www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Co jest waszym największym celem życiowym??? (12198 - wyświetleń)
- Autor Iza Dodany 2006-08-10 11:23 Zmieniony 2006-08-10 11:27
....do czego dążycie?? co chcielibyście osiągnąć??...i jakie przeszkody musicie pokonać na swojej drodze??...temat taki sobie, ale lepsze to niz same powitania:) Pozdrawiam!:-)
Nadrzędny - Autor Boginka Dodany 2006-08-10 19:46
To na dobrą wróżbę wesprę temat mizerną odpowiedzią. ;-)
Cel na całe życie jest dla mnie fikcją. Mam tuziny małych i większych celów: na ten rok, na następne trzy lata, na ten miesiąc, tydzień i dzień; w pracy, w nauce, w relacji z każdym bliskim człowiekiem. Ale planowanie celu na całe życie jest bez sensu - życie już mi pokazało, że w kilka dni albo tygodni potrafi poprzestawiać wszystko. Na złe i na dobre. A wtedy cele też się reorientują.
Gdybym miała jednak taki cel wyznaczyć to byłby bardzo ogólnikowy - żyć jak porządny normalny człowiek i przydać się innym. Co to znaczy dokładnie - nie wiem. Dowiaduję się za każdym zakrętem jedynie co to może znaczyć w tej chwili. Tak samo nie wiem jakie przeszkody mnie czekają - wiem tylko jakie już są za mną i jakie są w zasięgu wzroku. A krajobraz zmienia się nieustannie.
Nadrzędny Autor Paulla Dodany 2006-08-13 18:36
Nie zgadzam się, że cel na całe życie jest fikcją. Uważam, iż taki cel motywuje Nas do działania (zwłaszcza wózkowiczów) i dzięki niemu nie jesteśmy bezczynni. Ja mam takich celów wiele: po pierwsze chcę skończyć studia informatyczne i pracować jako programista pisząc aplikacje w języku C++ oraz tworzyć bazy danych w takich językach jak np. Clipper. Mam w planach także w przyszłości zająć się tworzeniem oprogramowania komputerowego, które ułatwi ON korzystanie z komputera. Po drugie marzę o tym, by zwiedzić cały świat, jeśli się uda to chcę także mieć własną rodzinkę, no i oczywiście zrobić prawo jazdy. A jeśli życie przekreśli moje plany, nie poddam się i będę bezustannie dążyć, by w miarę moich możliwości dojść do celu jaki sobie wyznaczyłam. Nawet jeśli odniosę porażkę będzie liczyć się dla mnie to, iż mimo tego, że poruszam się na wózku (to największa przeszkoda, która znacznie utrudnia mi życie) próbuję do czegoś w życiu dojść przez swoją pracę oraz wytrwałość.
Pozdrawiam
Nadrzędny Autor cOOba Dodany 2006-09-29 00:08
Niewątpliwie jakiś tam cel w życiu mam, ale nie myślę o nim zbytnio, gdyż z prawie 100% pewnością mogę powiedzieć, że przynajmniej w części na jego spełnienie szanse są (przynajmniej póki co) kiepskie. Od początku to napewno: najpierw matura, potem studia. W dalszym ciągu to napewno dobra praca (o ile to nie utopia w naszym 'kochanym' kraju) - przynajmniej na tyle dobra, by pozwoliła mi w ciągu dającej się przewidzieć przyszłości usamodzielnić się [z czym wiąże się choćby marzenie ściętej głowy ;-) o posiadaniu własnego 'M', a jakie są na to szanse - wiemy chyba wszyscy]. Tak w zasadzie jakiekolwiek wartościowanie, jeśli chodzi o mnie nie ma sensu z prostego powodu: Jeśli byłaby szansa osiągnąć cele pozaedukacyjne posiadając jedynie to policealne (nie mylić z pomaturalnym) to wykształcenie mógłbym ewentualnie pozostawić na obecnym pułapie, jednak usamodzielnienie się jest celem ABSOLUTNIE priorytetowym. Na ile jednak będzie (czy raczej nie będzie) to możliwe - czas pokaże. Wiadomo, że poza tym istnieją jeszcze cele mniejszej wagi, ale o nich na razie nie myślę, gdyż opisane wcześniej pozostają w zdecydowanej czołówce. Życie zapewne te cele odpowiednio zweryfikuje, ale cele mieć można. Czyż nie :-) ?  
Nadrzędny - Autor Judith Dodany 2006-08-14 14:34
A ja dążę do tego, żeby skończyć studia, dostać pracę tłumacza, mieć własne mieszkanie i być szczęśliwą. :-) I kupę kasy na książki i płyty i filmy. O. ;-)
Nadrzędny Autor Thule Dodany 2006-11-16 22:47
Witam,
Edukacja
1. Ukończenie studiów (pierwszego i drugiego kierunku)
Sprawy Mieszkaniowe:
2. Wystarałam się o własne "M" (pozostaje priorytet dostosowania).
3 Realizacja zawodowa, roozwój osobisty oraz plany osobiste
4. Zwiedzanie Eoropy i świata inne osobiste plany:)
A ja tam jestem optymistką
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2006-11-23 12:24
Witam serdecznie.
Cel zycia. Mysle, ze jest to tak niezmierzony zakres oczekiwan, dazen, marzen, uczuc i odczuc. Ktorz z nas nie zastanawia sie nad tym pytaniem. Moj cel zycia, to drobiazgi, a jak moim zdaniem wielkie rzeczy. A mianowicie: moc przez caly dzien przejsc, dajac wiare w leprze jutro, dajac wytchnienie i poczucie bezpieczenstwa. To potrzeba spelnienia sie w codziennych zmaganiach z dniem mojego zycia. Kochac i byc kochanym. Celem mego zycia, jest doprowadzac do tego, iz przyjazn bedzie ta czysta i prawdziwa. To umiejetnosc sluchania, a nie slyszenia. To umiec zniesc podzialy na tych gorszych i leprzych. Ludzkie piekno ma rozne oblicza. To potrzeba spokojnego snu i dziekowania Bogu zan. To uznanie cudem, fakt, ze moge obudzic sie rano i widziec jeszcze, czuc, slyszec. Czyz to nie jest pieknem samym w sobie. Miec w dloni kwiat i czuc jego zycie, cieplo. Czerpac ze skarbow otoczenia. Wyjsc na zewnatrz i czuc, podziwiac barwy, zycie wokol. Uznac to za cod. Moj cel zycia to dazenie do zniszczenia odczuwania zagrozenia od innych ludzi. To dazenie do cieplych, szczerych spodkan czlowiek z czlowiekiem, bo tak naprawde, wszyscy jedziemy na ty samym wozku, bez wzgledu na to, czy jestesmy zdrowi, czy tez nie. Wiele daje uznanie, ze czlowiek nie jest krolem swiata, a jedynie tylko drobinka wen wetknieta. To daje wiele pokory.
Dazyc do tego, aby pieniadz nie byl wyznacznikiem wartosci czlowieka. Bo na ogol okazuje sie, ze "bardzo wiele perel, znajduje sie w gaszczu i kniejach".
Wydaje mi sie, ze mozna by rzec, iz czlowiek ma wielki orez, jakim jest umysl. Tyle ze nie kazdy umie nim sie poslugiwac. natura ludzka sama w sobie jest natura zazdrosna o wlasne "ego", o samostanowienie, o jestestwo. Tyle ze sztuka polega na tym, aby nie dac sie zdominowac tym cechom. To prosta droga do samozniszczenia wlasnego morale i wysublimowania ze "swiata".
Mysle, ze tak naprawde, walka toczyc sie musi wpierw w kazdym z nas, z wlasnymi negacjami, oporami, fobiami, pogladami.
A potem jest pojedynek z : nietolerancja, obluda, fauszem, zaklamaniem.
Tak mysle. Pozdrawiam cieplo.
Zygmunt
Nadrzędny - Autor szumekdan Dodany 2006-11-23 12:42
cele w życiu są bardzo ważne, one nam wszystkim wyznaczają kierunek drogi, którą idziemy, jednak niektóre cele wydają się zbyt nieosiągalne dla nas, gdyż są zbyt wysokie, zwłaszcza gdy wszyscy w   pewnym stopniu jesteśmy ograniczeni, dlatego zmierzanie do nich jest bardzo wyczerpujące i niekiedy bezcelowe. Jednak nikomu nie wolno krytykować osób, którzy do nich zmierzają. Z doświadczenia wiem że zmierzanie do celów, które są na wyciągnięcie reki przysparza dużo radości i zachęca  mnie do wytyczania sobie nowych, realnych celów. np chciałem przeczytać Biblię i udało mi się to dwukrotnie, a teraz czytam ją po raz trzeci. Niby nic ale cel osiągnięty i to z nawiązką.    
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2006-11-23 20:31
Popieram calkowicie. Wlasni o to chodzi. Niby taki drobny a tak wielki.
Pozdrawiam, Zygmunt
Nadrzędny - Autor WaldusNieKiepski Dodany 2013-09-12 12:53
Oczywiście że lepsze niż ....
Nadrzędny Autor 62norbi03 Dodany 2013-09-12 20:03
Ja miałem dużo celów tzn:
Zdobyć umiejętności takie, że mimo niesprawności, nie jeden zdrowy człowiek może mi pozazdrościć.
Nie jestem dobrym oratorem, z powodu mojej wymowy, lecz nie jeden mój post na tym forum przyciągnął duże zainteresowanie piszących i czytających...
Celem mojego życia jest nieustanna walka z przeciwnościami losu przez którą, choć małymi kroczkami brnę do przodu...
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Co jest waszym największym celem życiowym??? (12198 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill