www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. (Strona 76) (1283027 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 82 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-18 22:03 Zmieniony 2015-06-18 22:07
Nooo, już miałam się wylogować :-) wcecia postarałaś się : tyle tylko, że te linki to muzycy, których ja Wam wklejałam - muzę polecałam :-) Poza tym każdy z nich dostał "dar od Boga" ale też ćwiczył głos i oddech przez wiele lat :-) No i poza tym trzeba być "ciekawym", coś reprezentować itd, itp. Wiesz, że ze 2 osoby "prześwietlę' :-) bo mnie zaciekawiły.

>na tym kończy się lista genialnych piosenek Florent Pagny, które mogę polecić z czystym sumieniem. Liczba „cztery” nie jest powalająca,< >jednak wystarczająca do tego, by zapałać dużą sympatią do wokalisty, do jego pięknego głosu i do tego, bym odnalazł w nich moje ulubione< >francuskie piosenki („Savoir aimer” i „Et un jour une femme”)<


No i właśnie o to chodzi wcecia - skala jak ta lala i co? Koniec? Tutaj jest miejsce dla twórców, "egzaltowanych" i osobowości - o ile On ją ma ;-) Teraz rozumiesz o co mi chodziło?

Edytowałam żeby zaznaczyć słowo: osobowość - jak to jest ważne u artystów i zwykłych ludzi chyba już wiesz ;-) Jest też charyzma ;-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-20 14:48
A co by było gdyby.....? A gdyby tak przyjęto jakąś inną religię, np. islam? Pytań powinno być więcej, bo świat nie istnieje kilka tysięcy lat, więc w co wierzono wcześniej i dlaczego katolicyzm do Polski "przyszedł" z Zachodu? Nie prościej było, aby wszystkie wydarzenia, o których wspomina Biblia, odbyły się w Europie? 
Wprowadzanie chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Jak powstała Polska?

>Kwestia "chrztu"
>Kto więc ów chrzest przyjął, skoro nie cała "Polska"? Oczywiście tylko ci, którzy na forum ogólnoeuropejskim byli uznawani za najważniejszych przedstawicieli tak zwanego państwa gnieźnieńskiego: Mieszko, jego rodzina oraz zapewne garstka najbliższych współpracowników (kilku możnych czy paru drużynników). Nikt więcej nie miał szans wziąć udziału w pierwszej fazie chrystianizacji, bowiem był to akt czysto polityczny o wydźwięku międzypaństwowym. Z tego samego względu wydarzenie to niczego nie zmieniało w życiu zwykłych mieszkańców okolic Poznania, Giecza czy Gdańska. Zatem o wydarzeniach roku 966 powinno się mówić jako o "chrzcie Mieszka", gdyż tylko takie stwierdzenie oddaje prawidłowy sens tamtej sytuacji.
>Dopiero następne dziesięciolecia, a nawet stulecia (!) zdecydowały, że Polska stała się chrześcijańska. Proces ten przebiegał niezmiernie powoli. Zaczął się od wzniesienia kilku kościołów (często stanowiących część palatium - "pałacu" książęcego) w największych grodach, przede wszystkim wielkopolskich (Gniezno, Poznań, Ostrów Lednicki, Giecz) i środkowopolskich (np. Kalisz).

Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-21 09:36
Ten sam Bóg, ale inne zwyczaje, zakazy, nakazy.
Mają zakaz jedzenia, picia i uprawiania seksu. Jak wygląda RAMADAN w Polsce?

>Zasady trwającego miesiąc postu są niezwykle restrykcyjne. Od świtu do zmierzchu muzułmaninowi powyżej 10. roku życia nie wolno spożywać pokarmów, pić żadnych napojów, palić tytoniu, używać kosmetyków i uprawiać seksu. Nie tyczy się to jedynie kobiet w ciąży, karmiących piersią, osób nieuleczalnie i psychicznie chorych oraz podróżujących dłużej niż trzy dni.

Nadrzędny - Autor TadeuszP Dodany 2015-06-21 11:02

>Nie tyczy się to jedynie kobiet w ciąży, karmiących piersią, osób nieuleczalnie i psychicznie chorych


Z tego wynika, że nie masz się czego obawiać

A nawiązując do Twojego poprzedniego postu to Mieszko powinien być postawiony przed Trybunał Stanu.
Jeszcze nie złożyłeś wniosku?
Obijasz się!
Pisz na Berdyczów :-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-21 13:15
Samodzielne myślenie nie boli pod warunkiem, że ma się czym myśleć. Bez tego człowiek staje się bezmyślnym automatem niezdolnym do podjęcia samodzielnych decyzji. Brak wiedzy prowadzi do frustracji, a niekiedy do agresji.  Każdy ma wolną i nieprzymuszoną wolę i wolny wybór pomiędzy prawdą a kłamstwem. Warunkiem właściwego wyboru jest wiedza, inaczej człowiek zostaje zwiedzony. Przekonały się o tym babcie, które uwierzyły i "na wnuczka" straciły oszczędności całego życia lub zaciągnęły kredyt. Joseph Goebbels – niemiecki minister propagandy - powiedział kiedyś, że "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą". Poniekąd miał rację, ale tylko w odniesieniu do ludzkiej pamięci, bo faktów kłamstwem nie można zmienić. A fakty są takie:
Jak doszło do wykształcenia prymatu papieskiego?

>Aż do wieku XI papież nie miał jeszcze rzeczywistej władzy nad Kościołem zachodnim, a po roku 843 jego prestiż nawet zmalał. Już za czasów Karolingów, episkopat frankoński niejednokrotnie pouczał papieża w kwestiach doktrynalnych, a nawet rzucał klątwy na papieża. Podobnie postępował później arcybiskup Kolonii. W 1061 roku taka klątwa przyprawiła papieża Mikołaja II o śmierć. Biskup Rawenny, miasta położonego 270 km na północ od Rzymu, jeszcze w X wieku nie uznawał nad sobą zwierzchnictwa papieża.
>W dalszym rozwoju prymatu papieskiego pewną rolę odegrały trzy falsyfikaty: Vita Silvestri papae (Życie papieża Sylwestra) z początku VI wieku, Donatio Constantini (Darowizna Konstantyna) z ok. 750 roku, oraz dekrety Pseudo-Izydora, powstałe w latach 847-852.
>Wszystkie te trzy falsyfikaty zostały wykorzystane w XI wieku dla celów propagandowych. W praktyce bardziej się liczą fakty niż głoszone idee, ale wiek XI okazji dla dokonania takich faktów również papiestwu dostarczył. Podczas zaistnienia zajętej przez Greków południowej Italii oraz zajętej przez muzułmanów Hiszpanii, hierachię kościelną "wyzwalanych" ziem poddawano bezpośredniej władzy papieża. I dopiero to stało początkiem rzeczywistej władzy papieża nad całym zachodnim chrześcijaństwem. W tym czasie w podobny sposób uporano się z krajami świeżo dla katolicyzmu pozyskanymi (Polska, kraje skandynawskie). Gorzej było z podporządkowaniem episkopatu Francji i Niemiec. Oba te kraje dopiero w końcu średniowiecza zaczęły płacić świętopietrze (będzie to jedną z pobudek Reformacji).


I tu dochodzimy do sedna. Każde świadome działanie człowieka ukierunkowane jest na konkretny cel. Niekiedy potrzebuje do tego środków. Tym celem była władza absolutna nad światem, a jednym ze środków użytych w tym celu było/jest bogactwo. cdn.
Nadrzędny Autor TadeuszP Dodany 2015-06-21 14:33
Niepotrzebnie wysilasz swój umysł bo u mnie już dawno przekroczyłeś granicę śmieszności i nie czytam ani Twoich "rozpraw" pseudonaukowych ani linków.
Twoje działanie kojarzy mi się z pewną przypowieścią o królu, który gnębił swój lud podatkami. Po każdej, kolejnej podwyżce, dopytywał się o reakcję poddanych. Kiedy informowano króla, że ludzie narzekają ale płacą - nadal gnębił naród. Wreszcie otrzymał wiadomość: ludzie przestali płacić i śmieją się z despoty. Król zabrał co zagrabił i uciekł z kraju.
I tą granicę śmieszności już dawno przekroczyłeś.
Pisz dalej, tylko nie zapomnij o swojej "misji" :-)

>Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą


Trafny ten cytat a i autor obok Urbana są zapewne Twoimi idolami.
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-21 17:37

>A co by było gdyby.....?<


A może tak...Scjentologia? ;-) Organizacja założona w 1951 r. przez pisarza science fiction L. Rona Hubbarda jako alternatywa dla psychologii. W 1953 r. została ona określona przez niego jako „stosowana filozofia religijna”. Scjentolodzy określają się jako religijna organizacja non-profit, poświęcona propagowaniu rozwoju ducha ludzkiego oraz programom doradztwa i rehabilitacji. Wielu członków tej organizacji twierdzi, że nauki Hubbarda uwolniły ich od uzależnień, depresji, problemów w nauce, chorób psychicznych i innych problemów. Zakazana w kilku krajach, m.in. w Niemczech i Australii.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Scjentologia

Zdanie – pogląd, pociągający i przyjmowany przez większość ludzi: „Jeżeli coś nie jest prawdą dla Ciebie, nie jest prawdą” jest stosowane i przekazywanie w tej wierze.

Osobowości show-businessu, biznesmeni, politycy,  a także zwykli ludzie są wiernymi i aktywnymi Scjentologami. Najsłynniejszymi scjentologami są Tom Cruise i John Travolta.

Travolta zapewnił, że doktryna jest negatywnie przedstawiana w mediach, podczas gdy w rzeczywistości to "wspaniała grupa wspierających się ludzi".
„Kocham scjentologię. Jestem członkiem kościoła od 38 lat i bez scjentologii byłbym nikim. Nie zaszedłbym tak wysoko bez mojej wiary rozumiejąc swoje kosmiczne przeznaczenie”.

Jako, że jest to wątek: "Wpływ Kościoła Katolickiego..." to więcej na temat: czy „sekta” - religia pomogła, czy zaszkodziła karierze i życiu prywatnemu panów w wątku: fakty i mity – jacy jesteśmy.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-21 21:12

>A może tak...Scjentologia? ;-) Organizacja założona w 1951 r. przez pisarza science fiction L. Rona Hubbarda jako alternatywa dla psychologii.


Jestem konsekwentny w swoich poglądach. Nie szukam czegoś nowego, ale jeżeli chodzi o religie, to uważam, że w XXI wieku ludzie powinni zrozumieć, że ze względu na ich mnogość, są to ich osobiste sprawy. Nie można świata urządzać według religijnych zakazów lub nakazów. O takim podejściu świadczą fakty, z których wynika, że żadna religia nie czyni człowieka lepszym, ani doskonalszym, jeżeli teoria rozmija się z praktyką. Widać to na przykładzie katolicyzmu.
Czy fakt, że większość społeczeństwa stanowią osoby wierzące cokolwiek znaczy, skoro jest tyle przestępstw, agresji i wzajemnej nienawiści? Powiedzenie: "Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą" nie wzięło się znikąd. To wynika z obserwacji zachowań i z bezrefleksyjnej wiary. Dlaczego tak jest? Bo Krk przedstawia ludziom zupełnie inny przekaz niż wynikający z Biblii. Dla Krk nie ważna jest jakość wiary, ale ilość wiernych.

>Cytat z Iz 44:9-17
>9. Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła ich ulubione na nic się nie zdadzą; ich czciciele sami nie widzą ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą.
>10. Kto rzeźbi bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku?
>11. Oto wszyscy czciciele tego bożka zawstydzą się; jego wykonawcy sami są ludźmi. Wszyscy oni niechaj się zbiorą i niech staną! Razem się przestraszą i wstydem okryją.
>12. Wykonawca posągu urabia żelazo na rozżarzonych węglach i młotami nadaje mu kształty; wykańcza je swoim silnym ramieniem; oczywiście, jest głodny i brak mu siły; nie pił wody, więc jest wyczerpany.
>13. Rzeźbiarz robi pomiary na drzewie, kreśli rylcem kształt, obrabia je dłutami i stawia znaki cyrklem; wydobywa z niego kształty ludzkie na podobieństwo pięknej postaci człowieka, aby postawić go w domu.
>14. Narąbał sobie drzewa cedrowego, wziął drzewa cyprysowego i dębowego - a upatrzył je sobie między drzewami w lesie - zasadził jesion, któremu ulewa zapewnia wzrost.
>15. To wszystko służy człowiekowi na opał: część z nich bierze na ogrzewanie, część na rozpalenie ognia do pieczenia chleba, na koniec z reszty wykonuje boga, przed którym pada na twarz, tworzy rzeźbę, przed którą wybija pokłony.
>16. Jedną połowę spala w ogniu i na rozżarzonych węglach piecze mięso; potem zajada pieczeń i nasyca się. Ponadto grzeje się i mówi: Hej! Ale się zagrzałem i korzystam ze światła!
>17. Z tego zaś, co zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: Ratuj mnie, boś ty bogiem moim!

Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-21 21:34
Odpowiadasz nie na temat :-( Niby zaczynasz...ale tylko po to żeby swoje wklejać i w koło to samo :-( Co z Tobą?
Nachbar otwórz umył i duszę :-) Dla Ciebie słowo "duszę" piszę w przenośni :-) smutkiem mnie napawasz :-(
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-22 05:05

>Travolta zapewnił, że doktryna jest negatywnie przedstawiana w mediach, podczas gdy w rzeczywistości to "wspaniała grupa wspierających się ludzi".


„Kocham scjentologię. Jestem członkiem kościoła od 38 lat i bez scjentologii byłbym nikim. Nie zaszedłbym tak wysoko bez mojej wiary rozumiejąc swoje kosmiczne przeznaczenie”.
Ta osobista wypowiedź Travolty dokładnie pokrywa się z tym, co o sobie mogą powiedzieć "wyznawcy" Rydzyka lub inni z Kółek Różańcowych. Ale jakie to ma znaczenie dla reszty świata? Żadne, bo w konkretnym przypadku Travolty to nie wiara uczyniła z niego tym, kim jest, ale fakt, że stał się znaną postacią. W tym kontekście należało by zapytać, czy wszyscy wyznawcy osiągnęli to samo i  czy przez to świat stał się inny.
Dlatego swoją wypowiedź odniosłem do katolicyzmu i wyznawców traktujących wiarę bezrefleksyjnie na zasadzie wierzę, bo tak samo wierzyli moi przodkowie. W ten sposób religia jest pewnego rodzaju tradycją, a nie czymś, co wpływa na pozytywną przemianę człowieka. Modlenie się przed obrazem lub figurą jest tego wyrazem.
Jeżeli chodzi o odpowiedzi nie na temat, to zwracaj uwagę tym, którzy tu dają upust swoim frustracjom.
Nadrzędny Autor Nachbar Dodany 2015-06-22 05:16
Proboszcz robi biznes na parafialnej ziemi bez wiedzy wiernych. Z tego wniosek, że tak faktycznie działka nie jest własnością parafii (wiernych), tylko Krk.
Parafianie z Mszczonowa wypowiedzieli posłuszeństwo proboszczowi

>Parafianie z Mszczonowa pod Warszawą wypowiedzieli posłuszeństwo proboszczowi, bo chciał postawić bez ich wiedzy wieżę telefonii komórkowej w pobliżu ich domów. Teraz żądają przerwania prac przy budowie wysokiego na 33 metry nadajnika. Proboszcz parafii, do której należy działka, jest zaskoczony protestem i zdziwiony, że powinien był uprzedzić wiernych.

Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-23 16:58

>Travolty to nie wiara uczyniła z niego tym, kim jest, ale fakt, że stał się znaną postacią<


Bycie 'znanym" nie pociąga za sobą konsekwencji bycia nadal "znanym", popularnym i nie gwarantuje samorealizacji.
Trawolta był chwilę na topie, następnie zapomniano o nim! No i klaps! Wyskoczył jak diabełek z pudełka: filmy ze znanymi, dobrymi aktorami w filmach reżyserowanych przez super fachowców.

>W tym kontekście należało by zapytać, czy wszyscy wyznawcy osiągnęli to samo<


Niestety (muszę użyć tego słowa) TAK. Jednak przypominam, że ta "sekta" działa głównie w środowisku ludzi medialnych :-(
Zajrzyj do wątku "fakty i mity..." to zrozumiesz o co mi chodzi - mam nadzieję :-) bo podobno piszę mało zrozumiale :-(

>religia jest pewnego rodzaju tradycją<


W tradycji nie ma nic złego, a wręcz jest potrzebna i działa pozytywnie :-)
Nadrzędny Autor Nachbar Dodany 2015-06-23 17:39

>Ostatni czas (ten rok) nie jest łatwy dla Toma Cruise'a i Johna Travolty, którzy znaleźli się w centrum uwagi po tym, jak stacja HBO wyemitowała dokument, w którym były lider sekty scjentologów, Marty Rathbun stwierdził, że Cruise i Travolta nie mogą zerwać kontaktów z sektą, bo ta w każdym momencie może zniszczyć ich kariery.


“Nihil novi sub sole” - tak działają religie, a właściwie sekty, gdyż większość stanowi odłamy głównych nurtów. Wejść łatwo, wyjść trudno, a szczególnie, gdy jest się "kimś".
Nadrzędny - Autor Esti Dodany 2015-06-22 05:05
Z moich obserwacji wynika, ze ten wpływ jest coraz mniejszy, ale nadal silny. Wiele grup nadal liczy się z tym co mówi biskup z ambony.
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-23 16:44
Jak mądry Biskup to o.k. :-) tyle, że rzadko widuję Biskupa na ambonie ;-)

>ten wpływ jest coraz mniejszy, ale nadal silny<


Społeczeństwo Polski się starzeje, a głównie ludzie 50+ i młodzi z małych miasteczek (lub/i bez wykształcenia) podchodzą tak bezkrytycznie.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-24 05:30
Tak w nawiązaniu do mojego postu z 2015-06-21. Oto jak w praktyce wygląda biblijny przekaz.
Pięciometrowy Jezus pod Krakowem

>Pomnik stoi na skrzyżowaniu Szczyglic i Balic pod Krakowem przed pracownia rzeźbiarska Michała Batkiewicza autora rzeźby

Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2015-06-24 11:12

> ~onbywatel RzNI - 32 min temu
> Poznań go co prawda nie chce, ale nie trzeba się załamywać - jest pomysł na dobre wykorzystanie rzeźby > - proponuję ustawić go na Rynku Głównym w Krakowie jako pomnik Wybitnie Zasłużonego Dla Miasta
> Krakowa Obywatela Macierewicza - nawet twarzy nie będzie trzeba zmieniać.


Rozśmieszył mnie ten post. :-)
Natomiast sprawa w Poznaniu jest głośna i dowodzi jak po wyborze elekta Dudy Pis zaczął wierzyć, że już wygrał i rządzi. Pewnie jeśli wygra wybory jesienne i tak powsadza takie pomniki, gdzie będzie chciał.
Postać Jezusa jest tylko fragmentem monolitu, który stał na centralnym placu w Poznaniu przed II wojną św.. Cieszył się szacunkiem, bo był spontanicznym symbolem wdzięczności mieszkańców za odzyskaną wolność po I wojnie światowej.. (Tu na marginesie nic nie przyszło z góry, wtedy wolność wywalczyli sobie sami Powstańcy Wielkopolscy pod dobrym dowództwem i bez Piłsudskiego.)
Teraz powstał komitet, który sobie ubzdurał, że pomnik wróci i robi samowolkę. Kościół, który ma terenów bez liku nie dał miejsca na replikę pomnika, tylko chcą go wepchnąć w przestrzeń świecką. Postawił się okoniem nowy prezydent Poznania.
No to kościółek pobożny zażądał w odwecie opłat za przejazd kolejki dziecięcej przez ich tereny.
No to prezydent zażądał przeglądu i rewizji wszystkich umów z Kościołem. Poprzedni prezydent miasta miał opinię włażącego bez wazeliny.
Tyle ogólnego wyjaśnienia, co to za pomnik i skąd tam się wziął, bo zamówiony był w Krakowie..
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2015-06-24 11:23
Zamiast tego postawmy tęcze.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2015-06-24 11:28
Tęczy też bym nie postawiła, bo to jakaś maszkara jest, nie tęcza. Żaden artysta nie jest w stanie tęczy naśladować. Chyba światłem. Zresztą zawłaszczenie tęczy do wybranej jakiejkolwiek(!) ideologii też mi sie nie podoba.
Nadrzędny Autor Jola11 Dodany 2015-06-24 14:47
Przez tą całą "nagonkę" czy jak to tam nazwać to zaczynam sympatyzować z Żydami i "pedałami" ;-)
I wierzcie mi 99% osób, z którymi rozmawiałam ma identyczne odczucia - dotyczy to katolików praktykujących i takich więcej ortodoksyjnych :-( Oj żeby się przepowiednie Nostradamusa nie ziściły :-(
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-24 14:41
Czytając ten post parsknęłam śmiechem i nie żeby śmieszył mnie Jezus, ale...w zw. z innymi postami... w Krakowie jest też pomnik i chyba ulica Elvisa Presleya ;-) W mieście urodzenia Elvisa są 2 pomniki, w Memphis kilka :-) w LV do za...rąbania :-) do tego kilka kościołów Elvisowskich :-)
a ludzie widzą jego ducha w Graceland ;-) nawet foty w tubie chodzą :-) tych "zjaw" Elvisa ;-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-25 21:06
Episkopat oburzony. "Posłowie zlekceważyli głos papieża"

>Posłowie popierający projekt ustawy o leczeniu niepłodności w wersji rządowej pozostają w niezgodzie z nauczaniem papieża Franciszka - oświadczyło Prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi mają nadzieję na zmianę ustawy w Senacie.


Co ma piernik do wiatraka?  Jakim prawem w tej kwestii wypowiada się Episkopat? Nie sądzę, aby ci "uczeni mężowie" nie znali treści ślubowania poselskiego i senatorskiego. Posłowie i senatorowie składają ślubowanie i mają obowiązek służyć Narodowi, czynić wszystko dla dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i praw Rzeczypospolitej Polskiej, a nie nauk papieża. Episkopat niech się zajmie swoimi problemami z niektórymi księżmi i biskupami.
"Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej."
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2015-06-26 08:58
Kościół ma takie samo prawo wyrażać swoje zdanie jak każda inna organizacja.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-26 18:52 Zmieniony 2015-06-26 18:55
Jeden z komentarzy pod tym artykułem.
~caro : "Wyobraźcie sobie sytuację - Polska podpisuje z Rosja układ, na podstawie którego Polska będzie utrzymywać na swój koszt wszystkie ambasady Rosji i rosyjskie uczelnie wyższe na terenie kraju. Polska zgodzi się, aby Rosja posiadała na terytorium kraju siatkę jawnych funkcjonariuszy, zarówno obcego pochodzenia jak i rekrutowanych miejscowo. Funkcjonariusze ci będą mieli gwarantowany wstęp do szkół, szpitali, wiezień, jednostek wojskowych, w celu gromadzenia informacji i prowadzenia działań propagandowych i manipulacyjnych na rzecz Rosji i jej interesów. W stosownych przypadkach będą mieli tez pensje i przywileje takie same jak pracownicy tych ośrodków, ale pod wieloma względami nie będą podlegać takim samym przepisom np. ci w szkołach nie będą podlegali kuratorium i ministerstwu, ponadto Polska przyzna im bezpłatna opiekę medyczna i emerytury. W przypadku łamania prawa przez tych funkcjonariuszy, o ile nie zostali złapani na gorącym uczynku, Moskwa zastrzega sobie prawo do nie informowania polskich władz i podejmowania kroków zgodnie ze swoimi interesami - np. tuszowania sprawy, zastraszania ofiar, przenoszenia winnych na inna placówkę, kłamania, oskarżania innych etc. Rosja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania swoich funkcjonariuszy do otwartego krytykowania i wpływania na polska politykę wewnętrzna i zewnętrzna, prawa obywatelskie, kierunki badan naukowych i inny dowolny aspekt życia społecznego i politycznego - Rosja zastrzega tez, ze jest niezależnym państwem i Polska nie ma tam prawa krytyki a manipulacje są niedopuszczalne. Polska ma też oddać Rosji wszystkie ziemie i nieruchomości jakie kiedykolwiek należały do władz Imperium Rosyjskiego lub Związku Radzieckiego albo obywateli któregoś z tych krajów. Podoba się? Nie? Wiec dlaczego zgodziliście się na coś takiego w stosunku do WATYKANU?"
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-06-27 19:38
Przeczytaj fragment książki ''Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie'' Justyny Kopińskiej

>Zabawki schowane i wyjmowane tylko na pokaz, zakazywanie utrzymywania kontaktów z rówieśnikami poza ośrodkiem po lekcjach albo niechodzenie do szkoły jako... Kara za poskarżenie się nauczycielce z zewnątrz to jeszcze nic wobec zmuszania wychowanków do jedzenia własnych wymiocin, nakazu stania godzinami i wymachiwania zasiusianym prześcieradłem, dopóki nie wyschło (wychowankowie nie mogli nic pić od godziny 18.00, żeby się nie moczyli w nocy). To z kolei wydaje się niczym wobec zamykania wszystkich w jednym pomieszczeniu z wiadrem na odchody albo bez niego na długie wieczory i noce, podczas których działy się rzeczy najstraszniejsze… Publikujemy fragment książki Justyny Kopińskiej „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”, w której opisała przerażającą praktyki sióstr ze Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu.

Nadrzędny Autor Jola11 Dodany 2015-07-02 18:54
Ktoś uważa, że siostra Bernadeta jest "święta"? Kotlet odgrzewany, ale napisałam, że są tacy katolicy, którzy np. z morderstwa się wyspowiadają, dostaną rozgrzeszenie od księdza i są pewni, że trafią do nieba. Iiii wiecie co? Ten post został usunięty ;-) Ktoś ten post zgłosił, ktoś z tego forum :-(
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-06-29 06:33
Czyli tak ogólnie chodzi jak zwykle o pieniądze? :-( Kto komu i ile...
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-07-05 07:05
Wakacje są wzmożonym czasem werbunku do sekt. W Polsce może ich działać nawet 300

>- Dzisiejsza sekta to instytucja totalna, podporządkowana przywódcy i głoszonej ideologii. Obiecuje realizację uproszczonych celów w uproszczony sposób, odcinająca się od reszty społeczeństwa, wytwarzając ostre i niedające się przezwyciężyć podziały na to, co święte wewnątrz grupy i diabelskie, złe poza grupą. Manipuluje i wikła uczestników w silną zależność, co może prowadzić do utraty przez nich samodzielności w dysponowaniu własną osobą, osobistym majątkiem i może stanowić realne zagrożenie dla ich życia. Przywódcy sekty mogą uważać się za istoty boskie i podejmować za uczestników ważne decyzje życiowe –tłumaczy psycholog Edyta Starostka.


Czy ta charakterystyka sekty nie przypomina przypadkiem czegoś znanego od wieków?
Jakby nie było najważniejsze elementy to: instytucja totalna, jeden przywódca, proste odpowiedzi na trudne pytania, podporządkowanie sobie ludu, wewnętrzne podziały, żądza pieniądza, uważanie się za istoty wyższe, decydowanie za uczestników w sprawach życia i śmierci, itp, itd.
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2015-07-05 11:41
Noooo kurczę jak nie patrzeć tylko Scjentologia ;-) Czasem trochę żartuję, czasem prowokuję. Ten post to żart :-) P. psycholog Ameryki nie odkryła i pisze trochę jak dziecko. Ty zapewne porównujesz do KRK, jedyne podobieństwo to używanie słowa "boskie", "boski" i "Bóg".

Pozdrawiam :-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-07-05 14:02
Jest jeszcze jeden podtekst tego artykułu - troska o stan posiadania.
Natomiast jeżeli chodzi o podobieństwo, to każda religia posiada te same elementy, przy czym finanse, dobra doczesne stanowią podstawę ich bytu i cel sam w sobie. Pojęcie bóstwa jest tylko środkiem do celu.
Dziękuję za pozdrowieni i wzajemnie. :-)
Nadrzędny Autor Jola11 Dodany 2015-07-07 16:46
Tyle tylko, że "stan posiadania" absolutnie niczego nie gwarantuje, o czym wiele osób zapomina :-(
"bóstwa"? Chyba chodzi Ci o to, że ludzie potrzebują i chcą w coś - kogoś wierzyć. Chcą wierzyć, że ich życie ma jakiś sens - większy niż życie np. kota czy pasa, lub zwykłej hieny ;-)
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2015-07-10 10:44 Zmieniony 2015-07-10 10:48
Pytanie na poważnie, bo problem jest ciekawy sam w sobie.
Dotyczy wystawionego na sprzedaż kościoła w Szczecinku.

Parafia została zlikwidowana półtora roku temu. Od tamtej pory budynki stoją puste. Szkoda, żeby niszczały, więc nieruchomość została wystawiona na sprzedaż. Problemu nie ma, bo kościół został już zdesakralizowany.

Jak to jest z tym sacrum? Jak ksiądz pokropi, odmówi modlitwy, to Bóg jest tam obecny, a jak znowu pokropi (inaczej?) odmówi modlitwy inne(?) to Bóg sobie stamtąd odchodzi? To Pan Bóg jest na usługach kapłanów?
Nie pytam złośliwie, tylko zastanawia mnie bezsens takich poczynań. Jakim cudem kapłan ma mieć taką władzę na Bogiem, który jest tam, gdzie chyba chce być, a wg mnie jest wszędzie i wszystkim, bez religii i jej przepisów.
A co z mieszkaniami, które są święcone 'po kolędzie', a potem tam się wprowadzi kiedyś ateista, albo jeszcze 'coś gorszego' i juz nie wpuści księdza. Desakralizacja następuje zdalnie?
I tak w ogóle, dlaczego Bóg jest wg Krk tylko tam, gdzie kropidło wodą (święconą przez kapłanów) pokropi?
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-07-10 20:43

>Pytanie na poważnie, bo problem jest ciekawy sam w sobie.<


To nie jest jedno pytanie. Poruszyłaś wiele wątków , żeby na wszystko odpowiedzieć jasno trzeba by wiele napisać.
Post niestety odebrałam jako złośliwy.

Wypowiem się jednak w dwóch sprawach.

>Jakim cudem kapłan ma mieć taką władzę na Bogiem<


Nikt nie ma i nie może mieć władzy nad Bogiem i chyba doskonale o tym wiesz.

>I tak w ogóle, dlaczego Bóg jest wg Krk tylko tam, gdzie kropidło wodą (święconą przez kapłanów) pokropi? <


Wg KK tak nie jest. Tak mogą myśleć tylko osoby mające małe wiadomości o religii katolickiej.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-07-10 21:49
I jeszcze do mojej wypowiedzi dodam to.

Pewien kleryk miał dylemat. Zapytał więc księdza profesora:
Co zrobić kiedy po konsekracji mysz wskoczy na ołtarz i porwie Hostię?
Ksiądz profesor odpowiedział z całą powagą:
Należy natychmiast założyć kotu komżę, pokropić święconą wodą i wysłać w pościg za myszą.
Nadrzędny - Autor Kobietka Dodany 2015-07-11 07:04
Za dlugo bylo w miare normalnie na forum?Kto widzial jak mysz ucieka z Hostia niech sie zglosi.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2015-07-11 11:43

> Za dlugo bylo w miare normalnie na forum?


Normalnie? Z Elvisem w kuchni i papierem toaletowym?:-)
Ale masz rację, tematy na forum nie powinny nikogo zmuszać do myślenie, kto myśleć nie chce.
Uniżenie przepraszam czytających za moje wątpliwości, zapomniałam, że pytać z innego punktu widzenia o coś jest bardzo obrazoburcze.:-) Łatwiej z góry potępić pytanie, niż odpowiedzieć na nie.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2015-07-11 11:37

> Post niestety odebrałam jako złośliwy.


Masz prawo, co nie oznacza, że jest złośliwy. Jeśli dla mnie jakieś podejście jest jednak bezsensowne, ale ciekawi mnie interpretacja i przyczyna takich poczynań, mogę zapytać praktykujących wiernych? Mogę.
Ale już ok, nie oczekuję odpowiedzi, poszukam kiedyś w necie.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2015-07-11 12:31

> Mogę.<


Możesz. :-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-07-11 13:47

>Pytanie na poważnie, bo problem jest ciekawy sam w sobie.


Z tym święceniem jest podobnie, jak z niedawno przywołanym przeze mnie tematem teorii transsubstancjacji. Jest to dogmat i jako taki nie wymaga żadnego udowodniania naukowego, gdyż opiera się jedynie na WIERZE.
Dla osób wierzących nie ma znaczenia, czy jakieś zjawisko faktycznie zaistniało, istnieje i czy nie kłoci się z logiką, bo wierzyć można we wszystko. Nawet największy absurd dla osoby wierzącej może być uważany za sacrum, bo wiara nie wymaga rozumu. Jest wręcz jego zaprzeczeniem.

>Paschasius podkreśla identyczność eucharystycznego ciała z ciałem, które narodziło się z Dziewicy, cierpiało na krzyżu, powstało z martwych, wstąpiło na niebiosa; z drugiej jednak strony, przedstawia sakramentalne jedzenie i picie jako procesy duchowe wynikające z wiary. Tutaj łączy on koncepcje duchowe ze zmysłowymi.
>Ponadto, w celu rozwiania wątpliwości wątpiących oraz zaspokojeniu pobożnych życzeń wiernych, odwoływał się do niesamowitych opowieści o widzialnym ukazywaniu się ciała i krwi Jezusa. Podawał, że często widziano, jakoby chleb na ołtarzu przyjmował kształt baranka albo małego dziecka, a w momencie, kiedy kapłan brał do ręki chleb, aby go łamać, z nieba zstępował anioł z nożem, zabijał tego baranka albo to dziecię, a ich krwią napełniał kielich!
>Ludzie chętnie przyjmowali tego rodzaju historie, co pomagało wzmocnić doktrynę o transsubstancjacji, podobnie jak historie o odwiedzinach dusz, które wyszły z czyśćca, pomogły utwierdzić wiarę w istnienie czyśćca.”


Ten cytat pochodzi z Wikipedii i najlepiej wyjaśnia jak "umacniano" wiarę w tę teorię, która z czasem stała się dla wiernych czymś oczywistym.

>Jak wielką jest ta władza pokazuje dobitnie fragment z podręcznika dla kapłanów katolickich napisanego przez założyciela zakonu Redemptorystów, Alfonso Liguori, (1696 – 1787), który tak pisał o władzy katolickiego kapłana nad ciałem Pana Jezusa: „Dostojeństwo kapłana bierze się także stąd, że posiada on moc nad prawdziwym i mistycznym ciałem Jezusa Chrystusa. W sprawie mocy, jaką kapłani sprawują nad prawdziwym ciałem Jezusa Chrystusa, naucza się, że gdy wygłoszą słowa konsekracji, Wcielone Słowo jest zobowiązane posłusznie przyjść do ich rąk w postaci sakramentu...


>Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom – HOC EST CORPUS MEUM („To jest ciało moje”) – zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie Go zawołają, ilekroć Go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi.


To cytat ze źródła j/w.
Niech więc Lidian nie pisze:

>Nikt nie ma i nie może mieć władzy nad Bogiem i chyba doskonale o tym wiesz.
>Wg KK tak nie jest. Tak mogą myśleć tylko osoby mające małe wiadomości o religii katolickiej.


bowiem, jak można przeczytać tamże:

>Odrzucenie nauki o transsubstancjacji grzechem śmiertelnym
>Nauka ta nadal obowiązuje w KRK. Odrzucenie jej wiąże się z popełnieniem grzechu śmiertelnego, za który grozi katolikowi piekło.


Przypadek, jaki wydarzył się w Sokółce świadczy o tym, jak silna jest wiara w tę teorię, a z jaką atencją wierni odnoszą się do opłatka świadczy przypadek prezydenta elekta, który po tym wywołał dyskusję, czy mógł dotknąć opłatka jako osoba świecka.
Nadrzędny Autor Nachbar Dodany 2015-07-11 14:13
Watykan: proces Józefa Wesołowskiego zostanie odroczony

>Z nieoficjalnych informacji wynika, że były hierarcha trafił do szpitala ze względu na załamanie nerwowe. TVP Info z kolei podaje, że duchowny miał wczoraj atak serca. Ok. godz. 20 miał trafić na oddział intensywnej terapii.


Dla osób z kościelnego świecznika charakterystyczne jest, że gdy robi im się gorąco wokół pewnej części ciała, albo znikają gdzieś ukryci, albo nagle pogarsza im się stan zdrowia i o pomoc zwracają się do zdobyczy nauki i medycyny. To jawna ingerencja w boski plan, według którego chciał pozbawić życia grzesznika. Dlaczego koledzy po fachu nie zrobią z tego powodu akcji pod kliniką, aby Wesołowskiego odłączono od aparatury i zaprzestano podtrzymywać przy życiu?
Moją uwagę zwróciła radosna twórczość na "cześć" tego zboczeńca. Cytuję:

> poeta(2) : Że też to nam przyszło takich czasów dożyć!
>>On do walki z szatanem musi się natężyć!
>No a po zwycięstwie chce się chłop odprężyć:)
>Miejcie wzgląd na człowieka! Toż on kocha dzieci!
>I co z tego, że czasem malucha przeleci?
>Kto to widział by polski drogowskaz moralny
>Tułał się na obczyźnie? Toż to wstyd totalny!
>Więc cię kornie zaprasza cały ludek wolski:
>Księże arcybiskupie, przyjeżdżaj do Polski!
>Tu krzywda cię nie spotka! Ludek bogobojny
>Jest dla świętych zboczeńców niemożliwie hojny.
>Śmietankę ci wyliże ze świętych kolanek.
>Młodziutką parafiankę możesz mieć co ranek.
>A gdy "wiernym" obiecasz wieczyste zbawienie
>Własnych chłopców nadstawią ci chętnie siedzenie.
>Bo muszę tu powiedzieć (chociaż z wielkim bólem)
>Wśród idiotów zboczkowi łatwo zostać królem:))

Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-07-11 14:08 Zmieniony 2015-07-11 14:51
Na wstępnie przypominam, że nie jestem teologiem, katechetą ani innym ekspertem.

> dlaczego Bóg jest wg Krk tylko tam, gdzie kropidło wodą (święconą przez kapłanów) pokropi?


W katolicyzmie nie ma tak, że „Bóg jest tylko tam, gdzie pokropią” (chociaż zapewne są ludzie, którym się tak wydaje). Już w Starym Testamencie masz tak, że Bóg wprawdzie ma świątynię w Jerozolimie, która jest głównym miejscem składania Mu ofiar, ale „Chwała/Obecność Boża” może ją opuścić. Podobnie, Bóg może ukazać się wszędzie, komu zechce i jak zechce. Podobnie w chrześcijańskie katolickim kościół nie jest po to, żeby „ograniczać Boga”, ale po to by być wyznaczonym miejscem mszy świętej.

[Na ewentualne pytanie po co nam wyznaczone miejsca zasugeruję tylko, że np. ludzie miewają pokoje urządzone do przyjmowania gości, na przykład – nie dlatego, że gość w życiu łóżka nie widział, tylko dlatego że chce się mieć miejsce bardziej „odświętne”, a przy okazji takie, że w razie nagłych wizyt nie trzeba sprzątać CAŁEGO domu – w sypialni może być bajzel, bo tam gość nie idzie. Kościół stanowi takie właśnie „odświętne” miejsce dla celów religijnych.]

> A co z mieszkaniami, które są święcone 'po kolędzie', a potem tam się wprowadzi kiedyś ateista, albo jeszcze 'coś gorszego' i juz nie wpuści księdza [...]?


W pojęciu katolickim rozróżnia się dwie rzeczy: błogosławieństwo (rzeczy, osób, miejsc) i konsekrację (rzeczy, osób, miejsc).

To pierwsze oznacza tyle, że ktoś (w pewnych przypadkach świecki, częściej kapłan), prosi Boga o szczególne łaski dla tej osoby, związane z tym miejscem albo z tą rzeczą. Rzecz czy miejsce nie traci „świeckości” – można dowolnie używać. Osoba również pozostaje „świeckim”.

Technicznie rzecz biorąc, mieszkania są właśnie „błogosławione” (i, o ile pamiętam, modlitwa z tym związana dotyczy bardziej domowników niż samego budynku). Tak samo wielkanocna „święconka”. Święconkę może jeść kto chce. Podobnie w mieszkaniu może po mnie mieszkać buddyjski mnich, a ja mogę się wprowadzić do mieszkania, w którym mieszkał I sekretarz PZPR (i oczywiście nie było błogosławione). Nie ma to też żadnych skutków „magicznych”, takich że Bóg zadziała jak „automat od spełniania życzeń” – pobłogosławionym samochodem można się rozbić, jak się głupio jeździ, pobłogosławione mieszkanie zalać, jeśli wyjeżdżając zostawisz odkręcone krany itd.

Konsekracja różni się tym, że oddaje pewną rzecz, miejsce lub osobę na szczególną służbę religijną. Na przykład z kielicha mszalnego (konsekrowanego) nie pije się ani nie je poza mszą. Osobami konsekrowanymi są kapłani i zakonnicy, w związku z czym np. nie wolno im zajmować stanowisk politycznych (a świeckim tak), większość obowiązuje celibat (a świeckich nie) itd.

Konsekracja kościoła polega właśnie na wyłączeniu miejsca ze zwykłego użytku i uznaniu go za miejsce kultu religijnego. Póki kościół jest kościołem, nie powinien być używany na stałe do celów świeckich. Ale msze można odprawiać i poza kościołami, jeśli jest powód (np. msze polowe, msze w mieszkaniach prywatnych). Podobnie wyspowiadać się można poza kościołem, poza kościołem można ochrzcić itd. Budynek SŁUŻY do celów religijnych, ale nie oznacza to, że tylko tam „można” coś (np. się modlić).

Osoby można w pewnych okolicznościach oficjalnie zwolnić z obowiązków związanych ze stanem konsekrowanym. Rzeczy konsekrowane się zakopuje albo spala. Budynki i miejsca tym się różnią od rzeczy, że nie da się za bardzo tak ich „pozbyć”. W związku z tym w przypadku kościołów przeprowadza się właśnie „desakralizację”. A konkretnie:

- demontuje się ołtarz/ołtarze
- przekazuje się wszystkie sprzęty konsekrowane do innych parafii
- biskup wydaje dekret, że dane miejsce nie jest już uznawane za kościół

W „zdesakralizowanym” budynku który był kościołem NIE powstaje czarna dziura w której „nie-ma-Boga”. Po prostu taki budynek staje się tak samo świecki, jak moje mieszkanie czy urząd gminy. Publicznie ogłaszamy, że to już nie jest nasze stałe miejsce do odprawiania mszy i zabieramy stamtąd te rzeczy, które do tego służyły (żeby np. właśnie kielichy mszalne nie trafiły do szafek z kawą a ołtarz nie został stołem).

O ile się orientuję, w pewnych okolicznościach, jeśliby ktoś np. siłą zabrał kościół i przekształcił w budynek świecki bez zgody biskupa (jak to kiedyś robiono w ustrojach ateizujących), albo z jakiejś innej przyczyny kościół był długo używany do celów świeckich bez dekretu desakralizacji, może dojść do desakralizacji na podstawie stanu faktycznego – jeśli miejsce było długo używane de facto do celów świeckich, nie ma jak go przywrócić do dawnej funkcji i nie jest już rozpoznawane jako miejsce kultu.

Źródła:
http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/84c32
http://martakowalczyk.eu/desakralizacja-kosciolow-rytual-sacrum-czy-profanum/

Pozdrawiam... i niech Ci Bóg błogosławi (a masz! :-))
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-07-11 21:49

>(a masz! :-)) <


Ja też chcę :-)
                       Waldi.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-07-12 12:21 Zmieniony 2015-07-12 13:07

> Ja też chcę :-)


Przypomnij mi to przed Świętami Bożego Narodzenia - zwykle takie rzeczy piszę ludziom właśnie wtedy. :-)

(Poza tym - błogosławieństwo odmawia kapłan na zakończenie każdej mszy (Zazwyczaj mniej wiecej: "Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący - Ojciec i Syn i Duch Święty") - możesz się po prostu wybrać. :-))
Nadrzędny - Autor W z K Dodany 2015-07-12 13:58
                                   Serwus :-)

> możesz się po prostu wybrać. :-)) <


To mam co tydzień i bardzo sobie to cenię ale chciałbym też tak od Ciebie. Tak po prostu i bez złych podtekstów :-)
                                                 Waldi.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-07-12 16:00

> chciałbym też tak od Ciebie


No to mówię - będą święta, możesz dostać życzenia. :-)
Inaczej musiałabym, po sprawiedliwości, do większości osób na tym forum tak pisać (no bo czemu miałabym komukolwiek NIE życzyć błogosławieństwa Bożego?)

W-zetka dostała poza standardowym terminem, bo "sprowokowała" (jestem człowiek przekorny - na deklaracje, że z pobłogosławionym/poświęconym się nie wiadomo co dzieje, muszę tak zareagować. Niech się teraz kobita martwi, że jej obca baba z internetu błogosławieństwa Bożego życzy i nie wiadomo, co z tego wynika. :-)).
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2015-07-12 16:03
hihihi - hi -  hi;) Ucieszyłam się, a nie zmartwiłam.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2015-07-12 16:01
No to się następnym razem przytulcie wirtualnie i będzie to też w jakiś sposób błogosławione . :-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2015-07-12 16:02

>Na wstępnie przypominam, że nie jestem teologiem, katechetą ani innym ekspertem.


Też nie jestem żadnym z wymienionych tu "ekspertów", ponieważ dawno wyrosłem z bajek, a posiadana wiedza nie pozwala mi przyjmować "na słowo" teorii z gatunku science fiction. 

>Konsekracja różni się tym, że oddaje pewną rzecz, miejsce lub osobę na szczególną służbę religijną. Na przykład z kielicha mszalnego (konsekrowanego) nie pije się ani nie je poza mszą. Osobami konsekrowanymi są kapłani i zakonnicy, w związku z czym np. nie wolno im zajmować stanowisk politycznych (a świeckim tak), większość obowiązuje celibat (a świeckich nie) itd.


Wszystko to pięknie i ładnie brzmi, ale odbywa się tylko w umysłach wiernych, bo fizycznie żadna z tych rzeczy nie zamienia swoich cech i składu chemicznego, a osoby konsekrowane "nie grzeszą" świętością. 
W poprzednim poście przedstawiłem dostępne w Internecie materiały dotyczące teorii transsubstancjacji oraz metody, dzięki którym dzisiaj nikt nie zastanawia się nad ich prawdziwością. I na tym polega siła wiary, że odrzuca samodzielne myślenie.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2015-07-12 16:10

> materiały dotyczące teorii transsubstancjacji


A wszystko polega na błędzie w pojmowaniu słów "bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje". Zamiast aspektu duchowego, symbolicznego - na ówczesnym poziomie i późniejszym też, przyjęto to dosłownie. I mamy kontrowersyjny obraz, który trudno dorosłym wytłumaczyć, a co dopiero dzieciom. Co Kościół by stracił, gdyby powiedział, że tamci ludzie źle to zinterpretowali?!
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2015-07-12 21:33
A co tam – niedziela jest. Pozwolę sobie na grafomaństwo.

>  I mamy kontrowersyjny obraz, który trudno dorosłym wytłumaczyć, a co dopiero dzieciom. Co Kościół by stracił, gdyby powiedział, że tamci ludzie źle to zinterpretowali?!


Jeśli zarzutem wobec nauki o transsubstancjacji jest to, że nie da się jej udowodnić i nie da się jej wytłumaczyć (ani dziecku, ani dorosłemu) i DLATEGO Kościół powinien ją zmienić, to:

- Nauka o Trójcy (JEDEN Bóg w TRZECH Osobach) również nie da się ani udowodnić, ani wytłumaczyć
- (Istnienia Boga  w ogóle nie da się udowodnić, ale też nie da się udowodnić, że istnieję ja, Ty, Nachbar – cokolwiek i ktokolwiek. I mówię to poważnie.)
- Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa także nie da się ani udowodnić, ani wyjaśnić (a „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, ... próżna jest ... nasza wiara”).
- Mało tego – nauka Jezusa o miłowaniu nieprzyjaciół i okazywaniu miłosierdzia, która jest centralnym wymaganiem chrześcijaństwa, też odpada. Bo gdzie tu sens i logika – ludzie albo mi krzywdę zrobili, albo poważnej krzywdy życzą, a ja mam im dobrze życzyć, wybaczyć, i nie brać odwetu (jeśli to konieczne, mogę im najwyżej wyznaczyć karę dla ochrony innych)? Ja mam problemy z tym, żeby dobrze życzyć panu z konserwacji zieleni, jak mi pod samym oknem zapuszcza kosiarkę spalinową we wczesnych godzinach porannych, a mam życzyć dobrze WROGOM?

Innymi słowy – jeśli chcesz religii, która da się wyjaśnić, to chrześcijaństwo nią nie jest. I to nie w jakichś szczegółach tego co Kościół Katolicki ustalił, a po całości. Daje się je opisać, ale nie wytłumaczyć. I dotyczy to również aspektów, które także niewierzący często pochwalają.

Oczywiście są wyznania chrześcijańskie, które uważają, że Jezus ustanowił tylko symbol i wcale nie miał na myśli tego, co Ewangelia Jana twierdzi, że powiedział. Przy czym nie robią tego dlatego, że mają np. jednogłośne poparcie wczesnych chrześcijan, a dlatego, że do takich wniosków intelektualnych doszli, że im się wersja dosłowna w głowie nie mieści (niektórzy twierdzą ewentualnie że mieli objawienia, że wszyscy inni się mylą).

Problem polega na tym, że jeśli Eucharystia jest tylko symbolem, wcześni chrześcijanie nie mieliby żadnych podstaw żeby wierzyć, że jest czymś więcej. Nie mieli spektrografów ani mikroskopów, ale podstawowe zjawiska fizyczne znali. Było wino i był chleb. Po słowach przeistoczenia nadal smakowało to jak wino i chleb. Chleb się łamał. Mógł spaść na posadzkę i nie lewitował. Wino mogło skwaśnieć, jak zawsze. Więc, z ich punktu widzenia eksperymentalnie nic się nie działo (inna opcja byłaby taka, że wtedy się cuda działy w związku z Eucharystią na co dzień - zakładam, że się nie działy.)

Mało tego, znali również – co do zasady – symbole religijne. Żydzi co paschę jedzą barana, ale nie twierdzą, że z tym baranem się jakieś niezrozumiałe rzeczy dzieją. A chrześcijanie mówią, że jedzenie tego Chleba i picie tego Wina to coś więcej niż posiłek.

Oczywiście można powiedzieć, że dla kogoś akurat obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii to szczególny afront dla rozumu. Zmartwychwstanie jakoś zaakceptuje. Symboliczną wartość Eucharystii też. Miłosierdzie względem nieprzyjaciół z trudem przełknie. Ale takiej obecności realnej to już nie. Tyle, że czyjaś akceptacja intelektualna nie jest wyznacznikiem prawdy i w gruncie rzeczy wszyscy to wiedzą.

W świecie materialnym nie mamy żadnych gwarancji że nie trafimy kiedyś na granicę ludzkiego poznania – to potrafimy zbadać, a tego już nie. Dotychczas trafialiśmy na takie granice tymczasowo – do następnego wynalazku. Ale nic nam nie gwarantuje, że kiedyś nie będzie takiego punktu, że „nie rozumiem, a jest”. A póki co każdy (nawet najbardziej inteligentny) człowiek takie momenty w swojej osobistej skali też przeżywa.

Właściwym pytaniem o transsubstancjację, o inne nauki chrześcijaństwa, religii i w ogóle o rzeczywistość nie jest czy mnie to się mieści w głowie, tylko czy to jest prawda czy nie, niezależnie od rozmiarów mojej głowy i zdolności do tłumaczenia.

Jeśli więc Jezus miał na myśli dosłownie, że:

(J 6,51-58)
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

to Kościół straciłby tyle, że zacząłby nauczać o Jezusie Chrystusie nieprawdy dlatego, że prawda jest "kontrowersyjna".

(Jeśli ktoś uważa np. że Kościół, Ewangelia czy Jezus z Nazaretu byli inni niż mówią katolicy/chrześcijanie, to taki człowiek ma mnóstwo innych problemów z katolicyzmem/chrześcijaństwem i prędzej czy później okaże się, że nie tylko to należy zmienić).
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. (Strona 76) (1283027 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 82 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill