www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Komentarze do artykułów / Badanie przez biegłych sądowych (11168 - wyświetleń)
- Autor tarantella Dodany 2013-11-20 15:39
Witam, przeglądam forum o wczoraj, ale nie udało mi się znaleźć informacji, jak powinno wyglądać takie badanie. Odwołuję się od decyzji rentowej. Wczoraj miałam badanie przez pięciu biegłych sądowych. Tylko jeden z nich wiedział, co jest w mojej dokumentacji. Dwóch czytało ją pobieżnie przy mnie. Jeden nawet nie otworzył akt, a kluczowej karty informacyjnej zażądał ode mnie, twierdząc, że nie będzie się "przez to przekopywał". Był niemiły, zwróciłam mu uwagę, usłyszałam, że jak mam z tym problem, to "trzeba było odwołania nie składać".
Dwa badania odbyły się w jednym małym pokoju - jednocześnie trzech biegłych i trzy osoby, które musiały słuchać informacji o sobie nawzajem! Za małym parawanem, metr ode mnie kazano się rozbierać do majtek innemu pacjentowi. Miałam ochotę uciec, łzy cisnęły mi się do oczu, ze wstydu i upokorzenia.
Kazano odpowiadać na pytania, strofowano, gdy chciałam coś dodać. Biegły chirurg onkolog pytał tylko o dolegliwości związane z samą operacją. Powikłania po chemii i naświetlaniach nie interesowały go.
Proszę o informację, czy biegli powinni być przygotowani do badania? Czy nie obowiązuje ich poszanowanie praw pacjenta, chociażby do dyskrecji, a nie prowadzenie wywiadu przy osobach postronnych?
Jak długo czeka się na rozprawę po badaniu? Czy każda opinia traktowana jest osobno czy ktoś potem zbiera całość "do kupy"? Czy liczone jest to przewagą głosów cz też wszyscy muszą być jednomyślni? Jeśli np. czterech orzeknie częściową niezdolność, a jeden całkowitą, to co jest decydujące? A jeśli pięciu orzeka np. częściową niezdolność ze swojej specjalności, to jakie znaczenie ma fakt, że dotyczy to jednej osoby?
Będę wdzięczna za wszelkie informacje.
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2013-11-20 22:07
Witam, w głowie mi się nie mieści jak można jednocześnie badaćw jednym pokoju kilka osób, oraz oczywiście to co powiedział biegły odnośnie przekopywania akt itp. To jest jego obowiązkiem aby znać akta, tak samo jak należy sie godne badanie pacjenta a nie publiczne. Koniecznie opisz to i daj do sądu, gdy przyjdą opinie buegłych. Szkoda że nie udało ci się tego nagrać, albo mieć świadka. To pokazuje jak niekompetntnych biegłych mamy. Niestety ja składam do NIKu. Min Zdr i pracy... pismo odnoście biegłych którzy wydawali opinie w mojej straprawie, kopie opinii i wniosków n-9 wraz z kopiami badań, jak tego nikt nie robi, to właśnie trafia się na takich biegłych na których ty trafiłaś. Jak ktoś nie potrafi rzetelnie wykonywać swojej pracy to niech ją zmieni na inną a na ich miejsce czeka wielu młodych wykształconych lekarzy, chętnych do pracy.
Pozdrawiam :-)
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2013-11-22 20:02
Zasada obowiązująca w Polsce "nie wychylaj się" :-( Znajdą się świadkowie, dowody, że było inaczej.
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2013-11-23 19:49
jeżeli są świadkowie w drugą str, może tamci też chcą złożyć takie same skargi? Kto wie. Dlatego ja na następne komisje udaję się z dyktafonem, również to co mam na piśmie w opiniach nie ma żadnego pokrycia z zawartością dokumentacji w aktach. Jak każdy będzie się bał wychylać to tacy orzecnicy/biegli będą bezkarni krzywdząc także inne osoby, to właśnie "dzięki" braku reakcji poprzednich osób inni koleżanka zakładająca ten wątek została tak potraktowana. Ja nie mam już nic do stracenia, i dlatego nie odpuszczę, nikogo nie namawiam, każdy musi sam podjąć decyzję i liczyć się z różnymi konsekwencjami.
Nadrzędny Autor WaldusNieKiepski Dodany 2013-11-23 20:39
Bojowy duch w Ciebie wstąpił. Jesli dasz radę , tak trzymaj.
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2013-11-26 18:53
Rzecz w tym Kundzia, że Polak czy o.n. czy zdrowy działa dopiero wtedy gdy "nie  ma nic do stracenia". Popieram Cię i życzę aby się udało - czasem ktoś się wystraszy bo ma więcej "na sumieniu". Szkoda, że Polacy jako naród nie potrafią się zjednoczyć i walczyć o wspólne dobro - normalność.

>dzięki" braku reakcji poprzednich osób inni koleżanka zakładająca ten wątek została tak potraktowana.<


Ta "koleżanka" jeszcze działała i nie zgadzała się na wszystko z pokorą - założyła wątek. Ile osób godzi się z niesprawiedliwością, nieuczciwością, korupcją, nepotyzmem i zwyczajną głupotą[b/] !? Nie tylko w spotkaniach z ZUS.
Nadrzędny - Autor tarantella Dodany 2013-11-26 19:41
Tak, działam:), bo nie mogę zaznać spokoju. Zadzwoniłam do sądu, dopytałam w dziale obsługi interesanta o interesujące mnie rzeczy. Zapytałam również o standardy badań i opisałam krótko, jak to się odbyło. Pani była wyraźnie zmieszana. Powiedziała, że słyszała już wiele podobnych głosów, ale nikt nie zareagował oficjalnie i ten stan tak trwa. Szkoda komentować... Piszę oficjalną skargę.
Pozdrawiam:)
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2013-11-26 19:58
TAK TRZYMAJ
Pozdrawiam - jak coś, to proszę o info na priv odpowiem :-)
Nadrzędny Autor Małgorzata50 Dodany 2013-11-26 20:47
Ja, co prawda nie składałam skargi na biegłych, ale napisałam oficjalną skargę i protest na postępowanie lekarza medycyny pracy. Kilkakrotnie spotkałam się z odmową przyjęcia do pracy ze względu na nosicielstwo wirusa hcv, a właściwie na aktywne wirusowe zapalenie wątroby typu C . Nie uzyskałam renty, bo zdaniem ZUS-u nie jestem niezdolna do pracy. No więc zaczęłam walkę o uzyskanie jakiejkolwiek pracy. Zaczęłam od własnego zakładu  po linii wykształcenia (średnie medyczne i 25 lat stażu w zawodzie łącznie z wykonywaniem badań w kierunku transfuzjologii serologicznej ). Odpowiedź brzmiała -  nie potrzebujemy....A potem, po kilku miesiącach bezrobocia tak zaniżyłam loty, że ze śpiewem na ustach chciałam podjąc pracę pomocy kuchennej, gdzie wystarczyło tylko wykształcenie podstawowe, ale nie przeszkadzało mi to. Coś przecież robic trzeba....Cieszyłam się jak głupia, że wreszcie zacznę zarabiac, wszystkie papiery miałam złożone, książeczkę sanepidowską też,  brakowało mi tylko podpisu lekarza medycyny pracy i ....nie podpisał. Uznał, że stanowię zagrożenie tylko nie potrafił jakoś sprecyzowac dla kogo i w jakim stopniu. No i w tej chwili toczy się postępowanie dyscyplinarne w okręgowej izbie lekarskiej, bo lekarz jedną nieprzemyślaną decyzją pozbawił mnie środków do życia. Zanim złożyłam skargę napisałam do wszelkich możliwych instytucji z zapytaniem o przepisy regulujące sprawę zatrudnienia nosicieli wirusa hcv. Zakończyłam na najwyższej instancji, napisałam do głównego inspektora sanitarnego w Warszawie i od wszystkich otrzymałam odpowiedź, że nie ma ustawy ani przepisów, które zabraniałyby zatrudniac nosicieli hcv gdziekolwiek, a już na pewno nie ma przeciwwskazań do pracy w charakterze pomocy kuchennej, czy osoby do sprzątania( tego sprzątania też mi odmówiono).
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Komentarze do artykułów / Badanie przez biegłych sądowych (11168 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill