Od 12 lat choruję na epilepsję...I powiem szczerze...Od około 6 lat tak na prawdę czuję się chora!!
Kiedyś uważałam, że nawet uznanie o stopień niepełnosprawności jest mi totalnie nie potrzebny, ponieważ ja JESTEM W PEŁNI SPRAWNA...
Aż skończyłam szkołę...tak, tak...
Wkroczyłam w dorosłe życie i już totalnie poczułam się chora, co ja piszę...poczułam się maksymalnie niepełnosprawna...
Każdą pracę jaką miałam dostawałam do momentu pierwszego ataku. Potem w delikatny sposób proszono mnie o złożenie wypowiedzenia, bądź też dawano mi wypowiedzenia "w związku z likwidacją stanowiska pracy".
Achhh, szkoda słów po prostu.
Czuję się zmęczona życiem normalnie. Mam doświadczenie w pracy w handlu, w ochronie, i mam roczny staż w Starostwie Powiatowym w Toruniu(pracownik biurowy).
Dzięki temu, że mam rodzinę w Anglii nabyłam też doświadczenia w pracy hotelarskiej jako pokojówka i recepcjonistka.
Mój język angielski jest na poziomie komunikatywnym. Mam wykształcenie średnie.
To wszystko jednak znika jak za pośrednictwem czarodziejskiej różdżki kiedy tylko potencjalny pracodawca dowiaduje się, o epi...
Achhh, a ja na prawdę jestem mądrym i zdolnym człowiekiem...Mogę dać z siebie wiele...
Na otwarcie własnego biznesu mnie nie stać...
Ktoś ma podobne do mnie problemy? A może zupełnie inne doświadczenia w związku z epi?
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi