www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. (Strona 25) (1282551 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 82 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-03-06 10:13
no i o to chodzi, do okoła jest zbyt dużo krzywdy ludzkiej, nienawiści i tego wszystkiego paskudnego, więc musi być jakiś azyl od rzeczywistości
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-03-06 13:44
Na wszelki wypadek wyjaśniam: dla mnie to nie jest azyl - "w realu" też nie mam ochoty nikomu nogi podstawiać... i większość mojego bliskiego otoczenia też nie ma ochoty podstawiać nóg, co najmniej mnie (a wyglądają ogólnie na przyzwoitych ludzi).

Dla mnie to co robię w Sieci jest tylko bardziej anonimową wersją tego jak i tak się zachowuję.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-03-06 15:56
nie mówię że Ty podstawiasz nogę ale są ludzie którzy to robią, na codzień spotykam się z ludźmi którzy uważają że niepełnosprawni powinni siedzieć w domu bo są niepełnosprawni, ale czasem trzeba wymienić zdanie czy poglądy z Wami wszystkimi
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-03-06 16:19 Zmieniony 2013-03-06 16:22
W sumie to ciekawe - mieszkamy w tym samym mieście (o ile dobrze pamiętam) a ja buraków, którzy mieli mi odwagę coś takiego powiedzieć w oczy mogę w całym swoim życiu (niepełnosprawna jestem od wczesnego dzieciństwa) policzyć na dwóch rękach...

(Jak ktoś nie ma odwagi cywilnej, żeby mi powiedzieć co myśli, to mi jego zdanie wisi - tchórzami się nie przejmuję. Jak miałam lat -naście, to się jeszcze przejmowałam.)

Ale to już taka straszna dygresja, zupełnie nie w temacie wątku.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-03-06 22:16
ja może do końca się nie przejmuję, ale ponieważ jestem od dosyć niedawna niepełnosprawna więc tymbardziej bolą mnie takie wypowiedzi, zawsze miałam szacunek dla niepełnosprawnych i jak słyszę czasem wypowiedź dosyć krzywdzącą i uszczypliwą to czuję się jakby ktoś obrażał wszystkich nie tylko mnie, przecież nie jesteśmy gorsi
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2013-03-06 22:41

> jestem od dosyć niedawna niepełnosprawna


A, to może tutaj jest różnica.

Przynajmniej w moim imieniu zupełnie nie ma sensu żeby ktokolwiek czuł się urażony. Szczypiemy się i gryziemy o wszystko - że ktoś jest lekarzem, a ktoś urzędnikiem. Ktoś ma trzydzieści, ktoś szesnaście a ktoś sześćdziesiąt lat. Że jeden jest z "Warszawki" a drugi "ze wsi zabitej dechami". Ten ma profesurę i jest "wykształciuchem", tamten zawodówkę i jest "kafelkarzem". Ten ma odstające uszy, a tamta za mały/za duży dekolt. Więc będziemy się też gryźć o niepełnosprawność.

Niepełnosprawność jest po prostu jednym ze sposobów na odstawanie od "normy". Takich sposobów jest milion. Jest czymś, za co ktoś kto ma pretensje do świata może się w człowieku "zaczepić". Tylko że to że ktoś inny ma pretensje do świata to nie mój problem i ja mu ich nie rozwiąże, więc się zupełnie nie ma co przejmować. Istotne nie jest to czy ktoś inny uważa mnie (na przykład) za gorszą osobę, tylko czy ma dobre argumenty. Jak nie ma i argument polega a tym, że "a bo jesteś kaleka" to równie dobrze mógłby mówić "a bo jest wtorek".

Bez sensu i tyle. Nie warto nawet na to marnować nerwów.
Nadrzędny - Autor Julka_ Dodany 2013-03-05 13:45 Zmieniony 2013-03-05 13:49

>to byłoby to wbrew katolickiej nauce.


Nie wbrew Bogu. Nie wbrew Jezusowi. Nie wbrew Biblii.
Podobno, kościół katolicki oparty jest na nauce Jezusa wiary w Boga. Tak przekazuje wiernym, by tak było nie tworzył by teorii własnych. Napisałam podobno dlatego że nieprawdę przekazuje i w nieprawdzie ludzi prowadzi.
dokładnie, portret Iota  katolika, któremu strasznie daleko do nauk Jezusa
Przytocz jej fragmenty z Biblii, Iota powie nie ważne
przytocz jej zapisy postanowienia księży Iota powie słuchać się trzeba i według tego żyć.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-05 14:43
Pomimo gwałtownego rozwoju nauki, komunikacji, idei i poziomu wykształcenia wciąż żyjemy w świecie, gdzie Kościół i inne archaiczne organizacje religijne mają bardzo wiele do powiedzenia, bez wahania głęboko ingerując w nasze życie. Ludzie latają w kosmos, poznali swój kod genetyczny a w kieszeniach mają smartfony o kolosalnej mocy obliczeniowej ale wciąż olbrzymi odsetek osób nie wierzy w Teorię Ewolucji i uważa, że kilkukomórkowy embrion jest pełnoprawną istotą ludzką. Chciałbym tu w przystępny sposób opisać, jak powstał mit o Bogu, jak nieuczciwie wykorzystuje go Kościół do swoich celów, jak ogromny i szkodliwy wpływ ten mit ma na nasze życie i funkcjonowanie społeczeństw i jak wyzwolić się spod jego wpływu, żyć w sposób pełniejszy i bardziej świadomy, nie zaniedbując przy tym własnej duchowości. Dodam jeszcze, że mit ten jest zakorzeniony tak głęboko, że działa nie tylko na osoby wierzące i praktykujące lecz również na ludzi niewierzących.

Skąd się to wszystko wzięło?

Tajemnica olbrzymiego sukcesu i rozwoju naszego gatunku leży w ciekawości. Wszystko musimy poznać. Wszystko wiedzieć. Już jako niemowlęta dotykamy i bierzemy do buzi wszelkie dostępne przedmioty, co jest utrapieniem dla rodziców i nierzadko kończy się na pogotowiu. To właśnie ciekawość i zdolność uczenia pozwoliły naszym przodkom ociosać kamień, zrobić łuk, czy rozpalić ogień, odległym skutkiem czego są teraz komputery, antybiotyki i satelity. Tak wielka chęć poznania świata rodzi jednak równie wielką frustrację gdy czegoś poznać nie możemy. Człowiek jaskiniowy chciał koniecznie zrozumieć, skąd się biorą błyskawice, czym jest słońce, ogień, wiatr, chmury, czy śmierć. Nie wiedział, bo nie mógł wiedzieć, że błyskawica to wyładowanie elektryczne a śmierć to po prostu koniec pracy mózgu i dlatego wymyślił, że błyskawicami rzucają jakieś istoty siedzące w chmurach, podobnie jak on sam rzuca dzidą w uciekające zwierzęta a śmierć to wędrówka niewidzialnej części naszej istoty do jakiejś niewidzialnej, odległej krainy. Takie prymitywne wierzenia pozwalały naszym przodkom odrobinę pewniej czuć się w tym trudnym i niebezpiecznym świecie, w jakim przyszło im żyć a wspólne rytuały dawały rozrywkę i cementowały ich społeczności. Wiara w nadnaturalne i niewidzialne zjawiska towarzyszy więc nam od zarania dziejów i jest czymś naturalnym ale może zostać nieuczciwie wykorzystana. I zostaje.

W jaki sposób religia zostaje nieuczciwie wykorzystana przez księży i szamanów?

Jaskiniowy szaman bardzo szybko zorientował się, że jest na uprzywilejowanej pozycji. Wmawiał swoim współplemieńcom, że umie komunikować się z duchami rządzącymi światem i wymagał składania tym duchom ofiar, z których znaczną część zatrzymywał dla siebie. Opornych straszył zemstą bogów. Ludzie bali się tej zemsty do tego stopnia, że odsuwali się od osób wyklętych, w obawie żeby na nich samych też nie spadła kara. Ten proceder trwa w prawie niezmienionej formie do dziś, Kościół ma się dobrze i czerpie kolosalne zyski ze swej oszukańczej działalności a wyczytanie z ambony wciąż skutkuje ostracyzmem zwłaszcza na wsiach.

Jak religia zmienia się i wpływa na losy jednostek i społeczeństw?

Szamani szybko poczuli się bezkarni, każde swoje oszustwo i łajdactwo tłumacząc wolą bogów. Religie zmieniały się wraz z rozwojem społeczeństw. Wyraźnie widać to w Biblii, gdzie początkowo okrutny i mściwy Jahwe, każący palić miasta i mordować ludzi, ewoluował powoli do łagodniejszej postaci a jego syn dodał od siebie dwa przykazania miłości do Dekalogu. Wyraźnie więc widać, że Bóg nie jest istotą niezmienną. Zmiany obrazu bogów były konieczne aby dostosować się do panującej sytuacji i tym skuteczniej ingerować w dzieje cywilizacji. W trakcie 16 stuleci Chrześcijaństwa jako dominującej religii w Europie, Kościół miał tak olbrzymi wpływ na dzieje ludzkości, że nie sposób ich zaszkicować nawet. Wojny religijne i Inkwizycja przez stulecia pławiły kontynent we krwi. Płonęły stosy a rzezie Albigensów wyludniły południe Francji zamieniając je w puszczę. Inkwizycja największą aktywność przejawiała w Hiszpanii, zwłaszcza za czasów Torquemady, którego działalność można porównać jedynie z działalnością Hitlera i Stalina. Gdyby nie Inkwizycja, językiem Internetu byłby dziś prawdopodobnie Hiszpański a nie Angielski. To Hiszpanie bowiem jako pierwsi zaczęli kolonizować Nowe Ziemie a walkę z Anglią o dominację na morzach przegrali w wyniku osłabienia spowodowanego spustoszeniem sianym przez Święte Oficjum. Z przyczyn religijnych zniszczono wtedy w Hiszpanii praktycznie cały system finansowy przepędzając, zabijając lub na siłę nawracając Żydów, którzy, też z przyczyn religijnych, prowadzili w tym czasie działalność podobną do dzisiejszych banków. Bankierów mało kto lubi ale każdy człowiek o zdrowych zmysłach zgodzi się, że są oni niezbędni do prawidłowego funkcjonowania państwa.
Kościół Katolicki zawsze najbardziej dbał o swoje ziemskie wpływy. Zarówno Papież, jak i biskupi są wytrawnymi politykami umiejącymi jak mało kto zadbać o interesy swojej firmy. I tradycyjnie tłumaczą tę walkę dbaniem o miłość, dobro i wolę bożą. Prowadzona dziś w Polsce walka z aborcją i zapłodnieniem in vitro jest elementem konsekwentnego planu utrzymywania wpływów Watykanu w naszym kraju. Księża są takimi samymi agentami obcego państwa, jak agenci KGB, czy CIA. Co więcej agentami działającymi w pełni oficjalnie i otrzymującymi ogromne dotacje z naszych podatków. Nawet w naszym Sejmie i rządzie znajdują się członkowie Opus Dei. Trudno, żeby było u nas normalnie, jeżeli różne formy subwencji Kościoła przewyższają wydatki na naukę!!!!
Jeszcze inną sprawą jest etyczna nauka Kościoła. Szkielet jej stanowią uniwersalne zasady funkcjonowania społeczeństw, wyznawane w każdym kraju i w każdej kulturze. Trudno nie zgodzić się z przykazaniami „nie kradnij”, czy „nie zabijaj”. Naturalną więc reakcją jest, że jeśli ktoś wpaja nam takie zasady, zaczynamy traktować go jako niezmienny drogowskaz moralny. Przeświadczenie to stało się tak silne, że gdy na jaw wyszły przerażające afery pedofilskie księży, pierwszą reakcją ludzi było powszechne ich negowanie. Jednakże Kościół stosuje podwójną moralność. Inną dla siebie a inną dla wiernych. Rozgrzeszenie dostanie ksiądz-pedofil ale nie cywilny rozwodnik, żyjący bez kościelnego ślubu z drugą żoną. Skoro więc widzimy już, że Kościół jest perfidną i cyniczną organizacją przestępczą, mającą na sumieniu, dawniej i dziś, niewyobrażalne zbrodnie, dążącą jedynie do umocnienia swych własnych wpływów i zdobywania pieniędzy, warto zastanowić się, jak wyzwolić się, kulturowo, emocjonalnie i legislacyjnie spod jego kurateli.

Jak wyzwolić się spod szkodliwych wpływów Kościoła?

Tutaj nie ma prostej rady. Religijne wyzwolenie jest rodzajem psychoterapii. Wymaga przebudowania światopoglądu, jest trudne, długie i skomplikowane. Ale daje ogromną satysfakcję, ponieważ przynosi wolność. Wolność od kłamstw, przesądów i zabobonów. Wolność do samodzielnego działania i podejmowania decyzji bez obawy, że jakiś „superrodzic” siedzący w niebie bez przerwy patrzy na nas i nas ocenia. I że za nieposłuszeństwo surowo nas ukarze a po śmierci wyśle do kąpieli w płonącej smole i siarce. Uwolnienie wymaga od nas przyjęcia odpowiedzialności za własne życie i odrzucenie emocjonalnej protezy w postaci dobrej Bozi, która jeśli będziemy grzeczni, przytuli nas i pocieszy. Odrzucenie religii może skutkować uzyskaniem głębokiej duchowości, wynikającej z przeświadczenia o naszej unikalności jako jednostek i jako gatunku. Potrafimy kochać i tworzyć. Dostrzegać dobro i piękno. Dawać miłość i brać ją pełnymi garściami. Przeżyjmy umiejętnie te kilkadziesiąt lat na ziemi wiedząc, że jest to jedyny czas jaki mamy.
Źródło - w komentarzach
Nadrzędny Autor Julka_ Dodany 2013-03-05 15:00 Zmieniony 2013-03-05 15:07
Iota

>Są wyznania, w których praktykuje się spowiedź powszechną wyłącznie. Dla mnie osobiście, skoro mnie już w jakimś sensie pytasz, to jest błąd. Bo historycznie alternatywą dla spowiedzi usznej nie było to, że ja sobie uklęknę w izdebce i się pomodlę i będzie okej, tylko publiczne wyznawanie win swojej wspólnocie. Właśnie dlatego, że to jest niewygodne i wszystko nam się w środku buntuje.


wyjęte z Twojego tekstu: praktykuje się spowiedź powszechną wyłącznie i nie wypowiada się na cały głos( bo tego się boisz). Cicho nie wypowiadając na głos słów lub  półszeptem do Boga
i dlatego temu, znaczy spowiedzi powszechnej - ogólnej służy tekst

" Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przeto błagam Najświętszą Maryję zawsze Dziewicę, wszystkich Aniołów i Świętych, i was bracia i siostry, o modlitwę za mnie do Pana Boga naszego."

potem jest chwilowa cisza, aby każdy w ciszy w skupieniu wyznał Bogu grzechy, ksiądz tez nic nie mówi głośno

według zapisów Biblii to jest koniec spowiedzi. Bogu się mamy spowiadać a nie innemu człowiekowi, który wykonuje zawód ksiądz.
Nadrzędny - Autor Julka_ Dodany 2013-03-05 15:19
ok, żeby jeszcze było jasno, to również z przekazów innych niż Iota czyta.
Spowiedź, pokuta.
W dawnych czasach kapłan, kazał za pokutę przynieść np, talary, denary(pieniądze na świątynię) .... worek ziemniaków do kościoła, jajców ileś, ..., lu do roboty do odrobku przyjść kazał. Zrobiono z tego dobry interes, mówiąc naszym nowoczesnym językiem.
Ponadto, nie tak dawno jak choćby czasy rejmontowskie, spotkania wójta i plebana, Pleban spowiadał ale wójt  wszystko wiedział kto we wsi co napocił. Wójt wiedział jak ukarać i za co.
Ale tego Iota tez nie wie.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-05 15:25
Przeczytajcie uważnie Biblię. Tam nic nie ma o spowiedzi. To wymysł ludzki. Żaden ksiądz nie jest w stanie odpuścić grzechów i nie ma prawa nakładać pokuty. W Modlitwie Pańskiej znajdziecie wyjaśnienie. Księża żerują na strachu i niewiedzy.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-05 19:47

> Księża żerują na strachu i niewiedzy.


Dodajmy:  skutecznie.

Nachbar, praktykujący wierni powołują się na słowa "idźcie w świat i nauczajcie, komu odpuścicie grzechy, będą odpuszczone, komu zatrzymacie, będą zatrzymane', ale nie pamiętam kontekstu.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-03-05 19:57
Służę:

> nie pamiętam kontekstu.


Konteksty - link 1 / link 2 / link 3, według tłumaczenia Biblii Tysiąclecia.

Katolicy (oraz prawosławni, o ile dobrze się orientuję) powołają się tutaj bonusowo na pojęcie sukcesji apostolskiej. Chociaż przynajmniej katolicy powinni, zdaje się, jednocześnie odnotować, że Bóg nie jest związany wyrokami władzy kościelnej.

Nachbar najprawdopodobniej to wie.

Ukłony w pas. :-)
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-05 20:47
Witaj. Trudno mi się tu skupić, net co chwilę zrywa, do pokoju co chwilę po coś ktoś...Pewnie linków nie przeczytam.
Jednak czy gdyby wziąć Jezusa jako punkt wyjścia, to czy słuchał spowiedzi? Nie, on odpuszczał. Powiesz, że z atrybutami boskimi - wiedział, co kto nagrzeszył? Jednak nie powiedział uczniom  wysłuchujcie spowiedzi, a potem ewentualnie rozgrzeszajcie, albo nie. NIe obdarzył uczniów jasnowidzeniem, a więc możemy załozyć, że chodziło o coś w ogóle innego? Może w ramach poprawek nanoszonych przez licznych tłumaczy pominięto coś ważnego, albo niewygodnego?
Pozdrawiam.:-)
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2013-03-05 21:13
Mam Ci powiedzieć co myślę? :-)
Nadrzędny Autor trolla Dodany 2013-03-06 10:17
myślę że tak, bo zgodnie z opisami w Biblii to grzesznicy przychodzili do Jezusa i prosili o wybawienie i łaskę wyznając mu winy ale czy można to nazwać spowiedzą ?
spowiedź jak wiadomo wymyślono później aby sprawować swoistego rodzaju władzę nad ludźmi, pierowtnie było 5 sakramentów świętych spowiedź i bierzmowanie nie należą do tych najstarszych
Nadrzędny Autor REA Dodany 2013-03-06 19:01
Taaaa i akurat ktoś się boi he, he.
Nadrzędny - Autor Julka_ Dodany 2013-03-05 18:10 Zmieniony 2013-03-05 18:14
zostawiam link, Dekalog prawdziwy, a jest powszechnie wiadomo że teraz stosowany w kościele (modlitwa 10 przykazań boskich) punkty są zmienione.
Czytajcie tez dokładnie w tabelce i porównanie do tego w wydaniu katolickim
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dekalog

drugi link
http://pismoswiete.republika.pl/dekalog.html
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-05 20:13

> Wciąż pozostaje aktualne pytanie: dlaczego dzisiaj zdecydowana większość chrześcijan przestrzega przykazań katechizmowych, skoro nie są one zgodne z biblijnymi, a cała treść biblii nic nie wspomina o innych przykazaniach, jak te nadane pod górą Synaj? (Wj 20,1-17 BT; 2Mojż 20,1-17 BW)


To napisano na końcu pod tym linkiem:   http://pismoswiete.republika.pl/dekalog.html
Kilka postów wcześniej przypomniałem o umieszczeniu Biblii na Indeksie Ksiąg Zakazanych, czyli opracowanym przez Kościół spisie pozycji książkowych, które zawierały treści niezgodne z nauką Kościoła. Biblię nie wolno było czytać, posiadać i rozpowszechniać pod groźbą ekskomuniki. Było to rozwiązanie sprytne, celowe i niesłychanie wygodne. Kto i w  jaki sposób  mógł sprawdzić, czy interpretacja Biblii  jest herezją, czy nie. To zapewniło wąskiej garstce ludzi kościoła absolutny monopol  i otwarło szerokie pole do nadużyć i manipulacji. Z czasem nikt nie zwracał uwagi na Biblię, bo ważniejsze było słowo księdza. W rezultacie zmieniając treść przykazań, można było wprowadzić kult figur i obrazów.
Czy można sobie wyobrazić, jakby dzisiaj wyglądały kościoły bez figur i obrazów świętych?
„Nadchodzi (…) godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec” (J 4, 23).
Więcej o zakazie wprowadzania jakichkolwiek zmian mamy w Apokalipsie:
7 A oto niebawem przyjdę.
Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi".
8 To właśnie ja, Jan,
słyszę i widzę te rzeczy.
A kiedym usłyszał i ujrzał,
upadłem, by oddać pokłon
przed stopami anioła, który mi je ukazał.
9 Na to rzekł do mnie:
"Bacz, byś tego nie czynił,
bo jestem współsługą twoim
i braci twoich, proroków,
i tych, którzy strzegą słów tej księgi.
Bogu samemu złóż pokłon!"

18 Ja świadczę
każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi:
jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył,
Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.
19 A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa,
to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia
i w Mieście Świętym -
które są opisane w tej księdze.
Nadrzędny Autor REA Dodany 2013-03-06 19:13
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-06 20:13
Pod linkiem, który wskazała Iota, jest taki tekst:

>Zatrzymajmy się jeszcze nad tym aksjomatem, że żaden człowiek nie ma -- i nie może mieć -- władzy nad Panem Bogiem. Weźmy sakrament pokuty. Pan Jezus powiedział bezwarunkowo: "Komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone". A zarazem w Kościele niezmiennie się naucza, że słowa rozgrzeszenia nie działają automatycznie, że w pewnych okolicznościach rozgrzeszenie może okazać się nieważne, a spowiedź świętokradzka. Sprawą istotną w sakramencie pokuty jest bowiem postawa grzesznika wobec Pana Boga: spowiednika można oszukać pozorem skruchy, Pana Boga oszukać się nie da. Żaden też spowiednik -- nawet biskup, nawet papież -- nie ma władzy rozgrzeszyć kogoś, kto nie żałuje za swoje grzechy albo kto nie zamierza porzucić okazji do złego. Władza odpuszczania grzechów, którą otrzymali pasterze Kościoła, została bowiem dana dla naszego zbawienia i byłoby naigrawaniem się ze słowa Bożego używać jej albo korzystać z niej wbrew jej celowi.


Pogrubiłem najważniejsze fragmenty, do których chcę się odnieść. W całej Biblii nigdzie nie ma mowy o spowiedzi usznej przed księdzem. Nie ma też najmniejszej wzmianki, że pasterze Kościoła otrzymali władzę odpuszczania grzechów, a już tym bardziej robią to dla naszego zbawienia.
A teraz porównajmy to z treścią Modlitwy Pańskiej.
Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
święć się imię Twoje;
przyjdź Królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;

i nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw ode Złego.

I to w zasadzie wyjaśnia wszystko. Jednak Kościół nie byłby "sobą", gdyby nie zaciemnił ten biblijny przekaz tak, aby wymóc na wiernych bezwzględne posłuszeństwo.
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2013-03-06 20:40
Q Ty świętym zostaniesz tak jesteś "oczytany".
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-06 22:11

>Q Ty świętym zostaniesz tak jesteś "oczytany".


Po to nauczyłem się czytać, aby samemy sięgnąć do źródeł, a nie zdawać się  na interpretację "autorytetów". Dzięki temu nie zaliczam się do parafian i nie dałem sobie wyprać mózgu.
Poniżej przeczytaj, jak to "autorytet" wypowiada się w sprawach, na których się nie zna. Jak tak bardzo marwią się o zabijanie zarodków, to powinni również prawnie zakazać, aby kobiety roniły. To też jest zabijanie płodu, w dodatku poczętego między mężczyzną a kobietą.
Abp Michalik: Dokument bioetyczny Episkopatu ukaże się po Wielkanocy

>Omawiając ogólnie treść dokumentu przewodniczący KEP powiedział, że jego pierwsze dwie części dotyczą kwestii poczęcia dziecka i jego życia w fazie prenatalnej, następne zaś - postaw polityków. - Poczęte i urodzone dziecko jest człowiekiem nie mniejszym od innych i to chcemy podkreślić. Ale chodzi nam też o to, że zabijany jest inny płód i przekraczane jest prawo natury stanowiące, że poczęcie powinno się odbywać między mężczyzną a kobietą - wyjaśnił abp Michalik.


I jak zwykle idzie o pieniądze. Biskupi martwią się, że zabraknie forsy na ich dzieło.

>Biskupi zaapelowali również do resortu edukacji o nowelizację rozporządzenia ministra, które spowodowało przeniesienie lekcji religii i etyki z programu nauczania szkolnego do tzw. programu ramowego. Biskupi podkreślili, że takie przesunięcie rodzi obawy samorządów terytorialnych, że to one będą teraz musiały finansować zajęcia z religii, co z kolei może doprowadzić do ograniczania liczby godzin lekcyjnych.

Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-08 20:16
Ksiądz do rodziców: "Karcenia chłopcu nie żałuj. Uderzysz, nie umrze"

>O kieszonkowych demonach, potteromanii i piekielnym kotku Hello Kitty, mamiącym umysły i rozbudzającym dziecięcą sferę seksualną, usłyszeli rodzice od ks. dr. Marka Wasąga podczas wywiadówki w Myczkowie.
>Do "Gazety" zadzwonił oburzony mieszkaniec powiatu leskiego, ojciec dwójki dzieci. Jedno z nich w tym roku zacznie naukę w Zespole Szkół w Myczkowie. To jedyna szkoła w okolicy.


>- Na stronie internetowej szkoły zobaczyłem filmiki nagrane podczas jednej z wywiadówek semestralnych dla rodziców. Jest na nich wykład ks. Marka Wasąga o okultyzmie. Dowiedziałem się z niego, że Hello Kitty to zabawka zrobiona dla szatana i że powinienem bić dzieci. Do katechety, który opowiada takie bzdury, boję się posłać dziecko - opowiada mężczyzna.

Nadrzędny Autor trolla Dodany 2013-03-08 21:46
a cycasta lalka barbie nie ma podtekstów ?
religia powinna być w kościele nie w szkole i nie powinna rzutować na średnią ocen, w ostatniej klasie szkoły sredniej wpakowali mi religię i do tego na trzeciej godzinie lekcyjnej, protestowałyśmy ale kto słucha 18-letniego dorosłego ? więc siedziałąm w szatni i pisałam dziewczynom wypracowania na polski
Nadrzędny - Autor Julka_ Dodany 2013-03-09 08:49
łatwy i w bezczelny  sposób na usprawiedliwienie się... czytajcie
http://www.sfora.pl/Ksiadz-ma-25-mln-zl-Skad-Tajemnica-spowiedzi-a47203

http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,12433215,Skad_u_ksiedza_2_5_mln_zlotych__Pyta_urzad_skarbowy.html
Nadrzędny Autor trolla Dodany 2013-03-09 12:52
Obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi, której nie mogę złamać - wyjaśnia.
Wskazywało by to na odpłatność sakramentu spowiedzi, no ciekawe, ciekawe, póki chodziłam do kościoła to spowiedź byłą za darmo a jeżeli spowiedź kosztuje 2-2,5 mln złotych to fajnie jest
Nadrzędny - Autor Valkiria Dodany 2013-03-11 15:47
http://film.interia.pl/wiadomosci/telewizja/news/zart-o-papiezu-pis-chce-ukarania-tvp,1900540,4159 co Wy na to?
Nadrzędny - Autor Staruszka123 Dodany 2013-03-11 18:46
NIE JESTEN NA BIEŻĄCO,ALE TEMAT ISCIE PISOWSKI.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-11 19:15

> co Wy na to?


Papież jest człowiekiem, a nie Bogiem. Jeżeli można nabijać się z polityków, celebrytów i innych osobistosci, to dlaczego nie można z papieża?
Może więcej pożytku by było, gdyby ci "obrońcy" zajęli się obroną ofiar księży.
Watykan: ofiary molestowania seksualnego chcą zmian

>Amerykańskie ofiary molestowania seksualnego przez księży domagają się odnowy moralnej Kościoła katolickiego. Przedstawiciele stowarzyszenia SNAP, skupiającego osoby poszkodowane przez duchownych, przyjechali do Rzymu, by przy okazji konklawe domagać się zmian w Kościele.


Polecam komentarze pod tym artykułem. Szczególnie wypowiedź rotmistrz:pilecki i ripostę stygmat do rotmistrz:pilecki.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-15 17:30
W Wikipedii "wybielono" wpis o nowym papieżu. Widocznie były ku temu powody.
Również w podobny sposób obalono "mit" o Matce Teresie. Nie tylko były ku temu powody, ale znalazły się dowody.
Naukowcy obalają "mit" Matki Teresy

>Ujawniono listę niewygodnych faktów, które burzą niezwykły obraz Matki Teresy. Dokumenty zawierają m.in. wstrząsające relacje z "domów umierających" oraz opisy kontrowersyjnych operacji finansowych. Prawdziwą burzę wywoła podważenie cudu, dzięki któremu ją beatyfikowano.
>Naukowcy z Kanady opublikują raport dotyczący błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty. Jak w nim dowodzą, pomimo dostępu do wielkich pieniędzy, błogosławiona nie troszczyła się o biednych i chorych w należyty sposób. Autorzy podkreślają, że Matka Teresa dostrzegała piękno w cierpieniu i zachęcała chorych raczej do modlitwy, aniżeli do leczenia.


Prof. Bartoś o zakonie Matki Teresy: Nie pomagały chorym. Napawały się własną dobrocią

>- Te siostry nie pomagały chorym i umierającym. Miały tylko być, modlić się, asystować przy umierających - powiedział prof. Tadeusz Bartoś o misjonarkach miłości. Jak donoszą kanadyjscy naukowcy, założycielka tego zakonu, Matka Teresa z Kalkuty, trzymała miliony dolarów pomocy charytatywnej na tajnych kontach. A w tworzonych przez nią przytułkach panowały skandaliczne warunki. - Mamy przekręcony świat. Czcimy i uwielbiamy tych, którzy robią rzeczy na pokaz. A ci, którzy robią konkretne rzeczy, są traktowani jak wyrzutki - mówił prof. Bartoś.

Nadrzędny - Autor nauta Dodany 2013-03-17 12:00
By wrócił duch św Franciszka , trzeba likwidacji państwa watykańskiego.
Katolicy !!! , czas rozglądnąć  się wokół siebie.

http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,13571449,Papiez_ubogich_.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-17 18:06
Rewolucji raczej się nie spodziewam. Natomiast zastanawiam się nad tym, jak długo potrwa ten pontyfikat.
Pierwszy Anioł Pański papieża

>- Bracia i siostry, dzień dobry - takimi słowami papież Franciszek przywitał się z wiernymi podczas modlitwy Anioł Pański. - Po pierwszym spotkaniu w środę dzisiaj mogę pozdrowić Was ponownie. Cieszę się, że mogę zrobić to w niedzielę - powiedział papież. Na koniec życzył zebranym "dobrej niedzieli i smacznego".


Czy w związku z tymi "zmianami", jakie wprowadza papież Franciszek, również zmiany nastąpią w Radiu Maryja i telewizji Trwam? Np. od jutra zaczną mówić "dzień dobry, do widzenia, dobry wieczór i  dobranoc".
Franciszek przyszedł na mszę na piechotę. Wiernych całował w policzek

>- Dla mnie, mówię to z pokorą, najsilniejszym orędziem Pana jest miłosierdzie - powiedział papież Franciszek podczas mszy w parafii świętej Anny w Watykanie. Przed rozpoczęciem nabożeństwa Franciszek znowu zaskoczył wiernych, gdyż do kościoła przyszedł na piechotę. Następnie pozdrowił ludzi, stojących przed watykańską bramą. Po mszy żegnał się osobiście z każdym wiernym, wychodzącym z kościoła. Wiele osób całował w policzek. Komentatorzy zwracają uwagę, że takie zachowanie papieża jest "prawdziwą rewolucją".


Już widzę, jak za przykładem papieża nasi hierarchowie pozbywają się wypasionych bryk i zapychają pieszo lub ewentualnie na rowerach.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-17 18:35

> Rewolucji raczej się nie spodziewam. Natomiast zastanawiam się nad tym, jak długo potrwa ten pontyfikat.


Już też o tym myślałam.....JPI podobno tez miał szeroko zakrojone plany i nie wytrzymało mu zdrowie nagle........
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2013-03-18 15:38
Naprawdę??? Tak wychodzi, że tutaj piszą sami odrzuceni i innowiercy. Nie jestem typową katoliczką, nie latam do kościoła, nawet co niedziela, ale ten PAPIEŻ ZROBIŁ NA MNIE WRAŻENIE!
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-18 17:00
Większe wrażenie zrobił Głódź na swoich poddanych, bo "postawili mu się okoniem".
Skandal w polskim kościele! Arcybiskup pił, wyzywał, poniżał

>Księża opowiadają o nocnych pijackich imprezach.
>Arcybiskup miał budzić swojego kapelana w nocy, pijany, i kazać mu grać na akordeonie do tańca. Miał go także wysyłać do miasta na poszukiwania odpowiedniego gatunku kiełbasy, nalewać alkohol, krzycząc: "Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!". Rano na kacu wzywał go, żądając "actimelka" i krzycząc: "Bądź moim actimelkiem!".


Abp Sławoj Leszek Głódź – ksywa „FLASZKA”.
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2013-03-18 17:20
Co tym chcesz udowodnić Nach...??? Co Ci zrobili katolicy???
Wszystkie Wasze pierdoły guzik dla mnie znaczą!
Papierz Franciszek mówił, ja płakałam... To ma dla mnie znaczenie!!!
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2013-03-19 17:36
Jest reakcja kurii gdańskiej na artykuł o biskupie Głudziu. Zgodnie z kościelnym zwyczajem, kuria staje w obronie biskupa i zaprzecza oczywistym faktom. "Wprost" nie pakował by się w kłopoty, gdyby nie miał twardych dowodów.
Księża: artykuł "Wprost" o abp. Sławoju Leszku Głodziu to powrót do czasów PRL

>Powrotem do praktyk z czasów PRL-u nazwało kierownictwo kurii gdańskiej i dziekani Archidiecezji Gdańskiej publikację w najnowszym numerze "Wprost". Tygodnik napisał, że metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź poniża podwładnych księży i ma kłopoty z alkoholem.
>"Domagamy się zaprzestania obraźliwych pomówień, których rozpowszechnianie uderza w godność osób duchownych i całej wspólnoty Kościoła. Przyjmujemy to z bólem i oburzeniem, jako powrót do praktyk z czasów PRL-u. Takie stanowisko jednomyślnie deklarują wszyscy Dziekani Archidiecezji Gdańskiej. Otaczamy naszego Pasterza solidarną i szczerą modlitwą" - podkreślili księża.
>Według tygodnika w Gdańsku powstaje czarna lista przewinień abp. Sławoja Leszka Głodzia. Ma być ona wysłana do Watykanu.

Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2013-03-20 12:22

> Tygodnik napisał, że metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź poniża podwładnych księży i ma kłopoty z alkoholem.


Raczej nie miał kłopotu, ponieważ głowę miał mocną.;-) Jak dziś pisał Onet, to abp pił z Kwaśniewskim tak mocno, że Kwaśniewski się potem słaniał na goleni ;-) a po abp nie było nic znać oprócz pobożności oczywiście. ;-) :-D
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-24 10:18
Do Ioty. Znalazłam dziś w Onecie ciekawy artykuł. Jeśli zaglądasz poczytaj. Jak Ci się podoba takie pojmowanie Boga, które w zasadzie chyba godziłoby wszystkie religie? Pozdrawiam ciepło.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/czlowiek-ktory-przekroczyl-granice-smierci,1,5450841,wiadomosc.html 
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-03-24 10:54
wprawdzie nie jestem Iota, ale też przeczytałam
no cóż ciekawe ale typowe jak na lekarza
mój dziadek urodzony w roku 1903 też był lekarzem, był człowiekiem wierzącym ale ...
jak kiedyś ksiądz pytał go o duszę to mój dziadek poczuł się z lekka obrażony bo lecząc ludzi nie zastanawiał się nad istnieniem duszy w ciele, natomiast dziadek był przeciwnikiem lotów w kosmos bo tam może być niebo-raj czyli miejsce pobytu ostatecznego dla niematerialnej części człowieka. Nie był przeciwnikiem lotów samolotem bo one korzystają z niższego pułapu.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-24 11:54

> no cóż ciekawe ale typowe jak na lekarza


Typowe???? Chyba raczej bardzo nietypowe.:-) Co zauważyłaś w tym typowego dla ogółu lekarzy?
Nadrzędny Autor trolla Dodany 2013-03-24 12:34
typowe podejście bo lekarz raczej nie zastanawia się nad istnieniem duszy kiedy widzi fizyczne wnętrze człowieka bez względu na to czy jest to serce muzg czy żołądek, nawet psychologowie czy psychiatrzy nie zastanawiają się na istotą duszy, ducha owszem ale nie duszy w sensie wiary
rozterki się zaczynają jak sami stają na krawędzi życia i widzą świetlany tunel kończący się nicością
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-03-27 16:55

> Do Ioty.


Ups, ja tu ostatnio rzadko bywam...

>  Jak Ci się podoba takie pojmowanie Boga, które w zasadzie chyba godziłoby wszystkie religie?


Nie podoba mi się. :-)

Na poważnie: samo pragnienie, żeby ludzie byli zjednoczeni w wierze jest bardzo fajne. Wiara, że Bóg i niebo przekraczają nasze wyobrażenia, a tym bardziej że niebo to nie jest ekskluzywny klub np. dla katolików jest zgodna z katolicyzmem, z tego co mi wiadomo. Także wiara że Bóg kocha w pewnym sensie bezwarunkowo jest zupełnie w porządku. Ale....

Pogląd ten nie łączy wszystkich religii i ich nie godzi. Każda znana mi religia ma jakąś zasadę czy pogląd, który jest sprzeczny  z zasadą czy poglądem jakiejś innej religii. Przykład: muzułmanin sunnita szkoły salafickiej jeżeli zna swoją doktrynę i się z nią zgadza prawdopodobnie powie Ci, że ja - wierząc że Jezus Chrystus jest Synem Bożym - popełniam szirk, grzech który tak bardzo obraża Boga, że nigdy mi nie będzie wybaczony - jeśli nie przestanę tak wierzyć, będę wiecznie w piekle (http://www.planetaislam.com/wiara/szirk.html). Nie da się zatem powiedzieć, że kogoś kto tak wierzy i mnie można pogodzić. Więc to co robią ludzie, w tej sytuacji, to najczęściej mówią "jeżeli uważasz, że tylko Twoja religia jest prawdziwa, to się mylisz". No ale to już nie jest godzenie różnych wiar - to jest nawracanie.

Tak samo, na przykład, nie da się powiedzieć jednocześnie, że aztecki kapłan, który wyrywał bijące jeszcze serce ofiary i składał je w ofierze słońcu tak samo szuka Boga jak jain, który żeby nie popełniać przemocy na niczym co żyje, sam zagładza się na śmierć.

Oczywiście są podobieństwa między tym jak różni mistycy opisywali niebo. Albo podobieństwa między różnymi filozofiami. I wielu ludzi wiele razy składało ich poglądy szukając "podobieństw [...] które przeważają nad różnicami.". Ten sposób myślenia pochodzi jeszcze ze średniowiecza (nosi ogólną nazwę: filozofia wieczysta). Ba, wiara w to że, w bardzo różnym stopniu, wszystkie religie i wierzenia zawierają jakąś cząstkę prawdy o Bogu, jest częścią katolicyzmu.

Problem ze stosowaniem "filozofii wieczystej" polega dla mnie na dwóch rzeczach.

Po pierwsze, zdarza się że robią to ludzie którzy nie znają dokładnie religii danego mistyka albo konkretnej filozofii. Ale jeżeli nie znasz tej religii czy filozofii, to skąd wiesz, czy podobieństwo przeważa nad różnicą? Powiesz, że i jeden i drugi mistyk mówi że Bóg kocha i ja mam kochać. Albo że i jeden i drugi filozof nakazuje "Nie rób drugiemu co tobie niemiłe". Dobrze, a co to znaczy, w praktyce? Mam wrażenie, że o podobieństwach najłatwiej mówić abstrakcyjnie, kiedy nam się one za bardzo nie przekładają na praktykę... Bo różnice wychodzą najpierw w praktyce.

Po drugie, w taki światopogląd uwierzy tylko ten, kto uzna mówiącego za autorytet albo ten, komu taka wizja się po prostu podoba. O ile dobrze rozumiem, pan doktor nie zaczął nagle cudów czynić, na przykład. A zatem mamy tylko tyle, że on sam o sobie mówi, że coś przeżył, że dobrze zrozumiałeś to co przeżył i że teraz może powiedzieć kto myśli o Bogu mniej lub bardziej słusznie, a kto myli się całkowicie (a, jak czytasz w wywiadzie, są tacy co się mylą całkowicie). Ktoś kto czyta przemyślenia i wrażenia Dr Ebena Alexandra będzie się zatem z nimi zgadzał jeżeli mu się podobają, a nie zgadzał jeżeli mu się nie podobają. Żadna nowość i rewolucja.

Prywatnie mu życzę, żeby mu to doświadczenie na zdrowie wyszło i tyle.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-27 17:31
Tak Iota, bo każda z religii obudowała się w jedynie słuszne doktryny i autorytet kapłanów,proroków, teologów by upadł, gdyby się okazało coś innego? Nie zakładają, że można powiedzieć 'myliliśmy się"...???
Tyle jest religii i każda prawdziwa? :-)
Mnie się podoba ten fragment:

"Po doświadczeniu, jakie przeżyłem w czasie śpiączki, przekonałem się, że jest "coś większego" niż ty czy ja, i że "tym czymś" jest miłość. To bezwarunkowa, pełna chwały miłość jest podstawą wszelkiego bytu, a miłość ta jest nam znana jako Bóg."

A podoba mi się, ponieważ aby żyć  w myśl i w poczuciu takiej miłości nie potrzeba obrządków, kazań i przykazań. Wszystko dzieje się z serca, a nie z nienawiści (tych religijnych też).
Utopia?
No tak, utopia.:-)

Pozdrawiam Cię Iota ciepło i serdecznie.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-03-27 21:49 Zmieniony 2013-03-27 22:38

> Nie zakładają, że można powiedzieć 'myliliśmy się"...???


Żeby tak powiedzieć, trzeba mieć takie przekonanie. Ja mogę mieć przekonanie, że muzułmanin się myli, ale co z tego? Ty możesz mieć przekonanie że ja się mylę, ale co z tego? Liczy się przekonanie tego kto ma pewien pogląd. Jeżeli on jest przekonany, że się NIE myli, to czemu miałby mówić, że się myli? Z uprzejmości?

> Tyle jest religii i każda prawdziwa? :-)


Kościół Katolicki na przykład sądzi, że większość religii zawiera JAKĄŚ część prawdy (Katechizm Kościoła Katolickiego 843).

> Utopia?


Dla mnie (przepraszam, nie obraź się) to nawet nie tyle utopia co coś w rodzaju braku szacunku. Bo łatwo wtedy wejść w takie przekonanie, że poglądy drugiego człowieka nie są warte traktowania serio. "No to co że się różnimy, że masz inne zdanie, że ta różnica ma jakieś konsekwencje w świecie - nie mówimy o tym, masz tutaj dokładkę zupy."

Jest dwóch ludzi. Jeden sądzi, że jeżeli masz więcej niż potrzebujesz, musisz oddać biednym a jeżeli nie robisz tego z własnej woli, należy cię napominać, nachodzić i nagabywać bo inaczej biedny pójdzie spać głodny. Drugi uważa że owszem, byłoby dobrym uczynkiem gdyby ktoś oddał swoje pieniądze, ale równie dobrze może za nie lepiej się ubrać czy zjeść, a nie wolno mu zakłócać spokoju. Dasz radę w praktyce pogodzić ich zdania? A przecież oni się już w dużej części zgadzają... I zobacz, to wcale nie musi być kwestia religijna: równie dobrze można na to patrzeć od strony ekonomii.

Pogódź ze sobą człowieka, który uważa że powinniśmy wydawać *więcej* na obronę narodową, i pacyfistę, który uważa, że powinniśmy się jak najbardziej rozbroić. Komunistę i zwolennika kapitalizmu laissez-faire. Przecież żaden z nich nie ma rytuałów. A nie da się *uczciwie* wymagać od nich, żeby mówili jednym głosem, jak się nie zgadzają. Można od nich najwyżej wymagać, żeby się sobie nie rzucali do gardeł jak zapraszasz obu na obiad, ale i to może być trudne jeśli obaj traktują swoje poglądy poważnie. Bo militarysta może pacyfistę uważać za zdrajcę ("Jeżeli go posłuchacie, nasz kraj upadnie!") a pacyfista militarystę za dzikusa ("Tak, tak, nie mamy na co innego pieniędzy wydawać tylko na czołgi - wiecie ile można by dobra tymi pieniędzmi zdziałać?!)
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-27 22:47
Źle to ujęłam chyba. Chodziło mi o to, czy nie zakładają tak w ogóle, że MOŻNA się mylić. Czy kiedykolwiek hierarchowie zakładali, co zrobią, co powiedzą JEŚLI się okazałoby, ze gdzieś tam w historii mylono  się jednak w  dogmatach.

>Kościół Katolicki na przykład sądzi, że większość religii zawiera JAKĄŚ część prawdy (Katechizm
> Kościoła Katolickiego 843).


Łaskawy jest, a jednocześnie taki pewny, że sam się nie myli???
Kilkanaście lat temu pewna katechetka uczyła dzieci na religii, że ważna i słuszna jest tylko jedna wiara - KK, a inne wiary są nic nie warte. Jakaś przypadłość osobnicza ją charakteryzowała, czy takie szlify zdobywała na swojej uczelni? Nie wiem.

>Dla mnie (przepraszam, nie obraź się) to nawet nie tyle utopia co coś w rodzaju braku szacunku. Bo >łatwo wtedy wejść w takie przekonanie, że poglądy drugiego człowieka nie są warte traktowania >serio.


Nie obrażam się, to o utopii to moje osobiste sądy, że nie jesteśmy (jeszcze?) ideałami i daleko nam właśnie, jako ludziom, do postawy wzajemnie promieniującej nieograniczoną miłością, taką prosto z serca..i tylko tak. I może ze względu na różnice, które opisałaś, jest to w ogóle niemożliwe.
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2013-03-27 23:32 Zmieniony 2013-03-28 00:05

> JEŚLI się okazałoby, ze gdzieś tam w historii mylono się jednak w  dogmatach.


Z tym byłby taki mały problem że w zasadzie i prawosławie i katolicyzm mają dość dobrze udokumentowaną dogmatykę. To nie jest tak, że sobie wyszedł jakiś Zdzisio z Zabrza na drzewo i dogmat ogłosił (uwaga, nie wszystko jest dogmatem. Post w Wielki Piątek to, na przykład, tylko dyscyplina, a zatem podlega dowolnie zmianom przez władze kościelne). Więcej, należy zakładać że każdy kto miał jakieś zajęcia z historii kościoła/dogmatyki (a więc np. każdy kapłan) mniej więcej wie kto i kiedy się z którym dogmatem nie zgadzał, a także wie jak Kościół swoje stanowisko uzasadnił. I to [niekiedy] odnosząc się np. do dokumentów z II wieku po Chrystusie.

> Jakaś przypadłość osobnicza ją charakteryzowała, czy takie szlify zdobywała na swojej uczelni? Nie wiem.


Wiesz, ja też - nie daj Boże - mogę zacząć gadać trzy po trzy albo swoje własne zdanie przedstawiać jako zdanie Kościoła, albo uznać że to co mówi Kościół jest zbyt skomplikowane i ma za dużo niuansów, więc uproszczę. Ba, pomimo że staram się zawsze podawać źródła, pewnie kiedyś już coś takiego zrobiłam. Tylko jak ja to powiem, to jeszcze nie znaczy że Kościół to mówi. Kościół po to ma, na przykład, Katechizm: http://www.katechizm.opoka.org.pl/ (jest też "Katechizm dla Młodych" ale tego już za dramo w wersji elektronicznej nie widziałam). Na szczęście dla wszystkich nie jestem ani katechetą ani nikim podobnym, więc siła rażenia moich ewentualnych błędów i głupot jest ograniczona. Podobnie, mogłabym próbować np. źle żyć i to uzasadniać katolicyzmem. Ale to by jeszcze przecież nie znaczyło, że doktryna katolicka naprawdę zezwala na to, co ja mówię że mogę. Chociaż oczywiście gdybym kogoś zmaltretowała, a on to potraktował jako przejaw katolicyzmu, to jego niechęć byłaby zupełnie uzasadniona i logiczna.

> I może ze względu na różnice, które opisałaś, jest to w ogóle niemożliwe.


Prywatnie uważam, że są różnice których nie da się przeskoczyć w takim sensie, że oba poglądy nie mogą być jednocześnie prawdziwe/jeden z poglądów jest po prostu szkodliwy. A wtedy może się okazać, że nawet miłość wymaga tego, żeby komuś robić przeszkody i że on nas za to kochać nie będzie. Skrajny przykład: gdyby ktoś na przykład stwierdził, że jak Aztekowie, musi składać ofiary z ludzi, to przecież byłoby bzdurą powiedzieć: pozwól mu, z miłości. Z zasady nie może więc być tak, że naprawdę wszystkie poglądy są dopuszczalne. A jeśli nie wszystkie są dopuszczalne, to mamy problem, bo ludzi którzy mają niedopuszczalne poglądy trzeba jakoś... nawrócić. A ta perspektywa wcale nie musi im się podobać.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-03-25 09:39
Jaki jest wpływ  Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli, jesli czytają oni takie informacje?

"Jako arcybiskup pobiera kościelną pensję w wysokości ok. 4,5 tys zł miesięcznie. Do tego pobiera aż 10 tys zł miesięcznie tzw. mundurowej emerytury. A to dlatego, że piastował funkcję biskupa polowego wojska polskiego, gdzie miał stopień generała."

"Ale to nie wszystko. Bo gdy Sławoj Leszek Głódź odchodził z funkcji biskupa polowego, otrzymał odprawę w wysokości 360 procent kwoty ostatnich zarobków, dodatkowe uposażenie roczne, gratyfikację urlopową czy ekwiwalent za niewykorzystane przejazdy. Razem odprawa ta wyniosła 250 tys. zł!"

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/145-tys-zl-miesiecznie-dla-abp-glodzia,1,5452601,wiadomosc.html
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. (Strona 25) (1282551 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 82 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill