Jest wiele spraw "WKURZAJĄCYCH" ale ta historia nie mieści mi się w głowie:
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1687658,1,operacji-ratujacej-zycie-nie-bedzie-bo-szpital-nie-ma-funduszy,index.htmlnie chciałbym usłyszeć takiego stwierdzenia ani też nikomu nie życzę.
Wniosek: chorujmy na początku roku bo później zabraknie kasy - przepraszam za nietaktowny sarkazm bo tu nie ma z czego się śmiać.
Tak jak z takiej sprawy:
pacjent ma stwierdzony rak prostaty i dwie opcje leczenia - operacyjne usunięcie lub radioterapia.
Pacjent wybiera operację i szuka dalej. Dowiaduje się, że są trzy metody operacji:
1. Pełne otwarcie jamy brzusznej, usunięcie gruczołu i ewentualnie węzłów chłonnych.
2. Zabieg usunięcia gruczołu metodą laparoskopową - mała gwarancja pełnej skuteczności.
3. Robot Da Vinci - takie operacje wykonuje się w szpitalu we Wrocławiu ale operacji prostaty Robotem NFZ nie refunduje więc nie ma możliwości operowania - pacjent chce zapłacić za zabieg ale szpital jest placówką ZOZ-u i nie może wykonywać zabiegów odpłatnie.
Nie muszę dodawać, że ta ostatnia metoda jest najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza a niektórzy chirurdzy uważają, że mniej kosztowna od tej pierwszej (mniej komplikacji, krótszy pobyt pooperacyjny w szpitalu ....) ale minister zdrowia i nfz wiedzą lepiej.
>Rozumiecie coś z tego? Bo ja nie
I to jest odpowiedź dla Nachbara -
JA TEŻ NIE