> jako zdrowa osoba powinnaś szukac pracy w normalnych firmach.
Czemu akurat Ty to piszesz, Barnabo, chyba potrafię zrozumieć. Ale może dodajmy, że według standardu który Ty stosujesz, prawie wszyscy tutaj jesteśmy zdrowi. Z depresją, czy z czym innym.
Nawet jednak gdyby uznać Twoje kryterium zdrowia, szukanie pracy w "normalnych" firmach niekoniecznie problem rozwiązuje, dopóki społeczeństwo uznaje osoby z depresją za niepełnosprawne (przypominam: autorka sobie sama tego orzeczenia nie wystawiła). Bo każdy kto ma taki dokument ma, wedle mojej wiedzy, coś w rodzaju obowiązku okazania go pracodawcy, niezależnie od tego gdzie się zatrudnia.
Do Autorki: osobiście wątpię, czy masz jakieś praktyczne możliwości w tej sytuacji. Formalnie dyskryminacja przy zatrudnieniu jest oczywiście niezadowolona i w jakimś procencie przypadków uda się skutecznie dojść swoich praw, ale:
- potrzebny jest dowód, że przyczyną nieprzyjęcia była dyskryminacja (że spełniałaś wszystkie inne warunki pracodawcy) i to dowód twardy, że nie zostałaś przyjęta wyłącznie z tego powodu (nie chodziło np. o to, że ostatecznie pojawił się kandydat o lepszych kwalifikacjach). "Odczucie" tu nie wystarczy.
- to, co uważasz za przyczynę dyskryminacji rzeczywiście nie powinno było w tej sytuacji mieć wpływu na rekrutację (są moim zdaniem sytuacje kiedy pracodawcy wolno wybierać pracowników według takich cech jak płeć, wiek czy niepełnosprawność).
Nie jestem oczywiście prawnikiem czy radcą zawodowym, więc to nie jest profesjonalna opinia.
Czytelnia:
Gazeta-Praca o dyskryminacji (klik)