www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Przyjaciele (2238689 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 178 Poprzednia strona Następna strona  
- Autor lidian Dodany 2008-04-18 08:32
Uważam, że najtrwalsze przyjaźnie zawieramy w szkole. A Wy jak sądzicie? Może przez internet?
Nadrzędny - Autor konkretna Dodany 2008-04-18 08:44
Zdecydowanie przyjaznie szkolne.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-18 09:00
Miło, że znów się zgadzamy. Mam przyjaciółki z czasów szkoły, a to już jest ho,ho. Wszystkie inne "przyjaźnie" się rozpadły, a te  niezmiennie trwają.
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-18 13:46
Niestety nie podzielę waszego zdania.Moje odeszły wraz z wypadkiem....
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-18 13:52
to dowód że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i kto przestał być przyjacielem nigdy nim nie był ella nie martw się choć się nie znamy osobiście możesz na mnie liczyć gdybyś chciałla możemy wymienić się numerami kom lub komunikatorów chętnie bym cię poznała i może udałoby się kiedyś spotkać w realu pozdrawiam
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-18 14:06
jestem zbyt tchórzliwa na real....co do komórek hm....pomyśl. Dzięki Ci za te ciepłe słowa. miło mi się i tu z Tobą rozmawia :-)))))))
Nadrzędny Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-18 14:14
zrobisz jak zechcesz ja jestem otwarta na nowe znajomości
nie mówie byśmy miały do siebie przyjezdrzać ale może gdzieś na turnusie mogłybyśmy się zapoznać bliżej  ale nie zmuszam a nie ukrywam że miło by mi było Cię poznać bliżej nie proponuje tego każdrmu więc to o czymś świadczy
pozdrawiam
Nadrzędny - Autor WERBENA Dodany 2008-04-18 14:17
...żeby powiedzieć kto to jest przyjaciel to trzeba długo pomyśleć , ..........to wielkie słowo ...
żeby powiedzieć ile mamy koleżanek , kolegów to trzeba pomyśleć może dzień może godzinę...
żeby powiedzieć ilu mamy znajomych , myślimy minutę ...

ale ten kto ma choćby jednego  prawdziwego przyjaciela/ przyjaciółkę  --  jest człowiekiem strasznie bogatym...
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-18 14:19
TAK TO OGROMNE BOGACTWO ,KTÓRE NIESTETY  NIE KAŻDEMU JEST DANE:(
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-18 15:41
Tak Werbeno, ilu mamy znajomych, to widzimy teraz kiedy powstały możliwości kontaktowania się i odnajdywania  przez internet. Ale ilu z nich możemy nazwać przyjaciółmi?
Mam takie przyjaciółki(nie mówię o rodzinie), które przyjechałyby na drugi koniec Polski, gdybym tego potrzebowała. To są osoby, które nie odwróciły się ode mnie kiedy mój stan zdrowia się pogorszył. One są sprawne, a wśród niepełnosprawnych nigdy nie uda ło mi się zawrzeć takich przyjaźni.
Nadrzędny - Autor konkretna Dodany 2008-04-19 20:34
Pisałam kiedyś tu na forum,że nigdy nie było dane mi się zaprzyjaznić z On,pomimo,że jezdzimy na tym samym wózku.Natomiast mam przyjaciółki pełnosprawne z czasów szkolnych.Są niezawodne juz tyle lat za co pewnie nigdy sie im sie nie odwdzięczę.Jedna z nich od czasu,gdy doszła choroba nowotworowa,urlop trzyma tylko po to,by móc przyjechać w kazdej chwili,gdy tego potrzebuję.Paradoksem jest jak niespełnosprawność zamiast łączyć......dzieli.Każdemu z nas los dał cierpienie i powinniśmy sobie wzajemnie pomagać,a tymczasem zwyczajnie sie zwalczamy.Nawet tu na forum są osoby u których trudno doszukac sie tolerancji,wrażliwości.Mogę zrozumiec,ze w swym cierpieniu otoczyły się skorupą poza którą nie dostrzegają innych On.Jednak nigdy nie zozumiem skąd u nich tyle jadu? Osoby takie nie zdają sobie sprawy czy też celowo sączą złe słowa,wiedząc,iż moga one zranic bardziej niz jakiekolwiek czyny.
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-19 20:54
Konkretna trafiłaś w dziesiątkę.Dlaczego ON nie umie się ze soba przyjaźnić? I to pytanie już mnie dawno wierci... Byłam w sanatorium.Było więcej osób ON z tym ze one chodziły o kulach ja owłasnych siłach.To ja do nich podeszłam...niestety nie zostałam zaakceptowana już przy podejściu.Potraktowały mnie jak intruza,natomiast pełnosprawnym nie przeszkadzałam.Rozmawiały ze mną jak z każdym.DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE?? Czy popełniłam gafę podchodząc do nich by się zapoznać???
Nadrzędny - Autor konkretna Dodany 2008-04-20 01:34
Ellu,nie sądzę abyś to Ty popełniła jakąś gafę.Większość On skupia się na sobie,mają klapki na oczach i brakuje im empatii.Jeśli nie potrafią rozmawiać m/dzy sobą ,to nigdy nie będą w stanie zrozumieć 2 człowieka.Karmią się własną złością.Często odnoszę wrażenie,że ona trzyma ich przy zyciu.
Nadrzędny Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 10:08
WRACAM DO WAS BO JEDNAK ROZSTAĆ SIĘ TRUDNO
A WRACAJĄC DO TEMATU
BYŁAN NA KYRSIE TWORZENIA STRON WWW ALE I TAK NIC Z TEGO NIE KUMAM I TAM BYŁY OSOBY NA WÓZKACH JA BYŁAM JEDYNIE CHODZĄCA I TO SAMO ODCZUWAŁAM O CZYM PISZECIE  W PEWNYM MOMENCIE WINIŁAM SIEBIE ŻE NIE PORUSZAM SIĘ NA WÓZKU
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-20 14:32
Konkretna no chyba otworzyłaś mi oczy...ale przecież świat jest taki piękny, dziki i praktycznie aż prosi się by go poznawać więc po co się umartwiać własnym bólem? Ja tak nie umiem.... choć po takiej nauczce już nigdy więcej nie próbowałam się do nikogo zbliżyć.Mam swoje zabawki które umilają mi życie i towarzyszą wszędzie gdzie je wezmę...Wiem jedno że uśmiech i serdeczność chęć podania ręki innym wędrują daleko,a umartwianie się i winienie siebie lub wpatrywanie sie w siebie nic nie daje w zamian poza egoizmem...

BASIU MIŁO MI ŻE ZOSTAJESZ
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2008-04-20 14:39
Najgorzej jak się w tym tkwi latami(tzn w wpatrywaniu w siebie), wtedy człowiek robi się zgorzkniały i złośliwy.  Zapętla się sam w swojej złośliwości i cierpieniu duszy, bo nie z cierpienia fizycznego to wszysto, ale z cierpienia duszy, chociaż cierpienie fizyczne zaczyna całą sprawę.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 14:45
zostałam na próbe zobacze co dalej będzie się działo
a co to za zabawki masz przy sobie jak to nie tajemnica
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-20 15:57
aparat fotograficzny,mapa danego terenu i czasami książka,a wszystko to wraz z butelką wody mam zawsze w plecaczku. Fajnie że zostałaś... warto naprawdę warto tu być choćby tylko dla pośmiania się

lidian ja rozumiem udrękę duszy ale tego nie pokazuje się na zewnątrz nawet wtedy gdy się jest w dołku i to głębokim.....
Nadrzędny Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 16:33
logując się na forum liczyłam na nowe znajomości  nie tylko przez internet i na pomoc wzajemną a tu niestety wielkie g
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 16:34
Przez całe życie też wyznawałam taką zasadę, ale to też nie zawsze jest dobre. Teraz do tego doszłam. Nieraz lepiej to z siebie wyrzucić(chodzi o to co w duszy gra), ale wyrzucić w ten sposób, aby innym przy tym nie dokuczyć.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 16:37
liczyłam na nowe znajomości i co nic
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 16:41
Basiu, a na jakie znajomości liczyłaś? Przecież nas poznałaś. Lubimy się.Piszemy. Co więcej można na forum?
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 17:22
dzięki forum chciałam poznać kogoś otwartego na znajomości i kontakt w realu
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 17:36
Tak można trafić na bardzo niebezpiecznych ludzi. Przecież oglądasz wiadomości i słyszysz ilu oszustów wykorzystuje łatwowierność i naiwność szczególnie kobiet. Do spotkań w realu powinno się poznawać w realu.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 19:35
tak tylko najpierw ten ktoś się powinien zdecydować na to spotkanie ja nie mówie o spotkaniach tylko płci przeciwnej a ogólnie między innymi o spotkaniu naszym tzn ty elie itd ale jeśli ktoś nie chce i chowa głowe w piasek to trudno
chore żeby chory bał się choregio i ogólnie człowiek człowieka
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 19:38
Spytamy innych o zdanie, ale nie sądzę, aby znalazł się ktoś chętny na spotkanie w realu z osobą, z którą wymieniło się kilka postów. Takie czasy nastały, że należy mieć ograniczone zaufanie do nowo poznanych osób.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 19:43
nic nie stoi na przeszkodzie by spotkać się np na turnisiw i  nikt nie mówi o spotkaniu już teraz ja uwarzam że do odważnych świat należy
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 19:50
Na turnusie, to czy bedziesz chciała, czy nie, to jak dostaniesz skierowanie w to samo miejsce co ktoś z nas, to jedziesz. Jak to mówią "trzeba bęczkę soli z kimś zjeść, by go poznać."
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 19:52
termin też musi byćdograny
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 19:54
nie tylko termin, ale wiele innych rzeczy. Przecież każdy z nas ma inne schorzenia, a od tego zależnie jest skierowanie.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 19:56
ja mówie o osobach z narządem ruchu lub ściślej mpd ale wystarczy narząd ruchu i zgadamy się jak zechcemy
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 19:57
Masz rację, jak ktoś bardzo chce to wszystko może załatwić.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 19:58
więc po co taka długa dyskusja
chcieć to móc
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-20 20:02
Próbuj Basiu może Ci się uda z kimś umówić. Ja nie jeżdżę na turnusy rehabilitacyjne. Mam miejsca w które jadę co roku prywatnie.

Basiu  muszę kończyć. Później na chwilę wpadnę.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-20 20:09
a moge wiedzieć co to za miejsce pytam by może kiedyś pojechać w malownicze strony a nie po to by ciebie szukać czy śledzić

ja też uciekam będę jutro
dobrej nocki
Nadrzędny - Autor WERBENA Dodany 2008-04-21 07:05 Zmieniony 2008-04-21 07:39
napisałam wcześniej tak :

>>żeby powiedzieć kto to jest przyjaciel to trzeba długo pomyśleć , ..........to wielkie słowo


>żeby powiedzieć ile mamy koleżanek , kolegów to trzeba pomyśleć może dzień może godzinę


>żeby powiedzieć ilu mamy znajomych , myślimy minutę >


>ale ten kto ma choćby jednego  prawdziwego przyjaciela/ przyjaciółkę  --  jest człowiekiem strasznie bogatym>>


główny   tematem było ...przyjaźnie ...........             a jednak  w dalszej części rozwiniętego tematu ...mało pisze się o przyjaźni , jest to jednak trudne , bo i słowo przyjaciel jest to coś co więcej znaczy ....wygrywa słowo znajomy , kolega ...

a jednak w opisie , że trudno jest zawrzeć znajomość  a co więcej  przyjaźń z ON ...i tu są jednak odstępstwa od reguły , ja np. właśnie znalazłam         "wielkie koleżeństwo " , a i dwie pary małżeńskie chore , osoby niepełnosprawne  -- i teraz po 9 i 11 latach naszej znajomości , coraz bliżej mi do wypowiedzenia słów --to są moi przyjaciele .

przyjaźnie szkolne , większość rozeszła się w swoją strone , zajęta rodzinami . ale jestem szczęśliwa mam "  psiapsiułkę " + teraz jej rodzina  , to przetrwało 30 lat ....

A jeśli mam się odnieść to osób zdrowych ---to tu  właśnie wielki znak zapytania , ...., gdy zachorowałam - n i e k t ó r z y  -  odeszli , z ciekawości jak wyglądam , jeszcze zajrzeli  a potem ,cisza , pustka ....a za co mnie opuścili ?  -- za to że nadal pozostałam  wesoła ,nawet nie lubię aby mnie nadmiernie wyręczano , chce być jak najbardziej zaradna , ale chora jednak jestem ...widok wózka ich zraża , tak mi jedni powiedzieli ..........
ale wtedy poznałam też nowych ludzi , i jeśli oni zaakceptowali mnie z chorobą to  -- w nich widzę prawdziwych kolegów i koleżanki ...
temat długi...każdy z nas ma mnóstwo odczuć ....osobistych odczuć ...
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-21 07:34 Zmieniony 2008-04-21 07:42
Basiu już pisałam w jednym z postów że są to okolice Drawieńskiego Parku. Są tam piękne lasy, jeziora, rzeka Drawa i wiele pięknych widoków przyrody. Można tam jeszcze znaleźć zaciszne miejsca, a rano po ścieżkach chodzą sarny. W jeziorach są raki i ryby. Przed wyjazdem wykupujemy karty wędkarskie i całą rodziną chodzimy na ryby. W tym roku to już pewnie sami z mężem pojedziemy, bo młodzi idą już własną drogą.

Werbeno z tych wszystkich naszych wypowiedzi jeden wniosek, że na przyjaźń nie ma reguły, czyli sprawni, mniej sprawni i zupełnie niesprawni mogą być naszymi przyjaciółmi, bo to nie od sprawności a od człowieka zależy.
Nadrzędny - Autor Barbara Mycko Dodany 2008-04-21 08:12
ŚWIĘTA PRAWDA
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-21 14:04
I tu lidian ma rację. Niestety moje losy podobne są do losów Werbeny. Tylko ja kuśtykam o własnych siłach a one chodzą zgrabnie. Też poznałam parę osób a szczególnie tu.......... Witajcie miło z wami znów gawędzić. Mam też i przyjaciela któremu mówię WITAJ ...........
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-21 14:15
Witaj Ella, aż miło czytać jak piszesz, że lubisz te pogaduchy z nami. Nigdy nie myślałam, że wymiana zdań na forum może mi sprawić przyjemność, a jednak tak się stało. Z przyjemnością tu co jakiś czas zaglądam. Pozdrawiam wszystkich.
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2008-04-21 14:18
to co napisałam jest prawdą.Tylko co wróciłam z wyjazdówki i po zjedzeniu obiadu co pierwsze to włączyłam komputer.Naprawdę was cenię,lubię i sprawiacie mi wielką przyjemność w tych pogaduszkach :-)))))))))))) Buziaki wsiem (wszystkim)
Nadrzędny - Autor konkretna Dodany 2008-04-21 23:53 Zmieniony 2008-04-21 23:57
Kastowość?
Wybaczcie,ale pociagne wątek.
Od ładnych paru lat dręczą mnie wnioski na temat trudności we wzajemnym zaprzyjaznieniu sie On.Będąc na niejednym turnusie rechabilitacyjnym zaobserwowałam dziwne zjawisko.
To świadoma lub podświadoma segregacja wewnatrz On.Najwyżej w hierarhii są osoby na wózkach,nastepnie w kolejności:osoby poruszajace sie o kulach,niewidome ,niesłyszące, na szarym końcu osoby poruszajace się o własnych siłach.Są tez niuanse,a mianowicie:od kiedy stałeś się On.Jesli od urodzenia,to jestes znacznie wyżej plasowany w swej grupie .Im pózniej nabyłes chorobę,tym dla ciebie mniej miejsca w niej.Nazwałam to kastami na wzór indyjskiego systemu segregacji społeczeństwa.Efektem tego jest niemożność porozumienia się On.Tu siłą rzeczy nasuwa się odpowiedz dlaczego On są tak rozproszeni ,niezorganizowani,nie majacy siły przebicia a tym samym ignorowani przez siły polityczne.Nasze postulaty są odkladane ad akta,jako zapchajdziury w pustych szufladach.
Chcę byc dobrze zozumiana.To moje wnioski i moje osobiste zdanie na temat niemocy masy Stowarzyszeń On.Jestesmy zbyt rozproszeni po róznego rodzaju organizacjach,nie mówimy jednym głosem.Jako osoby chore stopniujemy własne cierpienia.Dlaczego? Co osoba jeżdząca na wózku,lecz widząca i słysząca może wiedziec o cierpieniu,trudnosciach takich ludzi? Brak zrozumienia i po raz kolejny powtarzam emaptii sa tego powodem.
Post ten jest bardzo ogólnikowy i niejedno w was odbierze go jako generalizowanie za co... przepraszam.Zbyt mało miejsca,zbyt duzo zajęc ,bym bardziej mogła wgłębić i wyjasnić temat.Jest to tylko zarys ogolnej zaobserwowanej sytuacji.
Nadrzędny - Autor WERBENA Dodany 2008-04-22 07:09 Zmieniony 2008-04-22 07:45
witam ,dużo jest prawdy w tym co piszesz . ale........... pomyliłaś się jednak z tym spostrzeżeniami na wózkach .a zwłaszcza ....

>Najwyżej w hierarhii są osoby na wózkach>
>Co osoba jeżdząca na wózku,lecz widząca i słysząca może wiedziec o cierpieniu,trudnosciach takich ludzi?>


a ile razy , wózek owszem , rzuca wam się oczy ,  ,bo nie da go się ukryć , a nie wiele osób wie , pyta ( nie musi pytać ) , co jeszcze temu komuś jest...?
a ile osób niewidomych na wózkach , nie rusza się nigdzie , albo w towarzystwie opiekuna , i wtedy to wygląda inaczej bo ta osoba jest pchana przez kogoś ...

ogólnie temat jest trudny to prawda ,ale ..chyba zgodzicie sie ,ze jest ogromną różnica ...móc poruszać się

>na szarym końcu osoby poruszajace się o własnych siłach.>


ale tak jak wspomniała lidian -przyjaźń , bliskie koleżeństwo zależy od czegoś innego ............
dlaczego ludzie zdrowi , nie mający tego rodzaju utrudnień co my niepełnosprawni , mają też kłopoty z zawarciem znajomości , dobrej znajomości , przyjaźni..?
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-22 07:44
Konkretna pierwszy raz spojrzałam na sprawę w  sposób jaki Ty przedstawiłaś, może to wynika z tego, że jako dorosła osoba nie jeździłam do sanatoriów i miejsc gdzie były same osoby niepełnosprawne. Jako dziecko byłam w ośrodku, tam przechodziłam operacje itd, ale wiem,że młodzi ludzie , którzy tam przebywali nie podchodzili do sprawy w ten sposób. Mam stamtąd dobre wspomnienia, może dlatego, że były to zupełnie inne czasy, a może ludzie tam pracujący stworzyli dobrą atmosferę. Jednak jak powiedziałam, byłam wtedy bardzo młoda, a to zmienia spojrzenie na świat. Już jako uczennica szkoły średniej specjalnie nie szukałam środowisk inwalidzkich po pierwsze dlatego, że miałam mądrych rodziców, którzy nauczyli mnie, iż nie różnię się od sprawnych mózgiem tylko fizycznością. Po drugie świetnie zintegrowałam się ze sprawną młodzieżą. Przez całe moje życie uważałam, że my ON nie musimy się skupiać tylko i wyłącznie w swoim gronie. My nie możemy być "wyspą" w okół której krążą sprawni. Mamy żyć i pracować razem, sprawni, niesprawni, zdrowi, chorzy,uczeni i analfabeci, mądrzy i głupi bez różnicy, po prostu ludzie. Oczywiście jeżeli ON chcą się spotykać to jestem za, ale nie możemy się zamknąć w izolatkach.
Nadrzędny - Autor dobrosia Dodany 2008-04-22 08:06
Ja znowu mam inne spostrzezenia.Kiedys bylam w sanatorium i byla tam tez dziewczyna na wozku.Przez pierwszy tydzien byla faktycznie bardzo popularna,wszyscy sie obok niej krecili,pomagali,zapraszali.Dziewczyna sie cieszyla,opowiadala o swoim zyciu,chorobie,byla szczera az do bolu.I kiedy juz Ci ludzie sie o niej wszystkiego dowiedzieli,przestali podchodzic,interesowac sie i pytac.Dopiero wtedy,jak siedziala sama na korytarzu zaczela mnie zauwazac, druga chora osobe,ktora przeciez najbardziej ja zrozumiem.To bolesne i przykre doswiadczenie,ale wyciagnelam z niego nauke:trzeba bacznie sie przygladac i rozroznic,czy ludzkie zainteresowanie wynika z troski i zyczliwosci,czy jest wynikiem ciekawosci i wsibstwa.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-22 08:50
Odpowiem w sposób, który może się nie spodobać. Natura ludzka żądna jest krwi, jak się nasyci to odchodzi. Może Twoja znajoma nie miała do zaoferowania nic innego jak tylko swoją niepełnosprawność. Myślałaś, że w kółko będą słuchać jak się użala? Niepełnosprawni też by nie słuchali. Zobacz na forum, ile mamy tematów,każdemu coś dolega, ale jak byśmy mieli tylko o tym mówić, to forum przestało by istnieć.
Nadrzędny - Autor dobrosia Dodany 2008-04-22 09:46
To nie byla zadna moja znajoma,tylko dziewczyna,ktora tak jak ja przyjechala na turnus.I wcale sie nie uzalala nad soba,chociaz miala powody,bo zycie jej nie oszczedzalo,nie tylko z powodu choroby,ale miala mnostwo problemow osobistych i rodzinnych.Ludzie sami wyciagali od niej te informacje,a pozniej odchodzili.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-22 09:55
Bo ciągłe słuchanie o nieszczęściu jest przygnębiające. Jeszcze raz mówię, każdy z nas ma niełatwe życie, ale jak jesteśmy między ludźmi, to w kółko tego nie wałkujemy.
Nadrzędny - Autor dobrosia Dodany 2008-04-22 10:22
Ale oni ja prowokowali do tych zwierzen,to nie bylo tak,ze ona szukala ramienia do wylewania lez.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2008-04-22 10:27
Tak, ludzie są różni, a nie każdy potrafi sobie poradzić z natrętnymi pytaniami.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Przyjaciele (2238689 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 178 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill