Utykam na jedną nogę, nie wyglada to wszystko ladnie. Chwieję sie, czesto potrafie sie niestety przewrocic, dlatego w pewnym momencie zaczelam unikac wychodzenia z domu, ale chcialabym to raz na zawsze przerwac. Boje sie normalnego, dwukołowego roweru, bo nawet jesli jestem w stanie jak najabrdziej na nim jechac i trzymac równowage w trakcie jazdy, to boje sie, ze kiedy zatrzymam sie bedzie kraksa, bo niestety nie wszystko juz jest ze mną w porzadku przez tą cholerną chorobę, ale cwiczyc i rehabilitowac sie jak najabrdziej chce, stad pomysl na kupienie roweru