Zgadzam się, że 99% głupisz pseudoszkoleń w tym zakresie - rzekomo kierowanych do ON - jest psu na budę (nie obrażając psa).
Ale że zapytam, na tak ogólnie sformułowane... stwierdzenie - czy sądziłeś (albo Ty, Barbaro) że już z samego faktu, iż w telewizji mówi się o aktywizacji ON, ta praca do was po prostu przyjdzie i się stanie...?
Jaki Wy macie na to pomysł i jak go realizujecie? Nie uważacie, że Wasze praktyczne uwagi i podejście mogłoby bardzo wiele zmienić chociażby w dysponowaniu tą ogromną kasą na pseudodoradztwo itd., aby móc je wydawać na faktyczne potrzeby ON, co by ułatwiło im spełnienie się i usamodzielnienie? Takie gadanie w internecie naprawdę sprawy samo nie zalatwi...
bluengel - zgadzam się z Tobą. Jednak przedmówcy też mają rację. Cwaniaczki biorą kasę za projekty, które nie przynoszą korzyści beneficjentom. Niestety Barbara nic nie może zrobić, bo mieszka w małej miejscowości i nikt z jej zdaniem liczył się nie będzie. Szkolić ją mogą, ale do pracy...? To już inna bajka. W dużych aglomeracjach, takie szkolenia może mają większy sens, jest więcej firm i można coś upolować. Takie projekty miałyby sens, gdyby szkoliły ludzi pod kątem określonego pracodawcy i konkretnych miejsc pracy. Inaczej to jest bez sensu dla On, jedynie ileś tam osób ma zatrudnienie w obsłudze projektu.
chodze do pup podpisywać liste szukam pracy przez internet prase itd ale noc z tego szkoleń pare przeszłam
lryształek a skąd ty masz taką wiedze o mnie hm ?
I ja się zgadzam z nikomunieznany.
Dawniej mówili tak ( odnośnie do rządzących) : Dobrze gada mądrze gada w górę dziada niech sam spada. I to było właśnie do tych co te bzdurne szkolenia pogadanki itp bzdety wymyślali.