Bluengel napisałaś:
>nie jesteś w dobrej sytuacji... praktycznie są 2 opcje: albo jesteś ubezpieczony albo płacisz prywatnie<
Arek napisał ogólnikowo o swojej sytuacji. Z całego postu można odsiać informacje:
1. Ma 32 lata
2. Ma widzenie 10% na lewe oko 15% na prawe i coś tam ze stożkiem (nie jestem lekarzem)
3. Nie jest ubezpieczony
4. Nigdy nie pracował
5. Jest na utrzymaniu „innych” - domniemywam, że rodziny.
6. Wie, że powinien mieć operację i na tym koniec:
>Jak zrobic ten przeszczep jak na niego trzeba czekaac plus minus trzy lata<
Czyli nawet nie „zaklepał” terminu.
W zw. z tym podałam mu kilka najprostszych i chyba najszybszych opcji celem ubezpieczenia się i wykonania operacji bez ponoszenia dużych kosztów.
Oczywiście, że w każdej z opcji trzeba spełnić jakieś warunki i nic nie jest na zawsze, ale musi od czegoś zacząć czyli od najważniejszego.
- złożyć wniosek i dok. celem orzeczenia niepełnosprawności.
- Ustawa o opiece społecznej gwarantuje osobom z umiarkowanym i znacznym stopniem zasiłek stały i ubezpieczenie. Tu jest ważny próg dochodu (czy jest sam czy zamieszkuje w rodzinie).
- Rejestracja w U.P. - wątpię w te kierowanie do pracy, ale jak nawet to rozmawia z ewentualnym pracodawcą. Informuje o swoim widzeniu i wystarczy – to
on nie może odmówić podjęcia pracy. Poza tym może dostanie pracę? Jako bezrobotny może być ubezpieczony przez wieeeele lat.
Któraś z opcji się sprawdzi najdłużej w ciągu miesiąca (w U.P. szybciej). Spokojnie idzie/jedzie do specjalisty, omawia operację i zapisuje się w kolejkę. Nawet jeśli ma czekać 3 lata (niekoniecznie), to mając 35 lat będzie lepiej widział.
Wcześniej radziłabym, może nie popularnie rozmowę z psychologiem lub psychiatrą celem wyjścia z marazmu, a może i depresji.
Moim zdaniem fundacje niby są dobre, pomagają, ale... Rozumiem drogą protezę dla dzieci, młodzieży i chyba ludzie reagują bardziej na chore dziecko niż na faceta 32 letniego.