Witam mam problem takiej natury.
Kończy mnie się renta z tytułu niezdolności do pracy. Wada genetyczna oczu, nieuleczalna, zdiagnozowana podczas hospitalizacji jakieś 15 lat temu.
3 komisje zusowskie za sobą mniej więcej. I przyznawanie renty na wszystkim znane 4 latki. Mój problem niestety nie jest na etapie Zusu,
który zapewne stwierdzi że cudownie ozdrowiałem ale już na etapie, wystawienie dokumentów przez lekarze NFZu. Otóż wziąłem skierowanie od lekarza rodzinnego do specjalisty, czyli w moim przypadku, okulisty.
Pojechałem się zarejestrować, po 1,5 mc czekania lekarka mnie przyjęła, przeprowadziła badania, ale odmówiła wypisania Zaświadczenia o Stanie Zdrowia Dla Celów Świadczeń z Ubezpieczeń Społecznych.
Twierdząc że ona mnie nie leczy, ostatni raz byłem u niej parę lat temu i tyle. Przypominam, że mojej wady się ie leczy, nie koryguje, trzeba z nią po prostu żyć dopóki się całkiem nie oślepnie.
Jutro z rana ide po kolejne skierowanie i pójdę do kolejnego NFZtowca, rentę zapewne stracę, ponieważ wątpię żebym w terminie zdążył papierki załatwić jak znowu przypadnie mnie 1-2mc czekać za kwitem.
Trudno jakoś prze pękam, ale może ktoś poradzi co powinienem zrobić jeżeli kolejny lekarz odmówi wypełnienia formularza?
Mam wziąć 10 skierowań, zarejestrować się wszędzie i liczyć że któryś lekarzy logicznie podejdzie do tematu i stwierdzi nieuleczalnej choroby się nie leczy, i wystawi mnie ten cholerny świstek.
Pozdrawiam