rogalu, a kiedy już by zmienili te przepisy, na które wskazałeś - natychmiast rzesza ON by się odezwała, się się ich zmusza do pracy ponad miarę i że żądają innych warunków pracy, ponieważ nie mają takich fizycznych możliwości jak zdrowi itd. itp. ....
Ja mam umiarkowany, całe życie pracuję na otwartym rynku pracy (pod durnych doświadczeniach na początku z ZPCHrem) i kiedy chcę pradcuję 7 godzin, ale jeśli trzeba to i 10. I ani ja ani pracodawcy nie mieli z tego powodu nigdy kłopotów - chodzi tylko o obopólne porozumienie, zrozumienie realiów i dobrą wolę. A obciach i trudności są przez takich ON, którzy mają krzywy jeden palec u nogi mają wyłącznie roszczenia, ciągle chodzą na zwolnienia i zaniżają normy, bo im się zwyczajnie robić nie chcą (bo przecież są ON i im się należy inaczej). Wszystko jest dla ludzi, dłuższe urlopy i krótszy dzień pracy także - ale trzeba być elastycznym, mądrze pokornym i otwartym nie tylko na zaspokajanie własnych potrzeb (czasami wygórowanych).
Kampanie informacyjne to sobie można w buty włożyć co najwyżej - skoro za nimi nie idzie nic więcej poza faktem, że przy nich pożywi się jakaś agencja reklamowa czy ważny pan prezes. To my sami o sobie najlepiej świadczymy i nikt tego nie zastąpi żadnym durnym billboardem.
myśle że zmiana przepisów pozwoliłaby wielu on nie tylko na prace ale i na kontakt z ludźmi wiele on siedzi w domu tylko dlatego że nie jest doinformowana jak i gdzie szukać pracy
Ale czy możesz wyjaśnić precyzyjnie, jakich to informacji ON brakuje o tym szukaniu pracy????? To działa dokładnie tak samo, jak w przypadku zdrowych bezrobotnych - piszesz, pytasz, proponujesz, chodzisz, szukasz. Nie ma tu żadnej magii w stosunku akurat do ON a dorabianie do tego takiej ideologii powoduje, że przeciętny czytacz ON sobie pomyśli: "Aha, to ja mam jakieś super prawa tylko je przede mną, skubani, ukryli, żebym miał gorzej!" I do czego to doprowadzi? Że będą tkwili dalej w domach i czekali na odkrycie przez nich tych tajemnic, dzięki którym dostaną świętną robotę i górę kasy. Pięknie.
Nie chodzi o informowanie ON, lecz pracodawców. Ze względu na wykonywaną pracę mam z nimi częsty kontakt i wiem, że są leniwi. I dlatego trzeba im powiedzieć - zatrudniając osobę niepełnosprawną nic nie tracisz, a zyskujesz to, to i to.
Mądrze prawisz. Ja też pracuje na otwartym rynku pracy i nie korzystam z żadnych preferencji. Masz rację, że same ON robią nam kłopoty. dlatego nie należy na ślepo rozdawać rent, zasiłków itp. Tylko wtedy gdy będą muasieli to pójdą do pracy. Polityka informacyjna musi być prowadzona, jej forma to już rzecz do dyskusji. A wracając do leniwych ON, nie chcą niech nie pracują, tylko bez narzekania na ZUS, biedę itp.
są różni ludzie różne powody dla których pracują lub nie i czy tego chcemy czy nie narzekają i będą dalej to robić bo jeszcze się nikt taki nie urodził żeby wszystkim dogodził
OJ DUZO JESZCZE W RZECE WODY UPŁYNIE ZANIM TE WSZYSTKIE SPRAWY ULEGNA ZMIANOM,BO TU NIE TYLKO O PRACY DLA ON MOWA,ALE O CAŁEJ POLITYCE PANSTWO-NIEPEŁNOSPRAWNI.I MOZECIE MNIE ZLINCZOWAC ALE SPRAWY ZUS TEZ POWINNY ULEC RADYKALNYM ZMIANOM,ZEBY NIE BYŁO "WYŁUDZONYCH"RENT A TYLKO TAKIE KTORE NA PRAWDE SIE NALEZĄ I NIE JAKIES NEDZNE 500ZŁ....ECH UPRAWIAM TERAZ POLITYKE ZYCZENIOWĄ.
Inna sprawa, że nie wiem jaki trzeba mieć umysł, że mogąc pracować, siedziec na garnuszku Państwa.
NAWET TAK NIE ZARTUJ ZE NIE ZNASZ TAKICH LUDZI ! WYSTARCZY SIE ROZEJRZEC,LEPIEJ POBIERAC RENTE I NA LEWO COS UCIUŁAC NIZ ISC DO PRACY NA 7 CZY 8 GODZ.