Nie jestem ani specjalistą od Zespołu Downa, ani opiekunem takiej osoby.
Moje prywatne zdanie o hipnozie, autosugestiach i innych takich jest takie - nie korzystam, nie polecam, bo to nie jest potwierdzona i ugruntowana metoda leczenia czegokolwiek. Jeśli zadziała, to nie wiadomo czemu i z jakimi możliwymi skutkami ubocznymi (mówimy o oddziaływaniu na "podświadomość").
Taki mam ogólnie stosunek do leczenia - najpierw należy wyczerpać tradycyjne metody (dlatego sugeruję kontakt z innymi opiekunami osób z ZD - niemożliwe, żeby to był jedyny przypadek na świecie, że osoba z ZD uwrażliwiła się na kontuzję), w tym instynktownie myślałabym o psychoterapii lub kontakcie z rehabilitantami, którzy takie zachowania już widzieli i się specjalizują w pracy z osobami z ZD. Potem ewentualnie metody eksperymentalne... o ile się rozumie, jak działają.