Staram się po raz pierwszy o rentę socjalną. Najpierw byłam badana przez orzecznika, który skierował mnie do psychologa i innego lekarza na konsultacje. No i dziś właśnie tym konsultantem okazał się biegły sądowy (!!!!!). No i po tej wizycie u niego wyszłam nie wiedząc co dalej. Nikt mnie nie poinformował czy będę jeszcze przez kogoś badana, czy co innego, czy mi przyślą orzeczenie pocztą, nie wiem nic. Biegły na moje pytanie co dalej ze mną, odparł że on nie wie bo nie pracuje w zusie (!!!) Podejrzewam że przyślą mi teraz listownie info o werdykcie. Bo jak mniemam orzekać o mojej niezdolności do pracy będzie ten pierwszy orzecznik, mając już opinie specjalistów, czy tak? A Wy też tak mieliście, że Wam do domu przysyłali zawiadomienie o werdykcie? Ciekawe jak długo będę czekać w nerwach na ten list. A w ogóle to dziwne, bo sądziłam że biegli sądowi opiniują tylko w sądzie, jako organie odwoławczym, a tu dziś mi wsadzili biegłego.