> chociazby na 10 osob 4 osoby powinny byc z niepelnosprawnoscia
Tak dla przypomnienia - tylko co ósmy Polak jest niepełnosprawny (a tylko 1 na 12 osób w wieku produkcyjnym)
> przeciez one istnieja tylko dziemi nam ON, bo nie utrzymaly by sie bez nas czyli bez pfron
Czy gdyby Państwo nagle zdecydowało, że likwiduje kary PFRONowskie, to to, że Ty albo ja istniejemy miałoby znaczenie? Nie. To co zbiera PFRON to nie są środki "nasze" tylko Państwa i Państwo ustala jak je wydaje.
> ale skoro to sa publiczne pieniadze
1) Nie wszystkie organizacje są dotowane przez Państwo
2) Nie wszystkie organizacje, które SĄ dotowane, nie zatrudniają niepełnosprawnych. Nie mają obowiązku wszem i wobec ogłaszać np. "3 naszych pracowników jest chorych na padaczkę, a jeden jeździ na wózku".
No i najważniejsze - podstawą zatrudnienia nie powinna być moim zdaniem czyjaś niepełnosprawność, tylko kompetencje. Jeżeli organizacja zajmująca się pomocą osobom niepełnosprawnym nie chciałaby zatrudnić kogoś na stanowisko odpowiednie do jego kwalifikacji wyłącznie dlatego, że jest niepełnosprawny (a nie np. dlatego, że wprawdzie teoretycznie kwalifikacje ma, ale tak się składa, że jest w ogóle nieefektywny i jak się go zatrudni to trzeba będzie i tak zatrudnić drugą osobę, która będzie robiła 70% roboty) to byłoby to dla mnie niepokojące. Ale to już by musiała być konkretna sytuacja, a nie takie sobie mówienie. Bo podstawą do niezatrudnienia osoby niepełnosprawnej poza tym, że jest niepełnosprawna, może być np.:
- że nie ma odpowiednich kwalifikacji
- że nie poradzi sobie w pracy
- że jest w ogóle niesympatycznym człowiekiem
Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek miał obowiązek zatrudniać osoby niepełnosprawne, niezależnie od ich kompetencji, efektywności czy ogólnie cech osobowości.