www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / upadłość... (Strona 2) (30098 - wyświetleń)
1 2 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor Sonka Dodany 2017-02-08 14:00

>Są inne fora dla osób niepełnosprawnych <


Droga Ioto. Dziękuję, że się odezwałaś. Kiedy w naszym życiu pojawia się coś nowego, nie zawsze dobrego, szukamy informacji - jak to jest, jak działa, jakie skutki, efekty.
I ja tego oczekiwałam, liczyłam. Akurat trafiłam na to forum, teraz wiem, znalazłam, są też inne.
Dzisiaj, z perspektywy własnych doświadczeń wiem, jak to jest ważne dla "nowych" - z nową diagnozą, metodą leczenia. Teraz to ja, ewentualnie, mogłabym być "doradcą". Dodam, że właśnie ktoś odezwał się na moje pisanie, kto potrzebował kilku rad, cieszy mnie, że mogłam mu je dać.
Ioto. Dla mnie najważniejsze znajomości to te w realu, ale z wirtualnych też można mieć radość, właśnie z utrzymywania takich kontaktów, bo one czasami przeradzają się w realne.
Uważam, że kiedy jest się sobą  w życiu - tym codziennym i wirtualnym, to nie ma się obaw do spotkań - z wirtualnych na realne.
Natomiast, kiedy "gramy" kogoś kim nie jesteśmy, kiedy chcemy być tacy, jacy kreujemy siebie, według własnej, czasami wymyślonej wyobraźni - unikamy tej przestawki.

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-02-08 15:01 Zmieniony 2017-02-08 15:07
Mnie nie chodzi o obawy - moje doświadczenie wynika z czegoś innego:

Mam jednego fajnego znajomego, który mi się przekształcił ze znajomości internetowej w realną. Tyle, że jest osobą sprawną, poznaną na forum tematycznym. Ale to było możliwe, bo ja byłam "jego typem człowieka" a on moim, w takim sensie że po prostu dobrze nam się godzinami gadało o wspólnym hobby, więc jak przyszła opcja że się spotkać, to okazało się, że możemy przesiedzieć przy kawie sześć godzin i żadnego z nas to nie nudzi. Do dzisiaj raz na ruski rok się ruszam do jego miasta tylko po to, żeby mu sprawić przyjemność i się spotkać.

Poza tym kilka osób, w tym dwie z tego forum, widziałam osobiście i dobrze im życzę, ale nie ma czegoś takiego, że jak z nimi np. raz na jakiś czas nie pogadam, to zaczyna mi brakować, że żeśmy na kawę nie poszli, na wyciekczkę czy coś. Są, żyją, mają się nienajgorzej i ta wiedza mi wystarczy. Bo nie pasujemy do siebie aż tak, żeby mnie do kontaktu ciągnęło.

Są też ludzie, niekoniecznie akurat stąd, których ciekawiłoby mnie kiedyś spotkać. Bo mamy podobną pracę albo jakieś podobne zainteresowanie - tak po ludzku mam poczucie, że byłoby o czym pogadać, bo mnie ciekawiłaby ta osoba, a ja (chyba) ją. Natomiast dosłownie nigdy nie miałam tak, że wiedząc o kimś tylko jaką ma jednostkę chorobową interesowało mnie, żeby się z nim spotkać. Może mogłabym komuś pomóc (teoretycznie, ale nie wiem czemu szukałby pomocy u mnie, zamiast u specjalisty). Ale sam fakt, że ktoś ma to samo, co ja - MPD - nawet podobnie nasilone na przykład, kompletnie nic mi nie mówi. Interesowałoby mnie, czy jest jakiś fajny powód, żebyśmy się znali... gdybyśmy oboje nie byli ON.

Są na przykład takie "zloty", organizowanie przez forumowiczów IPON. I ja je z jednej strony rozumiem, a z drugiej... zupełnie nie mam ochoty iść tam na zasadzie: "Hej, też jestem niepełnosprawna". Nikomu, nigdy nie przedstawiam się moją niepełnosprawnością, chociaż każdy widzi jak jest, bo tego się nie da ukryć. Ale sama w sobie moja niepełnosprawność jest po prostu nieciekawa. Można się ewentualnie wymienić jakimiś techniczno-medycznymi uwagami, ale rozmowa towarzyska mi się z tego nijak nie klei.

Mam nawet, przyznam szczerze, taki problem, że jak gdzieś widzę, że ktoś pisze "szukam przyjaciela - jestem samotny, mam taką a taką niepełnosprawność" to rozumiem ten anons, ale ja sobie jednak myślę: okej, ale co CIEKAWEGO masz do powiedzenia? Bo przecież sam fakt, że jesteś niepełnosprawny i samotny... nie jest specjalnie podstawą do rozmowy. Od czasu do czasu może być podstawą do tego, żeby się komuś wyżalić (ale ja akurat nawet to wolę robić znajomym, którzy mnie znają dobrze - bo wiedzą, jak mi wtedy pomóc, a nie mnie dodatkowo "rozkręcić").

Krótko mówiąc: diagnoza sama w sobie nie jest specjalnie interesująca (przynajmniej dla mnie), jak się z tym już -dzieścia lat żyje. Może jak miałam lat pięć to sam widok dzieciaków, które są do mnie podobne coś znaczył. Ale teraz - okej, jesteś niepełnosprawny. A co poza tym?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-02-09 12:34
Mądrze prawisz.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-02-09 18:02
Bez bezpośredniego związku z tematem - wszystkiego dobrego waszej nowej latorośli życzę. Wam też.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2017-02-09 20:33
Jeszcze miesiąc ale dziękuję
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-02-09 20:42
Miesiąc do porodu, ale latorośl jako taka już przecież żyje - tylko jeszcze się ie wyprowadziła od mamy. :-)
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2017-02-09 22:43
A no tak tak. Aktualnie 2800 gram:-)
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-02-09 12:22
Iota ,Może nie dobrze Cię zrozumiałem.
Wydaje mi się ,że większą część osób takich for stanowią osoby które chcą normalnie pogadać (o ile możemy net traktować jako normalność).
Nie jest celem nawiązywanie bezpośrednich kontaktów prowadzących do spotkania przy prawdziwym kawiarnianym stoliku. Ale pisanie na forum nie wyklucza takich możliwości.

Piszesz że "posiadanie" takich samych schorzeń  nie jest podstawą do silniejszych więzi. Zgoda, ale już sam fakt nawiązania rozmowy i wymianie informacji o zainteresowaniach ,sukcesach,porażkach,nawet o kłopotach jak i radościach może takie znajomości uczynić jak to nazywasz "mocnymi".
Chłodne ,skalkulowane podejście (żeby nie powiedzieć uprzedzenie) nie spowoduje dobrych więzi ani tu ani w realnym świecie.
Ja z przyjemnością wchodzę na fora gdzie można pogadać o wszystkim nawet o pogodzie jeśli wiem że po drugiej stronie są osoby o podobnym nastawieniu.
Tzw. silna moderacja jest potrzebna w sytuacjach gdy jedynym celem piszącego jest poniżanie innych.
Ale gdy pisanie ogranicza się tylko do obrażania,szkalowania to (nawet fakt ,ze np. mi odpowiada konstrukcja tego forum) powoduje ,że nie ma się ochoty na rozmowę na żaden temat.
Dlatego udział w forum potrafi spowodować trwałe znajomości a spotkanie w "analogu" czasami je potrafi umocnić gdy obie strony opierały swoje opowieści na prawdziwym podejściu do świata i życia bez ukrytych  nieszczerych zamierzeń.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2017-02-09 17:44

> sam fakt nawiązania rozmowy i wymianie informacji o zainteresowaniach ,sukcesach,porażkach,nawet o kłopotach jak i radościach może takie znajomości uczynić jak to nazywasz "mocnymi".


> silna moderacja jest potrzebna w sytuacjach gdy jedynym celem piszącego jest poniżanie innych.


Ja widzę to inaczej - mocna, dobra znajomość wynika z tego, że ludzie do siebie pasują charakterami (niekoniecznie mając takie same). Słabe, złe znajomości mogą wynikać ze złej woli ale też z jakichś dużych różnic charakterów. Rozmowy o pogodzie, czy o tym "co w gazetach piszą" albo o perypetiach naszych roślinek doniczkowych, pozwalają nam odkryć, jaki ktoś ma charakter.

Wpienia się szybko? Znam takich ludzi, że oboje się na siebie wpieniają, jest darcie kotów, a potem obie strony mówią "A o co myśmy się kłócili? Nieważne, chodź na piwo!". Ja bym chyba zwariowała w takiej znajomości, a im to najwyraźniej nie przeszkadza. Znam też ludzi, którzy za punkt honoru uważają wszystko i jak ja im powiem "Wiesz, nie zgadzam się" albo "To mi nie odpowiada" to jest eksplozja, bo jak ja mogę ich obrażać.

Ktoś się na mnie kiedyś nawet bardzo poważnie obraził za żart (w świecie realnym, nie robię aluzji do forum) - tłumaczyłam, że był żart, nie atak, że nie wiedziałam, że tak go to dotknęło (bo mi od razu nie powiedział) i mogę publicznie przeprosić. No i nic. Nic więcej nie jestem w stanie po fakcie zrobić. Ktoś taki może do dziś uważać, że ja go perfidnie poniżyłam (no bo jak się osoba poczuła poniżona, to znaczy, że ja ją poniżyłam, czyli moja wina). Nie jestem tego w stanie zmienić - mogę tylko przyjąć "na klatę", że ktoś ma do mnie być może animozje, których ja wcale nie chciałam. Mogłabym oczywiście łazić za człowiekiem, żądać uznania mojej niewinności, wykładać że uczucia to nie to samo co stany faktyczne, tylko akurat wątpię, czy to by pomogło. I odwrotnie, znam ludzi którzy nie obrażają się chyba nigdy o nic. Jakbyś im w twarz powiedział "Jesteś idiotą" to byś usłyszał "Masz prawo do tej opinii" i tyle.

We wszystkich tych sytuacjach ludzie, którzy do siebie pasują będą się dogadywać. W świecie analogowym ludzie często wyłapują takie różnice i się po prostu albo się dogadują, albo omijają, albo jeden na drugiego narzekają do innych osób, niezwiązanych z sytuacją. W sieci jest z tym problem - bo np. wszyscy użytkownicy forum są "związani z sytuacją" (każdy ma pewnie jakieś zdanie, choćby takie że sprawa jest głupia i go nie obchodzi).  Omijać człowieka można, jeśli ma się dość wytrzymałości. Ale inni niekoniecznie będą go omijać tak samo.

I wtedy - jak konflikt jest nie do zażegnania ani nie do zignorowania - dobrze jest mieć silnego moderatora. Zwykle, jeśli już wkroczy, przynajmniej jedna ze stron poczuje się prześladowana, skrzywdzona itd. Pamiętam, że tak było również wtedy, kiedy tu wkraczał moderator ("Zbanowali mnie na tym totalitarnym forum za pisanie PRAWDY!"). Ale problem ma wtedy tylko moderator (bo jest teraz uważany za okropnego tyrana), nie użytkownicy, którzy pozostali na forum.

Tyle że moderacji nie mogą sobie użytkownicy wymodlić.
Nadrzędny Autor wielokropek Dodany 2017-10-24 15:40

> Ale problem ma wtedy tylko moderator (bo jest teraz uważany za okropnego tyrana), nie użytkownicy, którzy pozostali na forum.
> Tyle że moderacji nie mogą sobie użytkownicy wymodlić.


Wspominałem ,że piszę na innych forach. Wpisałem na innym forum post który został wykasowany :-(
Mogę się obrażać ile chcę. I nie miało znaczenia czy kogoś obraziłem czy napisałem nieprawdę.
Tamto forum jest tematyczne a ja pochwaliłem się ,że własnie wpisuję milionowy wpis :-)
Dla mnie było to atrakcyjne i ważne. Dla moderatora nie :-(
Nie, bo tą wiadomość wpisałem w temacie który dotyczył innej sprawy i bez znaczenia był fakt ,że piszę tam od siedmiu lat czyli dłużej niż tu.
A dla mnie ważny był fakt :-) liczby 100000(milionowy wpis) i to ,ze w tym czasie na forum było 350-kilku forumowiczów !!! a właśnie ja chciałem go wpisać ;-) Fakt okrągłej liczby miał dla mnie znaczenie bo lubię takie okazje podkreślać. Robiłem to także tutaj.
To żeby ogłosić to moje  osobiste trofeum wpisałem w innym odpowiednim już miejscu i  post nie został usunięty, choć dla mnie to był 100001 wpis ale po usunięciu tamtego był jednocześnie milionowym jak napisał moderator.
Ten wpis tutaj, też nie jest właściwie na właściwym miejscu i mógłby być potraktowany jako offtop
i nie mógłbym mieć o to pretensji. Choć nawiązuję tu do sprawy moderowania.
Ale właściwie piszę o innym forum ;-) na którym jest w tej chwili 502 uczestników. A tutaj np. dwie osoby. I ta informacja może nikogo nie interesować.
To tyle na temat moderacji na forach i jako ciekawostka.
Nadrzędny - Autor Kropek Dodany 2018-04-03 02:43
Dawno mnie tu nie było - to nie przedrzeźnianie ale prawda - tu byłem rok temu :-)
I w jakich odmętach zniknęli Ci co tu bywali ?
Sonka zapewne znalazła kogoś z kim może się wymieniać doświadczeniem.
Kryształek nie wiadomo czy znalazła rysę czy blask po polerce.
Iota ma coraz mniej tematów w których może pomóc.
W-zetka nie ma z kim normalnie pogadać.
Ja nie spotkałem dawnych kolegów.
Czyli co, wywołane hasło w temacie - okazało się czarną wróżbą? Można by napisać powieść na temat przyczyn takiego stanu. A każdy mógłby wymienić tysiące przyczyn.
czyli jednak bankructwo?
:-)
Nadrzędny - Autor Sonka Dodany 2018-04-03 11:25

> zniknęli Ci <


Kropku, nie zniknęli, mam nadzieję, pył dnia ich pochłania?
Sonka bywa, zagląda, czasami szepnie, przytuli słowo...
Kryształek - szkoda, że cichutki...
Iota, transl. from eng.
W-zetka, na pewno się nie nudzi, mimo braku rozmówców, bo i Rogal - statystycznie biorąc - obniżył loty.
A Ty, szukaj nowych kolegów! :-)
Wiosna, panie sierżancie!

Pozdrowionka!
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2018-04-03 16:00

> W-zetka, na pewno się nie nudzi


Nawet, jak śpię, mam zajęcie. A tak naprawdę, sama wiesz, jak to jest, ciągle coś...
Jednak pewnie trzeba się zmobilizować na tym forum też, bo zawsze mówiłam, że szkoda by go było.
Odwołajmy tę upadłość.:-)
Nadrzędny - Autor wielokropek Dodany 2017-03-20 11:06

> Forum zamilkło...zamieniło się w ciszę...


Chyba Wasz czasowy zryw nie zmieni nieuchronnego niestety.

Cały weekend ON nie mają ani chwilki czasu ani chęci aby pogadać.

Powiem Wam tylko że dzisiaj jest Dzień Wróbelka
a za 23 min zaczyna się astronomiczna wiosna
Nadrzędny - Autor Sonka Dodany 2017-03-20 13:27

>dzisiaj jest Dzień Wróbelka <


Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Szczęścia :-)
Czy wróble szczęście przynoszą?

O bocianach, słyszałam :-)

>ani chęci <


Chęci są zawsze, ale Kropku, nie zawsze do spełnienia...
:-)
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2017-03-20 19:17
Pierwszeństwo zawsze ma realne życie. Forum może "poczekać." :-)
Nadrzędny Autor kropek Dodany 2017-11-17 08:58
Szczęście ?  Dzisiaj jest Dzień Czarnego Kota i zazwyczaj potocznie nie jest to symbol szczęścia a wręcz odwrotnie. Ja jestem posiadaczem, opiekunem czarnej kotki i czasami jak mam szczęście a kotka dobry nastrój to położy się obok mnie i mruczeniem ogłasza swoje zadowolenie i szczęście. Wtedy to ja też mam takie wrażenie szczęścia.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / upadłość... (Strona 2) (30098 - wyświetleń)
1 2 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill