Nie chcę wchodzić w Pańskie kompetencje ani nikogo pouczać, ale dyskutować mogę z forumowiczami, a od Was raczej oczekuję konkretów , nie głosu w dyskusji.
Proszę mnie nie przepraszać, nie czuję się obrażona.
O, i tu kolega z CI mnie zadziwił - bardzo słuszną tezą.
A takich przedziwnych "operacji" związanych z dofinansowaniami dla ON jest, niestety, więcej. Przegięcia są zarówno takie, że zakup niezbędnejd do funkcjonowania nowej protezy oferuje się jakąś śmieszną część realnego kosztu jak i takie, że np. 90% tetraplegików co kilka lat (bodajże co 2 czy 3) DOSTAJE kilka tysięcy złotych ( ok. 4-5 tys.) na zakup nowego parapodium. Z którego NIE KORZYSTA, ba - nawet go w ogóle nie kupuje, tylko załatwia sobie rachunek... Ale że "się należy" to każdy bierze.
Niestety, wiem, co mówię - pracuję, z racji prowadzenia dla nich zajęć, z wieloma takimi ON z całego kraju i od żywych ludzi wiem, jak to działa. Naturalnie, moja opinia w tej sprawie nie jest wśród nich zbyt popularna, chociaż, oczywiście rozumieją moje argumenty. Lecz cóż...
Z kasą z powiatów czy innych operatorów środków PFRON-owskich jest podobnie: jak były programy samochodowe - brali kasę na auta, z których nie korzystali, "wypożyczali" itd. Jak były na wózki elektryczne (do dziś tak jest) - handlowali drogim sprzętem. Jak są na komputery - raptem co np. 2 rok te same osoby kupują sobie nowy sprzęcior (chociaż w domu są np. 3 laptopy, ze 2 inne kompy i kupa osprzętu).
Pewnie, nie każdy tak ma - ale czemu, do licha, tego naprawdę nikt nie weryfikuje...? A przede wszystkim: np. ten komputer powinien czemuś służyć w tym wypadku: albo niepełnosprawny ma dzięki niemu uzyskać pracę, zarabiać, uczyć się itd. . A ile osób pod tym kątem zweryfikowano...? Jaki rezultat twardy uzyskano dzięki tym wszystkim programom...?
Kiedy zdarzył się jeden - na zakup auta - który naprawdę jest ważny i istotny to akurat tego zaprzestano, bo nikomu się nie chciało opracować sensowncyh nowych warunków...
Cóż.
Autor REA
Dodany 2013-01-04 21:30
Oczywiście, że masz rację. Mam dwie sąsiadki, które nie dotkną się komputera, ale mają renty na wzrok i w ten sposób jedna zaopatrzyła 2 synów, druga wnuka i córkę. Im zostało zadowolenie, że dzieciom pomogły, ale dzieci i wnuki zdrowe i pracujące. Komputery bierze się na babcie ponad 80-letnie, które nie są w stanie same jeść, ale... I gr. lub (i) schorzenie oczu. Podobne absurdy są w MOPS-ach: komputery, pomoc finansowa na książki, darmowe obiady w szkole, wystarczy nie mieć wstydu i śmiać się z dziurawych ustaw. Dot. to tzw. rodzin wielodzietnych - 5 dzieci, mama nie pracuje, natomiast tata ma swoją działalność dochód faktyczny taki, że utrzymuje 2 wille, 2 samochody i spokojnie może utrzymać drugie tyle dzieci. Pomocy nie uzyska rodzina z 1 - 2 dzieci - komputer musi mama sama kupić jak chce