I jeszcze dodam, absolutnie spadła mi motywacja do działania. Mam sporo czasu i w dużej mierze ucieka mi przez palce, jestem zła a siebie, a nie daję rady
podjąć się czegoś sensownego, co zawsze odkładałam na...potem:-)
Coś ugotuję, poczytam, przelecę info w sieci, popatrzę - o! - znowu kurz, posiedzę na balkonie, zadzwonię, poczytam...i dumam....piękna wiosna, cudne słońce - a może ten z koroną już nie istnieje?

Poczytam....i od nowa....czekam na deszcz...potrzebny i mniej zachęca do marzeń bez ograniczeń...
Wam dobrze?