www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / pomagac czy nie? (4772 - wyświetleń)
- Autor Majka30 Dodany 2013-07-30 17:28
Witajcie. W moim  srodowisku mieszka para ludzi ...Ona niewidoma , on niedowidzacy . Sa  z soba juz kilka lat. Ona nic nie robi, ale tez nic nie umie. Doslownie. Poza ubraniem i muyciem siebie w domu nic nie robi.  Dodam jednak ze byla w tej samej szkole dla niewidomych co ja.  On pracuje, i przejal doslownie eszystkkie obowiazki domowe .  Ona natomiast  tylko albo siedzi albo lezy.  A ja sie ciagle zastanawiam co jest grane.  Przeciez znam wielu ludzi z srodowiska  i funkcjonuja normalnie. Oboje pracuja, zajjmuja sie domem i wychowuja dzieci .
  Ciagle nasuwa mi sie mysl, ze w jej przypadku to poprostu lenistwo i wygoda i nie przychodzi mi nic innego na mysl.   Czy ja sie myle?  Czy mozna jej jakos pomoc ? Czy powinno sie jej pomoc?  Dziewczyna ma 29 lat i nie jest glupia.  Ale wierzcie mi jakby on ja zostawil to ona  zginie. Jak nawet sobie nie zrobi herbaty ani sniadania. Zjednej strony  jest nam jej zal, zas z drugiej ogarnia mnie wscieklosc, ze tak bazuje na uczuciach tego partnera. pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2013-07-30 18:03
Masz takie wiadomości o tej rodzinie ze względu na bliski kontakt z nimi czy z tego co ludzie mówią? Często osoby podglądające życie innych są w błędzie.  Skoro są ze sobą kilka lat, to jest im dobrze.

>ogarnia mnie wscieklosc, ze tak bazuje na uczuciach tego partnera.<


Dlaczego Ciebie ogarnia wściekłość? To jest ich życie i widocznie im jest tak dobrze. Zajmij się własnymi sprawami i swoje życie przeżywaj.

Powiem szczerze, że nie lubię wścibskich sąsiadów często "lepiej " wiedzących jak ma wyglądać życie innych, a jak się naprawdę dzieje coś złego, jak trzeba pomóc, to nie ma nikogo. Żyj kobieto swoimi sprawami, bo Ci Twoje własne życie przecieknie "między palcami".
Nadrzędny - Autor Majka30 Dodany 2013-07-30 18:13
Chyba troche  zle napisalam .....tak mam kontakt  z nimi to po pierwsze, ale nigdy o tym z nimi nie rozmawiam. a napisalam dlatego, ze  ciagla zastanawiamy sie z mezem czy tej dziewczynie nie mozna pomoc by byla  choc troche samodzielna.........Nic ponadto. Maz czesto pomaga im  w roznych montazach i naprawach i jest ok.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2013-07-30 18:23
Jeśli takie były Twoje intencje, to ok. :-) Jak możesz pomóc? Bez woli tej osoby nic nie zrobisz, ale porozmawiaj z nią otwarcie. Może uda Ci się na początek namówić ją do przypomnienia sobie tego czego się razem uczyłyście i co Tobie pomogło w samodzielności. Pozdrawiam. :-)))))))))))
Nadrzędny - Autor Majka30 Dodany 2013-07-30 18:39
Tak jakis czas temu  rozmawialam z nia  proponowalam ze nauczymy sie  robic kawe , sniadanie , bo przeciez to nie trudne kiedy wszystko pokrojone, nauczymy sie wlanczac pralke, rozwieszac pranie,  by sie naumiec a tym samym odciazyc  partnera. No i zawsze slyszalam ....Tak, tak  trzeba o tym pomyslec......Dlatego nie wracam do tego tematu by nie urazic. A napisalam  ten watek  by poznac zdanie innych .  Wiem ze  pomoc innych chetnie przyjmuje, ale sama nie kwapi sie  pomoc sobie.  I chyba nic sie z tym nie da zrobic, chyba trzeba to zostawic  tak jak jest. Nigdy nie odmawialismy im pomocy , a moze czasem powinno sie tak zrobic.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2013-07-30 18:48
Może należy do tych ON, którzy uważają , że inni są po to , aby im pomagać. Umie tylko brać. Może właśnie to, że przestaniesz jej pomagać , zmobilizowało by ją do pracy nad sobą. Jeśli dobrze zrozumiałam Wasza niepełnosprawność jest podobna więc nie obrazi się kiedy jej odmówisz zaznaczając, że dla niej to jest taka sama trudność jak dla Ciebie.
Nadrzędny - Autor Majka30 Dodany 2013-07-30 19:18
no wlasnie moje obawy sa wlasnie takie ,ze  ona nastawiona jest ciagle na branie , nie raz slyszalam, zawsze ktos pomoze. Ludzie dziela sie na dawcow i biorcow przeciez prawda?
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2013-07-30 21:46
Jeszcze na wyrachowanych lawirantów między tymi biegunami.:-)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-07-30 20:55
Nie znam tej kobiety, nie znam sytuacji, więc mogę bardzo głupio poradzić. Uznaj, że ja sobie tylko tak głośno myślę, okej?

> No i zawsze slyszalam ....Tak, tak  trzeba o tym pomyslec......Dlatego nie wracam do tego tematu by nie urazic


Tym bym się nie martwiła, chyb że ta kobieta ma objawy depresji albo jakąś inną chorobę psychiczną (mówię poważnie, bez złośliwości czy próby poniżania). Jeżeli ma normalną wytrzymałość psychiczną, to ostatnią rzeczą o jaką bym się martwiła, byłoby zepsucie jej samopoczucia. Chyba, że jej samopoczucie jest dla Ciebie ważne z jakiegoś innego powodu.

Zwłaszcza, że Ty - jak wynika z posta - też jesteś niewidoma (?), bo piszesz o wspólnej szkole. Osoba z podobną dysfunkcją ma trochę większe prawo powiedzieć: "weź się ogarnij, bo możesz".

Gdybym była w analogicznej sytuacji, prawdopodobnie kiedyś zabrałabym/zaprosiła taką znajomą osobę na kawę i powiedziała wprost, mniej więcej:

Słuchaj, zależy mi trochę na tym żeby Ci się dobrze żyło (lubię cię), ale w tej chwili jesteś kompletnie niesamodzielna. Twój partner robi wszystko za ciebie. Jeżeli cokolwiek mu się stanie, choćby się poważniej rozchoruje i do szpitala pójdzie, będziesz miała gigantyczny problem. Jestem w podobnym stanie co ty, więc jestem pewna że mogłabyś sama robić co najmniej to, to, to i tamto. Mogę Cię tego nauczyć, jeżeli się konkretnie umówimy. Uważam, że dałabyś sobie radę. Jeżeli nie chcesz się nauczyć, nie będę naciskach. Musze Ci tylko powiedzieć, że polegając w całości wyłącznie na pracy innych, w sytuacji w której możesz być częściowo samodzielna, zachowujesz się jak nieodpowiedzialne, duże dziecko.

Ewentualnie spróbowałabym jasno powiedzieć komu i na ile jestem gotowa pomagać tak po prostu, albo jasno bym powiedziała że jeżeli ona nie chce być samodzielna (a nie nie może) to ja nie będę pomagać w tym albo tamtym, albo wszystkim.

Przygotowałabym się na wszelki wypadek na obrażenie się (inaczej niż sugeruje Lidia), bo to różnie bywa, zwłaszcza jeżeli ludzie wierzą że, na przykład "im się należy" albo "dla Ciebie to przecież nie problem, więc odmawiasz tylko ze złośliwości".
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2013-07-30 21:45
Podpisuję się pod tym, co napisała Iota, choć dodałabym jeszcze, że jeśli to nie zachowanie wygodnego dziecka, to podejrzewasz depresję i chętnie, ale zdecydowanie jak najszybciej,  umówisz ją (tę kobietę) na wizytę.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / pomagac czy nie? (4772 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill