a...napiszę tu...w końcu wątek: Co to może oznaczać?
Po przejściu na zasłużoną emeryturę raz w miesiącu spotyka się grono emerytów, stypendystów ZUS-u (czytaj babć i dziadków) na kawie. Taka wspólnota zawodowa:-)
Na początku broniłam się przed tą kawą, czując się na duchu młoda, na ciele piękna, na umyśle sprawna
I tak molestowana przez liczne osoby uległam raz i drugi.
Hmmm...przyznam szczerze, że trochę mnie to nudzi....ciągle o tym samym, jak to było, a jak jest...dzieci, wnuki, choroby itp...
I dziś idę znowu z nadzieją, że zaniosę wiosnę ( co, cieplej jest!) i odmienię nastawienie - zima się skończyła, dość narzekania na "zimę" w ogóle. Niech zapanuje upał do rozmów o.....
no...o...dobrym ,pięknym, miłym, bogatym, zdrowym, pełnym, długim.....życiu na emeryturze.
Na koniec dodam, ja nie mam czasu i nie wiem, jak wyrobiłabym się z tym, co ogarniam pracując dalej.
To lecę, bo południu mam wnusię...i zabawa: w króla i królową, mamę i tatę, w sklep, w przedszkole, czytanie bajek, puzzle, poznawanie literek i ...co jeszcze, więcej
wie każda babcia i dziadek:-)
Dobrego dnia!