Kiedyś nie miałem tych problemów co dzisiaj . Kiedyś nie wiedziałem co to jest krawężnik,stopień . Spóźnienie,które mogłem biegusiem dobiegnąĆ ,nie było dla mnie żadnym problemem ...
) . Pośpiech był mi codziennością nie sprawial mi żadnego problemu . Ale czy żyłem bez problemu ? Nie ! Problemem było wyjście do kina na film dozwolony od osiemnastu lat . Mlodzieńczy trądzik ,który spędzał sen z powiek też był problemem . Powiecie ,że chciałoby się mieć takie problemy . Nie wiem . Pewnie tych lat nie odda nikt .
Jest troszkę żal ,bo to lata pierwszych doznań ,nie zawsze szczęśliwych ale jakże budujących . Które niczym taran otwierały natępne bramy młodzieńczej niewiedzy ,by się stawać doświadczonym a zarazem starszym o doświadczenia i lata . Nie rezygnując z życia idę a raczej jadę wolniej nie dlatego bym chciał,ale tak jakos wychodzi i pewnie wózek nie jest tego jedną przyczyną
... ALE JADĘ
!
Już od dwóch dni zameldowały się u nas jeżyki , to takie ptaszki podobnne do jaskółek ,które gnieżdżą się min.między płytami z których zbudowany jest nasz blok mieszkalny . Ale kręcą piruety . Przy tym tak świerocą ,mają sobie tyle do powiedzenia ... Nie ma jak wiosna
. Pozdrawiam