I tam "kontakt", mam przewrotny dzień to ludzi zaczepiam, ale aż tak szumnie bym tego nie nazwała.
W każdym razie co do tego miło to oczywiście "i vice versa".
A teraz pobawię się w adwokata diabła. Żeby nie było - Twojej miejscowości najprawdopodobniej nie znam więc nie jest to w żadnym wypadku forma ataku, ale zastanawiam się jak to tak naprawdę jest. Czy wszyscy mieszkańcy twojej miejscowości tak się zachowują, czy to tych się raczej dostrzega? Łatwo przecież powiedzieć że "ludzie rozsiewają plotki", ale wiadomo, że nie da się usłyszeć nie rozsiewania plotek. Tak samo łatwej dostrzec cudzą niechęć, bo niechęć w przeciwieństwie do nastawienia "niech sobie żyją" aż wychodzi ludziom z oczu. Zawsze jakoś dziwnie brzmi dla mnie potępianie w czambuł całej społeczności. Bo przecież Ty nie możesz być jedynym przedstawicielem tych "lepszych ludzi" w swojej miejscowości. To by było aż nierealne.
Ale oczywiście ja zawsze mogę się mylić.