www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / odmowa przyznania renty socjalnej przez błąd orzecznika (3067 - wyświetleń)
- Autor kbw20 Dodany 2014-02-11 12:48
Witam.

W zeszłym roku we wrześniu namówiłem moją mamę - osobę w znacznym stopniu niepełnosprawną (wiszące biodra), niezdolną do samodzielnej egzystencji, by napisała wniosek o rentę socjalną. Z tego co wyczytałem, taka renta należy się jej jak przysłowiowemu psu buda. Jest niepełnosprawna od wielu lat, niezdolna do samodzielnej egzystencji od zdaje się 10 lat, a jej uszkodzenie stawów biodrowych jest wrodzone (czyli powstało przed ukończeniem 18 roku życia). Napisaliśmy więc ten wniosek, mam załatwiła sobie od lekarza pierwszego kontaktu zaświadczenie o stanie potrzebne do złożenia wniosku. Oprócz tego kserokopie zaświadczeń lekarskich, informacji ze szpitala, orzeczeń ZUS od lat 60-tych ub. w. Po jakimś czasie mam otrzymała informację z ZUSu od wyznaczonym terminie komisji lekarskiej, oczywiście trzeba było jechać 50 km w jedną stronę. Akurat na ten wyznaczony dzień nie było możliwości aby ktoś ją tam zawiózł, więc napisaliśmy prośbę do ZUSu aby komisja odbyła się u mamy w domu ze względu na brak możliwości przyjazdu (potwierdzone przez lekarza pierwszego kontaktu). Komisja po jakimś czasie się zjawiła (notabene lekarz który już od dawna powinien wypoczywać na zasłużonej emeryturze). Pan lekarz orzecznik zbadał mamę, nawet nie spojrzał na dokumentację lekarską i pojechał. Po jakimś czasie przyszło pismo z orzeczeniem, że mama RZECZYWIŚCIE jest niepełnosprawna w stopniu znacznym. Napisał również, że niepełnosprawność ta powstała 5.09.2013!!!!! (to jest data ostatniego zaświadczenia lekarskiego od lekarza pierwszego kontaktu). W związku z tym, że mama doszła do wniosku że i tak od ZUSu nic nie dostanie, więc zignorowała to pismo i nic mi o tym nie powiedziała. Po jakimś czasie przyszło do mamy pismo z ZUSu o odmowie przyznania renty socjalnej ze względu na to, że wg pana lekarza orzecznika niepełnosprawność nie powstała przed 18 rokiem życia, więc mama nie ma prawa do renty.

Napisałem odwołanie od decyzji, zaznaczając, że lekarz mając do wglądu dokumentację napisał stan niezgodny z rzeczywistością. Niestety w pouczeniu, które otrzymaliśmy od sądu są takie zapisy, że moim zdaniem sprawa jest przegrana (chodzi o to, że mama nie odwołała się od decyzji komisji lekarskiej więc teraz nie ma prawa powoływać się na błędy (to samo zresztą jest w piśmie ZUS-u do sądu, które otrzymaliśmy jako odpis).



Czy ktoś z Państwa spotkał się może z takim działaniem ZUS-u? Jak z tego wybrnąć? Mama nie chce się z nimi więcej użerać, boi się, że zostanie obciążona kosztami sądowymi? Czy warto walczyć teraz w sądzie, czy może odpuścić sobie i napisać nowy wniosek o rentę socjalną? Czy jest jakiś karencji? Czy nowy wniosek można złożyć przed zakończeniem sprawy w sądzie? Wiem, że mama nie dopełniła obowiązku odwołania, ale jest to osoba starsza i nie zna się na tym...



Proszę o pomoc.



pozdrawiam

Krystian Borzestowski
Nadrzędny Autor Centrum INTEGRACJA Dodany 2014-02-14 11:08
Czy może Pan albo zadzwonić do CI 22 83185 82  lub podać nr telefonu?
Nadrzędny - Autor BASIEK31 Dodany 2014-02-14 11:52 Zmieniony 2014-02-14 12:07
szukam pomocy! od ok. 12 lat byłam na rencie socjalnej ponieważ nigdy nie pracowałam a moja niepełnosprawność powstała przed ukończeniem 18 r.ż do 2012r nie miałam większych problemów z zusem i dostawałam na 2-3 lata całkowitą niezdolność do pracy. Wyjątkiem był rok 2007 kiedy zostałam przez orzecznika wysłana na konsultacje pulmonologiczną i ortopedyczną ten pierwszy dał mi CAŁKOWITĄ niezdolność ten drugi CZĘŚCIOWĄ . Otrzymałam wtedy na podstawie tych opinii rentę na 3 lata. Problem zaczyna się w 2012r stanęłam na komisji i lekarz już na wejściu oznajmił że po jaką rentę przyszłam skoro nie mam okresu składkowego i nic mi się nie należy , tłumaczyłam że 12 lat dostawałam socjalną i spełniam wymogi a on że zobaczymy ale na pewno nie. Komentowanie samego badania a i kultury lekarza , obycia itd nie będę bo kto tylko miał lub ma styczność z ZUSEm to sam wie że poniżej krytyki.Lekarz postawiła na swoim i biorąc pod uwagę TYLKO 1 opinie z 2007r tą dla MNIE NIEKORZYSTNĄ UZNAŁ MNIE ZA NIE CAŁKOWICIE NIE ZDOLNĄ DO PRACY. oburzona poszłam do głównego lekarza że jak można wziąć tylko 1 opinie jak były dwie zresztą w 2007 r na podstawie tych opinii dostałam rentę, odpowiedział że nie ma na to wpływu i że mogę sie odwołać , a i że organizm mógł sie dostosować po tych 12 latach do chorób i już mogła wrócić zdolność :-). Teraz zaznaczę że od urodzenia mam alergie wielonarządową postać ciężka, astma oskrzelowa postać ciężka nie kontrolowana , próba rozkurczowa ujemna( nie działają leki tak jak powinny) zmiany w drzewie oskrzelowym stałe z remodelingiem(to akurat nie wiem co znaczy:)Od dziecka jestem na wziewnych lekach rozkurczowych i teospirexsie , zyrtek a do tego w 2003r pogorszyło mi się i badania wykazała( dołączone do akt) że mój organizm nie produkuje KORTYZOLU 9 jak nie przekręciłam nazwy0 odpowiada za rozkurczanie oskrzeli) więc brałam encorton a teraz metypred 8-40 mg na dobę w zależności od zaostrzeń.Do tego ma mok. 80 stopni skrzywienia kręgosłupa z całym dodatkowym gratisem w postaci garbu , z drugiej strony nienaturalnym wklęśnięciu, przemieszczeniu narządów wewnętrznych, ucisku na płuco , kręgi rotują ścierają sie nie równa uszkadzają , uszkodzony ma szpik kostny( opis z tomografi) prze szczenie między kręgowe zmniejszają się co odczuwam bo przez 3 lata UCIEKŁO mi 2 cm. Stając na komisje 12 lat temu miałam ok.56 stopni teraz mam ok.80 skrzywienia co za tym idzie i neurologiczne objawy jak drętwienie , mrowienia ale i utrata czucia w kończynach teraz doszły zawroty głowy , bóle głowy , pleców do których tak defak to jestem przyzwyczajona bo nie pamiętam od dziecka jednego dnia co by nie bolało. Tak więc odwołałam sie biegli zus z Rzeszowa uznali mnie za zdolną , odwołałam sie jeszcze tym razem do sądu i biegli sądowi uznali mnie też za zdrową i p. pulmonolog napisała że nie widzi podstaw do dalszego leczenia a leki przyjmowane obecnie sa nie potrzebne , ortopeda że klatka piersiowo prawidłowa zbudowana i ogólnie cały stan organizmu bez zaburzeń. Uparta jestem i jeszcze raz się odwołałam i tym razem trafiłam na ludzi UCZCIWYCH , którzy napisali że całkowicie niezdolna do pracy  i to na czas trwały bo nie rokuje poprawy wręcz przeciwnie mój stan zdrowia z powodu schorzeń będzie sie pogłębiał i nie rozumieją lekarza orzecznika zus który nie przedstawiła żadnych badań potwierdzających poprawę zdrowia a wszystkie przedstawione prze zemnie przez 12 lat świadczą O POGORSZENIU ZDROWA  , CO TEŻ RESPEKTOWALI WSZYSCY WCZEŚNIEJSI orzecznicy pisząc przez 12 lat całkowicie niezdolna do pracy. Ze szczęścia płakałam ale krótko bo na rozprawie dowiedziałam sie że zus złożył zażalenie do opini a sędzia się do tego ustosunkował że wraca opinia , dokumenty do tych samych biegłych co było by ....... i tu pytanie by co bo zus zarzuca jak ja ukończyłam szkole średnią zawodową stolarz ze stanem takim zdrowia . Ukończyłam 11 lat temu! BO SZLI MI NA RĘKĘ nauczyciele z praktyk. Teraz czekam i poczekam kilka mc a następnie i tak zus będzie dalej walczył. Trafiło na mnie że się uwzięli by mnie ozdrowić , do tego w sądzie też jestem traktowana jak naciągaczka , wyraźnie sędzina daje odczuć że jest po stronie ZUSU , wzięłam już prawnika ale wątpię by coś to dało. Tyle upokorzenia , nerwów zostałam bez środków do życia tylko mąż pracuje za najniższą na 4 osobową rodzinę , a z opieki społecznej dostaje 69 zł zasiłku stałego i to z wielkim bólem bo JA NI WYGLĄDAM NA CHORĄ. Nie afiszuję się ze swoimi chorobami staram sie je ukryć , nosze duże bluzki, kamizelki , jak mnie łamie to siedzę w domu nie chodzę po mieście by ludzie widzieli. Poradzie co ja jeszcze mogę zrobić. Będę walczyć bo nie mam wyjścia naprawdę do pracy nie mogę iść bo mogę zostać sparaliżowana , albo z powodu utraty czucia ulec wypadkowi. Każdy kto myśli że młoda osoba wolo siedzieć w domu na ochłapach 622zł zamiast iść do pracy jest w błędzie.Dużo bym dała by iść do pracy kupić mieszkanie , żyć w społeczeństwie a nie WEGETOWAĆ bo tak to można nazwać , od wynajętego mieszkania do wynajętego słono za to płacić i ledwie koniec z końcem wiązać. Nie rozumiem jak lekarze biegli którzy  na podstawie pargrafu 282#1,2 są też objęci przysięgą o mówieni , pisaniu itd prawdy mogą w tak rażący sposób kłamać. Dlaczego oszczędności szukają na najsłabszych , najbiedniejszych. Dlaczego nikt nie zajmie się tym  że lekarz ZUS nawet kiedy rażąco mija się z prawdą on nie poniesie żadnych konsekwencji , tylko konsekwencje ponoszą ludzie chorzy którzy nie mają za co żyć., ani się leczyć.
Nadrzędny Autor Kundzia Dodany 2014-02-14 18:53
Nie jesteś jedyną osobą której odebrano rentę, na podstawie kłamliwych opinii orzeczników i biegłych sądowych. Mnie także to zrobiono, mniej więcej tak jak u ciebie, w sądzie okręgowym przegrałam, w apelacyjnym biegli orzekli całkowitą niezdolność na 5 lat, ale oczywiście ZUS się nie zgadza i żąda innych opinii, tłumacząc się opiniami z sądu okręgowego. Sprawa także ciągnie się od 2012r. Walcz dalej, nie poddawaj się!
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / odmowa przyznania renty socjalnej przez błąd orzecznika (3067 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill