Z całym szacunkiem, ale:
1) podpisałeś umowę, w której zawarte są pewne warunki, na pewno także terminy składania rozliczeń itd. . Te warunki muszą działać ŁĄCZNIE a nie wybiórczo. Taka jest konkstrukcja. Umowa natomiast ma to do siebie, że każda ze stron może żądać jej przestrzegania (z konsekwencjami włącznie);
2) możesz jedynie prosić na piśmie o uznanie rozliczenia lub rozłożenie spłaty na raty;
3) czy od decyzji możesz się odwołać czy nie decydują zapisy umowy (przeczytaj). Ale pisać można zawsze, nikt Cię za to nie zastrzeli;
3) nie masz racji wyzłaszczając się sloganami typu "marnotrawienie publicznych pieniędzy" itd., ponieważ to Ty tu jesteś stroną, która nie dotrzymała warunków, na które się zgodziła. I to Ty - moim skromnym zdaniem, patrząc bardzo literalnie - zmarnotrawiłeś lub zmarnotrawisz pieniądze publiczne, za które się uczyłeś, skoro ich nie rozliczasz zgodnie z regułami. Aby było sprawiedliwie, WSZYSCY uczestnicy podobnych dotacji muszą być traktowani wg tych samych zasad - nie uważasz? Otrzymałeś to dofinansowanie, bo jesteś ON, a więc zdawałeś sobie sprawę (jak domniemam) z konsekwencji sytuacji, gdy zawalisz sprawę z jakichkolwiek powodów. To zawsze działa w dwie strony.
Pomyśl sam, co by było, gdyby każdy mógł powiedzieć: "nie spełnię warunków umowy, bo źle się czułem". Czy to jest weryfikowalne dla jakiegokolwiek urzędnika? Jak? Dlatego wymagane są np. zwolnienia lekarskie - jakiś papier być musi.
Znając swoją własną sytucję zdrowotną, należało bardziej zadbać o kwestie formalne - dać komuś papiery do zaniesienia itd.
A teraz znacznie więcej możesz zdziałać uprzejmie prosząc o łagodny wymiar kary niż dyskutując nie mając racji.
Póki co, państwo nie ma obowiązku zapewnić ON kształcenia wyższego - tu chcieli Tobie pomóc, ale nie sprostałeś ich wymogom. Chyba niesłusznie masz do PFRON takie pretensje.