
1. Jaki konkretnie masz problem wynikający z
dyskalkulii (a nie dysortografii), który wpływa na naukę języka obcego? Pytam, bo - jako ktoś uczony nauczania języków, ale nie pedagog, jestem trochę zaskoczona - dyskalikulia to ponoć zaburzenia związane z liczeniem i operacjami matematycznymi. Co to ma do niemieckiego, na przykład?
2. Ogólnie: uczenie się języka obcego za darmo jest możliwe, ale nie dla wszystkich. Jest możliwe wtedy, kiedy ktoś jest naturalnym samoukiem (nie wszyscy są), a i to tylko do pewnego poziomu. Potem i tak przydaje się nauczyciel, który np. pokaże Ci, gdzie robisz błędy przy pisaniu (bo skoro je robisz, to znaczy że nie jesteś ich w pełni świadoma i sama ich nie wyłapiesz), zmotywuje do wykonywania dosyć nudnych ćwiczeń gramatycznych (dzięki którym "uczysz" mózg jak się w tym języku mówi poprawnie), odpowie na pytania albo porozmawia z Tobą w tym obcym języku.
Innymi słowy: jeśli chcesz nauczyć się języka DOBRZE to i tak prędzej czy później trzeba będzie iść do nauczyciela / szkoły językowej i zapłacić jakieś pieniądze (bo skoro nauczyciel s Tobą pracuje, kasa mu się należy). Jeśli Cię to interesuje, mogę Ci podpowiedzieć jak proponuję ludziom zaczynanie nauki za darmo (na takim podstawowym poziomie, na którym bez nauczyciela można się jeszcze obejść). Metoda nie działa na wszystkich, żeby było jasne, i nie jest szczególnie zmieniona dla osób z np. dyskalikulią, bo nikogo takiego nigdy nie uczyłam ani mu nie doradzałam, więc nie znam szczegółów problemu.