Autor chromy
Dodany 2013-02-05 09:24
Zmieniony 2013-02-05 09:33
z artykułu
cytat 1:
"Jak pokazują statystyki, 10 proc. Polaków w wieku produkcyjnym posiada orzeczenie o niepełnosprawności, a tylko 22,3 proc. z nich znalazło pracę. Jedną z przyczyn bierności zawodowej jest niedostosowanie rynku pracy do ich potrzeb."
Moje odniesienie: ponownie liczby statystyka, która jest tylko krzywą statystyczną. Jak juz wcześniej pisałem w innym wątku : statystyka = kłamstwo.
W wymienionej grupie 10% są wszyscy z orzeczeniami, łącznie z tymi którzy leżą w łóżkach, z tymi którzy w żaden sposób nie są zdolni egzystować sami, z tymi którzy podpisać się nie umieją, mówią od rzeczy.... łącznie z grupą najciężej chorą ciężką niepełnosprawnością, która statystycznie ujęta została z orzeczeniami osób które mają lżejsze dolegliwości chorobowe lub choroby które w mały nikły sposób ograniczają ich życie osobiste, społeczne, zawodowe.
Nie można zreasumować np. osoby z amputacją jednej stopy z np. osobą z upośledzenie umysłowym głębokim.
Dlatego w sposób nieudolny wyliczono statystycznie, że : "tylko 22,3 proc. z nich znalazło pracę.'
Kłamstwo numer 1.
Nie wszyscy nadają się do pracy, co więcej na otwartym rynku pracy, dlatego że stwarza to zagrożenie dla ich słabego już zdrowia, nie jest sztuką pogorszyć to co już jest słabe, żeby być ciężej chorym, a co dalej idzie poniesie większe koszty leczenia .
Stworzono Zakłady Pracy Chronionej, które okazały się obłudnym kłamstwem dla ciężko niepełnosprawnych, wyzyskiem, praniem pieniędzy z refundacji.
Z kolei grupa osób, która otrzymała orzeczenia umiarkowany -dla potrzeb rent socjalnych, znaczny = całkowicie niezdolny do pracy, samoczynnie zdradziła swoją zaradność i siłę zdrowia do pracy na otwartym rynku pracy, gdzie jednocześnie w obliczu orzecznika i Komisji a niekiedy Sądu twardo udowodnić chcieli że są całkowicie niezdolni do pracy.
Namącono dosyć w głowach niepełnosprawnym. Niedawno spotkałem się z taką sytuacją: chłopak który trzęsie się, nie jest w stanie usiedzieć równo na wózku inwalidzkim, wypowiada bełgotliwie słowa, ma dysfunkcję neurogenną wypowiada takie zdanie: " chciałbym też pracować, szukam pracy, podejmę się każdej pracy". Chłopak jest ciężko chory, ale osłuchany tym o czym się nadgorliwie mówi w mediach i nie tylko, stworzył sobie swój fałszywy wymiar swoich możliwości.
cytat 2:
"Wśród nich znalazło się też m.in. ponowne zdefiniowanie pojęcia niepełnosprawności, które koncentrowałoby się na możliwościach, a nie na dysfunkcjach i ograniczeniach. O niepełnosprawności orzekałby wówczas zespół składający się nie tylko z lekarzy, ale także ze specjalistów z dziedzin właściwych dla rodzaju niepełnosprawności i problemów danej osoby."
moje odniesienie:
Bazując na obecnym systemie orzecznictwa w Polsce nigdy nie będzie dobrze. Trzy zespoły orzecznicze obecnie orzekają. Najgorsza sytuacja w orzeczeniach dla potrzeb pozarentowych - fałszywy obraz danych. Kolejki osób, które chcą dla faktu podnieść stopień niepełnosprawności, dla faktu korzystania w ulg i przywilejów dla najciężej chorych oraz ostatnio zdefiniowanej reformy, ze za stopień znaczny pracodawca dostanie inne dofinansowanie. Powstaje kołomyja jakiej nigdy przez tyle lat nie była.
Kolejny problem, to Ustawa, która otworzyła drogę do błędnego koła refundacji rynku pracy niepełnosprawnych, składek pracodawców do PFRON. Skomplikowała drogę pracodawcom i niepełnosprawnym. Pomysły naszych posłów, zamiast coś usprawnić... ale to już tradycja że nasi posłowie wszystko zepsują.
W kraju jest kryzys gospodarczy, zwolnienia grupowe, likwidacja zakładów pracy (w innych wątkach jest dużo wpisów ogólnych o gospodarce w kraju), stąd pracodawcy zatrudnią chętniej zdrowego człowieka. Taka jest rzeczywistość.