> Ojejej. Ile to błędów popełniono. Jasne, że były. Mimo wszystko wolę tamte błędy z dzisiejszymi konsekwencjami, niż powolną ówczesną ewolucję, której efektem byłby jeszcze większy dystans do zachodu. Pewnie, że mnóstwo ludzi jest wykluczonych. Jednak zawsze taka grupa będzie ponieważ w danej zbiorowości musi istnieć część, której nie starcza intelektu lub pracowitości, aby żyć na poziomie i absolutnie nie zgadzam się na to, aby z moich podatków te nierówności zmniejszać.
Od nowej linii.
Nie wiem, czy sobie zdajesz sprawę jak liczna jest ta grupa wykluczonych. I zapewniam Cię, że wśród wykluczonych są ludzie z niezłym intelektem i pracowitością. Zacznij Rogal myśleć globalnie, a nie ciągle ze świetlanej swojej perspektywy.
Do sukcesu potrzebna jest jeszcze ludziom odwaga, by zmieniać swoje życie, a ta jest podyktowana odpowiedzialnością za rodzinę również. Inteligentni i pracowici przyzwyczajeni do pracy w komunie nie zawsze mieli/mają odwagę ryzykować na własny rachunek, gdy w domu były dzieci, a dokoła wszyscy lecieli na bruk, bo upadały zakłady. Wydaje mi się, że zbyt często utożsamiasz siłę przebicia z intelektem i pracowitością. Do wybicia się potrzebne jest wszystko razem, a jeszcze odpowiednie środowisko. W nim dopiero siła przebicia, determinacja sa sprawdzalne na drodze do sukcesu. Są intelektualiści, którzy nie potrafią dbać o swoje interesy. Są i tacy, którzy niewiele umieją, a idą jak burza, bo np. mają wokół siebie kolegów i kolesi.
Rzeczywistość jest zbyt skomplikowana, aby lekką i beztroską ręką wszystkich wsadzać do jednego wora, Rogal.
Powtórzę, ta grupa wykluczonych jest zbyt duża w naszym kraju i na emigracji, a ta grupa, która rzekomo błyszczy, ciągle myśli jak tu wycisnąć z ludzi jeszcze. I bezkarnie wymyślają ciągle nowe sposoby. Nie wystarcza już jedna umowa śmieciowa, wszyscy zatrudniają na dwie, by kantować państwo. To jest przedsiębiorczość i sukces?
Ja nie mam nic przeciwko zapracowanemu uczciwie bogactwu. Nic, a nic.
Społeczeństwo jest zawsze zróżnicowane, ale baza, ta dolna granica nie może być granicą głodu i bezsilności.
Nikt nie chce Twoich podatków, ale jasnych przepisów i mniejszych kosztów pracy. Ty z kolei i my wszyscy na ogół i tak ładujemy podatki, nie tam, gdzie byśmy chcieli.
We wczorajszej dyskusji jakoś Ci nie przeszkadzały podatki na...wiadomo co, ale niezaradnych masz w " głębokiej obojętności", że się tak oględnie wyrażę?
Więc jeszcze raz dobra baza, a potem niech się kto chce, pnie w górę, bo dlaczego nie, jeśli jest lepszy od innych.
Widzisz Rogal drabinę w górę, ale nie widzisz na czym się opiera, a ten grunt jest niestabilny ekonomicznie.
Dzięki niezaradnym, czy zaradnym????