Zaspokoję pani ciekawość, otóż moi rodzice mają lat 65 i są razem. Osoba niepełnosprawna o dwóch kulach łokciowych ma problem wszędzie, niestety.Nawet gdyby się udała do Ciechocinka na płaskim terenie. Wydaje mi się zatem, że obarczanie sanatorium za to, że nie można gdzieś iść jest chyba błędem.Co wcale nie oznacza, że nie rozumiem rozgoryczenia. Sądzę jednak, że czas wolny przeznacza się na spacery po to aby rozruszać stawy a tym samym choć trochę je usprawnić.
Dlaczego singiel czy singielka nie ma co szukać w sanatorium? Uważam, że wszystko zależy od nastawienia danej osoby. Sami jesteśmy kowalami swojego losu i niepełnosprawność nic do tego nie ma.Znam osoby niepełnosprawne, życzliwe, pomysłowe i co ważne serdeczne. Wówczas łatwiej jest znieść problemy zdrowotne.
CYT: Magda oj nieładnie tak bez konkretów posądzać innych o nie wiadomo co.
ODP:Ja nikogo o nic nie posądzam, proszę mi wierzyć.Kiedy pojechałam do NFZ po odbiór skierowania dla rodziców, urzędnik bardzo zachwalał to miejsce i mówił, że sam tu był i było wspaniale. Natomiast kiedy wyszukałam tą stronę w czasie poszukiwań dokładnej drogi, oniemiałam.Po przeczytaniu postu ewki1111 myślałam, że zrobiłam coś okropnego wysyłając rodziców do najgorszego miejsca na świecie. Nie mogłam spać w noc przed ich wyjazdem i dzwoniłam jak tylko dojechali do tego "okropnego" miejsca. Z relacji rodziców wynikało, że ani pokoje nie są koszmarne, ani ludzie paskudni, ani zabiegi do bani. Stąd moje przypuszczenie, że ewka1111 szukała chyba czegoś innego w sanatorium.
Moim skromnym zdaniem, jak chce się wypowiadać w jakiejkolwiek sprawie to trzeba podać na początek fakty oczywiste a potem dodać swój subiektywny osąd.
CYT:Rodzice zachwyceni rodzice, taxi wzięli, rodzice........ A jak ktoś ma najniższą to z czego? Nie krytykujmy za wczasu wszystich i wszystkiego. Pozwólmy kazdemu się wypowiedzieć
ODP: Proszę pani, piszę w swoich postach o rodzicach, bo to oni są w tej chwili w "Leśniku". Piszę tutaj między innymi dlatego, że sama przeraziłam się tym co pani ewka1111 napisała. W piątek osobiście ocenię jak tam jest a na tą chwilę korzystam z relacji rodziców.
Uważam, że pisanie postów w tak złym tonie nie tyle zaszkodzi sanatorium ile chorym ludziom, którzy może się cieszyli że pojadą do Sopotu a po kilku takich informacjach odechciało im się.
Chciałam zauważyć, że krytyką tutaj zajmują się inni min. pani.Ja natomiast staram się w miarę moich możliwości przekazywać informacje pozyskane z pierwszej ręki a pozbawione jadu.Dlaczego ktoś z Sosnowca, Jeleniej Góry, Poznania czy Lublina ma być przerażony tym, że został wysłany do najgorszego sanatorium?
Czy aby na pewno trzy tygodnie spędzone w tym pięknym miejscu były jednym pasmem porażek i okropieństw?
O taxi napisałam poglądowo dla innych, kwota 23 zł była sporą kwotą dla rodziców ale dowiedzieli się ważnych informacji. Autobus odjeżdża spod samego sanatorium, dojeżdża do dworca kolejowego a bilet kosztuje 1,5 zł.
Jak ktoś ma najniższą rentę czy emeryturę to wydaje mi się, że powinien być właśnie zadowolony.Spędzić trzy tygodnie nad morzem, wdychać drogocenny jod i poznawać nowych ludzi to jest chyba coś!
Przecież trzy tygodnie w Sopocie kosztują co najmniej 2000 zł/osobę bez zabiegów leczniczych. Zatem zachodzi pytanie czy w normalnej sytuacji można sobie pozwolić na taki wyjazd? Nie