Z tego co wiem żadnych kosztów się nie ponosi. My już po komisji. Nie wiem czy mieć nadzieję czy dać sobie na luz... Rozmowa z psychologiem super, naprawdę. Zapytała o wszystko, a szczególnie jak ja swoimi słowami uważam, dlaczego moje dziecko potrzebuje codziennej opieki, innej niż dzieci w jego wieku. Wszystko zapisywała co mówiłam. Potem rozmowa z lekarzem... To już troszkę mniej mile. Też padło to samo pytanie, ja odpowiedziałam tak samo jak p.psycholog. Natomiast lekarka stwierdzała na wszystko co mówiłam że to można dopasować do punktu 8 a nie 7, tj że moje dziecko opiekę którą potrzebuje na co dzień tzn dopajanie, rehabilitacja codziennie, ważenie siuśków, dieta, wymiotowanie częste to według lekarki opieka medyczna a nie potrzebna do codziennej egzystencji. Stwierdziłam więc jej z ironią że wszystko co powiem pani podpasowuje do opieki medycznej, jednak jest to opieka codzienna i konieczna do tego aby moje dziecko funkcjonowało normalnie. Czyli moje dziecko musiało by być głuche, ślepe i leżeć bez ruchu aby łaskawie przyznali punkt 7 w orzeczeniu. Chyba widziała że się zdenerwowałam bo po chwili powiedziała że porozmawia jeszcze z p.psycholog i zobaczy co ona na to wszystko i będą się starały aby wszystko poszło dobrze. Jak mam to rozumieć? A na końcu dodała że tak na marginesie poucza, tylko że moze to nie być konieczne ale musi to mi powiedzieć, że przysługuje mi odwołanie do sądu. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć i czy synkowi uznają ten magiczny punkt 7. Czas pokaże...