www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Praca / Niepełnosprawni z wyższym wykształceniem (6288 - wyświetleń)
- Autor alus Dodany 2011-12-09 08:58
Nie wiem czy macie podobne doświadczenia, ale ja monitoruje rynek pracy codziennie szukajac pracy i niestety ze zgrozą zauważam, że większość ofert skierowana jest do sprzątaczek, pracowników ochrony itp. Ja mam wyższe wykształcenie, 9 letnie doświadczenie zawodowe i od pół roku szukam pracy. Owszem dostałam pare ofert za 1300 zl brutto i to wszystko. Szukam dalej i coraz bardziej sie załamuje bo po co tyle się uczyłam, kończyłam 2 fakultety, żeby teraz bezmyślnie przepisywac teksty? A Wy jakie macie doświaczenia? Czy mając wyższe wykształcenie jesteście doceniani? Może macie jakąś radę, podpowiedź gdzie doceniają doświadczonych niepełnosprawnych pracowników? pozdrawiam
Nadrzędny - Autor barnaba24 Dodany 2011-12-09 10:27
To zależy jakie masz fakultety.
Możesz mieć ich 10, ale jak to jest polonistyka, politologia, historia i tym podobne, to po skończeniu takich studiów od razu możesz iść pod pośredniak.
Możesz liczyć tylko na pracę fizyczną.
Co innego jakbyś skończył informatykę i znał języki programowania, albo umiał biegle w 2 lub 3 językach obcych.
Liczy się też czy jesteś samodzielnym i mobilnym pracownikiem, czy tylko jeździsz na wózku popychanym przez kogoś.
Mógłbym podawać inne przykłady.

Powiedz co skończyłeś inaczej rozmowa nie ma sensu.
Nadrzędny - Autor alus Dodany 2011-12-09 10:56
Bingo....jeden kierunek to nauki polityczne specjalność  polityka społeczna, 2 dziennikarstwo za sobą mam 9 lat pracy w ngo, mediach elektronicznych, marketingu, rekrutacji .......
Nadrzędny Autor kucyk24 Dodany 2011-12-09 12:03
Generalnie z pracą dla humanistów nie jest lekko. Niepełnosprawność w tym wypadku jeszcze pogarsza sprawę. Sam pracuję w administracji ale pracowałem już przed chorobą. Nadzoruję pracę pracowników często pracujących w terenie i sam w opisie stanowisk musiałem wykluczyć zatrudnienie pracowników z ograniczoną sprawnością ruchową. 
Nadrzędny - Autor bluengel Dodany 2011-12-09 12:04
No, i do kogo tu mieć pretensje...?
A przy okazji: czy naprawdę miałaś kiedyś myśl, że już z powodu samego faktu, że ukończyłaś takie czy inne studia zdecydowanie łatwiej będzie Ci znaleźć satysfakcjonujące zatrudnienie?

Z drugiej strony, mając nawet takie kierunki za sobą można by robić fajne rzeczy i jeszcze się z nich utrzymać. Nie musi to być praca osadzona totalnie w zawodzie (bo żaden z tych kierunków zawodu nie daje), wiedzę i umiejętności można szeroko wykorzystywać.
Ale zawsze, niezależnie jakież to nauki się podejmowało, i tak na końcu (czyli u pracodawcy) czy w działaniu chodzi o elementarz, który wymienił barnaba.
Dalej: czy nie masz zbyt wygórowanych ambicji jak na początek? A może zacząć od 1300 brutto i postawić na dalszy rozwój, uczenie się, nawiązywanie kontaktów? Nie teoretyzuję - sama jestem przykładem takiej ścieżki i znam wiele osób, którym przy takim podejściu udało się więcej osiągnąć.

Powiem więcej: akurat ja nie zaliczyłam żadnych studiów i to okazało się (w moim przypadku) absolutnym atutem. Fakt, wykorzystałam go - dosyć zresztą świadomie - w sporym stopniu. Moimi studiami była praca na przeróżnych płaszczyznach, uczenie się przeróżnych umiejętności, czerpanie od ludzi i życia. Na początku za minimalne pensje, teraz nie narzekami. Nie twierdzę, że wyższe wykształcenie nie przydaje się w pracy i życiu - owszem, przydaje, ale bez braku pewnych umiejętności, cech i postaw samym dyplomem nie da się zarobić nawet na suchy chleb.

Inna sprawa: w Twoim wieku dobrze jest już potrafić wyznaczyć sobie jakiś konkretny cel. I do niego dążyć. Ale pokora i empatia też się przydają...:-)

Nadrzędny - Autor alus Dodany 2011-12-09 12:44
W moim wieku? Skąd wiesz ile mam lat?
Wygórowane ambicje na początek? Nie wiedziałam, że po 9 latach pracy zawodowej dalej jest się na początku.
Pisząc ten post chciałam poznać wasze przemyślenia czy doświadczenia, ale widzę, że większość z Was potrafi tylko oceniać, piętnować i dołować a szkoda, bo gdzie jak gdzie ale na tym forum przydało by sie trochę optymizmu.
Nadrzędny - Autor bluengel Dodany 2011-12-09 12:57
Jak to skąd wiem? Umiem liczyć (pomimo braku wyższego:)), wyciągać wnioski z treści i dedukować...

Zgadzam się, że należy też szanować siebie samą - czyli nie godzić się bezkrytycznie na wszystkie marne oferty. Ale, jak sama widzisz: ani Twoje fakultety, ani dotychczasowe doświadczenia nie przekładają się na oczekiwane efekty. Co o tym sądzisz?
Bo brak pewnych umiejętności i chęci do dalszego doświadczania i uczenia się, niestety, ma swoje konsekwencje...

Przyznam się do czegoś jeszcze: znam niektóre z Twoich przedsięwzięć. Powinnaś z nich po prostu wyciągać wnioski... I nareszcie zrozumieć, że nie jesteśmy wcale tacy sami i co człowiek - to morze różnic...
Nadrzędny - Autor alus Dodany 2011-12-09 15:04
Napisałam tego posta w nadziei na konstruktywną dyskusje, napisałam trochę o sobie, ale zadałam pytania ogólne o Wasze doświadczenia w nadziei, że uzyskam odpowiedż konstruktywną Nie napisałam że te fakultety to jedyne co ma mi dać gwarancje zatrudnienia. Co wiecej stale sie doszkalam i zdobywam nowe umiejetności. Nie rozumiem wiec dlaczego zamiast odpowiedzieć na pytanie, skupiliscie się wyłacznie na mojej sytuacji (o ktorej niewiele wiecie). Nie wiem jakie według Ciebie powinnam osiągnąć efekty, ale wiem, że jest sporo ludzi, którzy mają podobny problem (szczegolnie dotyczy to tych, który pogarszajacy stan zdrowia nie pozwala na wyjście z domu). Gdybym 10 lat temu wiedziała, ze pomimo ćwiczeń i rehabilitacji mój stan zdrowia bedzie się tak szybko pogarszał zapewniam, że nie poszłabym tą scieżką kariery i nauki. Spróbujmy wiec byc bardziej empatyczni wobec siebie
Nadrzędny Autor bluengel Dodany 2011-12-09 15:59
Alus - chyba niepotrzebnie nadwrażliwie odbierasz nasze wypowiedzi...

Efekty miałyby być adekwatne do Twoich potrzeb - ja ich nie znam. Sama piszesz albo jasno wynika z Twoich wypowiedzi, że np. nie sądziłaś, że będzie tak trudno znaleźć stabilną pracę...

Jaka to miałaby być konstruktywna dyskusja i odpowiedź? Jednoznaczna odpowiedź: tak, czujemy się doceniani z powodu wykształcenia albo nie, nie czujemy się docenieni....??? Przecież i Ty, i my znamy odpowiedzi na postawione przez Ciebie tezy i pytania, nie żyjemy w próżni.

Ja np. uważam, że jedną z przyczyn sytuacji, którą opisałaś jest system dofinansowań do stanowisk ON w Polsce - pracodawcy nie szukają przez to rzetelnych pracowników, ale kukiełek, na które otrzymają realne pieniądze. Najlepiej, aby te kukiełki nie były za bardzo ani wykształcone ani świadome - bo łatwiej je oszukiwać i manipulować. To oczywiste.

A drugi fakt - znaczna grupa ON w Polsce ciągle bardzo często wychodzi w trakcie całego swojego życia z postawy mocno roszczeniowej.  Naprawdę nie widzę powodu, aby kogoś zatrudniać tylko dlatego, że ma orzeczenie o niepełnosprawności... A wciąż takie pretensje słyszę - od żywych ludzi wokół mnie. Nie zgadzam się z tym. Mnie jako pracodawcę interesuje potencjał danej osoby, predyspozycje, zdolności, pracowitość... Może krzywo chodzić, jeździć na kółkach, podpierać się laską - ale musi być odpowiedzialny i ogarnięty, możliwie pozytywnie nastawiony do pracy i ludzi.

Nie przyjmie nikt do zespołu nadętej osoby, która tylko kombinuje jak by tu krócej popracować, coś dostać, kogoś pozwać tylko dlatego, że ma orzeczenie, jest mniej sprawna itd. - przykro mi, ale tego boją się firmy w realnym świecie. Nie boją się ludzi po studiach, jak zasugerowałaś - lecz tego, że pomimo studiów kandydat nie spełni oczekiwań i potrzeb firmy.

A pochylając się dalej - akurat wiedzę pozyskaną podczas skończonych przez Ciebie kierunków można by wykorzystać nawet leżąc tylko w łóżku na wznak na milion sposobów, moim skromnym zdaniem... Dały Ci one przecież jakieś podwaliny, zdolność analitycznego myślenia itd. .
Odnosi się to nie tylko do Ciebie - ale sama postawiłaś się za przykład.

Dziwi mnie (i złości), że w swoim pierwszym poście postawiłaś tezę sugerującą, że niepotrzebnie się uczyłaś itd, bo praca jest tylko dla tych czy innych. A czy na pewno musisz szukać pracy wśród ogłoszeń kierowanych z definicji do ON...? Przecież taki ogłoszeniodawca szuka znowu jedynie nazwiska, za które otrzyma kasę. Po co mu inteligentny pracownik...? Sprzątaczki i sprzedawcy też są potrzebni.
A podany przykład odnosi się tak samo do rekrutacji pełno- jak i niepełnosprawnych - ci po studiach też mają trudno.

Poczytaj to, co pisze Iota, Rogal... Choroba czy niesprawność ograniczają, bardzo - ale zmuszają do otwierania przez nas samych nowych drzwi, przez które da się przejść dalej... Zdrowi też muszą całe życie kombinować, nie ma co się łudzić.

Gdybyś widziała 10 lat temu, jak się sprawy potoczą - uwierz mi, nic byś nie zrobiła innego:) Łudziłabyś się, że z Tobą będzie inaczej, przecież jesteś silna, ambitna, twarda... I znalazłabyś się w tym samym miejscu, gdzie jesteś dziś. Przecież nie poszłabyś na chirurga czy górnika...
Nadrzędny Autor kucyk24 Dodany 2011-12-09 13:01
Jeśli nie zdobyłeś w dotychczasowej pracy jakiś potrzebnych umiejętności, to nadal jesteś na początku kariery. Wiek nie za wielkie ma tu znaczenie. Często formalne wykształcenie również. Ja kiedyś w ubiegłym tysiącleciu ukończyłem politologię, później podyplomowo administrację i jeszcze później zarządzanie, dodatkowo zdałem egzamin audytorski. To były lata pracy i "budowy" pozycji. W chwili obecnej w administracji są konkursy, i tu jako niepełnosprawny masz pewne przywileje. Pamiętaj jednak, że pracownicy przyjmowani są na okres próbny na sześć miesięcy, praktycznie na najniższe możliwe stawki. Dopiero po tym okresie, jeśli kandydat spełni wymagania pracodawcy może otrzymać stały etat i podwyżkę. Jeśli szukasz pracy nie w sferze publicznej tylko prywatnej to tam faktycznie nie ma już żadnych reguł. 
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2011-12-09 15:03

> Czy mając wyższe wykształcenie jesteście doceniani?


Nie jestem "doceniana" za wyższe wykształcenie jako takie i uważam to za zrozumiałe. Uczelnię, na której jestem doktorantką, oczywiście obchodzi mój dyplom, ale to raczej warunek wstępny, a na co dzień bardziej obchodzi ich jakość mojej pracy naukowej i dydaktycznej (i dobrze!). Oczywiście pisanie doktoratu nie jest - w sensie ścisłym - pracą zawodową (niestety) - po reformach doktorant uważany jest za studenta III stopnia, a nie za pracownika uczelni i otrzymuje stypendium, a nie wynagrodzenia za pracę.

W tłumaczeniach pisemnych, które czasem przyjmuję jako anglistka (kiedy akurat mam wolne godziny, po obowiązkach uczelnianych), również nie jest najważniejszy mój dyplom. On tylko wstępnie potwierdza moje kwalifikacje - liczy się terminowość, jakość, płynność itd. Znam tłumaczy, którzy nigdy nie mieli dyplomu z filologii.

Większość moich zleceniodawców nawet nie wie, że jestem osobą niepełnosprawną (bo to na nic nie wpływa przy współpracy na umowę o dzieło, z tego co mi wiadomo, a nie widzę sensu, żeby się z tym afiszować, kiedy nie ma takiej potrzeby i nie widujemy się osobiście). W tej branży praktycznie nie liczę na etat - większość tłumaczy pisemnych pracuje dziś na własny rachunek.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Praca / Niepełnosprawni z wyższym wykształceniem (6288 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill