Witajcie.
Jestem architektem, pracownikiem naukowym, a sport to moje drugie życie. Chciałam zaproponować dyskusję na temat udziału osób niepełnosprawnych w sportach plenerowych w mieście. Nie myślę w tym miejscu o zorganizowanych imprezach, bo takie z powodzeniem się odbywają. Interesuje mnie raczej opinia na temat możliwości spontanicznego uprawiania sportu: kilka osób się umawia i idzie pograć w cokolwiek.
Czy waszym zdaniem celowym jest przebudowywanie istniejących, otwartych (a więc dostępnych po południu) terenów sportowych - mam tu na myśli boiska przyszkolne, osiedlowe, czy te "porzucone" przez kluby, a dzisiaj miejskie - tak, aby były dostępne dla niepełnosprawnych uczestników. Czy takim zmianom powinny ulegać wszystkie takie tereny, czy tylko wybrane, a jeśli wybrane to, na jakich zasadach?
Temat jest na czasie, ponieważ jest wielka szansa zachęcić samorządy do starania się o fundusze unijne na ten cel. Rzecz w tym, aby uświadomić decydentom, że zmiany w tym zakresie nie mogą mieć charakteru remontu, lecz totalnie innej strategii zagospodarowania. Nowoczesne technologie i odzwierciedlenie zainteresowania innymi niż konwencjonalne dyscyplinami sportu powinny zostać uwzględnione przy opracowywaniu przez samorządy strategi rozwoju życia sportowego w polskim mieście.