Przypuśćmy, że zataiło się informację o chorobie psychicznej na rozmowie rekrutacyjnej, zakładając że nikt nie pytał, a formularz nie zawierał pytania o niepełnosprawność. Załóżmy, że choroba manifestuje się w trakcie pracy tak intensywnie, że nie można pracować (np. słyszy się głosy). Gdy zawiadomi się o tym szefostwo, zostaje się zwolnionym. Czy można wytoczyć proces sądowy i jeżeli tak, to na jakiej podstawie?
Pozdrawiam.
Oczywiście rozumiem, że nie jest to forum prawnicze, ale może ktoś zetknął się z tym problemem wcześniej i miałbym chęć napisać jak się z nim uporał.
Ale o co chciałbyś ten proces wytoczyć - konkretnie? Od tego zależy znalezienie podstawy. A tak naprawdę podstawą musiałoby być nadużycie ze strony firmy - jakie?
Pracodawca zawsze ma prawo zwolnić człowieka, który nie wypełnia swoich obowiązków, nie jest w stanie ich wypełniać - szczególnie jeśli miało miejsce zatajenie uniemożliwiające szefowi ocenienie przy rekrutacji, czy schorzenie będzie mogło stanowić problem czy też nie.
Każdemu szefowi potrzebny jest pracownik zdolny do wykonywania określonej pracy - to naprawdę nie jest nadużycie.
Jeśli jesteś chory - idziesz na zwolnienie lekarskie i poddajesz się leczeniu (wówczas na trochę jesteś chroniony). Kiedy ten czas się przedłuża a stan zdrowia nie poprawia, pracodawca nie ma obowiązku "trzymać" takiej osoby tylko na papierze. Po określonym czasie ma prawo do zmiany na osobę zdolną do pracy.
Dziękuję za rozjaśnienie sytuacji, też byłem tego zdania, ale sporo osób mówiło mi coś wręcz przeciwnego. Pozdrawiam.
Szanowni Państwo
Zaistnienie niepełnosprawności nie może być w żadnym przypadku powodem zwolnienia osoby niepełnosprawnej. JEdnak już zatajenie takiej informacji może być powodem do takiej decyzji, a to dlatego, że został zatajony stan faktyczny i pracodawca nie miał pełnej wiedzy na temat zatrudnianej osoby. W takim przypadku ta wiedza wydaje się być dość kluczowa dla dalszego rozwoju sytuacji.
pozdrawiam