posiadanego wyuczonego zawodu. tzn. od chłopca na posyłki i zamiatania hali, a w późniejszym czasie zostałem zwerbowany przez magazyniera do pomocy w szeregowaniu nakrętek o podobnych wymiarach lecz innych gwintach, chodziło o gwinty metryczne i calowe. Przy tej  pracy zauważono że  moja nauka w szkole zawodowej nie poszła w las.
Potem dziennie przechodziłem różne próby, np. wysyłano mnie z paczkami do chałupników mieszkających na terenie Tarn. Gór i okolić, niby samego, ponieważ wiem że byłem śledziony przez obserwatora. Moje zadanie polegało na dostarczeniu przesyłki na dany adres bez wytłumaczenia w jakim kierunku i jak daleko trzeba iść, lub użyć środków komunikacji miejskiej. Po paru takich próbach zostałem dostawcą obsługującym pracowników pracujących jako chałupnicy na ternie Tarn. Gór i okolić. Na tym stanowisku pracowałem przez osiem lat przy względnych jak tamte czasy zarobkach. Do czasu gdy otwarto nową spółdzielnie inwalidzką w moim rodzinnym mieście...

Przeniosłem się do tamtej nowej spółdzielni na tych samych warunkach i z opinią nienagannego pracownika mogącego pracować na różnych odpowiedzialnych stanowiskach np. magazynier, obsługa pracowników chałupników i innych... Wszystko byłoby ok do czasu gdy zarząd tej nowej spółdzielni zaczął  się kłócić o stanowiska... W efekcie tej kłótni spółdzielnia coraz bardziej popadała w kryzys finansowy a do tego potęgowała ten kryzys galopująca inflacja. Prezes z zarządem wystosowali do ówczesnego ministra pracy i polityki socjalnej Jacka Kuronia zapomogi na rzecz pracowników umysłowo upośledzonych. A jak mi było wiadomo, nikt taki o takim schorzeniu nie pracował, ponieważ znałem wszystkich pracowników tej spółdzielni. O zamiarach prezesa i zarządu dowiedziałem się od sekretarki prezesa z którą mam do dziś przyjazne stosunki... Dostałem od tej sekretarki nawet kopie listy z pracownikami z "NIBY" zaburzeniami psychicznymi wytypowanymi przez zarząd bez żadnej wiedzy osób wyszczególnionych na tej liście a dodatkowo bez żadnych uzasadnień badaniami przez lekarza psychiatry i na której były osoby o widocznym stopniu inwalidztwa tj. narządu ruchu, w tym i ja.
Zacząłem od złożenia wizyty w tej sprawie u samego prezesa tej spółdzielni, którego równie dobrze znałem jak każdego pracownika tej spółdzielni, od zapytania: 
Panie prezesie, dowiedziałem się że pan i członkowie zarządu popełniliście przestępstwo wyłudzenia pieniędzy od ministerstwa pracy i polityki socjalnej a przy okazji obraził i naruszył pan godność moralną pracowników...
Reakcja prezesa na te moje słowa była taka ze starał się mi wmówić że skoro mam uszkodzony układ nerwowy, to tez w nie znacznym stopniu to polega na chorobie mózgu i umysłu... A przy okazji starał sie dowiedzieć przy używaniu szantażujących pytań skąd ja to wiem. Na szczęście bez powodzeń... Posuwając się do gróźb o zwolnienie mnie z pracy (używając wulgaryzmów).... W tym kontekście sprawy złożyłem wizytę burmistrzowi, wyjaśniając całą sprawę... Burmistrz pokierował sprawę do prokuratora i to był koniec tej spółdzielni, która także była przyczyną mojej tak niskiej renty inwalidzkiej, ponieważ jeszcze przed powyżej opisaną aferą nie płacono nam wypłat za pracę lub kazano nam na targowiskach sprzedawać wyprodukowane przez nas towary. A ZUS policzył nam zarobki z tych ostatnich trzech miesięcy przed upadkiem tej spółdzielni... Najgorsze jest jednak to że cała ta sprawa skończyła się na zamknięciu tej spółdzielni, pozbawiając nas pracy... Prezes był na wolności i za nić nie pociągnięto nikogo z zarządu wraz z prezesem na cele do odpowiedzialności karnej... Jedynie my wszyscy szarzy niepełnosprawni pracownicy zostali poniżeni moralnie i pozbawieni pracy... 
Nadrzędny - Autor Etna1 Dodany 2008-09-02 21:13
ciekawostka, a zarazem gratulacje dla lokalnych organów ścigania. U nas w gminie, gdy ON zwraca się o jakiekolwiek wsparcie (forma dowolna), spotyka się co najmniej z dezaprobatą oraz informacją, że brak jest środków. tymczasem władze miasta, zainwestowały w monitoring na mieście, miejsc podobno najbardziej sprzyjających popełnianiu przestępstw. W praktyce zaś także w stosunku do osób prywatnych. Znam jedną z tych osób. Jest nią ON, którą obstąpili pracownicy wydziału monitoringu KMP. Są to policjanci na emeryturach, którzy pewno się nudzą i sami potrzebują rehabilitacji:-), łamiąc przy tym art. 8 Konwencji Praw Człowieka, etykę i zdrowy rozsądek, a rehabilitacja monitorowanej osoby ma polegać na biernym pozwalaniu łamania jej praw z naruszaniem dóbr osobistych włącznie. Niechaj żyje więc pan prezydent miasta, służebna rola policji i kwitnie wspólpraca z niektórymi środowiskami show biznesu, a region, w ktorym zamieszkuję na zawsze pozostanie zaściankiem dla ON.
Nadrzędny - Autor barnaba24 Dodany 2008-09-03 15:28
no, trudno się z tobą nie zgodzić. Czy ty przypadkiem nie redagujesz własnej strony www.nie-pelnosprawni.pl bo piszesz dokładnie tak samo jak tam, bo dostałem coś na priv (priv - wiadomość prywatna)

A te kamery - to prawie jak ten Wielki Brat - są wszędzie ale w niczym nie pomogą
Nadrzędny - Autor Etna1 Dodany 2008-09-03 16:03
Nie redaguję wskazanej strony www. Sama znam ją od niedawna i rzadko tam zaglądam. Mimo wszystko szukam jakiegoś zajęcia - pracy, bo samo pisanie postów też niewiele pomoże
Nadrzędny Autor barnaba24 Dodany 2008-09-03 16:34
co racja to racja
Nadrzędny - Autor arm Dodany 2008-09-11 23:02
Niestety rzeczywistość jest okrutna dla [ON]-wElblągu w ZUS orzeczniczka J.Murawska[już nie jest orzecznikiem po skardze mojej,dostała lepszą fuchę pracę w NFZ] porównała moje zdrowie i mnie do samochodu,na warsztat wymiana części i będę jak nowy,to te delikatne określenia ,natyle była bezczelna że podważyła wyrok SĄDU-dotyczący wypadku przy pracy jakiemu uległem dlatego jestem ON ,podważyła godność lekarza który operował i leczy mnie oraz wystawił zaświadczenie o rokowaniu zdrowia-że to bzdura-ona wie lepiej bo jest orzecznikiem-uznała mnie za symulanta i naciągacza brak zapoznania się z dokumentacją pobierzne badanie przerywane odbieraniem ciągłym komórki.Jeżeli takie oszołomy mają leczyć i wydawać decyzje będąc w NFZ dotyczące nas[dobrze że jest prawo w uni]to dopiero byłaby dyskryminacja przez wielkie D.Zgadzam się że w Polsce jest ignorancja,dyskryminacja przez pełnosprawne osoby[elitę rządzącą i zwykłych ludzi] ich nauka przeczy teori.
Nadrzędny - Autor infostic Dodany 2009-03-26 11:20
Czytam Państwa wypowiedzi z przykrością. Ja chciałbym tylko powiedzieć wszystkim, że w naszej firmie pracuje około 60 osób. Firma produkuje konstrukcje stalowe dla klientów zagranicznych. Zatrudniamy 3 osoby niesłyszące. Są to jedni z najlepszych specjalistów z jakimi kiedykolwiek miałem okazję pracować. Nie wyobrażam sobie naszej firmy bez nich. Myślę, że oni także czują się u nas dobrze. Rzeczywiście jest duża bariera w świadomości przed zatrudnieniem pracownika niepełnosprawnego. Sam na początku miałem wiele obaw. Piszę to dla wszystkich, którzy podobnie jak ja wahają się. Teraz jestem zadowolony, że dokonałem właściwego wyboru.
Nadrzędny - Autor 62norbi Dodany 2009-04-19 13:40
Takich ludzi jak pan co tak podobnie myślą jest niestety mało w naszym kraju... I dlatego "ON" mają się tak źle... Nikt nie myśli o usuwaniu wszędobylskich barier architektoniczno-komunikacyjnych a to powoduje że stajemy się zależni od osób trzecich, które nieraz podważają nasze potrzeby wmawiając nam: aaa dla waszego dobra siedźcie w domu, dla waszego dobra nie ma dla was miejsca w szkołach, dla waszego dobra nie ma dla was miejsca na dworcach... itd. itd... Do tego stopnia doszło że podważane jest prawo UE dotyczące "ON" i to podobno też dla naszego dobra, jak zarówno dla naszego dobra nam nasz Kochany prezydent cofną prawo do uczestniczenia w wyborach... A jutro uruchomi program POPULARNY ZA HITLERA "ŚMIERĆ Z LITOŚCI"... I tak rozwiąże się problem z "ON"... I to już wkrótce...
Nadrzędny Autor Willi Dodany 2009-04-19 19:27
Tak, było i jak się za siebie nie weżniemy to powróci to coś co było za Hitlera, o ile już to jest, tylko pod zakamuflowaną nazwą.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Komentarze do artykułów / "Dyskryminacja, czy brak wyobraźni" (17261 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill