Poczytaj ten wątek
http://forum.niepelnosprawni.pl/topic_show.pl?tid=7653sNiestety, póki się temu nie przeciwstawią sami niepełnosprawni - obecny system usprawiedliwia takie niesprawiedliwe decyzje orzeczników.
Logika: skoro pracujesz i masz zamiar pracować, jak można liczyć na orzeczenie całkowitej niezdolności do pracy...? Fakt, że prawo taką sytuację dopuszcza nie oznacza, że każdą taką sytuację traktuje tak samo, z korzyścią dla pacjenta oraz że TAK MUSI orzekać. Otóż może dopuszczać, ale nie musi - tego nie brałaś pod uwagę.
No bo dalej: jak orzecznicy mieliby rozróżniać osoby w sytuacji jak Twoja - podbramkowej życiowo i egzystencjalnie - od sytuacji osób, które jednak, pomimo niesprawności mają zaplecze, finanse, opiekę, ale też chcieliby i pracować i zarabiać i mieć niezdolność. Na podstawie oświadczeń? Bez sensu.
I znowu: zamiast więc bez rozsądnego pomysłu okupować dwa metry korytarza sejmowego w jednej sprawie niezbyt licznej grupy społecznej może warto by jednak pograć o REWOLUCYJNE ZMIANY W SYSTEMIE ŚWIADCZEŃ, DODATKÓW, LIMITÓW dla wszystkich ON? Np. kij a nie marchewka w przypadku dostępu do sprzętu rehabilitacyjnego, urządzeń do życia (wózki, protezy, oprzyrządowanie itd.); albo właśnie niezależność renciny (w głodowych stawkach) od zarobkowania, brak wpływu zatrudnienia na pewne decyzje urzędowe itd. . Ale nie, ludziska wolą pokrzyczeć sobie do kamer, uczestnicząc w hucpie politycznej zamiast inwestować w przyszłość własną i swoich dzieci... Trudno.
Ale do autorki: Twoje argumenty finansowe są bez znaczenia. Ja bym tu raczej powoływała się na inne orzeczenia w podobnych przypadkach - bo jest ich mnóstwo - na korzyść ON. Ale łatwo nie będzie, bo Twoja sytuacja potwierdza, iż jednak po prostu jesteś zdolna do pracy - no, bo po prostu pracujesz...