Witam.Widzę,że co rok to lepiej traktuje się niepełnosprawnych i to tych co najbardziej tej pomocy potrzebują.Bo przecież nie potrzebują "lekarza zdrowi tylko chorzy".A u nas dochodzi dotego,że jak zasiłki i renty to wszystkim po rowno niezależnie czy leżący i wymagający pomocy drugiej osoby czy samodzielny z lekkim stopniem niepełnosprawności.Ale jak trzeba pomóc bądż to formie sanatorium czy sprzętu rechabilitacyjnego to Ci niepełnosprawni ze znacznym stopniem są zawsze spychani na koniec.Dlaczego?Proste ,bo wymagają pomocy,specjalnych warunków czyt."przystosowania" łazienki itp.większych nakładów finansowych.Sama to wielokrotnie przerabiałam ,rónież mam syna z porażeniem,więc wiem jak to wygląda.Czas abyśmy się upomnieli o swoje.Widać zmieniły się przepisy,gdyż jeszcze w zeszłym roku mój syn z męzem był w sanatorium,ale mąż był nie tylko jego opiekunem ale również kuracjuszem ,gdyż jak większość rodziców dzieci niepeł.ma chory kręgosłup od ciągłego dżwigania syna.Czytając to forum zauważyłam,że w tym roku znów krzywdzi się niepeł.zmieniając przepisy jak zwykle na naszą niekorzyść.Uważam,że pojedyncze działanie nic nie da musimy się jakoś zorganizować Np.w jednym czasie wysłać listy do biura rzecznika osób niepełn.i upomnieć się o wiele spraw.Ja również jak Pan pisałam do Rzecznika Spraw Obywatelskich i nic to nie dało a pisałam w podobnej sprawie ,uważając ,że syn jest dysktyminowany.Ponad to uważam,że zasłki pielęgnacyjne powinny być zróżnicowane w zależności od stopnia niepełn.tak jak proponował to Pan Religa.Dla osób ze znacznym stopniem ok.tysiąca ,gdyż wymagają ciągłej opieki i pielęgnacji.A wracając do tematu sanatoria to podejrzewam,że NFZ obecnie zarządzany przez PO doszedł w ramach oszczędności do wniosku,że skoro niepełn.mają turnusy rehabilitacyjne to niech tam sobie jażdżą.Tylko nikt nie wie, ze są one zbyt krótkie,drogie i niewiele mają wspólnego a rehabilitacją.Uwazam,że sanatoria jaknajbardziej mają dobrą bazę dla osób niepełn.