Z koleżankami mówiłysmy, że Dzień Kobiet, to dzień mężczyzn.Na Sali konferencyjnej uroczyste wręczanie upominków z gozdzikami w tle, dla pijących sporo procentów, gdy konczyła się akademia z okazji, idąc do domu widziało się zmęczonych panów z równie umeczonymi tulipanami i innymi kwiatami (najczęściej łodygami).Dzień Kobiet niczym sie nie różnił, trzeba było ugotowac obiad, by nakarmic rodzinę.Mąż jak zwykle zamaist prezentów dawał mi pieniadze:)
Dziś tradycyjnie otrzymałam gotówkę, gdyż (cokolwiek nie kupi, to może mi się nie spodobac), dodał do tego kompozycję kwiatową w koszu.