www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / JAK JEST CI źLE ,KIEDY NIE MASZ BRATNIEJ DUSZY -PISZ - (160963 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 Poprzednia strona Następna strona  
- Autor Szczepan Dodany 2007-04-21 22:50 Zmieniony 2007-04-21 22:59
Jest taki dzień, kiedy wszystko nam sie wali , kiedy niema do kogo się zwrócić o radę , kiedy trzeba się wygadać a nikt nie słucha.Wtedy pisz .--Jesteś anonimem --, nie znamy się a jednak możemy sobie pomóc.A jeśli nie , to ktoś dowie się o twoim problemie , może znajdzie rozwiązanie ,a jak nie może pocieszy ,będzie z Tobą.Czasem podzielenie się problemem pomaga.Czasem usłyszysz niemiłe słowa ale one będą .Czym ryzykujesz- co tracisz ?- nic. Możesz zyskać.Zyskać przyjaźń,uwagę , pomoc.Każdy z nas ma problemy , jedne większe drugie mniejsze ale każde ważne , spróbujmy rozwiązać je razem.
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-02 16:13
Jak dobrze,ze jest ktos taki jak Ty Szczepanie!!!! gratuluje i bardzo się ciesze.Tak mi czasem brak jest wygadania sie,wykrzyczenia swoich żalów itp. Rozumiem,ze tu moge..... wsierze gorąco,ze wiele ludzi tu się zwyczajnie wypłacze i opowie o swoich radościach.pozdrawiam goroąco. Lucyna
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-06 18:39 Zmieniony 2007-05-06 19:01
   Witaj Lucyno .
Jak widzisz temat nie cieszy się na razie zbytnią ilością postów,wiem że niejest łatwo dodać cokolwiek       pod tak sformułowanym tytułem .Jeżeli jednak przyda się choćby  jednej osobie to warto go było        napisać.

Czasami wśród tłumu ludzi ,wśród milionów użytkowników sieci jesteśmy sami .

Tu posty mogą być o wszystkim ,o problemie koleżanki z pracy  i o tym że chce się żyć bo-,temat dowolny . 
   
Oczywiście należy sobie zdawać sprawę że każdy może tu wejść i czytać ,może i z korzyścią dla siebie .  
(oczywiście jak będzie co czytać) Można tylko zaznaczyć w poście że się czyta i żadnego słowa o sobie.
pełen luz formy i stylu ,oczywiście w granicach przyzwoitości.
                                                                                                                                               Komputer przy odrobinie chęci daje anonimowość i warto czasem z tego skorzystać.                                                                                    Albo się temat rozwinie albo nie -zobaczymy ,jak nie, to znaczy że po prostu niebył potrzebny.
                                                                                                             
                                                                                                            pozdrowionka
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-06 19:36
Witam. Nieprawda!!!!!! jak najbardziej jest potrzebny!!! wiem,czuje,wierze - że potrzebny. Choćby dla jednej osoby. Mysle Szczepanie,ze majówka ludzi troche odgoniła od komputerów. Ale wiesz też zapewne,ze sa ludzie zamknięci w sobie. Dziś miałam taką sytuacje - chciałam własnie wykorzystać anonimowość. Byłam na czacie - zobaczyłam nick "załamany gość",zapukałam.I okazało się,ze 28 latek załamanie przechodzi w związku z kobietą - wprost zaprosiłam go do rozmowy - a raczej do wykrzyvzenia swoich żalów,do wygadania się-deklarowałam wysłuchanie,milczenie,anonimowość ect. - wycofał się z rozmowy.W koncu podalam mu swoj adres mailowy-jak sie zdecyduje to niech się wypisze - co o tym sązisz??? ja uważam,ze  wchodząć na czata z nickiem "załamany.."już dał sobie szanse porozmawiania z kimś,a to znaczy ze jednak ludzie szukają takich zaproszeń,jak Ty Szczepanie tu umieściłeś. Zaglądam i widze,ze faktycznie postów nie ma,ale jeszcze raz mowie - jak dobrze,ze jestes tu. Pozdrawiam majowo. L.
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-06 19:43
Jeszcze tylko zapytam,albo zaproponuje...otóż słusznie mowisz tu o tym,ze ludzie obawiają się byc moze - ze ktos bedzie czytal ich zwierzenia...co sązisz abys odbierał  (niektóre) possty na swoj mail??? czy tak wogole mozna???? ja sama jestem w takiej sytuacji - moja corka zna moje nicki - wiem,ze odwiedza rózne fora,zna mój styl mówienia i pisania - właściwie nie mam nic do ukrywania,ale czasem nie chce aby znała moje wypowiedzi,mysli w jakimś temacie,bo...................nie chce i juz,ale jesli miałabym pewnosc,ze czyta mnie tylko pewna grupa ludzi - to chyba byloby mi lżej jakos...co o tym sądzisz??? L.
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-07 13:25
Witaj.
Pomysł całkiem niezły bo mogę usunąć nick i wtedy umieścić post.Szkoda tylko że niema na forum sposobu na używanie nicków tymczasowych , a może jest tyle że ja o tym niewiem.
Co do załamanego gościa ,hm.To że się wycofał świadczy że albo to załamanie było udawane,ot zły nastrój w danej chwili ,albo to był wabik na pocieszycielki , trudno wyczuć.Ale masz racje nic na siłę ,jak będzie potrzebował to wie gdzie Cię szukać ,jak pozorant da sobie spokój.

Na pomysł napisania tego wątku wpadłem kiedy przypomniałem sobie osiemnastoletnią dziewczynę która popełniła samobójstwo ,nikt w odpowiednim czasie nie podał jej ręki.
Bywa że człowiek sądzi że niema żadnego wyjścia z pewnych sytuacji ,ale wystarczy żeby przetrwał jeszcze dzień ,dwa ,a problem albo sam się rozwiązuje albo jego skutki nie są tak tragiczne jakby się mogło wydawać.
Ale trzeba przetrwać a to bywa trudne,czasami niemożliwe .
Tak więc ,jeżeli będzie taka potrzeba proszę pisać na moją pocztę ,post zostanie dodany bez nicka .
A co do anonimowości ,to jasna sprawa  że  musi                                                                                             być zachowana, im większa tym lepiej .
Sam też nie jestem osobą zbyt wylewną  i pewnie nie napisał bym w tym wątku ani kropki nie mając pewności że moja anonimowość może być zagrożona.Gdyby nie ty Lucyno ten wątek spadłby już na sam duł strony potem na drugą  i zszedłby śmiercią naturalną .Powodzenia ,dzięki za posty.
                                                                      
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-05-08 10:45
Witam
Ja równie uważam, że bardzo potrzebe jest miejsce gdzie można by się wypowiedzieć, otworzyć. ON nie mają łatwo w świecie ignorancji osób zdrowych. Piszesz o nieuczciwości coniektórych w sieci. Oni są wszedzie i będą. Ostanio usłyszałem o przypadku wykorzystania ON - wnych, bodajrze 8 osób finansowo przez zdrową osobę - choc nie w necie tylko w realu. Lecz czy to nie jest potworne?
Ja sam odczówam zimne wyrachowanie od osób które powinny mi pomóc. Nie chciały ale powinny. Dość mam już proszenia, płaszczenia sie, poniżania się i upokarzania.
I wcale nie chodzi tu o roztkliwianie się nad sobą, bo wiem i zdaje sobie sprawę z tego, że istnieją gdzieś ludzie, którzy mają gorzej, cierpią bardziej, lecz ja chcę powiedzieć o sobie. Znam takie stare powiedzenie, że chory zawsze cierpi w samotności. Tak jest i ze mną. Mam wielką pomoc od mej Żony i duże wsparcie od bliskich mi osób. Przyjaciół nie mam wcale, bo gdzieś rozpieżchli się w ciemności jak tylko stałem się niepełnosprawnym. Mało że mam bardzo słaby wzrok ( 1 gr ), to jeszcze mój kręgosłup okazał się ruiną. Mam objawy spastyki. Przeszedłem już jedną operację odcinka lędzwiowego. Po nieprawidłowej rehabilitacji w SULECHOWIE/LUBUSKIE, siedzę teraz na wózku. Teraz czeka mnie następna operacja C4-C5 i C6-C7, odcinek szyjny kregosłupa. Wiele juz przeczytałem na ten temat i wszędzie piszą że to niesłychanie niebezpieczna operacja. Tym bardziej, że mam najgorszy rodzaj przepuklin jądra miażdżystego, a mianowicie DOKANAŁOWY na oponową rdzenia kręgowego. Nie mam już wyjścia i musze poddać się tej operacji inaczej grożą mi komplikacje i całkowity paraliż. Siedzę w domu i nie mam jak wyjść aby nie być rażony potwornym bólem. Leki nic nie dają. Każde położenie ciała nie niweluje bólu. Mam pomoc od Żony, lecz już jej nie mówię wszystkiego. Jest taka wyczerpana pomocą dla mnie. Sama choruje na nadciśnienie 2 stopnia i ma jedną rękę niewładną po wypadku. Nie chcę jej obarczać takim ładunkiem jaki jest ból. Nie chcę aby zabrzmiało to jak proszenie o litość czy użalalnie się nad sobą. Ale jestem coraz bardziej zmęczony. Siła mojej walki z chorobą i bólem słabnie i ja to czuję. I jeszcze to czekanie w kolejce na operację. To jak by walczyć z niewidzialnym wrogiem. Żebym jeszcze mógł wychodzić na zewnątrz i poruszać się na wózku elektrycznym który mam już od listopada ubiegłego roku, lecz nie stac mnie na zbudowanie minigarażu. Wyczerpałem już wszelkie adresy w polsce. Wózek stoi a ja siedzę w domu. Nikt nie chce widzieć mego problemu. Pieniędzy brakuje na leki. Coż znaczy że kaleka nie ma gdzie wstawic wózka? On za dużo żąda! Przecież to nie żadna figura. A ja mam już dość. Po trzykroć dość! To walka na wielu poziomach. A ja jestem tylko jeden. Gdzie jest Bóg? Gdzie wiara w niego tych ludzi którzy mogą?
Czy trzeba się targnąć na własne życie aby zauważono że ten konkretny człowiek ma problem? Gdzie zaradczość tych ludzi, aby nie dochodziło do tych problemów? Macie rację, nie ma z kim pogadać. I czasami się nie da, nie można. To tak jak by serce ściskało i twardy korek wciskał się w gardło i tylko łzy toczą się ukratkiem.
Tylko czasami nie ma czym już płakać. Traci się nawet motywację dla samego płaczu. Któś powie: hej, ty masz tyle lat! Nie powinieneś! Bądź mężczyzną! A ja pytam co to znaczy? Co znaczy być nim? Czy to znaczy ślepo wierzyć w mity? Czy to znaczy mieć kamienną minę mimo burzy wewnątrz? Czy to znaczy, nie czuć tego co się czuje? Wiem że każdy z ON takie rozdroża swego myślenia miewa. Lecz czasami chciało by się zniknąć, nie być. Tylko po co? Co z bliskimi? Gdzie ich miejsce w tej mieszance bólu i cierpienia. I mam paradoks: z jednej strony chciało by się chronić bliskich przed własną chorobą i zniknąć, lecz z drugiej boje się przed bólem ich utracenia. Więc trwam choć to nie fer. Tak czuję. Nie fer jest kazde cierpienie każdego z ludzi a już ON dobitnie. Bo oni są jakby naznaczeni tym cierpieniem.
Chcę tylko powiedzieć że boję się coraz bardziej tej operacji. Staram się, ale się boję. Czy to słabość - nie wiem. Czy to ludzkie miec takie odczucia, chyba tak. Lecz jakże goszkie jak piołun. I te myśli co będzie.......... co będzie.......... i ból, ból, ból.
Lecz gdybyż to tylko o mnie chodziło, to nic, lecz jest tylu z nas.............
Boże daj siłę.
Pozdrawiam serdecznie
Zygmunt
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-08 21:58
Witaj
Zygmuncie z twoich ust pada wiele gorzkich słów ,ale masz rację, takie okrutne jest życie.
Jak syty nie jest w stanie zrozumieć głodnego tak wiele osób niema zielonego pojęcia o życiu osoby
niepełnosprawnej,i zapewne nie będzie miało ,chyba że los pokieruje inaczej.
Faktycznie każdy z nas cierpi w samotności ,życie płynie pozostawiając nas swojemu losowi.
Wydaje mi się że wiem co przeżywasz ,rozterki ,walka wewnętrzna ,bul.To straszne ,ale prawdziwe.
Najgorsza rzecz to bezsilność i walka z wrogiem który jest w nas.Był czas że marzyłem żeby zmienić ciało
na jakiekolwiek, byle by nie bolało .Nawet nie wspomnę o traktowaniu człowieka jak szmatę ,jak przedmiot ,
bo jest na granicy życia ,przecież to boli tylko jego .Niestety miałem tego pecha że musiałem patrzeć na
takie postępowanie,sam też tego doświadczyłem .Ale jest pewien sposób ,sprawdziłem go na własnej skóże .
Można się zaciąć ,pomimo wszystko ,pomimo złego stanu ,złych perspektyw ,złej psychiki. Ja będę żył mam dla kogo i muszę.To co sie dzieje to tylko kiepski film ,niema mnie tu .To nie leczy ,ale pomaga przetrwać,- a to ważne .Wiem że istnieje granica , granica dzielenia sie z bliskimi tym co sie czuje .Granica wytrzymałości, kiedy wszystko już jest możliwe ,i te rozterki co zrobić ,jak postąpić ,bo to już nie dla mnie ,trudno, to dla rodziny. -Trudne pytania - a czasu i sił już niema .- Przeżyj to i wróć dla rodziny dla żony.
Całemu światu na złość -wróć.
To że się boisz to normalne , każdy może być twardym jak jest zdrowy.Lecz jak jest chory i na tyle mądry
żeby zdawać sobie sprawę z tego co będzie się działo ,jakie są zagrożenia ,musi odczuwać strach.
Co do garażu to poprostu brak mi słów ,na myśl przychodzi mi tylko jedno słowo - draństwo.
Mam pytanie czy masz kontakt z poradnią leczenia bólu , jeśli nie ,warto nawiązać kontakt , może pomogą.
Jeżeli istnieje jakaś siła wyższa ,jakby ją nazwać , -- niech nad Tobą czuwa.
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2007-05-09 11:33
Witam
Jestem bardzo wdzięczny za te słowa. Moje położenie jest bardzo trudne lecz naturalnie staram sie nie załamać. Walka trwa i nie ważne z czym lub kim. Jestem ON i jako taki musze dać sobie radę. Nie ukrywam że jest to bardzo trudne. Co do mego wózka elektrycznego - tak to jest draństwo delikatnie mówiąc.
To wielkie draństwo ze strony pani burmistrz miasta Jasień/libuskie, że przeszła nad tym do prządku dziennego i nawet nie zadała sobie trudu załatwić tego. Jej pomoc ograniczyła się do udostępnienia pomieszczenia w ośrodku zdrowia ( 1 piętro z dala od miejsca zamieszkania ), bez możliwości korzystania z wózka elektrycznego. Tylko po co mi pomieszczenie jeśli już jest schowany w zielonej górze o wspaniałego człowieka, który nie jest burmistrzem a po ludzku mi pomógł.
To draństwo ze strony pełnomocnika ON - wnych boi takowy jest w urzędzie pracy w Jasieniu- bo zamiast pomóc w mej sprawie poradził mej Żonie aby wyszła z tacą i zbierała datki a nie zawracała mu głowy.
To draństwo ze strony ludzi decyzyjnych, którzy budują, remontują, odnawiają, lecz nie dla ON. My tak naprawdę w praktyce nie istniejemy.
Zważcie na to, że ON dla urzędników którzy mają coś załatwić są sprawą żenującą, zbędną, są balastem.
To draństwo pracodawców, którzy są bezkarni za napiętnowywanie ON własnymi abłudnymi praktykami.
Ale też jest draństwem ze strony instytucji, które powinny pilnować godnego załatwiania spraw ON. Przecież fakt zatrudnienia ON w firmie ludzi zdrowych jest załatwiany przez PEFRON. To czemu tej instytucji nie ma, aby sprawdzić, gdzie są pieniądze tak łatwo wypłacane pracodawcom na stanowiska TYLKO dla ON. A w praktyce za te sumy stwarzane sa stanowiska inne i dla zdrowych ludzi?
Czemu nie czyni się niezapowiedzianych kontroli i to od dołu. NAJPIERW SPRAWDZE A POTEM CIĘ ROZLICZĘ?!
Z Inspekcja pracy jest podobnie. Trzeba pisać pisma, podania, bzdurne wymysły nierobów tak naprawde w urzędach, gdzie sprawy ON winny być załatwiane jednym telefonem.
Nikt nie myśli o tym, że ON może być ciężko pisać, że żaden z nas nie urodził się profesorem prawa, aby wiedzieć.
Z całą stanowczośćią mogę powiedzieć, że draństwem jest fakt że wiele fundacji stworzonych do pomocy więcej istnieje w mediach i reklamach, niż w praktyce pomagając w sprawach prostych a tak trudnych dla ON.
Stawia sie piękne domy towarowe, gmachy, urzędy coraz bardziej przypominają biznes billding, a tak prostych rzeczy jak podjazdy, zniwelowane krawężniki, windy, toalety, światła i sygnalizacje, autobusy dla ON nie ma! U mnie w Jasieniu kościół otrzymał dotację z Unii na remont, ale jest schodek prawqie 20 cm. Bo po co ma ON wjechać wózkiem, a niech stoi na dworze, a jak?!
I tak w Imię Boże jesteśmy my ON kasowani za każdym razem.
Ja też pracowałem w firmie "SIRATO" w lubsku. Lecz pracowałem tylko cztery i pół roku. Dla czego? Bo na tyle opiewało finansowanie przez PFRON mego zatrudnienia. Bo nagle zacząłem się interesować co mi się należy jako ON i w jakich warunkach mogę pracować. Lecz ani PFRON ani INSPEKCJA PRACY NIE STANĘŁA ZA MNĄ. Prawda była po stronie pracodawcy mimo że na chali gdzie pracowałem była zimą -2 stopnie. Mimo że w moich umowach czasowych na każdej było inne stanowisko pracy. Nikt tego nie widział. A przecież jeśli jest ON 1 grupy zwrokowej, to jak może pracować jako: tapicer, wykrojczy, klejarz, itd.
To jest drańtwo w biały dzień i to i ze strony pracodawców i ze strony tych którzy nam powinni słóżyć, nam ON.
BO NIE MY DLA TYCH URZĘDÓW I FUNDACJI - TYLKO ONE DLA NAS!
ON dobry to taki, który siedzi w domu cicho, nie wychodzi, nie żąda, nie krytykuje i wogóle nie jest.
ZGROZA. Gdzie cały świat śię rozwija, gdzie w wielu państwach życie socjalne ON jest zapewnione prawem i urzędem.
To absurd, że ja ON mam pamiętać jakie pismo gdzie pisać, co potrzeba do załatwienia danej sprawy.
Moim zdaniem powinno tak być że ja zgłaszam problem, konkretny problem dla mnie, dla ON, a to powinno uruchamiać całą lawinę działań i urzędów do tego stworzonych, bez mego udziału. My ON dość walczymy z własną chorobą i niepełnosprawnością jak i bólem. CZY TO MAŁO?!
Pozdrawiam wszystkich
Zygmunt
Nadrzędny - Autor asiatko31 Dodany 2007-05-09 17:47
witam
Bardzo dobrze cię rozumiem i wiem co czujesz. My niepełnosprawni musimy trzymać się razem, pocieszać się nawzajem i pamiętać ze po burzy zawsze świeci słońce i ściągać pozytywne fluidy.
Staram sie być dzielna ściągać pozytywne fluidy ale ostatnio nie udaje mi się a to dlatego ze burza nie chce odejść za długo to trwa i mam tego dość chce mi się ryczeć.
Od 31 lat jestem chora na Padaczkę , skoliozę esowatą i chorobę genetyczną Recklinghausen. Całe dzieciństwo spędziłam w szpitalach , sanatoriach jak Trzebnica , Rabka , Nowy Targ. Przez te moje choroby skończyłam tylko zawodówkę bo jak zaczęła robić technikum to zdrowie sie pogorszyło i przerwałam szkołę próbowała pracować ale też musiałam zrezygnować. Na dzień  dzisiejszy mam 2 grupę i siedzę w domu a ostatnio wszystko się wali bo mężowi zabrali grupę który miał 3 grupę ma padaczkę i niedowład lewej strony w domu sprzęt sie popsuł , moje zdrowie się pogorszyło a jeszcze moja ukochana osoba którą znam 31 lat która mnie uczyła , okazało się ze ma problemy z alkoholem. Oprócz tych zmartwień tych chorób jesteśmy bardzo szczęśliwi ale są takie dni ze już nie mogę płakać mi się chce  i krzyczeć a przede wszystkim gdy nikt na ulicy nie chce mi pomóc  gdy dostaje ataku padaczki( moje ataki to takie ze wyglądam jak narkoman nic nie widzę nie słyszę jednym słowem utrata świadomości bez upadku a ostatnio zaczynam mieć drgawki ) a jeszcze taka Z CAŁYM SZACUNKIEM STARSZA OSOBA mówi do męża  " niech pan ja zostawi dziewczyna się naćpała " itp zdania.
Więc trzymam kciuki za was zamojego męża i za mnie . muszę sie jakoś pozbyć tej " burzy tych cichych dni a wtedy nie tylko będę ściągać pozytywne fluidy ale i rozdawać
BUZIAKI 102,5
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-09 20:23
Witam
Opisałeś Zygmuncie naszą szarą rzeczywistość nic dodać nic ująć.Co do zakładów pracy zatrudniających O,N. to było już wiele postów na ten temat i niestety większość potwierdza Twoje słowa.
asiątko
Ja również mam nadzieje że burza w końcu minie i  znowu zaświeci  dla Was słońce.
Mamy o tyle gorzej że do problemów jakie ma każdy człowiek dochodzą jeszcze poważne kłopoty ze
zdrowiem .Musimy mieć o wiele więcej wytrwałości ,odporności i sił ,żeby prowadzić normalne życie.
Przykrości jakie nas spotykają ze strony innych ludzi zawsze bolą,choć ich przyczyną są często
nieświadomość ,głupota czy zwyczajny brak kultury .Czysta złośliwość też się zdarza ale chyba
niezbyt często.Napisałaś że kobieta powiedziała-" niech pan ja zostawi dziewczyna się naćpała "
a nawet ,załóżmy że  byłoby tak faktycznie .To według tej pani takiej osobie się nie pomaga ?
czy to nie jest człowiek?
Oczywiście również trzymam kciuki i liczę na te pozytywne fluidy o których wspominałaś
                                                                         pozdrowionka  
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-05-10 09:15
Witam
Bardzo dobrze rozumiem co się odczuwa słysząc takie słowa. Doradzam nie reagowac na nie choć to trudne. Osoby to mówiące nie zdają sobie sprawy z tego o czym mówią.
Szczepanie masz pełną rację, pomoc nalezy się każdemu, gdyż każdy jest człowiekiem. Istota żywą. Ktoś kto traktuje tak cierpiącego, chorego nie jest wart być człowiekiem. Bo człowiek jest tylko "człowiekiem, gdy żyje dla człowieka" to moje motto, które odnosi się do każdej dziedziny życia. I dla tego mówię, że trzymajmy się ciepło my ON. Jest cieżko w pojedynkę bardzo, lecz w grupie już lżej.
Pozdrawiam Zygmunt
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-17 17:40
Szczepanie jest jeszcze Zygmunt...zaraz tu więcej ludzi będzie.dawno tu nie zaglądałam pozdrawiakm Lucyna
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-05-17 18:53
Witam
Pani Lucyno ma Pani rację. Ludzie winni się wypowiadać jak najwięcej tutaj. To dobry sposób nakreślić obraz życia ON. Lecz do tego trzeba odwagi i szczerości.
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-17 19:18
Witam Pana Zygmuncie. Będa...poczekajmy. Zaraz tu zajrzy wielu,bo juz rozesłałam zaproszenia mailowe do swoich znajomych.Wiem,ze nie zawiodą. Bedziemy dyskutowacć i będziemy razem. pozdrawiam L.
Nadrzędny - Autor Nadia Dodany 2007-05-17 20:13
Witam,
Ja tez tu często zaglądam i chetnie podyskutuje na jakiś ciekawy temat :-) Pozdrawiam Was serdecznie! :-)
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-17 20:58
dyskusja - owszem ...dyskutujmy.Ale pamietajmy,ze Szczepana zamiarem było nie tyle zaproszenie do dyskusji co stworzenie miejsca -takiego miejscas,gdzie mozna się wypłakać,wykrzyczec,ponarzekac,poskarzyć się zwyczajnie.Więc - zaprosmy swoich blizszych i dalszych znajomych,powiedzmy,ze  jest tu taka "książka zażaleń na całe zło",ktore akurat teraz dokucza. Oby tego zła było jak najmniej..ale wiemy przecież jak zycie wygląda....I jeszcze trzeba dodać,ze nasze żale nie zostana wysmiane,odepchnioete,niezauważone...ze znajdziemy tu nie litość czy kpine lub milczenie..ale czeka tu ktoś,kto powie "jutro też jest dzień,jutro będzie lepiej"..... pozdrawiam
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-17 23:09
Witam.
Kobieto , - dokładnie wyczułaś moje intencje , tak , na tym miał polegać ten temat.
Nadiu , - miło że napisałaś ,
Zygmunt , mówisz że razem jest nam lżej , to fakt , tak powinno być , lecz czy
naprawdę jesteśmy razem.?
Słyszałem ostatnio opinie , że , :na forum każdy jest mądry
i że owszem chętnie piszemy na forum ale już w kontaktach bezpośrednich
nie jest tak super , bronimy sie przed nimi ,  wolimy być na odległość.
Może to i słuszne , ale ,- tracimy być może szanse na przyjaźń
i na bardziej kameralne rozmowy.Real to dopiero problem
a może być on najciekawszy i najbardziej owocny.
Mi wydaje się że to sprawa indywidualna i jak osoby
dobrze dogadują sie na forum , lub na gg a mają możliwość
spotkać sie w realu , to czemu nie , ryzyko małe a korzyści mogą
być ogromne.

                           pozdrowionka
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-18 06:43

Mam  problemy z pisaniem.
Niewiem czy to mój komp się zbiesił ,czy problem tkwi gdzie indziej.
Jak zauważyliście łamie mi zdania i ich wizualna jakość jest do niczego.
Jak napisze coś źle ,nie mam możliwości poprawić , edycja nie działa.
żeby było ciekawiej , każdy post wyświetla mi się w mniejszym formacie.
Ponoć można zgłosić błąd ale nie bardzo wiem gdzie.
Szukałem, ale bez skutku.
Może wiecie jak zgłosić błąd ?
Puki co, proszę o wyrozumiałość.
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-18 07:16
wsitam Cie szczepanie.popatrz, rusza sie troche - niech trwa jak najdluzej,beda tu ludziska!!!! a co do pisania jak mowisz - u mnie tez sue tak dzieje i tak pokazuje,bue wuem czemu. pozdrawiam serdecznie Lucyna
Nadrzędny - Autor Nadia Dodany 2007-05-18 10:05
A ja mam nadzieję, że będzie takich ludzi jak najmniej, co bedzie świadczyło o tym, że ON nie równa się nieszcześliwy, osamotniony itd. I szczrze wolałabym wnieść więcej optymizmu i uśmiechu w to forum, chociaż ciesze się, że można się tu także wyżalić. Buzialki! :-)
Nadrzędny - Autor kobieta Dodany 2007-05-18 12:35
Tak Nadiu niech będzie takich rozżalonych jak najmniej. Zyczmy sobie tego. Jednak wiem,ze codzienność ta zwykła niesie czasem smutek - on minie, bo samo zycie to przemijanie. Ale zanim minie - dobrze jest wygadać się. Uważam,ze takie wygadanie jest bardzo pomocne w trudnych chwilach.pozdrawiam Lucyna
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-18 19:13
Nadju , też bym wolał coby taki wątek wogóle
niebył potrzebny ,ale niestety problem dotyczy
nie tylko O.N., on jest chyba uniwersalny.
Wiadomo my jakby niepatrzeć mamy trudniejsze życie
i częsciej możemy mieć problemy.
Ale to nie reguła.
Oczywiście optymizm i uśmiech są tu bardzo mile
widziane , choć główny cel jest taki jak w temacie wątku.
Mam nadzieje że ten optymizm i uśmiech będzie się
pojawiał u osób które wcześniej go nie miały a
odzyskały go po trudnych chwilach , które wszak każdemu
mogą się przytrafić.
Nie zamierzam ciągnąć tego wątku na siłę
jak mu się zejdzie w sposób naturalny to tylko
wypada się cieszyć.
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-05-22 19:54
   W związku , z wizualnym pomniejszaniem  się postów na obecnym wątku i brakiem reakcji ze strony
   Admina oraz Moderatora na błędy , temat zostaje zamknięty.
   Dalszy jego ciąg będzie w wątku książka zażaleń
Nadrzędny Autor admin_01 Dodany 2007-05-23 09:39
Posty układają się w ten sposób, gdyż na naszym forum włączone jest wątkowanie - dzięki temu widać, na który post kolejny post odpowiada. Jest to wygodna funkcja, która zwiększa przejrzystość dyskusji. Oczywiście wcięcie nie przesuwa się w nieskończoność - w pewnym momencie zatrzymuje się na jednym poziomie.

Każdy użytkownik ma możliwość wyedytowania swojego postu w ciągu godziny od jego wysłania.
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2007-07-02 17:30
Szczepan Umiść jakoś tę stronkę dla rakowców.Ja nie umiem.Będę Ci wdzięczna za pomoc.Warto poczytać. To stronka z internetu.
http://portalwiedzy.onet.pl/,11123,1420346,czasopisma.html
Ciepluchno pozdrawiam
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-07-02 20:06
Ella
 
Twój link do stronki działa świetnie wiec nie podjąłem żadnych starań o ponowne umieszczenie go na forum.
  pozdrowionka
Nadrzędny Autor Ella Dodany 2007-07-03 19:17
Dziękuję.Duuuuuuuużo zdrówka życzę.
Miluśko pozdrawiam
Ella
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2007-06-06 16:40
Witaj Zygmuńcie.
Bardzo dobrze Cię rozumiem bo w mojej kolekcji niepełnosprawności jest również niedosłuch w znacznym stopniu.Nawet TP SA i Internet życzą sobie bym prawie wszystko załatwiała telefonicznie.Dla mnie to w tej chwili jest prawie niemożliwe.Miałam być zakwalifikowana do inplantu słuchowego w marcu ale z jakichś tam przyczyn nie tylko przesuneli termin na lipiec ale i nie powiadomili mnie.Gdyby nie moje nerwy i pomoc siostry pewnie wszystko by przeszło obok czyli z mojej winy.Nie mam rodziny w W-wie więc płacę za hotel już drugi raz bo panom doktorom się nie śpieszy by załatwić wszystko w jednym terminie.Przykre to ale prawdziwe co piszesz Ty ja i inni. Trzymaj się.Ja też się boję tego zabiegu choć nawet nie wiem czy mnie zakwalifikują.Boję się też całkowitej gluchoty,niedowładu prawej strony choć widać już jak powoli wszystko zaczynam tracić.A tak kocham rywalizację ze zdrowymi i podróże wycieczki itp.
Słonecznie Cię pozdrawiam
                                 Ella
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2007-06-24 18:53
We wtorek raniutko jadę do Warszawy.Uffff boję się tego nieznanego zabiegu.Boję się czy mnie zakwalifikują.Boję się czy wogóle będę słyszeć,czy nie stracę tego co jeszcze mam.Piszę tu bo nie chcę swoim pokazać tego strachu.Oni są zdrowi i chętnie by mi ten pomysł odradzili.Ale czy mam prawo rezygnować z danej mi szansy?Tyle razy ryzykowałam więc i teraz też to zrobię.Zyskać mogę wiele a stracić??? Przecież już straciłam w dość dużym stopniu słuch i ruch.Trzymajcie za mnie kciuki bo może ten mój strach ma tylko wielkie oczy.Napiszę po powrocie co u mnie nowego.Spróbuję obejrzeć film o ile jest z teletekstem....
Cieplutko wszystkich pozdrawiam.
                                           Ella
Nadrzędny Autor Thule Dodany 2007-06-24 19:17
bardzo dobrze rozumiem Twoj strach. Trzymam kciuki, mam goraczk. A wiec tylko jedno zdanie ode mnie.
Nadrzędny - Autor Szczepan Dodany 2007-06-26 09:37
Oczywiście również przyłączam się do trzymania kciuków.
Wracaj w dobrym zdrowiu i napisz jak było.
3maj się Ella  - powodzenia.
Nadrzędny - Autor Malwa Dodany 2007-06-28 18:41
Wiem czym jest ból samotności,dobrze że jest internet, że jest to Forum.Sabina
Nadrzędny Autor Ella Dodany 2007-06-29 17:33
O tak Sabinko.To forum przywraca mi równowagę ducha.Pisz jak masz co na wątrobie.Jak jestem w domu to zaglądam tu prawie codziennie.
Moc buziaczków Ci wysyłam Ella.
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2007-06-29 17:31
Oj dziękuję wam chłopaki Thule i Szczepan.Już wróciłam.Ten strach miał naprawdę wielkie oczy.Na zabieg jeszcze poczekam kilka m-cy.Ale tam poznałam dużo ludzi z różnymi wadami słuchu i nie tylko z aparatami ale również z inplantami.Rozmawiałam z nimi.Nawiązałam kontakty.Twierdzą,że bać się nie ma czego.Sami jednak wiecie,że człowiek jest jednak słabiutki jeśli chodzi o nerwy.Napewno jak dostanę wiadomość o terminie to znów zacznę się trząść.A będzie to już termin zabiegu.Pocieszam się tylko że dzięki inplantowi nie stracę całkowicie słuchu.Może za wcześnie się cieszę ale już świętowliśmy śmiechem w Warszawie w grupie takich jak ja.Życzę Wam by spełniły się i Wasze marzenia.Mnie spełnić się ma jedyne tylko marzenie bo nogi pozostaną kalekie.Cieszę się jednak mimo wszystko.
Ciepluśke buziaczki dla Was obu.Ella
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-06-30 12:46
Wiatm
Chciał bym się z wami podzielić faktem, że już jestem po operacji odcinka szyjnego kręgosłupa. Usunięto mi dwa dyski i wstawiono implanty (klatki poliwęglanowe).
Czekałem w kolejce od stycznia tego roku. Wezwanie do szpitala dostałem 03-06-2007. Nie stety przebywałem w szpitalu w Zielonej Górze dłóżej bo od 03 do 16 czerwca. Wielu z pacjętów zachorowało na oddziale neurochirurgii na grypę jelitową. Szok zupełny. Byłem na ścisłej djecie ( trzy razy dziennie szklanka przegotowanej wody przez pięć dni). I gdyby nie interwencja mojej małżonki w tę całą sprawę, która postarała się sama o leki, nie wyszedł bym prędko z tej przypadłości. Ale nie o tym chciałem mówić.
Właściwą operację miałem 11 czerwca ok. godziny 11.00. Operacja trwała do ok. 16.00. Z relacji mojego lekarza który mnie operował wynika, że operacja powiodła się i teraz trzeba czekać na efekty. Nie jest to łatwe zwarzywszy na to że nie dostałem jakiś znaczących leków przeciw bólowych. Lecz mam własne i tym się posiłkuję wrazie W.
Powiem wam że nie bałem się samej operacji. Co prawda jest to już moja trzecia operacja i znam realia przed i po, lecz zawsze jest ktoś kto mi pomaga tam w górze. Wiele się modlę i to daje mi siłę.
Elu. Nic się nie bój. Rzeczą oczywistą jest strach przed niewiadomą. Postaraj się do tego podejść racjonalnie. Rozmawiaj z własnym specjalistą na temat harakteru czekającej ciebie operacji. Uzyskaj pytania na każdą wądpliwość jaka cię trapi.
Wierzcie mi. Wiem to z własnego doświadczenia. Wiedza jak naj wiekrza na tema czekającego nas zabiegu operacyjnego jest lekiem na strach i negatywne odczucia z tym związane. Jeśli jest jaka kolwiek wądpliwość nie wolno ją lekcewarzyć gdyż to kładzie się cieniem na resztę.
Elu ja wierzę że będzie dobrze i dasz radę. Trzymam za ciebie kciuki i za twoje powodzenie.
Teraz walczę z bólem i resztą po operacji.
Pozdrawiam was serdecznie
Zygmunt
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2007-06-30 17:12
Witam Cię Zygmuncie.Miło mi słyszeć ciepłe słowa.Tak masz rację.Największym lekarstwem jest wiedza.Tu u siebie jej nie mogłam uzyskać,ale od czego służy internet i wyszukiwarka? No właśnie dzięki internetowi dowiedziałam się prawie wszystkiego.Zdjęcia i opisy wprawiły mi uciski w żołądku,ale ze strachu.Zamiast ucieszyć wystraszyły.Dopiero po pogadance ze specjalistą i doktór oraz pacjentami zaczełam realniej patrzyć na świat.Do tego dochodził strach przed całkowitą strefą ciszy.Teraz już inaczej patrzę na świat.Nawet spać zaczełam spokojnie.Narazie nie czekam telefonu z informacją o dacie zabiegu.Nie boję się,że nie usłyszę bo zapewniono mnie,że napewno dowiem się we właściwej porze i napewno to co chcą powiedzieć usłyszę.Zwolniłam tempo.Tylko czasem smutno mi ze Ci moi zdrowi przyjaciele chyba nigdy nie byli przyjaciółmi ponieważ obecnie nie mają czasu by razem ze mną się radować.Dlatego właśnie tu spotykam się z Wami.Wy wszyscy rozumiecie co to jest samotność czy tęsknota za czymś. Bardzo Wam wszystkim dzię kuję za wsparcie duchowe.
Cieplutko Cię Zygmuncie pozdrawiam i życzę mnóstwo szczęścia i zdrowia oraz wszystkiego co sam sobie pragniesz.
         Ella
PS: Cieszę się że już jesteś po operacji.Że wszystko przebiega spokojnie i ze znów zaczynasz klikać na komputerze.A to znak że zaczynasz się czuć coraz lepiej.Trzymam kciuki byś zawsze był zdrowy....
Nadrzędny Autor Valkiria Dodany 2010-02-10 10:28
Lubie odgrzewany bigos:),dlatego tez wygrzebałam ta strone,poczytajcie ile tu prawdy wciąż aktualnej,czasem goryczy,"prawie"nikogo z nas tu jeszcze nie było,ale sens słow w tym miejscu nic nie stracił na wartości.

Ella,czy Ty to forum zakładałas?:-)
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2010-02-10 12:59
Witaj Valkirio. Nie , to nie ja zakładałam to forum. Ono już istniało jak tu przyszłam. To była dla mnie decydująca chwila w tak tragicznym okresie jakie wtedy przechodziłam. Do dziś wspominam wszystkie osoby które tu już były i pomogły mi w rehabilitacji duszy i lepszego spojrzenia na świat. To były naprawdę miłe chwile.
Pozdrawiam wszystkich którzy tu byli i tych co przyszli później :-)
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2010-02-10 13:04
dołącze się do pozdrowień :-)
Nadrzędny - Autor Valkiria Dodany 2010-02-10 13:24
Ella,to był taki zarcik>;-)
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2010-02-10 13:28
:-)
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2010-02-10 13:32
Wiem Valkirio, ale ja odpisałam poważniej. Naprawdę do dziś wspominam pierwsze swoje kroki właśnie tu i na tym forum. Z łezką w oku wspominam dawne osoby choć nie jest mi źle z wami wspominam i tych co już z nami nie klikają :-)
Nadrzędny - Autor Valkiria Dodany 2010-02-10 13:38
Doskonale rozumiem,dlatego m.in.przywołałam ten temat,to byli(są) wyjątkowi ludzie.
Nadrzędny - Autor Staruszka123 Dodany 2010-02-10 13:45
VAL,TEZ LUBIE BIGOS.ZAUWAZYLISCIE PEWNA PRZYPADŁOSC?TERAZ TU NA INTEGRACJI LUDZIE ZBIERAJA SIE W GRUPKI I PSIPSIAJA PO KATACH,WTEDY TO WIDAC CHOCIAZ PO TYM TEMACIE,LUDZIE ZYLI RAZEM,WSPIERALI SIE I TAKIE TAM.
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2010-02-10 13:57
każdy z nas ma inny problem i nie z każdym chce się nim dzielić dlatewgo tworzą się grupki
Nadrzędny Autor Boginka Dodany 2010-02-10 16:26
Staruszko, czytałaś wtedy forum? Jeśli nie, to po prostu cofnij się do ostatniej strony "Kawiarenki"... Nie ma co idealizować przeszłości, bo tutaj bardzo długo było bardzo cicho. Zresztą - wystarczy popatrzeć na daty postów w tym odgrzebanym wątku: pierwszy post 21 kwietnia, a pierwsza odpowiedź 2 maja. Następna 4 maja...
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2010-02-10 17:13
Staruszko co to znaczy

>TERAZ TU NA INTEGRACJI LUDZIE ZBIERAJA SIE W GRUPKI I PSIPSIAJA PO KATACH<

Piszemy na tym samym forum , w tym samym miejscu. Gdzie forum ma "kąty"?
Piszesz:

>LUDZIE ZYLI RAZEM,WSPIERALI SIE I TAKIE TAM. <


Czy sądzisz , że nasze klikanie nie jest właśnie wspieraniem się? Jeżeli tym by nie było, to jaki byłby sens spędzania tu czasu?
Poprzez rozmowy tu na tym forum otrzymałam  wsparcie duchowe od wielu osób. Nie każdy z nas potrafi tak otwarcie wypowiadać publicznie swój ból jak to czytamy w niektórych starszych postach co nie oznacza, że nie podniosly go na duchu rozmowy z innymi. Nieraz wystarczy nam usłyszeć kilka słów od osób takich jak my , niepełnosprawnych.
Nadrzędny - Autor Ella Dodany 2010-02-10 13:56
Tak staruszko ale to było chyba wieki temu...... :-(
Nadrzędny - Autor barbara33 Dodany 2010-02-10 13:58
co było nie wrócuci co ma być będzie niebo znajdziesz wszędzie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / JAK JEST CI źLE ,KIEDY NIE MASZ BRATNIEJ DUSZY -PISZ - (160963 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill