Autor Punk75
Dodany 2013-12-16 14:39
Witam,chciałbym się dowiedzieć,czy mam szansę by otrzymać stopień umiarkowany.Na komisję stawałem już 3 razy,za pierwszym razem dostałem stopień leki na 2 lata.Po raz kolejny otrzymałem ten sam stopień tylko,że na stałe.Myślę,że przyznano mi ten stopień aby mi zamknąć gębę.Chcę się odwołać od tej decyzji.Leczę się od 94 roku psychiatrycznie,jestem uzależniony od alkoholu,ale od ponad 2 lat utrzymuję abstynencję,lecz po roku czasu zaczęły się problemy psychiczne i wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym ze względu na myśli samobójcze.W przeszłości próbowałem kilkakrotnie prób samobójczych z niepowodzeniem.Problemem moim jest to ,iż mam mieszane zaburzenia osobowości i zaburzenia emocjonalne które polegają na tym,że nie potrafię kontrolować swoich wybuchów agresji gdy czuję się zagrożony,robię to automatycznie co przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu,dlatego też zostałem zwolniony z zakładu pracy gdzie byłem zatrudniony na czas nieokreślony.Do tego dochodzą jeszcze inne dolegliwości typu drżenie rąk,kołatanie serca,duszności,strach i lęk który paraliżuje mi nogi,natręctwa-perfekcyjność,dokładność,porządek.Jestem po kilkunastu pobytach w szpitalach psychiatrycznych ze względu na epizody depresyjne i myśli samobójcze.Obecnie jestem na świadczeniu rehabilitacyjnym do marca,to już ostatnie podejście ponieważ minie mi 12 miesięcy.Nie mogę tego zrozumieć,że na jednej komisji czyli ZUS-owskiej dostaję decyzję,że nie nadaję się do pracy i wydaje mi się,że ZUS bardziej przywiązuje uwagę do stanu zdrowia....wiadomo z jakich celów. Dostać coś od nich to jest niebywały sukces,zaś na komisji o orzecznictwie szanowna pani doktor stwierdza,że jestem zdolny.Jakaś parodia.Najgorsze co mnie wkurza w tym wszystkim i z czym się nie mogę pogodzić,że owa pani lekarz gówno o mnie wie i tylko na podstawie dokumentów widzi w czym tkwi problem.Wzeszłym tygodniu ukończyłem 3 miesięczną psychoterapię i lekarz który mnie prowadził i był moim indywidualnym terapeutą na wniosku napisał,że nie rokuje większych zmian ze stanem mojego zdrowia a pani orzeczniczka w ciągu 5 minut obala wszystko...o co tu chodzi? Ja nawet miałem problem ze znalezieniem ośrodka dziennego aby móc skorzystać z pomocy a to tylko dlatego,że żaden lekarz nie chce się podejmować leczenia zaburzeń osobowości ze względu na bezpieczeństwo pacjentów a także moje.Cudem przyjęto mnie na oddział dzienny,ale warunek był taki,że gdyby były problemy z moim utrzymaniem impulsywności i wybuchów zostaję automatycznie wypisany. 14 kwietnia mam termin do kalifikacji aby dostać się do Krakowa gdzie jest specjalistyczny ośrodek leczenia zaburzeń osobowości.Czuję się cholernie skrzywdzony,że wszędzie muszę udowadniać,pokazywać,tłumaczyć się...mam tego dosyć no i pytam czy to ma sens odwoływać się?Jedna z moich osobowości każe mi się odwołać a to tylko dlatego,aby móc spojrzeć pani doktor w oczy i powiedzieć jej co o niej myślę bez względu na konsekwencje.Jestem tak zdeterminowany i wściekły,że jest mi wszystko jedno,od 7 roku życia muszę walczyć o byt i przetrwanie i jakaś jędza siedząca za biurkiem nie zdepcze mnie traktując w ten sposób