Ogólnie ulena ma rację, długi się płaci niezależnie od niepełnosprawności - ich orzeczenia nie będą miały nic do rzeczy.
a) Jeśli mieszkasz razem z rodzicami, jesteście uznawani za jedno "gospodarstwo domowe" na potrzeby stypendium socjalnego na uczelni wyższej. Zmieniłoby się to tylko, gdybyś się wyprowadziła i spełniała inne przesłanki, które wskazałyby że prowadzisz "samodzielne gospodarstwo domowe".
b) Rodzice mogą w pierwszej kolejności dowiedzieć się w swoich bankach, czy możliwa jest tzw. "restrukturyzacja" lub "konsolidacja" długu, czyli - ogólnie mówiąc - zmienienie warunków zadłużenia na korzystniejsze. Pytać o to należy w banku/bankach lub ewentualnie, jeśli macie taką możliwość, skorzystać z porady doradcy finansowego (niekoniecznie nawet po to, żeby ją zastosować, a choćby tylko po to, żeby się dowiedzieć, czy są jakiekolwiek możliwości w tym zakresie).
c) W skrajnie złej sytuacji można zwrócić się do sądu o ogłoszenie tzw. "upadłości konsumenckiej" - nie znam szczegółów tego tematu, należałoby o to zapytać prawnika (np. w ramach darmowej pomocy prawnej).
Poza tym teoretycznie mogą istnieć formy działalności charytatywnej polegające na spłacaniu czyjegoś długu (prawo tego nie zabrania), ale szczerze wątpię, czy ktokolwiek taką "pomoc" oferuje instytucjonalnie.