www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Turystyka i rekreacja / Kto nie płaci, ten nie zwiedza (4472 - wyświetleń)
- Autor OWSIAN Dodany 2008-10-22 08:32
Jestem inwalidą starej daty i jakoś nie zanosi się na to, bym przestał nim być. Ma to ten plus, że nie muszę martwić się tym, co by to była za tragedia, gdybym nagle wyzdrowiał, gdybym nagle zaczął być zgodny z normami UE, konweniujący z jej ustaleniami w temacie PARAMETRY ZDROWEGO CZŁOWIEKA.

Jako człek niestandardowej powierzchowności, jako pełnej krwi inwalida kategorii niewesołej, lubię sobie być facetem mobilnym. Zaraziłem się albowiem pasją zwiedzania naszego pięknego kraju i w celu odbywania wycieczek do ciekawych miejsc, byłem TU i TAM. A zwłaszcza - TAM.

Ostatnio zawadziłem o Malbork. Jak wiecie, Malbork słynie z posiadania największej dekoracji do filmu o Krzyżakach. I ja ten obiekt obejrzałem. A com widział, opowiem. To znaczy, opowiem niewiele, gdyż widziałem - zaledwie ciut.

Zacznę od początku, czyli od centralnego miejsca na gotyckim zamku (nie trzeba mówić, że w dzisiejszych, komercyjnych czasach, punktem centralnym lada jakiego przedsięwzięcia, jest KASA).

Kasa, zysk, zarobek, są to teraz słowa zrozumiałe dla każdego nuworysza, a jako, że w naszym świecie, regułą jest brak jakichkolwiek reguł, przyświeca nam dewiza: kto nie ma forsy, tego NIE MA W OGÓLE.

Wracam do tematu: żeby poznać nasze malborskie zabytki, należy uiścić opłatę. Do opłaty jest kolejka niechętnych. Bilety są umiarkowanie drogie, a dla paralityków są stuprocentowo darmowe. Z czego przez moment byłem zadowolony po zęby, bo wyciągnąłem durny wniosek, że dba się tu o sprawnych inaczej.

Lecz kaprawa rzeczywistość zrobiła mi zyg zyg, gdyż nieodpłatność zwiedzania oznacza, że płaci się tylko za to, co się zwiedzi.

Zwiedziłem NIC, zatem NIC nie zapłaciłem, co w pewnym sensie jest sprawiedliwe.

Moim obecnym pojazdem jest wózek dla chodzących na niby, toteż dostałem promocyjne pozwolenie na wjazd na dziedziniec. Dalej nie dokulałem się z powodu sapki oraz średniowiecznej autostrady.

Po mieszkaniu, po asfalcie jeździć umiem i jadę nawet. Natomiast po kocich łbach jedzie mi się fatalnie i jestem ze swoim wehikułem co chwila nie tam, gdzie chcę. Wszystkie płyny mózgowe obijały mi się o górny dekiel, a pod wpływem nieustannych wstrząsów obluzowany żołądek latał mi od pępka po gardło (aż prosi się o położenie ściągalnego, gumowego pasa do bezwstrząsowej jazdy wózkiem. Takiego np., jaki jest w Ustce, w miejscowości nadmorskiej. Ustka, to małe kąpielisko na środkowym Wybrzeżu. W rankingach najlepszych plaż nadmorskich, Ustka zajmuje drugie miejsce po Międzyzdrojach. W bezpośrednim sąsiedztwie ożywczych bryz Bałtyku znajduje się istny raj dla wózkowiczów. Jej głównym atutem jest promenada zbudowana jeszcze przed wojną.  Wszędzie widać na niej podjazdy i zjazdy po specjalnym dywaniku, dostosowanym dla inwalidy na wózku. Może on wjechać aż do połowy plaży. Nic więc dziwnego nie ma w tym, że jest tu  mnóstwo niepełnosprawnych, a widok człowieka na wózku nie stanowi sensacji.

Powoli, lecz systematycznie zmienia się nastawienie naszego społeczeństwa. Tradycja zaściankowej mentalności. Taki obraz cieszy ludzi skazanych na siedzenie w domu. Raduje i mnie, gdyż, jako jeden z nich, nie od dziś upominam się o zmiany w zakresie całkowitego zlikwidowania barier  architektonicznych.  Lecz proces ten przebiega w Ustce w sposób cząstkowy. Połowiczny, gdyż nie pomyślano o bezkolizyjnych wejściach do okolicznych restauracji, kawiarń, czy lodziarni).

Droga po tego rodzaju brukowanym kobiercu (zamek w Malborku), dobra jest dla ludzi na odsysającej diecie. Starczy grubasa przewieźć parę razy przez zamkowy dziedziniec, by mieć gwarancję, że odprysną z niego wszystkie tłuszczowe poduszki, a kalorie dostaną drgawek.

Tak więc moja historyczna podróż skończyła się przekleństwem.

Nie chcę Was zanudzać tym, czego nie zobaczyłem. Powiem Wam tylko: BARIERY ISTNIEJĄ NADAL! Pomimo dobrych chęci, pomimo coraz większej życzliwości zdrowych, niezależnie od biletowej kosmetyki, człowiek na wózku NIE MA SZANS wjechać do wnętrza zamku.
Nadrzędny - Autor bluengel Dodany 2008-10-22 12:19
Skojarzenie pierwsze po lekturze - to tak jak z niewidomą dziewczyną, która bardzo chciała wystąpić w "Milionerach", nie biorąc pod uwagę własnych ograniczeń... (owszem, w obecnych czasach producenci mogliby pójść krok naprzód, lecz robienie w ten sposób burzy nie jest w porządku i dziwi).

Skojarzenie drugie - jeszcze gorsze.
Parę lat temu organizowałam obóz rehabilitacyjny dla ON. W wolnym czasie postanowiliśmy odwiedzić muzeum obozu zagłady w Majdanku. Zwaliło mnie z nóg (których zresztą nie mam), kiedy, podczas zwiedzania, grupa podopiecznych się oburzyła, że teren obozu nie został przystosowany do ich potrzeb... No comments.

Panie Owsianko,

wiele rzeczy można w obecnych, fantastycznie technologicznych czasach zrobić - przy odrobnie dobrej woli i wyobraźni. Ale proszę o litość - m. in. szczególnie dla bardzo starych zabytków i ich zarządców, ponieważ naprawdę trudno jest zmodernizować tego typu obiekty bez szkody dla nich samych. Ja też często nie wszędzie mogę wjechać wózkiem, ale "halo" robię z tego tylko tam, gdzie brzmi to racjonalnie... Zamek w Malborku (jak również bardzo wiele innych zamków) musiałby chyba zostać częściowo rozebrany, aby spełnić Pana oczekiwania... Czy to nie przesada...? Równość naprawdę można i należy rozumieć i postrzegać z dużą dozą fantazji i wyrozumiałości - inaczej znowu pułapka... którą Pan sam sobie funduje.

A nie można pojechać tam, gdzie wjechać się da....?
Nadrzędny Autor OWSIAN Dodany 2008-10-22 13:09
Szanowna Pani bluengel!

Oczywiście, zgadzam się, że modernizacja zamku jest absurdem, ale nie chodzi o założenie w nim wind, lub poręczy (co jest zabawne i głupie jednocześnie), lecz o banalne położenie dywanika na dziedzińcu, by wózkowiczom umożliwić wjazd na wewnętrzny plac.

Dałem przykład rozwiązania z Ustki; tam można wjechać aż do połowy plaży, ale nie marudzę, że nie da rady dojechać wózkiem do Szwecji.

pozdrawiam serdecznie
Nadrzędny Autor WERBENA Dodany 2008-10-22 16:17
witam
aby zbytki zostały zabytkami, nie wszystko powinniśmy  przerobić, ale o ile jest to możliwe aby nie naruszyć klimatu miejsca - zabytku , niech będzie dostosowane.
a teraz zapraszam na wycieczkę owszem wirtualną , po uliczkach zakamarkach starego miasta  w Warszawie
takich stron mogłoby przybywać, nie mogąc pozwolić sobie na naturalny sposób zwiedzenia , moglibyśmy częściej zwiedzać wirtualnie wiele miejsc, miast
po naciśnięciu -na podanej stronie  - na dane zdjęcie , ładuje się i oglądamy  wideo
zaproszenie do obejrzenia
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Turystyka i rekreacja / Kto nie płaci, ten nie zwiedza (4472 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill