www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Sześć (6) pytań... (Strona 2) (101814 - wyświetleń)
1 2 3 4 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny Autor W z K Dodany 2017-08-13 09:07

> Póki prawo nie jest złamane nie ma nic złego. <


Co racja to racja. Sam często w ten sposób do tego (przepisów) podchodzę i korzystam tyle ile da się z czegoś "wycisnąć".
Jednak w przypadku osób "N" to często one zostają poddawane tej prasie. Ech........
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-08-10 15:32
Czyli jak rozumiem do mnie mają nie dopłacać?
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2017-08-10 16:28
A stanie Ci się coś?  Do mnie tez  nikt nie dopłaca.:-)
Dlaczego się zastanawiać nad Tobą, jeśli problem dotyczy systemu.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-08-10 16:48
Bp lubię siebie :-)
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-10 18:40
Czytając hurtem powyższe wypociny nasuwa się jeden wniosek: ZAWIŚĆ, SŁABO WYKWALIFIKOWANYCH NIEPEŁNOSPRAWNYCH! :-(Do tego ignorancja - brak realnego kontaktu z osobami o.n. pracującymi np. w ochronie :-(

- Zabierając pracodawcom grosze, które dostają za zatrudnienie o.n. Niepełnosprawni zostają bez możliwości zatrudnienia- "zdychają" na marnej rencie :-(
- Dając tę kasę (jak pis. wzecia) o.n. zyskują grosze o.n. ale nikt ich nie zatrudni, nie dorobią, o życiu mogą zapomnieć :-(
- Zakłady pracy chronionej to relikt komuny - rozumiem, że tęskni za tym Wzecia i kropkowaty :-( ale co ci ludzie byli w stanie i chcieli wyprodukować?! NIC!;-)
- O.N pracujący w ochronie zanim dostali tę pracę żebrali, płakali i prosili - to fakt.
Obecnie firmy ochroniarskie "czniają" o.n. Sądy, Banki itp. są obstawiane przez ludzi mających "licencję na zabijanie".
- Obecnie mało jaka firma chce O.n. SĄ MALO WYDAJNI, do sprzątania przyjmują chorych Ps. i dobrze, ale taka W-cecia chce im to zabrać! Brawo :-(

Nawet rozumiem kombinowanie wzety, norbiego i walpoza :-( Tęsknią za czasami, gdy w ZPCH ludzie leżeli, nic nie robili, a kasę dostawali :-( Czy to było o.k.?
Ktoś napisał, że osoba ze znacznym stopniem nie powinna pracować. Ciekawe? Jeśli taka osoba nie wypracowała prawa do renty? To co? Ma zdechnąć? Jeśli ma rentę z ZUS i zakaz pracy, ale rentę, która nie starcza na opłaty, to co? Ma być np. bezdomna?!

Wzeta, Norbert i kiepski czyli wielokropek: piszecie bzdury! Może jesteście lenie, nie macie wykształcenia... Rogal starał się jak mógł wam wyjaśnić. Może trzeba Ioty, ale i ona nie przekona leserów :-(
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-10 18:44
No to teraz durny admin czy tam moderator mnie zbanuje :-( po zgłoszeniu.. ;-)
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2017-08-11 08:06
Ja Cię nie zgłoszę, zasługujesz na miłosierdzie. Czy odpowiem, abyś zrozumiała o co chodzi? Być może, ale teraz mam już dzień zaplanowany. A tak w ogóle, czy nie jest żenujące, że ludzie, którzy walą błędy jak podstawówka, mówią o wykształceniu? Tak tylko pytam o ludzi w ogóle, bo pewnie zauważyłaś, że są tacy? :-)
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-10 21:06 Zmieniony 2017-08-10 21:11
Jola11 to ty bzdury piszesz i to jakich mało kto pisał a ponadto przeinaczasz wszystko... Ja pracowałem za komuny w spółdzielniach inwalidzkich pracowałem jako pracownik umysłowy, jako goniec. Wtedy jeszcze nie było komputerów i to stanowisko było bardzo odpowiedzialną pracą...
A słowa, których użyłaś:

>Ktoś napisał, że osoba ze znacznym stopniem nie powinna pracować.


To ja napisałem, jednak, napisałem, iż to mi powiedział w oczy mój rozmówca z rozmowy kwalifikacyjnej, a dokładnie to:
Cyt:

>a jak byłem na rozmowie kwalifikacyjnej z ogłoszenia, to mi wprost w oczy powiedział facet (pracodawca), że orzeczenie mam ok, CV ok, tylko, firma potrzebuje sprawnych i wygadanych ludzi z orzeczeniem, a ja nie spełniam oczekiwań firmy, tacy jak ja powinni nawet mieć zakaz jakiejkolwiek pracy bo firmy potrzebują sprawnych a nie kalek...>


Podaję link do tego posta w którym użyłem tych słów...
http://www.forum.niepelnosprawni.pl/topic_show.pl?pid=270676#pid270676
Piszesz, że twoim zdaniem ja i inni dyskutanci są za mało wykształceni...
Tu się cisną w usta pytania:

A kim Ty jesteś z wykształcenia, że masz celność wypowiadania się o wykształceniu kogokolwiek???
Kim Ty jesteś, że możesz kwestionować doświadczenie kogokolwiek na temat pracy z osobami niepełnosprawnymi???

Sama zjechałaś firmę która miała pracownika który wg Ciebie wydawał się pijany... Daję głowę, że gdybyś mnie spotkała na ulicy, to posądziłabyś mnie że jestem pod wpływem alkoholu, przyznam, że przeżyłem takie posądzenia o to, lecz zawsze okazywało się, że byłem trzeźwy... Więc uważaj, abyś takiego jak ja, lub mnie spotkała bo możesz się grubo pomylić a pomyłki bywają kosztowne... :-) Sama też przyznajesz, że czytasz hurtem i że dla ciebie to są ZAWISTNE WYPOCINY, SŁABO WYKWALIFIKOWANYCH NIEPEŁNOSPRAWNYCH...
Cyt.

>Czytając hurtem powyższe wypociny nasuwa się jeden wniosek: ZAWIŚĆ, SŁABO WYKWALIFIKOWANYCH NIEPEŁNOSPRAWNYCH! :-(Do tego ignorancja - brak realnego kontaktu z osobami o.n. pracującymi np. w ochronie :-(


Gdybyś jednak czytała z należytą uwagą i miała dostateczną wiedzę o osobach niepełnosprawnych, to nie pisałabyś bzdur...
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-12 16:25

>Piszesz, że twoim zdaniem ja i inni dyskutanci są za mało wykształceni<


Piszę ogólnie o wykształceniu i doświadczeniu. Wykształcenie to nie tylko studia, a Ty tak to zrozumiałeś :-( Może być doskonały mechanik, sprzedawca, kięgowy, introligator, informatyk itp. np. :-)

>Kim Ty jesteś, że możesz kwestionować doświadczenie kogokolwiek na temat pracy z osobami niepełnosprawnymi???<


Wystarczy jeden pytajnik ;-)
Odpowiadam: jestem osobą pracującą z osobami niepełnosprawnymi w tym z dziećmi i młodzieżą :-) Nie jet to łatwe! Spotykam się też z o.n. na różnych zjazdach, bankietach organizowanych przez PFRON - tam jest też "gorzałka" w użyciu :-) Czasem mi wstyd za o.n. którzy na huuuraaa, zbierają ze szwedzkiego stołu wszystko co się da :-(
Ale tacy już są, mało tego na koniec mam zapakowane wałówki (i nawet nie wiem przez kogo) :-)

>Sama też przyznajesz, że czytasz hurtem i że dla ciebie to są ZAWISTNE WYPOCINY, SŁABO WYKWALIFIKOWANYCH NIEPEŁNOSPRAWNYCH<


Po 1. czytanie "hurtem" (wyjaśnienie też dla wzet) to czytanie łącznie, na raz wszystkich postów odkąd mnie nie było na forum :-)
Po 2. oczywiście: tekst wzeci, a zwłaszcza wielokropka i niestety twój o tym świadczy :-( Cyt. "...ZAWISTNE WYPOCINY, SŁABO WYKWALIFIKOWANYCH NIEPEŁNOSPRAWNYCH".

>czytała z należytą uwagą i miała dostateczną wiedzę o osobach niepełnosprawnych<


Wybacz ale to DOTYCZY CIEBIE W 100%[B/]
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-12 19:18
Ja także pracuję z osobami niepełnosprawnymi i sporo mogę o nich powiedzieć pozytywnego, jak i niepozytywnego. Także wiem, że to bardzo trudna praca...
Pracuję jako wolontariusz, wziąłem za realizowanie programu stworzenia zespołu wokalno - muzycznego, do realizacji tego programu poświęcam cały mój sprzęt muzyczny, większość mojego cennego czasu. Wiedź, że nie jest mi łatwo, ponieważ mam poważną wadę wymowy, słuchu, mam także utrudnienia ruchowe. Korzystam z pomocy innych opiekunów, wolontariuszy. Pracę nad tym projektem ja koryguję, omawiam z ww. osobami gdyż jestem autorem tego programu. Zacząłem pracę nad realizacją mojego programu w maju tego roku i już są małe sukcesy dzięki uczestnikami warsztatów terapii zajęciowej, opiekunów i innych wolontariuszy. Od września zaczynam po krótkiej przerwie, którą wykorzystałem na przygotowanie kilku detali, jak mikrofony bezprzewodowe, kamerę pogłosową i mikser, oraz dalszy materiał, tzn. nagrania, teksty piosenek. Mam z tego satysfakcję, że pomimo moich ograniczeń realizuję program i przekazuję moją wiedzę innym osobom niepełnosprawnym. Chcę pokazać, że pomimo ograniczeń tzn. niepełnosprawności, choroby można realizować swoje pasje...
Tylko trzeba chcieć i uparcie dążyć do obranego celu.
Jednak w odróżnieniu od Ciebie nie bywam na bankietach dla ON zakrapianych alkoholem, jak również nie zauważyłem, aby to osoby niepełnosprawne jako goście obżerali się na jakiejkolwiek imprezie.
Owszem, bardzo trudno ON wyciągnąć z domu, to jest temat rzeka, lecz, jak już ktoś z ON się zaangażuje w jakąś dobrą inicjatywę, to potrafią się poświęcić, tylko trzeba ich dobrze zmotywować, a z tym jest na ogół ciężko, lecz nikt nie może powiedzieć, że to nie możliwe...
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-13 07:51

>bardzo trudno ON wyciągnąć z domu<


To zależy od środowiska, otaczających, spotykanych ludzi. Generalnie o.n. chętnie wychodzą (jak mogą i są w stanie) z domu. Wielu żartuje sobie ze swoich ułomności. :-) Są też jednostki, patrzące na innych ze złością, bo ktoś jest bardziej sprawny, ktoś weselszy, bogatszy itp.

Kiedyś zapierniczałam jak sarenka ;-) aż tu zaczęłam wychodzić o 2 kulach :-( Widziałam tylko tych ludzi, którzy się nachalnie na mnie gapili. Po czasie jak ktoś się tak gapił mówiłam; "...bo mnie p. uroczy" i zaczęłam to olewać :-) Niedawno rozmawiałam z matką dziewczyny 20 letniej, na wózku. Mówiła jaka to wada (genetyczna): ładna i inteligentna ze zgrabnymi nogami dziewczyna, ale reszta to "bryła", ma sprawne tylko ręce. Do małego sklepu czy ze schodkiem, matka wchodzi sama, a ona zostaje na zewnątrz. Wtedy "dobrotliwe" baby przystawały i pyt. np. "...dziecko, a ty potrafisz mówić?" :-( Bardziej bolało to matkę niż tę dziewczynę. Nie jestem psychologiem, ale spędziłam sporo godzin na rozmowie z matką.
Tutaj trzeba uświadomienia społeczeństwa, nie tylko przez net, bo takie "pytające" zapewne nie mają i nie potrafią korzystać z kompa.

>nie bywam na bankietach dla ON zakrapianych alkoholem, jak również nie zauważyłem, aby to osoby niepełnosprawne jako goście obżerali się na jakiejkolwiek imprezie<


Jak nie było czym to się nie "obżerali";-) Alkohol sami przynosili i piszę to a pro po twojej wyp. o mówieniu "prawdy" po alkoholu. Chyba coś pomyliłam, bo z PFRON byłam na Iwentach, a z PCPR na bankietach i innych imprezach :-)
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-13 12:47
Na spotkaniach z PCPR bywam i też nie zauważyłem aby ON się obżerali, czy też opijali, nie widziałem, jednak mogę jedynie przypuszczać, że to tak czynisz, a piszesz za wszystkich...
Bywam na tych spotkaniach jako jeden z gości honorowych, jako działacz. A co do wychodzenia ON z domu, to napiszę, że miasteczko w którym mieszkam jest małą mieściną, przeważa stare budownictwo i to jest główny powód tego iż ON, zwłaszcza tych z problemami ruchowymi, na wózkach rzadko można spotkać w miejscach publicznych. Ja też doprowadziłem przy pomocy znajomych radnych i współpracy z innymi samorządowcami wyższej instancji do tego, że PCPR zaczął organizować spotkania integracyjne. Ja również we współpracy z samorządem gminnym, starostwem powiatowym i woj. sejmikiem działam w kierunku zbudowania podjazdu do PCPR i jesteśmy na dobrej drodze aby podjazd był.
Jeśli chodzi o żarty na temat swojej niepełnosprawności, to także należę do tych co umieją żartować i możesz wierzyć lub nie, że mam poczucie humoru. To chyba normalna rzecz...

>Jak nie było czym to się nie "obżerali" Alkohol sami przynosili i piszę to a pro po twojej wyp. o mówieniu "prawdy" po alkoholu. Chyba coś pomyliłam, bo z PFRON byłam na Iwentach, a z PCPR na bankietach i innych imprezach >


Jak każdy normalny człowiek od czasu do czasu bywam w pubie ze znajomymi na piwie, chyba mam do tego prawo? :-)
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-17 17:46
Masz prawo i nie chodzi o "obżeranie" tylko o zbieranie ze stołu. Mam wrażenie, że nie wiesz co to jet stół szwedzki.
Chwalisz się zaproszeniem jako "gość honorowy" więc nie jesteś jednym z nich /nas i z tego powodu guzik wiesz  o innych niepełnoprawnych.
Piszesz: 

>Ja również<
>także należę do tych<


Niestety nie należysz do żadnych :-( nadymasz się i o.n cię zwyczajnienie lubią.
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-17 18:49
Musiałam odejść od kompa, miało być: "on cię zwyczajnie nie lubią.
Nadrzędny Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-18 08:56
Kto uwierzy w opowieści Joli???
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-17 21:24 Zmieniony 2017-08-17 21:29
Pytasz mnie o to czy wiem, co to szwedzki stół? Tak, wiem...
Nie chwalę się tym, że jestem zapraszany jako honorowy gość, a tylko, że zajmuję to miejsce, gdyż zawsze mam coś do "powiedzenia" (raczej mówi za mnie lektor komputerowy czytający pliki tekstowe) i to nie ja jestem zapraszany a ja i współorganizatorzy zapraszamy osoby niepełnosprawne i ich rodziny/opiekunów, samorządowców...
W mawiasz mi, że nic nie wiem o osobach niepełnosprawnych. Jak ci, to mam wytłumaczyć, że jestem jednym z tych niepełnosprawnych, co nie siedzą i biernie przytakują, nie jestem jednym z tych co dadzą się owinąć wokół paluszka nikomu... a zwłaszcza Ciebie... Pamiętaj...
Nie uwierzę w twoje ani jedno słowo o twoich zawodach, o specjalnościach, a to że mnie niektórzy lubią czy nie to nie twój ból głowy...
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2017-08-17 21:34

> Nie uwierzę w twoje ani jedno słowo o twoich zawodach, o specjalnościach


Norbi, proponuję zapytać  w tym miejscu, kto wierzy w te i inne opowieści i poczekać, kto odpisze. :-))))
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-08-10 22:15
Brawo Jola.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2017-08-11 07:57
Za co te brawa? Za ubliżanie innym, czy za obronę pracodawców?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-08-11 13:02
Za prawdę.
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-08-17 21:55
Zaprawdę Rogal rozczarowujesz bardziej niż Twoja L
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2017-08-18 08:29
Ty mnie z L nie dobijaj już.
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-08-11 08:06
Rogal prezentujesz postawę "warśiawskiego cwaniaka " aby tylko zarobić szybko i dużo i się nie narobić . Nie ważne ,ze to będzie oszustwo ale jaki splendor ,że pomaga ON .
Na wpis Joli nie warto nawet odpowiadać bo ona nie wie o czym pisze. A za nazwanie Admina durnym spokojnie ja bym jej dał ostrzeżenie.

Popieranie złodziejstwa maskując je niby pomocą dla ON powinno być karalne.

Miałem nie pisać bo po co uczyć kolejnych "warsiawskich" cwaniaczków jak mają oszukiwać ON.
Ale napiszę.
Zakładam firmę zatrudniając nawet 100% ON. Dostaję dopłatę za zatrudnienie od PEFRONU.
W umowie o pracę zawieram klauzulę o obowiązkowych szkoleniach pracowników.
Do obowiązków pracowników będzie czytelne podpisywanie się na liście obecności. Co miesięczne szkolenie będzie im potrącane z wynagrodzenia powiedzmy 50% wynagrodzenia.
Otrzymując dopłatę np 1200 będę wypłacał zatrudnionemu 600zł - niech ma, niech się cieszy, niech wydaje uczciwie zarobione pieniądze.
A pracodawca- oczywiście też uczciwie zarobił na szkoleniach no i założył firmę jak to Rogal dumnie nazywasz.
Oczywiście obecność na szkoleniach nie jest obowiązkowa ;-))) a czy to jest nieuczciwe? Przecież taki dobry człowiek pomaga ON aby nie zdychali z głodu. Pracodawcy należy się hołd i nawet noszenie na rękach , że za podpis na liście(oczywiście hurtowo) wypłaca 600zł .
Takich podobnych przekrętów jest więcej ale nie będę nikogo uczył nieuczciwości bo mi za to nie zapłacą ;-)
Rogal takich cwaniaczków jak Ty którzy odpowiednio się ustawili i działają zgodnie z "prawem" jest więcej a dopłaty kradzione przez niby założycieli firm powinni w zębach przynosić i oddawać ludziom którym się one należą.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2017-08-11 08:12
Wesoły ten przykład. Dla utrzymania nastroju podpowiem. Po co szkolenia, niech praca wygląda na pracę, niech liczą auta na parkingu z własnych okiem, albo codziennie robią zdjęcia. Byle pracodawca miał zysk.
Nadrzędny Autor wielokropek Dodany 2017-08-11 08:49
Wesoła opowieść o złodziejach ;-) ale to fakt. Wtedy do obowiązków pracownika aby dostać to co zostaje po potrąceniu za szkolenia należało przywiezienie na wyznaczone miejsce dwóch worków z pustymi butelkami PET ;-)
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-08-11 13:02
Właśnie. Działają zgodnie z prawem. Pretensje kieruj do ustawodawcy.
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-12 20:10
Czyli także do ciebie, Rogalik, bo byłeś doradcą ustawodawców...  Sam z tym się pochwaliłeś, i to gdzieś na tym forum...
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2017-08-12 23:08
Zgadza się i doradzalem tak żeby biznesowi było dobrze.
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-12 16:49
No i rogal zostałeś się "Warsiawskim cwaniakiem" :-) Nie ma lepszego komplementu :-)

Studiowałam w Wawie, wynajmowałam mieszkanie na  starej Pradze ;-) Niby był prysznic i kibelek ;-) Rano do pracy pędziła laska w obcasach, wieczorem masakra :-) nawet telewizor leciał przez okno. Nigdy mnie nikt nie zaczepił :-) Później jak poznałam męża wynajęliśmy mieszkanie też na Pradze ale tej "lepszej" ;-) Nie raz, nie dwa ok. 23 byłam w sklepie, gdzie byli ci "warsiawscy" cwaniacy" :-) Była małpa kapucynka itp.(wyszkolona do kradzieży) zawsze spokojnie kupiłam papierosy, nigdy mnie nikt nie nagabywał :-) Raz jak czekałam na autobus, taki "warsiawiak" nawijał mi, a ja słuchałam uśmiechnięta - miałam cas. Po chwili obciął, mnie całą i powiedział: "...lalka czemu mnie robisz w ku..."
W Warszawie nawet Policjant jest z Pragi i można go tak nazwać. Wolę jednak tego niby "cwaniaka warszawskiego" niż skąpca i złodzieja poznakiego.
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-12 20:17
Ej Jola, ta bajeczka o tym, co i kogo lubisz mnie nie interesuje... Czy mogłabyś postarać się o odpowiedź na choć jedno z moich sześciu pytań? Za merytoryczne odpowiedzi i pisanie na temat będę wdzięczny.
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-13 08:07

>o tym, co i kogo lubisz mnie nie interesuje..<


Twój problem :-)
Nie odpowiadałam tobie tylko rogalowi. Wątek nie jest twoją własnością.

>Czy mogłabyś postarać się o odpowiedź na choć jedno z moich sześciu pytań? Za merytoryczne odpowiedzi i pisanie na temat będę wdzięczny<


Najpierw musiałbyś wiedzieć co znaczy "merytoryczny". Poza tym odp. ci sporo osób z tego forum, zgadzam się z odp. rogala, więc po co się powtarzać?
Do tego pyt. są taaaakie... dziecinne? Masło maślane?
Nadrzędny - Autor 62norbi03 Dodany 2017-08-16 19:47
Jola11...

>Do tego pyt. są taaaakie... dziecinne? Masło maślane?


Skoro uważasz, że pytania są dziecinne, to dlaczego nie odpowiesz na tak proste pytania?
I w co tu wierzyć? Raz jesteś prawniczką a raz psychologiem, a gdzie indziej opiekunką niepełnosprawnych dzieci, raz robisz jakieś "zawodowe miny", a jeszcze gdzieś indziej jesteś pracownikiem ochrony, wszystkie rozumy pozjadałaś, a mimo to nie potrafisz znaleźć logicznej odpowiedzi na te sześć pytań, podobno dla ciebie to bułka z masłem...
I w co tu wierzyć i kim jesteś? 
W-zetka postarała się, Iota, Wielokropek, a nawet Waldek starali pisać na temat (merytorycznie), nie tak jak Ty, o wszystkim a tak naprawdę o niczym, byle komuś zepsuć temat, byle dużo a nie w temacie.
I Ty chcesz uczyć merytorycznej dyskusji, pytasz czy ktoś wie co to jest merytoryczna dyskusja a sama nie wiesz co oznacza...
Wiec pozwól, że ja Tobie odpowiem co to jest merytoryczna dyskusja...
Czyli, po prostu merytorycznie oznacza trzymanie się głównej treści przekazu oraz istoty sprawy o której mówimy. Nie ma lania wody i zmieniania tematu.
A tym, co zależy na tym aby poruszane tematy uciszyć będą mącić... Ty, Jola, i Rogal, tak robicie...
Nadrzędny - Autor Jola11 Dodany 2017-08-17 19:49

>dlaczego nie odpowiesz na tak proste pytania?<


Bo nie ma na co odpowiadać, poza tym już napisałam odp. ale trzeba potrafić dokładnie czytać.

>w co tu wierzyć? Raz jesteś prawniczką a raz psychologiem, a gdzie indziej opiekunką niepełnosprawnych dzieci, raz robisz jakieś "zawodowe miny", a jeszcze gdzieś indziej jesteś pracownikiem ochrony, wszystkie rozumy pozjadałaś, a mimo to nie potrafisz znaleźć logicznej odpowiedzi na te sześć pytań, podobno dla ciebie to bułka z masłem...


NIDZIE I NIGDY NIE NAPISAŁAM I NIE POWIEDZIAŁAM TEGO CO WYPISUJESZ NORBERT :-(   zwłaszcza, że coś dla mnie to "bułka z masłem'

>Raz jesteś prawniczką a raz psychologiem, a gdzie indziej opiekunką niepełnosprawnych dzieci, raz robisz jakieś "zawodowe miny", a jeszcze gdzieś indziej jesteś pracownikiem< >ochrony,<


- jestem radcą prawnym, czyli prawnikiem :-)
- pis., że nie jestem psychologiem
- dzieci o.n to praca charytatywna :-) dla ciebie to za dużo i trzeba myśleć.
- nigdy nie pisałam , że jestem pracownikiem ochrony, ale to niczego nie zmienia wystarczy mieć z tym środowiskiem dobre kontakty.
Ogólnie mówiąc Norbert: wystarczy mieć w realu normalne kontakty z osobami sprawnymi i niepełnosprawnymi, ale to dla ciebie zbyt trudne - ty robisz za błazna niestety :-(
A wielokropki ni inne wcecie wykorzystują cię jako.... niestety :-( Na dodatek wszyscy o tym wiemy :-)

>merytoryczna dyskusja a sama nie wiesz co oznacza<
>Wiec pozwól, że ja Tobie odpowiem co to jest merytoryczna dyskusja<


Ty mnie nie ucz, ty zobacz jakie bzdury wypisujesz :-) Nie rozumiałeś jak rogal piał o wiedzy merytorycznej[b/] ha, ha nawet go pouczałeś :-)
No normalnie cyrk :-) na tym koniec dyskusji z .... :-) :-)
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2017-08-17 21:30

> A wielokropki ni inne wcecie wykorzystują cię jako.... niestety :-( Na dodatek wszyscy o tym wiemy :-)


Mechanizm skłócania uruchomiony? Jad między forumowiczów sączony? Zadowolona pójdziesz spać? Ci "wszyscy" razem z Tobą? :-)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-08-10 20:03 Zmieniony 2017-08-10 20:05

> Pomijając kłopoty wózkowiczów, proszę o uświadomienie mnie jaki to stopień znaczny umożliwia pracę na etacie. Dojazd, pracę i powrót z niej bez opieki osób trzecich?! Może za mało o znacznej niepełnosprawności innych wiem??? Ale w takim razie proszę o informację.


Będzie historyjka:

Jak stawałam na komisji ds. orzekania o niepełnosprawności, to w wyznaczonym terminie miałam 39 stopni gorączki. Byłam półprzytomna. A ponieważ byłam wtedy nastolatką, moje sprawy koordynowała wtedy moja matka. Zadzwoniła do ZON i zapytała, czy można wizytę przełożyć, bo dziecko ma stan podgorączkowy. Nie - cała procedura przepadnie, jak się nie stawię i trzeba będzie zaczynać raz jeszcze. Więc pojechałyśmy.

Mimo wszystko wynik badania psychologicznego był dobry. Ale wyglądałam ogólnie jak nieszczęście, do tego średnio przytomne. Jak weszłam do gabinetu ostatniej z trzech orzeczniczek, kobieta zaczęła mnie pytać o to jaki mamy dzisiaj dzień i ile to jest siedem razy pięć. Była otwarta dyskusja o tym, czy mam dostać stopień znaczny. Bo się akurat tego dnia źle prezentowałam (po pierwsze), bo MPD nie rokuje pełnego wyleczenia (to po drugie), i dlatego, że samodzielność w przypadku MPD wynika częściowo z uwarunkowań środowiska, których wtedy było mniej nawet w Warszawie (braku barier architektonicznych znacznie ułatwia życie z ).

Ja się wtedy uparłam, żeby im powiedzieć, że stopień znaczy dla mnie jest bez sensu, bo jeżeli ja mam mieć znaczny, to nie wiem, co ma mieć ktoś, kto sam się nie ubierze albo nie nakarmi. Mam krewnych którzy o tym wiedzą i do dzisiaj mi wypominają, że frajerka nie "wzięłam znacznego" (nie zamknęłam gęby i nie zobaczyłam, czy mi go przyznają, jak nic nie powiem).

Po co to mówię? Bo "znaczny stopień" nie był wtedy (zdaje się nadal nie jest) nie jest ograniczony tylko do osób niesamodzielnych (może powinien być - mówię tylko, że nie jest). Dla osoby w pełni sprawnej, do tego orzecznika, ja, jak miałam gorączkę, wyglądałam być może na znaczny, pomimo tego, że dzisiaj sama mieszkam i w niektórych zawodach jestem konkurencyjna (moje zdrowie, ani się znacznie nie poprawiło ani nie popsuło poza tym, że na co dzień nie mam gorączki :-)).

Ale jednocześnie z tym samym zaawansowaniem MPD, z wykształceniem wymagającym pracy "na miejscu" (nie zdalnie), w małej Beskidzkiej wiosce prawdopodobnie rzeczywiście miałabym przerąbane. Oczywiście nawet wtedy miałabym przerąbane znacznie miej niż ktoś, kto sam się nawet nie nakarmi, ale jednak różnica mogłaby być istotna. I zwracam uwagę, że nie polegałaby głównie na zmianie mojego stanu zdrowia tylko okoliczności dookoła mojego zdrowia.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2017-08-11 07:56
Ok. Wszystko się zgadza, Iota, byłaś nastolatką. Świat wygląda inaczej wtedy, bardziej idealnie. Potem się bierze, co dają, a dużo tego nie ma - mam na myśli pomoc dla on. Jeśli dla tych z lekkim i umiarkowanym nigdy nie ma kasy na turnusy rehabilitacyjne (przykład tylko) to jeśli komisja bez mrugnięcia okiem daje znaczny, kartę parkingową, która nawet nie była wnioskowana, to co myślisz wtedy? Oddajemy, czy stwierdzamy, że fajnie, bo doskonale znamy swoje (nie)możliwości na co dzień.
"Do znacznego stopnia niepełnosprawności zalicza się osobę z naruszoną sprawnością organizmu, niezdolną do pracy albo zdolną do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej i wymagającą, w celu pełnienia ról społecznych, stałej lub długotrwałej opieki i pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji." Jeśli się w tym kontekście przyjrzeć pracującym, to chciałabym wiedzieć, gdzie są te stanowiska pracy chronionej? A jak nie ma, to właśnie, dlaczego?
Bo z tego, co wiem omawiani ochroniarze chodzą po 12 godzin za najniższe stawki i nawet się oprzeć o filar podobno nie mogą. Chodzi mi o inny sposób pomagania, dystrybuowania środków przy stopniu znacznym, a nie pozbawianie ludzi  grosza - to wyjaśnienie dodaję, dla czytających hurtem, często zbyt pobieżnie, by zrozumieć istotę wypowiedzi. Bo stopień znaczny, to jest jednak znaczny, a nie stopień potrzebny dla uzyskania lepszego zatrudnienia.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2017-08-11 13:04
A przepraszam. Oni są zmuszani do bycia ochroniarzami?
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-08-11 18:32

> Potem się bierze, co dają, a dużo tego nie ma


Twoją argumentację można bez problemu odwrócić. Mówisz, że osoba dostała znaczny i kartę parkingową, a kwestią, którą trzeba brać pod uwagę jest to, że nie ma np. pieniędzy na turnusy rehabilitacyjne (nie, że ta osoba jest całkowicie niesamodzielna). Tego samego argumentu może użyć osoba ze znacznym w kwestii pracy:

"Na pewnych stanowiskach i w pewnych warunkach jestem tak samo efektywna, jak przeciętny sprawny pracownik. Ale pracodawca może i tak woleć sprawnego - bo nie wie, czy ze mną nie będzie mieć jakichś ukrytych kłopotów i ile wytrzymam na stanowisku, sprawnego pracownika łatwiej będzie przenieść na inne stanowisko i w ogóle nic do niego nie trzeba dostosowywać. Więc dofinansowanie jest mi potrzebne, bo inaczej mnie nie zatrudni, nawet mając ze mnie zysk. A nie chcę tylko siedzieć w domu. Tak z mojej pracy płacone są podatki, stać mnie na wyjazdy rehabilitacyjne (nie muszę i nie chcę czekać na dofinansowania raz na kilka lat)".

Zgodnie z logiką że "bierze się co dają", skoro dają dofinansowanie na pracownika to dlaczego ktoś miałby je po dobroci oddać i obniżać swoje szanse?

Po drugie: ja nadal wychodzę z założenia, że nie korzystam z dodatkowych uprawnień, bez których sobie nieźle poradzę (nie biorę wszystkiego co "dają"). To mi się nie zmieniło niezależnie od tego, że jestem dwa razy starsza. Wnioskowałam o kartę parkingową raz w życiu, jak mi wspólnota mieszkaniowa domalowała kopertę na miejscu, które miałam wyznaczone do parkowania i bez karty ryzykowałabym mandat pod własnym blokiem. Jak mi się ten problem skończył, karta mi wygasła i nie wyrabiałam następnej, znów ku niezadowoleniu krewnych (bo mogłabym wtedy nie płacić za parkowanie nigdzie w Warszawie).

Ale Ty chyba sugerujesz: (1) że to jest młodzieńczy idealizm - postawa niedojrzała i w gruncie rzeczy głupia; (2) że państwo powinno zabrać uprawienia niektórym uprawnionym.  Skoro tak, to zabierze je ludziom, którzy zgodnie z filozofią z punktu pierwszego uważają, że słusznie i logicznie biorą dla siebie. Czyli sugerujesz, że państwo powinno popełnić coś, co według poszkodowanych byłoby złe, a oni powinni się zgodzić...?

> Do znacznego stopnia niepełnosprawności zalicza się...


Nie wiem skąd to cytujesz dokładnie, ale zwracam uwagę, że zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem do stopnia znacznego zalicza się osoby, które spełniają przynajmniej jedną z trzech przesłanek: "niezdolność do pracy" ALBO "całkowitą zależność od otoczenia" rozumianą jako wymaganie stałej pomocy „w zakresie higieny osobistej karmienia lub w wykonywania czynności samoobsługowych, prowadzenia gospodarstwa domowego oraz ułatwiania kontaktów ze środowiskiem” ALBO stała „konieczność udzielania [tej osobie] pomocy” w tych obszarach. Niekoniecznie wszystkie trzy przesłanki jednocześnie. To z Rozporządzenia z dnia 15.07.2003 r. w sprawie orzekania o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności (klik) – paragraf 29, tak dokładnie.

W związku z tym stopień znaczy może np. dostać osoba, która nie jest w stanie mieszkać samodzielnie, czyli „potrzebuje stałej pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego”. Już spełnia przesłanki, według tego standardu. Ta sama osoba może pewien zakres prac wykonywać w dzisiejszych czasach w pewnym sensie normalnie. Pracować zdalnie w pewnych zawodach albo w pracy biurowej na pewnych stanowiskach (albo np. odwrotnie, w pracy prostej pracy fizycznej, jeśli upośledzenie jest raczej umysłowe). Nie zawsze jest jej koniecznie potrzebna praca w Zakładzie Pracy Chronionej – i to zresztą zostało wpisane do ustawy o rehabilitacji społecznej ON (że dostosowane stanowisko pracy w „normalnej” firmie jest równoważne stanowisku w ZPCh. Dlatego jest zupełnie realne, że jakaś osoba ze stopniem znacznym jednocześnie normalnie pracuje – bo ma szczęście w nieszczęściu. I to jest paradoksalnie najtrwalsze zatrudnienie, jakie może mieć. Bo pracodawca ma zysk z niej, a nie tylko z papierka o niepełnosprawności. To właśnie jest najlepsza możliwa sytuacja, a nie ZPCh.

> Chciałabym wiedzieć, gdzie są te stanowiska pracy chronionej?


Problem z ZPCh jest taki, że prawdziwe miejsca "pracy chronionej" są często nieopłacalne. Są sytuacje, kiedy ktoś decyduje się założyć firmę nie nastawioną na zysk, a na dawanie zatrudnienia, ale nikt nie ma obowiązku tego robić. Dokładnie tak jak Ty nie masz obowiązku np. kupić droższego produktu dlatego, że był wyrobiony przez osoby niepełnosprawne albo zagrożone trwałym bezrobociem. Możesz równie dobrze kupić tańszy, robiony maszynowo. Jest sobie na przykład taka przetwórnia owoców, która zatrudnia ludzi na terenach o gigantycznym bezrobociu. Tyle, że jej dżemy są co najmniej dwa razy droższe niż znanych producentów z dużymi, zmechanizowanymi zakładami.

W związku z tym ZPCh dzielą się na uczciwe, które mają problemy z utrzymaniem klientów, oraz takie, które zatrudniają tzw. "sprawnych niepełnosprawnych", bo chcą pozostać konkurencyjne na rynku. Dokładnie ta sama logika, zgodnie z którą „idealizmem” jest nie branie więcej, niż się potrzebuje (nie maksymalizowanie własnego zysku) mówi, że „idealizmem” jest zakładanie firmy, której głównym celem nie jest zysk (po stronie przedsiębiorcy). Albo kupienie droższego produktu nie dlatego, że jest obiektywnie lepszy, a że jest produkowany mniej efektywnie (po stronie klienta). Cała idea "pracy chronionej" jest "idealistyczna".

Ten sam mechanizm działa również w instytucjach państwowych. O ile dobrze kojarzę, większość z nich ma po pierwsze obniżone wymagania dotyczące zatrudniania niepełnosprawnych, a po drugie nawet tych wymagań nie spełnia – łatwiej jest płacić przewidywalną karę na PFRON niż pracę, nawet w państwowym urzędzie, traktować jak rehabilitację, do której ON mają prawo. Z czym pewnie zgodziłaby się część petentów, gdyby obsługująca ich urzędniczka była widocznie niepełnosprawna i jednocześnie nieefektywna.

Nie można jednocześnie popierać dla samego siebie postawy "jak dają, to biorę: i wymagać, żeby ktoś inny w społeczeństwie nie dbał o własny zysk dla cudzego dobra (ponosił dodatkowe koszty, których ponosić nie musi).
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2017-08-11 18:56 Zmieniony 2017-08-11 19:06
Choć brzmi miejscami przekonywająco, nie zgadzam się w kilku punktach. Za dużo spraw, by odpowiedzieć z marszu. Odpowiem za kilka dni, po powrocie do domu. Nomen omen wyjechałam pod opieką i z pomocą, co potwierdza moją tezę, że ze znacznym niewiele można samemu zrobić, a tym bardziej harować na etacie . ;-)
Może jednak  temat inne osoby wyczerpią wcześniej.
p.s.
Jeszcze tylko szybko dopiszę, że nie sugeruję  "państwo powinno zabrać uprawienia niektórym uprawnionym". Pisałam gdzieś po drodze, że dystrybucja pieniądza na pomoc ON wg mnie jest w praktyce nie do końca im właśnie pomagająca..
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-08-11 19:09 Zmieniony 2017-08-11 19:12

> Nomen omen wyjechałam pod opieką i z pomocą, co potwierdza moją tezę, że ze znacznym niewiele można samemu zrobić, a tym bardziej harować na etacie


Potwierdza tylko, że Ty masz znaczny, Ty wyjechałaś pod opieką i być może Ty nie mogłabyś "harować na etacie".

Ja miałam taki rok (2015), że zdarzały mi się dziesięciogodzinne dni pracy przy tłumaczeniach. No ale ja pracuję z domu (nie dojeżdżam), więc to że układ ruchu mam spaprany nikomu nie przeszkadza. Świadomie tak wybrałam, bo wiem że zimą nawet w Warszawie miałabym z tym sama problem. Ale teoretycznie mogę sobie tak układać pracę, że jak najbardziej - przez jakiś czas - dam radę harować. A, jak już odpowiadałam, była opcja na znaczny, którą być może sobie sama ("idealistycznie") zepsułam. Czego zresztą nie żałuję, bo uważam, że nie wszystko trzeba brać.

Ani Twoja historia nie "potwierdza" tezy, ani moja jej nie "obala" - jedna najwyżej wzmacnia, a druga osłabia.

Dobrego wyjazdu.

Ad. postscriptum: zachęcasz półżartem Rogala, że nie powinien mieć na siebie dofinansowania do pensji, bo by mu się krzywda nie stała. Czyli apelujesz do uprawnionego, żeby się swojego uprawnienia wyzbył. :-)
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-08-17 02:56
Iota napisała

> Nie można jednocześnie popierać dla samego siebie postawy "jak dają, to biorę: i wymagać, żeby > ktoś inny w społeczeństwie nie dbał o własny zysk dla cudzego dobra (ponosił dodatkowe koszty, > których ponosić nie musi).


a za chwilę pisze jakby negując siebie

> A, jak już odpowiadałam, była opcja na znaczny, którą być może sobie sama ("idealistycznie") zepsułam. Czego zresztą nie żałuję, bo uważam, że nie wszystko trzeba brać.


Natomiast wcześniej cytuje nam zarządzenie Ministerstwa z 2003 roku, które określa co jest wymagane aby orzecznicy mogli wydać orzeczenie "znaczny"

Natomiast Rogal nazywa to tak

> Dopóki nie łamią prawa wszystko jest ok.


A jeśli to prawo jest złe, niesprawiedliwe, ustawione pod wybraną grupę to wszyscy muszą go przestrzegać bo dostało jakiś paragraf ?

Zakładanie zysków dla pracodawcy z zatrudniania ON jest jakimś wypaczeniem pomocy.
                  Dotacja powinna niwelować straty a nie przynosić zyski dla cwaniaczków którzy założyli jakieś firmy np. ochroniarskie aby otrzymywać dotacje i wypłacać sobie wielkie wynagrodzenie nieporównywalne z wynagrodzeniem pracownika.

Co tylko potwierdza, że system nie musi być dobry. I nie oznacza ,że sprawiedliwy bo interpretacja pozwala na wielką dowolność orzeczników. Co pociąga za sobą poczucie niesprawiedliwości wśród ON.
Nadrzędny Autor wielokropek Dodany 2017-08-17 12:42

> Co tylko potwierdza, że system nie musi być dobry.


Powinno być  Co tylko potwierdza że system nie jest dobry  (a musi i powinien być dobry).
zapewne późna pora wpisu może tłumaczyć nieodpowiednie dobranie słów ;-) które zmienia puentę.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-08-27 16:22
Moje wypowiedzi nie są sprzeczne. Wyjaśniam.

Nie można sensownie wymagać tego, żeby ktoś inny dla ciebie ponosił koszta, jeśli nie musi. Może to zrobić z dobrej woli, jeśli zechce, ale to jest co innego - inna motywacja, nawet jeśli skutek jest ten sam. Ja zrobiłam coś, czego nie miałam obowiązku zrobić - dobrze mi z tym i proponuję to innym, ale nie wymagam, bo nie znam ich okoliczności.

Wymagać można sensownie tylko po równo i od siebie, i od innych. Jeśli wymagałabym od innych więcej niż od siebie (np., tego, żeby odmawiali brania wyższych stopni niepełnosprawności i powiązanych z nimi profitów, podczas gdy ja sobie taki stopień i profity wezmę), to byłby to oczywisty egoizm, na który nikt nie musi się zgadzać.

W dużej skali wynika z tego tyle, że prawa i ich przestrzeganie są takie, jaka jest moralność społeczeństwa. Im więcej ludzie wymagają najpierw od samych siebie (w realistycznych granicach), tym lepiej działa społeczeństwo jako całość. Im więcej chcą wymagać od innych, ale nie od siebie (np. dla mnie prawo powinno być łagodne, bo mam szczególną sytuację, a dla innych surowe, bo na pewno im się nic nie należy) tym bardziej antagonistyczne i niesprawne jest społeczeństwo.
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-08-30 14:53

> Wymagać można sensownie tylko po równo i od siebie, i od innych.


Czy wymaganie po równo jest sensowne w przypadku ON ? Mam wielkie wątpliwości.
Tak jak rezygnowanie z "przywilejów" jest troszeczkę bezsensowne.
To jakiś protest z Twojej strony, wobec panujących przepisów i norm?

Tak samo jak wymaganie od kobiet i mężczyzn tego samego jest bezsensowne. Przykładem jest sport gdzie rozgrywane konkurencje są rozdzielone ze względu na płeć.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-09-03 17:04

> Czy wymaganie po równo jest sensowne w przypadku ON?


Zasady moralne mogą być takie same w treści, a mimo to dawać różny wynik, zależnie od kontekstu. Np. sławetne "nie kradnij" może obowiązywać ważnego, decyzyjnego pracownika dużej firmy, panią sprzątaczkę i siedmioletnią Hankę, a wynik praktyczny może być różny: pracownik dużej firmy nie twierdzi, że wykonał fikcyjną pracę, za którą należy mu się dodatkowe wynagrodzenie, pani sprzątaczka nie podprowadza detergentów z pracy do domu, a Hanka nie uznaje, że "ma prawo" do cudzych cukierków. Ale zasada stosowana jest "po równo" w tym sensie, że nikt nie mówi "A mnie wyjątkowo kraść wolno" w tej skali, która go obowiązuje.

Analogicznie: kobiety i mężczyźni rywalizują oddzielnie co do wyniku (po to, żeby w ogóle mógł istnieć sport kobiet), ale zasady określające kto jest "zwycięzcą" w rywalizacji są równe dla obu grup w tym sensie, że liczba miejsc medalowych jest identyczna i nikt nie dostanie medalu np. na czwartym miejscu w klasyfikacji za "bycie kobietą". Zasada więc brzmi mniej więcej: "Jeśli chcesz zdobyć medal, musisz zdobyć pierwsze, drugie lub trzecie miejsce w rywalizacji w grupie zawodników w tej samej lidze / mniej więcej równych sobie." I można ją wtedy z powodzeniem po równo stosować do kobiet, mężczyzn, młodzieżówki, paraolimpiad itd.

> To jakiś protest z Twojej strony, wobec panujących przepisów i norm?


Po prostu tak mi nakazuje poczucie przyzwoitości i zwykłej logiki (pula zasobów jest ograniczona, ja sobie radzę dobrze bez takiego czy innego przywileju, więc z niego nie korzystam, skoro takiej samej powściągliwości oczekiwałabym od innych przyzwoitych ludzi w podobnie dostatniej sytuacji życiowej). Wolę być w porządku wobec swojego poczucia przyzwoitości, bo mi się tak lepiej żyje i łatwiej śpi. Nie nazwałabym tego protestem.
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-09-04 09:41
Nie sądzisz że, znalazłaś się w grupie naiwnych przyzwoitych ? ;-) To znaczy że naiwnie sądzisz że inni którzy też sobie doskonale radzą,  zrezygnują z przysługujących im ulg?
Podam przykład z dawnych czasów gdy pod darmowe punkty z darów podjeżdżali ludzie samochodami i panie w futrach które ładowały cały bagażnik darami a starsza pani w wytartym płaszczyku zabierała tylko np 1kg cukru bo więcej by nie uniosła.
Liczenie na przyzwoitość innych może nie mieć pokrycia w rzeczywistości i przez tych niby przyzwoitych powoduje ,ze ciągle brakuje środków na pomoc dla naprawdę potrzebujących.
A może to kryteria pomocy powinny być zweryfikowane a decyzje urzędników mogły by być wyrywkowo kontrolowane.
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2017-09-05 15:45

> Nie sądzisz że, znalazłaś się w grupie naiwnych przyzwoitych?


Świetnie zdaję sobie sprawę, że część ludzi całkiem dobrze sytuowanych bierze, co tylko się da. Ile dokładnie, tego się nie da powiedzieć, ale są i ja mam od nich ekonomicznie gorzej. Tyle, że to dla mnie żaden argument. Zakładając, że nad kimś nie mam władzy (nie mogę nakazać / zakazać), a jednocześnie taka osoba nie poddaje się ani pozytywnej presji społecznej ani perswazji – bo myślę, że o takich ludziach tu mówimy -  ja mogę tylko albo uznać, że i tak zachowam się zgodnie z własnym poczuciem przyzwoitości, albo nie (skoro inni sobie pozwalają, to ja też).

Nie widzę, jak ta druga opcja - że ja sobie też pozwalam - miałoby poprawić sytuację…?

> A może to kryteria pomocy powinny być zweryfikowane a decyzje urzędników mogły by być wyrywkowo kontrolowane.


Jest w tej chwili rządowy zespół, który pracuje nad reformą przepisów o niepełnosprawności. Projektów żadnych nie ma więc nie ma żadnych konkretów do rozmowy, ale pamiętam jak tu się już oczekiwania pojawiły, że to będzie kolejny mechanizm do dokonywania „cudownych uzdrowień”, a nie sensowna reforma. O ile pamiętam, Ty też tak do tej informacji podszedłeś. Ponadto na portalu głównym była sonda dotycząca tego, czy reforma powinna obejmować weryfikację starych świadczeń. Nikogo nie zaskoczy, że większość odpowiedzi była na nie - taki jest poziom wiary w państwo i urzędników. Od kogo więc oczekujesz skutecznej „weryfikacji”, i „kontroli"?

(I żeby nie było, że problem wynika wyłącznie z ekipy PiS: narzekanie, że państwo ciemięży obywateli i w zasadzie jest ich wrogiem obejmuje wszystkie poprzednie ekipy za mojej pamięci.)
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2017-08-16 15:01
Dziękuję, wróciłam cało i zdrowo, i się odnoszę.:-)

> Ale Ty chyba sugerujesz: (1) że to jest młodzieńczy idealizm - postawa niedojrzała i w gruncie rzeczy głupia


Ależ skąd. Młodzieńczy idealizm to rzecz piękna, ale czasem nieprzemyślana, nie  biorąca pod uwagę szerszego oglądu spraw. A może gdybyś wtedy nie oponowała, to mamie byłoby w jakichś tam sprawach związanych z orzeczeniem lżej? Czy biorąc, np. stopień znaczny, odbierałaś go innym? Nie. A więc kierowałaś się idealizmem, młodzieńczym i wzniosłym, adekwatnym do wieku.
Niedojrzały nie znaczy głupi. W sumie nie sugerowałam tego w żadnym razie, choć teraz dodam, młodość w końcu różna bywa.

> Zgodnie z logiką że "bierze się co dają", skoro dają dofinansowanie na pracownika to dlaczego ktoś miałby je po dobroci oddać i obniżać swoje szanse?


A czy ja gdzieś powiedziałam, że ma  oddać. Mówiłam, że:
a. Grupa znaczna nie powinna pracować i  przypadku, gdy nie ma wypracowanej swojej renty lub emerytury dostawać odpowiedni zasiłek od państwa w gotówce. Mówiłam  ze swojego punktu widzenia, że znaczny to znaczny, a nie praca na etacie. Nie odezwał się nikt poza Sylwestrem, a to może prowadzić do wniosku, że znaczy  to nie taki znów znaczny, jak się mówi? Czyli idąc dalej - w wielu przypadkach  fikcja? Zrozumiałam za to, że myśl o zakładach pracy chronionej to w niewybrednej opinii tylko komunistyczne reminiscencje, ale..."Koń jaki jest, każdy widzi". :-)
Zresztą, ZPCH dziś to nie byłoby ręczne wyrabianie szczotek ryżowych i mioteł, niepełnosprawny może obsługiwać maszyny jednym przyciskiem, ale o tym może potem.
b. Środki, które dostaje pracodawca nie są  (chyba) przez większość pracodawców przeznaczane zgodnie z założeniem. Dystrybucja na pomoc ON powinna być wg mnie inna. Jakoś na tym forum nie czytałam pochwał dla pracodawców, za to czytałam słuszne utyskiwania. Ilu pracodawców przystosowało stanowiska pracy dla ON? Może się tacy ludzie tu odezwą? 
Z tego, co słyszałam, ci ze stopniem lekkim nie mają dostępu do funduszu socjalnego zakładu. Czy to jest zgodne z prawem? Może i tak, ale czy jest dobre? A kasę  pracodawca dostaje i  fundusz socjalny też buduje mu fundusz osobowy pracowników z lekkim

Więc jeszcze raz. Jeśli pracodawca już kasę dostaje, to niech robi, co do niego należy, a państwo jak kasę daje, niech rozlicza.
Mało niepełnosprawnych idzie sądu pracy. Też pytanie, dlaczego? Czy nie dlatego, że za nimi mało kto stoi tak naprawdę i uważają, że się nie przebiją, bo nie wiedzą może czasem jak?

Tyle, że w tej dyskusji więcej jest wniosków, że trzeba być wdzięcznym w ogóle za łaskę zatrudnienia, a nie myśleć o tym, żeby coś naprawdę załatwić/zmienić dla ON. Chodzi o system, a nie o to, żeby ON oddawali, co im dają, dają obojętnie w jakiej formie..
Nie wiem, czy pisałam niejasno, czy w pośpiechu, ale tego chyba nie napisałam nigdzie o oddawaniu, prawda?

A co do żartów odnośnie Rogala, sam je wywołał pisząc nie o problemie, a o sobie i o wielkodusznych, łaskę robiących pracodawcach.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-08-16 20:12
Nikt nikomu łaski nie robi. Zatrudnienie pracownika ma przynosić zysk i tyle.
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-08-17 00:20
Powiedział szef gangu najmując kolejnego zbira :-)
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Sześć (6) pytań... (Strona 2) (101814 - wyświetleń)
1 2 3 4 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill