Wprawdzie nie do mnie i może zostanie to odebrane jako brak dobrego wychowania, ale:
> Im nie wolno niby mieć (w pewnych okolicznościach zresztą) żony, lecz współżycie i dzieci to sprawa poboczna:)
Pewnie się domyślam, co masz na myśli pisząc sprawa poboczna, ale doktrynalnie to zdanie jest trochę dziwaczne. Jedynym doktrynalnie godziwym sposobem na posiadanie rodziny przez katolika jest zawarcie małżeństwa. Z celibatu wynika, że ksiądz tego zrobić nie może. To że może nie przestrzegać zasad i że w życiu dzieje się rożnie, to insza inszość. Ale byłabym ostrożna w ocenianiu tego, że ludzie którzy sami dobrowolnie poddali się pewnym zasadom, będą je następnie bezproblemowo łamać (chyba, że źle zrozumiałam pojęcie "sprawy pobocznej"). I to niezależnie od tego czy to będą katolicy, czy protestanci, żydzi albo muzułmanie. Może się oczywiście zdarzyć, że przedstawiciel danej religii czy wyznawca wiary łamie nawet istotne zasady które sam dobrowolnie przyjął (jesteśmy ludźmi, nie aniołami). Może się zdarzyć, że jest ktoś, kto je łamie wręcz patologicznie. Ale zakładałabym (roboczo), że można przyjąć iż ten kto sam sobie pewne zasady narzucił, raczej postara się ich przestrzegać.
> Wielu księży też tego nie robi
Na pierwszy rzut oka wynikałoby zatem, że studia z teologii, które są obowiązkowe dla księży, łącznie z takimi przedmiotami jak "Wstęp ogólny do Pisma Świętego", "Stary Testament: Pięcioksiąg i Księgi Historyczne", "Stary Testament: Księgi Prorockie", "Stary Testament: Psalmy i Księgi mądrościowe", "Nowy Testament: Ewangelie synoptyczne", "Nowy Testament: Pisma Janowe" czy "Nowy Testament: Pisma Pawłowe" (wzięte z programu studiów teologicznych na KUL), "wielu" księży przechodzi nie czytając Biblii.
> Są proste słowa w Biblii,
Z tego co mi wiadomo (choć oczywiście mogę się mylić), jest w niej zarówno miejsce dla II przykazania (według numeracji katolickiej, dodaję na wszelki wypadek) jak i dla deklaracji, że Boga należy prosić o wszystko. Istnieją Psalmy zawierające najróżniejsze prośby jak i wezwania do bojaźń Bożej. Biblia to dość obszerna księga i nie jestem wcale pewna, czy dwuzdaniowa deklaracja czyni zadość jej treści.
Od razu serdecznie przepraszam wszystkich forumowiczów, których tego rodzaju rozmowa drażni. Nie uważam forum za najlepsze miejsce do tego rodzaju rozmów, ale czasami mam wrażenie, że wypada się włączyć.
Pozdrawiam