Szanowny Panie. Czytam z wielką uwagą pański tekst i ma Pan wiele racji. Fakt normalizacji w tym kraju, jest tak potrzebny jak powietrze do oddychania. Jest wiadomym ( jak dla mnie ), że, w naszym kraju, zbyt wiele powstało organizacji, które pod płaszczykiem pomocowym, korzystają same na własnym istnieniu, niźli na roli, jaka powinny spełniać. Skłonności do przesady w tworzeniu ilościowym wszelkich tworów, takich jak: organizacje, stowarzyszenia, multum kościołów, ale nikt nie sili się na wyciągnięcie wniosków z tego, dla czego, mimo rosnącej liczby tychże organizacji i stowarzyszeń, sytuacja ON w tym kraju, wcale się nie polepsza a wręcz przeciwnie.
Dla czego, to, co wcale nie jest rzeczą ekstremalną, jest nie do osiągnięcia w tym kraju. Zawsze twierdziłem, że - integracja - nie jest problemem. Problemem jest, podejście do problemu niepełnosprawności. To jest problem i to bardzo istotny.
Z wielu relacji osób niepełnosprawnych i ich rodzin, wynika, że, powołane stowarzyszenia i organizacje pomocowe, nie spełniają im nadanej roli. Nie będę z nikim polemizował na temat, co zrobić, aby to zmienić, bo i nie jestem specjalistą w dziedzinie. Natomiast wiem jedno, propaganda co do udzielania pomocy w Polsce kwitnie i zbiera żniwo, a sytuacja ON nie ulega poprawie. Natomiast, co jest zauważalne, robi się z niepełnosprawnych, niezaradnych i leniwych, roszczeniowych ludzi.
Odpowiedzialność za stan rzeczy w tej dziedzinie, ponosi rząd polski z całą plejadą posłów i senatorów, którzy, miast, działać dla dobra społeczności polskiej, działają dla własnych prywatnych potrzeb. Skutki tego, mamy na każdym kroku i można mnożyć przykłady. Inna sprawa jest zrównywanie poziomu rzycią niepełnosprawnych w innych krajach a w Polsce. Zwarzywszy na koszty utrzymania tutaj, posiadając nasze renty, mówi samo za siebie. Zatrudnienie mogą znaleźć nieliczni, bo i nieliczni mogą sprostać, wyzwaniom, jakie niesie, podjęcie pracy. Mówię tu o: barierach komunikacyjnych, lokomocyjnych, barierach psychicznych, zawodowych itd.
Proszę spojrzeć tylko na podstawowe potrzeby niepełnosprawnych. Stan tylko w tej kwestii, jest skandaliczny. A reszta? Lista była by niesamowicie długa. Pytanie, co się czyni w tym kierunku? Odpowiedź: bardzo niewiele. Polski rząd nie ma pieniędzy? Bzdura! Jeśli, polski rząd stać, na ekskluzywne gmachy, biurowce, świątynie, to przede wszystkim, powinno stać, na leczenie polaków, ludzi, którzy stracili zdrowie nigdzie indziej, jak tu w kraju.
Żadna dywagacja, nic tu nie da, skoro pieniądze, które powinny iść na konkretna pomoc dla ON idą na całkowicie inne cele i nikt tego nie egzekwuje.
PFRON jest taka wspaniałą organizacją. To czemu, nie zainteresuje się, kogo będzie stać, na zakup czegokolwiek w pełnej kwocie, a później dopiero staranie się o zwroty? Czemu PFRON refundując wózki elektryczne lub inne, nie stara się informować, ON, jakie firmy są dla ON korzystne, a jakie są zwykłymi naciągaczami? Czemu nie refunduje się powstania miejsc na przechowanie wózka?
W naszym kraju, zawsze dużo się mówi, gdy dochodzi do tragedii, lecz nic się nie robi, aby do niej nie dopuścić. Pozdrawiam
Autor brzoza
Dodany 2008-04-06 22:30
Pozdrawiam- jestem matką opiekującą się córką 20l,1gr inwalidzka(rozszczep kręgosłupa,przepuklina oponowo -rdzeniowa,porażenie mózgowe).Córka wymaga 24 godz. opieki i pomocy we wszystkim.Obecnie sama mam poważne problemy z kręgosłupem-lata dżwigania.Musiałam zrezygnowac z pracy.Jeszcze nie zaliczm się do ON jak Wy i moja córka ale mam takie same problemy a właściwie podwójnie bo i córki.Otrzymuję świadczenie pielęgnacyjne 420zł.Otrzymanie go jest uzależnione od dochodu na osobę w rodzinie .Jeżeli dochód na osobę wynosi powyżej 583 zł nie otrzymam świadczenia.Wiąże się to z brakiem składek rentowo-emerytalnych.Zaznaczam że wysokość świadczenia i kryterium dochodu nie zmieniono od 2004r.Ceny rosną a my boimy się co dalej ,jak sobie poradzić.Nie wiem kogo się zapytać i kto mi odpowie jak można za nie więcej jak 583zł przeżyć ,leczyć się.My rodzice dzieci niepełnosprawnch pracujemy calą dobę przez lata.Nie wiemy co to odpoczynek nawet gdy jesteśmy chorzy.Nie mamy prawa aby przejść na wcześniejszą emeryturę,odebrano nam tą możliwośćw1998r.Nie możemy podjąć pracy zawodowej ,aby przepracować wymagane lata składkowe i nieskładkowe.Kochamy nasze dzieci ,cieszymy się z ich najmiejszych sukcesów ,że są z nami.Czy za to musimy być ukarani pozostawieni bez pomocy.Czy tak powinno być w państwie demokratycznym?Z innymi rodzicami pisaliśmy do Premiera i co?-I WIELIE NIC.Myślę,że jedynym sposobem jest manifestacja rodziców iON w miastach,miasteczkach.Musi pojechać delegacja do Premiera,która przekarze naszą petycję.Sądzę,że innego skutecznego sposobu nie ma.Może wtedy nas zauważą?Odpiszcie co o tym sądzicie.
W przeciwieństwie do podcinającej nam, ON, skrzydła, dołującej wszelką inicjatywę, sceptycznej Pani Boginki, jestem za utworzeniem prężnej organizacji zajmującej się naszymi problemami.
Zdaję sobie sprawę, że jest to proces długotrwały, lecz nikt nie powiedział, że będzie słodko i bezkolizyjnie. Zamiast piętrzyć przed nami trudności, Pani Boginka, jako osoba światła i zorientowana, winna raczej eksponować pozytywy tego przedsięwzięcia, niż uporczywie wysuwać przygnębiające zastrzeżenia.
Lecz jestem za powołaniem organizacji WSZECHSTRONNEJ POMOCY. Organizacji skupiającej w swoich szeregach nie tylko ON, ale ich opiekunów. Byliby w niej wszyscy ludzie mniejszych szans, a więc biedni i nieleczalnie chorzy. O pomocy wszechstronnej piszę w tekście o BARIERACH MENTALNYCH, w rubryce BARIERY ARCHITEKTONICZNE.
zapraszam do dyskusji