www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / związki osób niepełnosprawnych z osobami sprawnymi (23506 - wyświetleń)
- Autor monika_g Dodany 2015-05-18 15:57
Cześć,
Jestem studentką psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W swojej pracy magisterskiej chciałabym zbadać jakość związków osób niepełnosprawnych z osobami sprawnymi. Badanie nie jest jeszcze zaprojektowane, ponieważ obecnie próbuję sprawdzić, czy uda mi się zebrać grupę badanych, jednak najprawdopodobniej będzie polegało na wypełnieniu zestawu kwestionariuszy. 
Czy ktoś z Was pozostaje w takim związku? Czy znacie kogoś takiego?
Będę niezwykle wdzięczna za wszelką pomoc.
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-05-18 16:15
           Serwus :-)

>jakość związków osób niepełnosprawnych z osobami sprawnymi <


  Wybacz ale trochę dziwnie to brzmi. Bo trochę sugeruje, związek osób drugiego i pierwszego gatunku. Wcale nie zdradzę Ci jakiś sekret gdy napiszę, że przynajmniej gdy chodzi o mnie to nie widzę różnic w jakości związków. Tak z ciekawości, proszę napisz  czy sama wymyśliłaś ten temat, czy został narzucony ?
                                Waldi
Nadrzędny - Autor Gollum Dodany 2015-05-18 16:42
Czepiasz się W z K
Jak Ty byś zadał takie pytanie?
Związków inwalidów ze zdrowymi?
To z kolei sugerowałoby (mogłoby zasugerować niejednemu), że inwalida jest chory, a przecież inwalidztwo nie oznacza wcale choroby.
Każde sformułowanie w tym przypadku będzie dyskryminowało osobe niepełnosprawną - już na samo okreslenie Inwalida spora część się oburza.
Niepełnosprawny - to tez jest dyskryminująca nazwa - w końcu każdy z nas czy to Inwalida czy to Zdrowy jest w jakiejś części niepełnosprawny.
Niewidomy - tak dla przykładu - ma wyostrzony i to znacznie słuch, w tej kwestii przswyższa osobe zdrową i to Ona jest w tym przypadku niepełnosprawna słuchowo w stosunku do niewidomego. Jest wiele prac które niewidomi są w stanie wykonać znacznie szybciej niż osoba widząca i mówię tu o pracach manualnych.

Ze swojej strony mogę napisać, że związki osób niepełnosprawnych ze sprawnymi - jak to określiłaś - są dokładnie takie same jak osób sprawnych ze zprawnymi. Tu nie chodzi o niepełnosprawność, ale o uczucia - tam gdzie jest miłość nie ma niepełnosprawności.
Nadrzędny - Autor monika_g Dodany 2015-05-18 17:10
Tak, zgadzam się, chodzi o miłość i to jest niezmienne w każdym związku. Jednak myślę, że związki, które chcę zbadać, mogą doświadczać nieco odmiennych problemów, co może wpływać na różne aspekty związku. To wszystko są tylko hipotezy, które chcę sprawdzić. Dziękuję za Wasze opinie. Jeśli uda mi się przeprowadzić badanie, bardzo chętnie podzielę się z Wami wynikami :-)
Nadrzędny - Autor Gollum Dodany 2015-05-18 17:56

>...co może wypływać na różne aspekty związku<


Oczywiście, że tak, ale tak samo w "związkach mieszanych" jak i "niemieszanych" takie aspekty wystpeują.
W związku "mieszanym" jakieś ograniczenia niepełnosprawnego parntera któremu trzeba pomagać, w których On nie moze wspierać swojego/swojej partnerki, a w związkach "niemieszanych" - alkoholizm, zdrada, lenistwo.
Właściwie to w obu przypadkach można przypisać te same "aspekty" - zarówno w "mieszanych" jak i "niemieszanych" związkach występują te same problemy - w przypadku "mieszanych" dochodzi jedynie niepełnosprawność i tutaj trudno ujednolicić bo inaczej będzie wyglądał związek osoby zdrowej z "wózkowiczem", a inaczej z "głuchym" i jeszcze inaczej z "niewidomym". Są jeszcze bardziej uciążliwe schorzenia i tam taki związek wygląda jeszcze inaczej.

Taki "test" jaki chcesz przeprowadzić nie będzie tak narpawdę wiartygodny bo wszystko zależy od tego na jakie "związki mieszane" trafisz.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-05-18 17:59
Osoba sprawna wiążąc się z niepełnosprawną wie co robi. To są bardzo świadome związki.
Nadrzędny Autor Gollum Dodany 2015-05-18 18:10
Nie zawsze te związki są świadome - niepełnosprawność partnera bywa niejednokrotnie nabyta w trakciw związu - to też należy brać pod uwagę w takim badaniu.
Nadrzędny Autor monika_g Dodany 2015-05-18 17:01
Bo to dosyć ogólne stwierdzenie :-) W ramach wyjaśnienia, np. Spanier i  Lewis uważani za twórców pojęcia jakości związku twierdzili, iż obejmuje ona takie wymiary jak: poczucie integracji partnerów, satysfakcji, szczęście, przystosowania i komunikację. Teorii jest wiele, na której się oprę - jeszcze nie zdecydowałam, ponieważ tak jak pisałam najpierw muszę się zorientować, czy uda mi się zebrać grupę osób badanych.
Nie sądzę, aby sformułowanie, którego użyłam sugerowało związek osób drugiego i pierwszego gatunku.
Zaspokajając Twoją ciekawość, temat wymyśliłam sama i spotkał się on z bardzo pozytywnym przyjęciem.
Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości. Jeśli możesz pomóc, będę bardzo wdzięczna :-)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-05-18 17:11 Zmieniony 2015-05-18 17:14
WzK

Gdyby pytanie brzmiało: badam związki Polaków z Portugalczykami, to czy też wyczuwałbyś sugestię, że Portugalczycy są lepsi od Polaków?

Jeśli nie, to na czym polega różnica pomiędzy "badam jakość związków Polaków z Portugalczykami (cudzoziemcami)" (na przykład czy nie dochodzi do konfliktu kultur, w jakim języku do siebie mówią itd.) a "Badam jakość związków osób niepełnosprawnych z osobami sprawnymi"?

Ad. autorka - Nie będę niestety Twoim respondentem, ale podsuwam sugestię: prawdopodobnie warto zamieścić pytania także tutaj: http://www.ipon.pl/forum/forum/24-dla-badaczy/
Nadrzędny Autor monika_g Dodany 2015-05-18 17:17
Dziękuję bardzo :-)
Nadrzędny - Autor Gollum Dodany 2015-05-18 17:25
W z K
Nie prównuj związku Polaka z obcokrajowcem ze związkiem osoby niepełnosprawnej z osobą pełnosprawną - świadomie używam sformułowań.
W przypadku pierwszym różnice kulturowe to zupełnie inna sprawa niż świadomy wybór, świadome związanie się osoby zdrowej z niepełnosprawną - tutaj nie wchodza w grę różnice kulturowe czy też wyznaniowe (choć nie jest to wykluczone), ale świadomosc niepełnosprawności partnera, pogodzenie się z tym, ze partner będzie wymagał w pewnych kwestiach pomocy co niejednokrotnie jest bardzo trudne.
Moim zdaniem baNa rdzo nietrafne porównanie.

Moniko - temat jest jak najbardziej ciekawy, ale będzie trudno.

Co do podanego wyżej linka - nie przedstawiałbym sie jako Monika - dla własnego dobrego samopoczucia nie chwaliłbym się, że jesteś kobietą.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-05-18 17:58

> Nie porównuj związku


To chyba było do mnie, nie do WzK. Bo to ja dokonałam tego porównania. Świadomie zresztą. :-)

Jeśli jest taka teza, że liczy się tylko miłość - i dlatego też nie ma co badać - to nie ma istotnych różnic. A wtedy niepełnosprawność jest jak narodowość albo kolor włosów. Ot taki drobiazg.

Jeśli niepełnosprawność powoduje głębsze i poważniejsze różnice (np właśnie wymaga "pogodzenie się z tym, ze partner będzie wymagał w pewnych kwestiach pomocy co niejednokrotnie jest bardzo trudne") to nie ma nic niewłaściwego w ich badaniu (bo występują i są to inne różnice czy trudności, niż w związku osób sprawnych). I jakoś trzeba o to pytanie zadać.
Nadrzędny - Autor Gollum Dodany 2015-05-18 18:06
Tak - faktycznie mea culpa - to było do Ciebie :-)
Zmyliło mnie to W z K na początku posta.
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2015-05-18 18:08
Pisałam do dwóch osób jednocześnie. :-) Leniwię się i nie piszę oddzielnie, to tak wychodzi.

Dobrego wieczoru.
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-05-18 17:31
              Iota! :-)
Już nie odchodźmy tak daleko ( także geograficznie, hi hi hi ) bo można to mnożyć w nieskończoność.
Jako uzupełnienie swojej wcześniejszej wypowiedzi zacytuję 2 zdania Golluma, bo z nimi w całości się utożsamiam :

>Ze swojej strony mogę napisać, że związki osób niepełnosprawnych ze sprawnymi - jak to określiłaś - są dokładnie takie same jak osób sprawnych ze zprawnymi. Tu nie chodzi o niepełnosprawność, ale o uczucia - tam gdzie jest miłość nie ma niepełnosprawności.<


                                                     Waldi.

Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-05-18 17:33
                 Gollum !
Czy Ty dokładnie czytałeś powyższe posty? Przecież ja nie napisałem, że :

>W z K


Nie prównuj związku Polaka z obcokrajowcem ze związkiem osoby niepełnosprawnej z osobą pełnosprawną - świadomie używam sformułowań.<
Nadrzędny Autor Gollum Dodany 2015-05-18 18:07
Mea culpa ;-)
Jak już troszkę wyżaj napisałem - zmyliło mnie W z K na początku posta.
Tutaj dało znać moje szczątkow pole widzenia :D
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-05-18 17:37
Od trzydziestu lat jestem w takim związku. Moja niepełnosprawność w niczym nam nie przeszkodziła. :-)
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-05-18 17:43
Właśnie o to chodzi, że my podchodzimy do tych spraw jak najbardziej normalnie a jakieś różnicowanie jest niemiłe.
                                                           Waldi.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-05-18 18:01 Zmieniony 2015-05-18 18:04

> jakieś różnicowanie jest niemiłe.


To że jest niemiłe, nie znaczy że jest zawsze nieprawdziwe przecież.

Są małżeństwa osób sprawnych z niepełnosprawnymi takie, jak Lidii (i super!). Są takie, jak wśród moich znajomych, gdzie wszystko było super, "my się kochamy i będzie cudownie" i się okazało, że już nie jest. I tak, czasami przestaje być fajnie DLATEGO, że ktoś jest albo staje się niepełnosprawny. Nie ma co się czarować, że tak nie bywa.

Jasne, można powiedzieć, że ci co się rozpadli to się "nie kochali". Ale jak się schodzili, to w żywy kamień zaklinali, że takiej miłości, to świat nie widział.

[Oczywiście może być i tak, że gdyby nie niepełnosprawność to kiedyś przyszedłby inny kryzys, no ale tego się już sprawdzić nie da]
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-05-18 18:07
Akurat z miłością to jest tak samo w związkach sprawnych jak i niepełnosprawnych. Ludzie mylą zauroczenie z miłością i kiedy pojawią się pierwsze trudności ich związek tego nie wytrzymuje.
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2015-05-18 18:24

> Ludzie mylą zauroczenie z miłością i kiedy pojawią się pierwsze trudności ich związek tego nie wytrzymuje.


Teoretycznie w związku z osobą niepełnosprawną (z widoczną niepełnosprawnością nabytą przed rozpoczęciem związku - a taką sytuację mam na myśli), te trudności są jeszcze zanim związek się rozpoczyna, więc ludzie powinni (teoretycznie) brać to pod uwagę. Z przyglądania się znajomym, wychodzi mi na to, że jest jednak różnie. Zdarza się taki dziki romantyzm, że właśnie nic się nie liczy, żadnych trudności nie będzie BO się kochamy. I potem jest mała katastrofa. Bo się okazuje, że jednak nie, a kredyt na mieszkanie albo np. latorośl już jest.

Nie jestem pewna czy to jest dokładnie taka sama sytuacja jak u dwóch osób sprawnych. W parach sprawnych można (w oparach zakochania) nie myśleć w ogóle o tym, że ktoś się kiedyś rozchoruje, zestarzeje, straci prace i spędzi X lat na bezrobociu itd. Nie jest to rozsądne, ale to insza inszość.
Nadrzędny - Autor Gollum Dodany 2015-05-18 18:03
Ja tego nie odczułem jako niemiłe.
Musisz się postawić na miejscu takiej osoby zdrowej - Oni inaczej postrzegają Świat, Oni nigdy nie zrozumieją sposobu myślenia osoby niepełnosprawnej - nie da się tego zrozumieć bo nie mają takich doświadczeń jak my.
Przykład niewidomy - jak osoba zdrowa może zrozumieć co czuje niewidomy - zasłoni sobie oczy nawet na tydzień czy miesiąc  - i co z tego? Nadal zyje z tą świadomością, że to tylko etap przejściowy, że już niedługo bedzie znowu widzieć normalnie, a to własnie powoduje, że nie doświadczy całkowicie tego co niewidomy, który tych oczu sobie nie odsłoni.

Takie badania sa potrzebne, to nieco rozjaśnia innym umysły i dzięki właśnie takim badaniom inaczej nas postrzegają, mniej się boją :-)
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-05-18 18:30
Po przeczytaniu ostatnich wypowiedzi Lidian i Ioty nasuwa mi się taka refleksja, że przynajmniej teoretycznie związek ON powinien/ jest bardziej trwały.
To rzeczywistość czy iluzja ?
                                              Waldi.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-05-18 18:40 Zmieniony 2015-05-18 18:45

> teoretycznie związek ON powinien/ jest bardziej trwały


Oj, to chyba nie jest jednak takie proste. :-)

Wiem, że znam związek, z którego jest dziecko, a jak ostatnio o związek pytałam (jakiś czas temu) to nie było wiadomo, czy będzie miało dwóch rodziców pod jednym dachem. I na ile mnie oceniać, mam wrażenie, że niepełnosprawność (od urodzenia) jednego z rodziców, ma z tym coś wspólnego.

Inny mój znajomy zadecydował, że - chce czy nie chce - zamierza pozostać kawalerem, bo na ewentualne dzieci przeniósłby genetycznie uwarunkowaną chorobę powodującą powolny zanik nerwów (i mięśni). To jest rozwiązanie na korzyść trwałości związków, ale cudzych (ponieważ nie będę rodzicem, rezygnuję z bycia partnerem, nieważne jak bardzo dziewczyna zapewnia, że kocha).

Wiem też jak sama podchodzę do kwestii bycia w związku (do niedawna uznałabym za zupełnie wykluczony - dopóki nie wiem, czy potrafię funkcjonować samodzielnie, zarabiać na siebie itd. nie będę się w związek pakować).

I tak samo wiem, że np. Lidia wielokrotnie pisała o długim i udanym małżeństwie.
Nadrzędny Autor W z K Dodany 2015-05-18 19:15
Jednak życie nie zawsze jest łaskawe. Niestety..........
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2015-05-18 19:38
WzK, to niezupełnie tak jest.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2015-05-18 18:31
Wiele zależy od samej osoby niepełnosprawnej, jej stosunku do samej siebie. Jeśli wymaga od siebie dużo, nie będzie "cięzarem" dla partnera, czasem wielkim wsparciem.
Nadrzędny - Autor Gollum Dodany 2015-05-18 19:13
Oczywiście, wszystko zależy od nas samych i nie mam tu na mysłi tylko ON.
W związku jest potrzebne partnerstwo - wymagać i owszem, ale nie tylko od partnera, również od siebie samego.
Nie ma jednakowej recepty czy to w związku "mieszanym" czy też "niemieszanym", zarówno w jednym jak i w drugiem bywają wzloty i upadki.
Trzeba też brac pod uwage, że jesteśmy tylko ludźmi i w miarę upływu czasu zmieniają się nam potrzeby oraz sposób postrzegania Śiwata. Zdrowy partner w związku "mieszanym" może funkcjonować i kochać i być szczęśliwy w tym związku baaardzo długo, może nawet do samego "końca", ale równiez może przyjść taki moment, że zapragnie tego czego nie mają inni w związkach "niemieszanych" - wyjścia na dyskotekę, do klubu na potańcówę co jest np. niemożliwe z aktualnym partnerem. Może nastapić brak poczucia bezpieczeństwa - mówię o bezpieczeństwie w dosłownym tego słowa znaczeniu (nie chodzi o bezpieczeństwo uczuciowe, finansowe itp) - np. przebywając poza domem z osobą niepełnosprawną dla przykładu kobieta nie może czuć się bezpieczna, partner jej nie obroni w razie potrzeby (no chyba, że sama zadba o to - takie kobiety też bywają :D) - to tylko jeden z przykładów, nie biczujcie mnie od razu.
Oczywiście w związkach zdrowych bywają podobne, a nawet identyczne sytuacje, ale w "mieszanych" związkach jest to bardziej zauważalne.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-05-18 19:33
Nie ma recepty na super związek. Każdy musi pracować nad tym, aby ich związek przetrwał nie tylko wzloty, ale i upadki. Dotyczy to zarówno sprawnych jak i niepełnosprawnych. Nic nie jest nam dane na zawsze.
Nadrzędny Autor wielokropek Dodany 2015-05-18 20:14

> Nic nie jest nam dane na zawsze.


I to jest jedyny pewnik.
Znam parę która rozstała się po 39 wspólnych latach, znam tę taka która rozstała się po 27 latach.
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-05-18 20:15
Napiszę o czymś co na bardzo długo utkwiło mi w pamięci.
Otóż kiedyś byłem na mszy ślubnej ( w charakterze kierowcy bo zawiozłem tam znajomych). I tam w czasie kazania ksiądz powiedział takie zdanie:
  -" Niech nikt nie waży się zawierać małżeństwa bez miłości".
I to jest najważniejszy klucz łączący ludzi.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2015-05-19 07:56
Miłość, miłość. Banialuki. Kocha się własne dzieci. A miłość? Lidian gratuluję. Ale dziś młodzi są inni, lans, bans i konsumpcja. Widzę to wszędzie wokół. Zresztą pomyślmy chwilę logicznie. Jestem sobie (to dziś modne:)) zdrową kobietą (a co:)) na cholerę mi chory facet, skoro do wyboru są miliony zdrowych. Zamieńmy płcie i będzie to samo. I ja tego absolutnie nie pamiętam. Miałem wiele zdrowych partnerek i jedną ON (nawiasem mówiąc nakrywa czapką całą resztę). I nikt mi nie wmówi, że zdrowie nie ma znaczenia, ma. Zasadnicze. ON siłą rzeczy choćby stawał na głowie wielu rzeczy po prostu nie zrobi. To rzutuje choćby na to jakim będzie rodzicem. Pół biedy jeśli ma kasę i może to kompensować w jakimś stopniu. Oczywiście szczęśliwe związki ON+OP są możliwe, ale to wyjątek nie reguła.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2015-05-19 08:24
Jak wszystko Rogal.. w niczym nie ma reguły..

Miłość to dla Ciebie banialuki??? Jesteś w wielkim błędzie, albo nie znasz swoich uczuć :-)))

Dziecko kocha się, ale trzeba pamiętać, że to młody i "osobny" człowiek. Dorośnie i odejdzie i to bardzo szybko, szybciej niż byśmy sobie tego życzyli.
A my?? Pozostaniemy radośni, jeśli kochamy i jesteśmy kochani, albo zgorzkniali, bo miłość, której poświęciliśmy wszystkie swoje wysiłki odeszła, myślę o dziecku.
Rogal miłość między rodzicami ma odzwierciedlenie w relacjach z dzieckiem. Dziecko jest jak papierek lakmusowy, doskonale orientuje się w relacjach i uczuciach rodziców.
Miłość rodziców opromienia dziecko i ono oddaję tę miłość im.

Ja też kiedyś słuchałam nauk w kościele i zapamiętałam jedną myśl, która stała się dla mnie przewodnia w wyborze partnera. Otóż ksiądz powiedział.. "" jeśli wybierasz partnera oprócz zauroczenia spójrz na jego wady, nie zagłuszaj tego co w nim  nie podoba Ci się, bo jeśli z jego wadami sobie poradzisz, to reszta będzie tylko szczęściem". Człowieka nie można zmienić, jedynie zaakceptować go z całym "inwentarzem" :-)) A często myśli się " po ślubie wszystko się zmieni". Nic się nie zmieni, może być tylko gorzej.

Dlatego nie ma znaczenia, czy partner jest zdrowy czy nie. Ktoś powiedział, że z niepełnosprawnym nie można chodzić na dyskoteki :-))) jak można w tak myśleć. Niepełnosprawni niejednokrotnie bawią się piękniej jak zdrowi. Wszystko zależy od akceptacji siebie.
Myślę, że nie należy doszukiwać się "sensacji" w związkach ON i OS, bo mają problemy jak każdy inny związek. Rozpadają się jak "pięknych i bogatych" , ale są też trwałe jak "beton" . Bo życie jest nieprzewidywalne i kolorowe, a czasem kolczaste.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2015-05-19 08:40
Tu nie chodzi o robienie sensacji. I znaczenie zdrowie ma, nie zaklinaj rzeczywistości.
Nadrzędny - Autor easyrider Dodany 2015-05-19 08:02
nie irytuje was ten podział na zwiazki mieszane i nie mieszane,zdrowych i chorych?wszyscy tak samo chcemy byc kochani ,czy ktos ON czy nie.A co jak jedno zachoruje w trakcie trwania zwiazku to co wtedy,wypad z baru?Moja Zona miała poczatki choroby wiedziałem co robie ale miłosc to tez odpowiedzialnosc i nigdy nie zostawiłbym jej samej,nawet nie przeszło mi to przez mysl chociaz sama mowiła o tym.jestesmy juz tyle lat ze soba czasem jest na pewno trudno i ciezko bo choroba postepuje ale nie zamienilbym Jej na zadna inna.to nasz przykład.
kiedys siedzielismy sobie w kawiarni,przyszła para zdrowych ludzi,on podobny do mnie tj piekny i młody:))))))))a ona uroda raczej dyskusyjna ale gdy zaczeli ze soba rozmawiac tyle tkliwosci i miłosci było w jej głosie zachowaniu ze ten bozek az sie rozpływał patrzac na nia.
dlatego tez nie ma co generalizowac ze jednym sie uda a drugim nie,zeby sie udało trzeba chciec a nie wymieniac bo sie cos zepsulo jak to teraz w modzie.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2015-05-19 08:16
Powiedz to mojej byłej żonie:) Teraz młodzi są inni zrozum. Chcemy być kochani, jesteśmy tacy sami, to jak hasła wyborcze. Jesteśmy tacy sami? To chodźmy robić do kopalni.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2015-05-19 08:30
Rogal nie zrażaj się :-) Są kobiety bardzo "konsumpcyjne" i raczej obojętne, czy jesteś OS, czy ON, wyssają co tam chcą, pobawią się.. i żegnaj..
Nic na to nie poradzisz, tak było.. i będzie..
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2015-05-19 08:39
Ale ja się nie zrażam, już sobie odbiłem i na polu związkowym jest ok.
Nadrzędny Autor Jola11 Dodany 2015-05-19 15:23
To jest dobre :-)

>Jesteśmy tacy sami? To chodźmy robić do kopalni.<


Dorzucę kamyczek: ktoś trafi na tą przysłowiową 2 połówkę i pobierają się z miłości, czasem tylko życie stawia przeszkody. Związek o.k.? To jednak trochę mało - musi być miłość.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-05-19 08:17

>A co jak jedno zachoruje w trakcie trwania zwiazku <


To już zupełnie inna sprawa. Właśnie w takiej sytuacji najpełniej okazuje się jaka była  miłość, ile warte były wszystkie ślubne przyrzeczenia.

Easy dobrze, że o tym piszesz, bo niedługo młodzi w ogóle nie będą wiedzieli, że można pięknie żyć mimo trudności. "Celebrycka" moda na urodę beztroskie życie wypala młodym mózgi.
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2015-05-19 08:27
I to jest niezaprzeczalny fakt, młodzi są jakby wyzuci z uczuć. Mam nadzieję, że szybko "zestarzeją się" :-)) i rozum wróci
Nadrzędny - Autor monika_g Dodany 2015-05-19 15:53
Nie sądziłam, że moje pytanie wywoła tak żywą dyskusję. Tym bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że temat jest wart zbadania. Czy mogę liczyć na Waszą pomoc? :-)
Nadrzędny Autor W z K Dodany 2015-05-19 16:51
Jasne !! Działaj!!
Powodzenia :-)
                     Waldi.
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2015-05-19 17:19

> młodzi są jakby wyzuci z uczuć.


Ilu "młodych" uczestniczy w tej dyskusji? :-) Tak kontrolnie pytam, bo zanim zaczniemy narzekać na pokolenie, może warto sprawdzić, czy ma tu w ogóle jakichś reprezentantów? :-)
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / związki osób niepełnosprawnych z osobami sprawnymi (23506 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill