Kochani w wątku Zdjęcia zaczęłam pisać o kompleksach dotyczących wygladu naszego niepełnosprawnego ciała. Przez całą młodość cierpiałam niesamowite katusze kiedy ktoś popatrzył na mnie ubraną, a o rozebranej, to już nawet nie wspomnę. Moje pobyty w szpitalach wsród osób sprawnych były dla mnie niewymownnym cierpieniem i to wcale nie z powodu ciężkiej choroby, ale wyglądu. Pomijam wszystkie trudności jakie miałam z poruszaniem się, bo to było dla mnie mniejszym bólem niż to, że lekarz wszedł na salę i przy wszystkich ludziach tam obecnych odkrył moją kołdrę. Później , gdy byłam panienką i zaczęły się pierwsze porywy serca moje kompleksy sięgały zenitu. Byłam ładna i mimo niepełnosprawności miałam adoratorów, ale odpędzałam ich bo bałam się ,że mogą przypadkowo dotknąć mojego oszpeconego ciała. Tak naprawdę, to dokładnie nie wiem kiedy się wyzwoliłam z tej obsesji ciała. Wydaje mi się, że jak poznałam mojego męża. To on pomógł mi powoli pozbyć się kompleksów. Rozumiem wszystkich, którzy mają takie problemy. Swoją sprawę opisałam po to, by pokazać, że można pozbyć się tego kompleksu.
Nikt z nas nie lubi tych paskudnych dni, kiedy nachodzą nas złe nastroje, dlatego cieszmy się każdą maleńką chwilą. Nawet tym, że możemy sobie poklikać. Ja się bardzo cieszę. Jest nas tutaj kilka osób które w szkole nie miały komputerów. Opowiedzcie jak udało Wam się nauczyć obsługi kompa. Każda drobna rzecz, której się nauczyłam bya moją wielką radością. Uczyłam się sama, a od czasu do czasu pomagał mi młody chłopak, który nie miał kompa i uczył mnie a w zamian za to ja pozwalałam mu popracować lub pograć na moim kompie.