Witam serdecznie
Może i mnie coś poradzicie?
Chodzi o mojego Tatę. Ma 69 lat i wczoraj przeszedł amputację na wysokości uda
(
Od kilku lat chodził o lasce, miał słabe nogi (dziś przypuszczamy, że to chyba nieleczona miażdżyca).
W marcu złamał nogę (kość udową), ze szpitala wrócił z martwicą pięty i ranami (takie 2 suche strupy) na grzbiecie stopy. Nie chodził. Przychodził chirurg, ścinał martiwcę, z ranami nie robił nic. Dużo by pisać, w każdym razie ostatecznie okazało się że noga jest bardzo niedokrwiona i nie ma innej opcji - tylko amputacja.
Od kilku dni czytam o rehabilitacji, protezach itp. i dochodzę do wniosku, że Tata, niechodzący od 4 m-cy, słaby już przed wypadkiem, ma bardzo małe szanse na to, że będzie chodził!
Nie oczekuję cudów ale chciałabym, żeby chociaż mógł z balkonikiem poruszać się po domu, samodzielnie korzystać z toalety itp.
Myślę, że w szpitalu nie będzie rehabilitowany bo najpierw musi wzmocnić mięsnie ramion i zdrowa nogę - po tak długim leżeniu
A chodziki, pionizatory - może coś takiego byłoby pomocne w domu?
Jak długo po amputacji przebywa się w szpitalu? 2-3 tyg.? Pytam, bo musimy zrobić remont mieszkania przed jego powrotem, wymienić drzwi itp.
Będę wdzięczna za każdą sugestię.
Pozdrawiam, Ewa