Nie twierdzę, że jestem aniołem. Ale diabłem tez nie pomagam innym. Udzielam in korepetycji z matmy,
jestem ich doradcą finansowym itd.

A poglądy. Prezentuję tylko własne.
Podlądy tych rodziców, to nawet ja bałbym się prezentować,
więc się od nich odcinam.

Żyję dzięki mamie. Ubiera mie, zawozi do pracy, jest dla mnie przyjacielem i darmową pielęgniarką.
I tu masz odpowiedź na swoje wątpliwości. Gdyby nie ona to bym zdychał leżąc w łózku bo nawet nie miałbym
jak zawołać o pomoc.

Pamietam taką sytuację. Byłem w NFZ - dokładnie już nie pamiętam po co.
Nagle z gabinetu dyrektora wypada jakiś facet, wrzeszcząc że poda ten cały (tu cała wiązanka) do sądu.
Facet mnie nie zauważył i wpadł na mnie. Myślał, że skoro jestem na wózku to pewnie skoczyłem na główkę (a tak nie jest). A facet przyszedł do NFZ o pieniądze na leczenie syna, którego potrącił pijany kierowca.Wtedy się zaczęło.
Człowiek zaczął mnie wyzywać, że na takich debili i kretynów co z własnej głupoty są inwalidami są pieniądze na leczenie (koszty zaczynają się od 100 tys zł i to było ze 3-4 lata temu), a dla jego syna tych pieniędzy nie ma.
Pewnie - krzyczał dalej -lepieć być kretynem i skakać na główkę, a później ciągnąć kasę skąd się da, no bo jesteś ON.
Wtedy to usłyszałem, że takich debili jak powinno się gazować i jeszcze parę innych rzeczy.

Doznałem szoku. Owszem słyszałem już inne obrażliwe inwektywy pod swoim adresem, ale nigdy nikt mi nie powiedział, że powinno się mnie zagazować. Popłakałem się jak dziecko.
Przyjechałem do domu i zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać. I wiesz co - doszłem do wniosku że facet po prostu ma rację. Z tym, że prawdziwych ON już się gazuje, ale nie przy użyciu Cyklonu B tylko przy użyciu ekonomicznych środków. Od tamtej pory stałem się zgryźliwy. Facet otworzył mi oczy. Tak rzeczywiście. Zacząłem się interesować PFRON  i ich programami. To był kolejny szok. Do tej instytucji zwracają o pomoc ZDROWE OSOBY.
Trochę mają rękę niesprawną, trochę nogą pociągają i oni nazywają siebie ON. To co ja mam powiedzieć. Mam ręce i nogi, ale siła jak u 5 letniego dziecka i jest coraz gorzej. Też kiedyś biegałem, chodziłem, lubiałem podróżować. Teraz jak mam wyjść z domu i jechać po tych dziurach to normalnie czuję się jakby ktoś chciał mnie zamordować - istny horror. Samochód ułatwił by mi życie. Ale to po za moim zasięgiem. Owszem stać mnie by było na taki pseudo dostosowany używany samochód, ale ja się do niego sam nie przesadzę. A taki warunek spełnia tylko dostosowany van. Wózkiem wieżdżasz do środka, a zamiast kierownicy masz joystick. SUPER.

Wystarczy zobaczyć ogłoszenia na tym portalu - dam lub szukam pracy. Sami zdrowi z grupami lekkimi lub umiarkowanymi, a pracodawcy też takich szukają a później ciągną kasę z PFRON. To jest nienormalne.