>od momentu stwierdzenia choroby (dopiero rok temu otrzymaliśmy ostateczną diagnozę, mimo , że choroba trwa o wiele dłużej)brat przyjmował leki i pomagały.Od 3 miesięcy zaprzestał i zaczął się problem alkoholowy>
Witaj
jest to dramat chorego i rodziny ,
to też delikatny temat ,aby ktoś nie poczuł się urażony,
Mam jednak pytanie , czy brat przyłamał się bardziej, gdy usłyszał diagnozę , trudną nazwę , zaprzestał leczenia - to jest sumptom załamania tego człowieka - poszedł w przeciwnym kierunku- problem alkoholowy - który wszystko pogorszył i pogorszy jeszcze bardziej .
Jednak czemu piszesz psycholog , przepraszam , ale takimi chorobami to zajmuje się neurolog i psychiatra , może lepszy dobór leków.
Psycholog owszem , ale teraz chorego to dodatkowo denerwuje gadanie , do niego teraz nic nie dociera .
po pewnym czasie gdy leki zaskutkują , wkracza psycholog lub współpraca specjalistów w tej chorobie .
W razie zagrożenia bezpośredniego - Waszego życia - gdy on szaleje -owszem jest możliwość wezwania karetki pogotowia , oni skierują ,bądź nie , do przymusowego leczenia na oddziale .
JEDNAK podkreślę , bo nie wiem , Wam, jako rodzinie zapewne chodzi o pomoc , ale i może tu zachodzi pytanie , czy godzicie się na przymusowe leczenie szpitalne.
jego stan będzie się pogarszał > ciężko jest radzić , choć każdy by chciał jak najlepeij dla obu stron , jednak decyzja ,czy poddać go przymusowemu leczeniu należy do rodziny - do bliskiego mu otoczenia.
Może warto zmienić lekarza , trafi się osoba , która jemu - choremu - jako lekarz, spodoba się i chory zechce współpracować w procesie leczenia .
życzę WAM , zdrowia i spokoju , w tym momencie tyle mogłam powiedzieć , ogólnie na forum inaczej jest o tym mówić , nie znając chorego , jaki był kiedyś, co powoli przyczyniało się do pogorszenia jego zachowania , czasem jest taki punkt zwrotny w procesie leczenia ,ale to w bliskim kontakcie -pacjent -lekarz- rodzina- bliscy -tylko da się osiągnąć .
czasem pomaga w tym celu hipnoza pacjenta .
na teraz tyle mogę podpowiedzieć .